środa, 17 kwietnia 2024
Czym jest profil spółki i co oznacza jego zmiana
czwartek, 21 marca 2024
Przekuwanie intuicji w pomysły inwestycyjne
Mówi się, że w inwestowaniu podstawą jest plan i strategia. To prawda, ale w moim inwestowaniu bardzo dużą rolę odgrywa intuicja. Dzisiaj pokażę, jak przekuwam przeczucia w konkretne i przemyślane decyzje inwestycyjne.
Tematyka, którą dzisiaj poruszę jest bardzo subiektywna. Każdy posiada nieco inne doświadczenie, przemyślenia i preferencje inwestycyjne, więc intuicja osoby początkującej z pewnością będzie się charakteryzowała inną skutecznością niż intuicja doświadczonego inwestora.
Niezależnie jednak od naszego punktu startowego, dobry warsztat może pozwolić na wyciągnięcie dodatkowej wartości z pomysłów, na które wpadamy niejako przypadkowo.
Jak pewnie wyczytaliście w moich ostatnich artykułach, wiele decyzji inwestycyjnych jest u mnie podyktowanych intuicją. A konkretnie rozpoczyna się od intuicji lub przeczucia, które następnie przechodzą przez fazę analityczną i kończą się podjęciem decyzji inwestycyjnej. Lub kończą się niczym.
Faza I - intuicja
Każdy z nas bazuje na innych doświadczeniach, innym bagażu, który niesie przez życie i innej wiedzy wyniesionej z aktywności zawodowej lub poprzednich transakcji. Mamy również inne preferencje w zakresie ryzyka, budowy portfela czy branż, które chcemy dorzucać do naszego portfela.
Lubimy podążać za kierunkami, w których w przeszłości odnosiliśmy sukcesy. Jeżeli dobrze nam szło w analizie spółek deweloperskich, naturalnym jest, że częściej przyglądamy się deweloperom. Inni preferują biotechnologię, jeszcze inni spółki informatyczne. I w tym właśnie obszarze kształci się i trenuje nasza intuicja, aby z czasem stawać się coraz lepszą.
W tym momencie warto zaznaczyć, że mianem intuicji można określać szerzej wszystkie pomysły inwestycyjne. Coś, co pcha nas do konkretnej spółki lub przeciwnie, sugeruje nam, że kurs danej spółki będzie spadał.
Po pierwsze, intuicja w wypadku kupowania spółek, których nie mamy jeszcze w portfelu i ich nie znamy. W tym wypadku intuicja działa najsłabiej, gdyż nie znamy biznesu i nie mamy jeszcze wielu punktów odniesienia. Może nam się wydawać, że dana spółka lub branża jest ciekawa i ma przed sobą dobre perspektywy, ale z doświadczenia wiem, że tego rodzaju intuicja u mnie myli się najczęściej.
czwartek, 7 marca 2024
Blaski i cienie inwestowania na New Connect
Dlaczego ja sam zainteresowałem się rynkiem New Connect
wtorek, 27 lutego 2024
Ryzykowny ruch - sprzedałem Ambrę z portfela
W ostatnich dniach pozbyłem się z mojego portfela akcji Ambry. Wykonałem ruch, którego zupełnie nie planowałem i którego konsekwencji, przyznam szczerze, trochę się obawiam.
Ambra jest tym rodzajem spółki, który nie ekscytuje inwestorów. Brak szybkich omówień wyników, brak ognia na Twitterze, zupełny brak ekscytacji. Kiedy szukałem opinii innych inwestorów na temat opublikowanego w połowie zeszłego tygodnia raportu półrocznego, nie znalazłem tego wiele.
Mam wrażenie, że na Ambrze wszyscy inwestorzy realizują scenariusz amerykańskiej spółki dywidendowej. Tak długo, jak Ambra wypłaca regularną i rosnącą dywidendę, inwestorzy nie podejmują żadnych decyzji inwestycyjnych. Być może jedyną i najważniejszą informacją, na którą czeka rynek, jest jesienne ogłoszenie wysokości dywidendy. Czy będzie ona wyższa niż rok wcześniej i o ile.
Podobnie do przypadku Ambry podchodziłem w moim portfelu. Stabilna nudna spółka, która wypłaca rosnącą dywidendę, ale której kurs znajduje się oprócz tego w wieloletnim trendzie wzrostowym. Taki walor do zaglądania raz w roku, czy wszystko dobrze się dzieje.
I tak też było ostatnio. Kiedy w zeszły czwartek przed sesją ukazał się raport półroczny (Ambra ma przesunięty rok obrachunkowy), nawet nie pamiętam, czy do niego zajrzałem. Moją uwagę przykuła jednak wideokonferencja z udziałem zarządu, która była transmitowana na YouTube Strefy Inwestorów. Dorzuciłem ją do mojej playlisty i jadąc w piątek samochodem, odtworzyłem do posłuchania (tak konsumuję zdecydowaną większość finansowego YT, którego można przyswajać bez konieczności patrzenia na ekran). I po przesłuchaniu części już wiedziałem, że spółka w trybie pilnym trafia na mój warsztat.
Nie byłem weteranem wśród akcjonariuszy spółki. Akcje kupiłem w lipcu 2021 i na całej transakcji zarobiłem z dywidendami 57%. A więc jak na inwestycję trwającą 2,5 roku, całkiem przyjemnie.
W dzisiejszym tekście nie będę robił zaawansowanej analizy waloru. Zwrócę jedynie uwagę na aspekty, które stały się dla mnie kluczowe w procesie podejmowania decyzji.
Główne czynniki stojące za sprzedażą akcji
Ambra, z racji specyfiki prowadzonego biznesu, realizuje zdecydowaną większość wyniku w swoim drugim kwartale (kalendarzowe Q4), przez co raport półroczny jest najważniejszą lekturą dla inwestorów. Kolejnym kwartałem pod względem generowanego zysku jest kalendarzowy Q3. Opierając się na proporcjach, jakie można było zaobserwować w poprzednim roku obrotowym, wyniki pierwszego półrocza obrotowego (a konkretnie zysk ze sprzedaży) odpowiadały za ponad 80% wyniku rocznego. A więc dane, które poznaliśmy w zeszłym tygodniu są najważniejsze z punktu widzenia analizy wyniku spółki.
czwartek, 22 lutego 2024
Ile tabelek sporządzasz dla swoich spółek?
czwartek, 15 lutego 2024
Pierwsza strata od dawna - sprzedałem Woodpeckera
Rozstałem się ostatnio z akcjami Woodpeckera, mimo wcześniejszy zapowiedzi, że trzymam, a nawet uśredniam. Ostatnio serwowałem Wam raczej case study moich sukcesów, więc tym razem podzielę się omówieniem straty. Nie porażki, a straty, bo tak właśnie traktuję ten rezultat.
Z perspektywy czasu pewne rzeczy wyglądają inaczej, dlatego chcę przemyślenia spisać na gorąco, póki jeszcze rynek nie miał możliwości zweryfikować mojej decyzji, a pamięć się zatrzeć.
Wpis podzielę na dwie części. W pierwszej z nich omówię przebieg i wynik mojej inwestycji w te akcje, a w drugiej opowiem o powodach takiej, a nie innej decyzji.
Akcje kupiłem po raz pierwszy w połowie 2022 roku. Zakup rozbity był na kilka transz, dzięki czemu udało się złapać całkiem przyjemną cenę zakupu na poziomie 17,36 zł. Pozycja, jak widać na wykresie, pięknie sobie z czasem rosła, osiągając w maksimum cenę 36 zł, co dawało 100% zysku na pozycji.
Jednak w drugiej połowie roku notowania zaczęły spadać. Na początku nie budziło to moich wielkich obaw, gdyż spółki, które mocniej wzrosły mają prawo zrobić później głębszą korektę. Ale kiedy spadki zaczęły przybierać na sile, inwestorzy zaczęli silniej przeceniać walor.
Za spadającą ceną stało pogorszenie publikowanych przez spółkę wskaźników, a konkretnie MRR. Niższe dynamiki w okresie wakacyjnym są czymś zrozumiałym biorąc pod uwagę klientów spółki, ale kiedy we wrześniu, październiku i listopadzie sytuacja nie uległa poprawie, pojawił się pierwszy punkt decyzyjny - co z tym fantem zrobić, jak się do niego odnieść.
Pierwszą decyzją, jaką podjąłem było powiększenie mojej pozycji. W tym wypadku dokonałem uśrednienia w miarę spadków wartości pozycji, ale per saldo moja cena nabycia wzrosła, bo powiększenie odbywało się po wyższym kursie.
Powody decyzji opisałem w poniższym tekście:
Przeczytaj: Moje najlepsze inwestycje zrobiłem gdy...
Główne założenie było takie, że być może spowolnienie na rynku IT i ogólnie pośród klientów spółek z sektora IT spowalnia nieco odbudowę MRR po wakacjach. Zarząd jednocześnie zapowiedział szereg nowych produktów, które powinny dołożyć się do wyniku w Q4 2023.
W tekście powyżej zapowiedziałem również mój plan na tę spółkę, czyli zaczekanie do wyników za Q4 2023 i Q1 2024, żeby zobaczyć, czy przychody się odbudowują oraz czy nowe produkty łapią trakcję.
Drugi moment decyzyjny wypadł u mnie po raporcie za Q3 2023, który okazał się dla rynku dużym zaskoczeniem. Przychody dalej charakteryzowały się słabnącą dynamiką, a istotnie wzrosły koszty, przede wszystkim usług obcych.
Zarząd uzasadnił to koniecznością intensyfikacji prac nad nowymi produktami, w obliczu wyzwań rynkowych. Chodzi tu z jednej strony o reakcję na całą "rewolucję AI", a z drugiej o zbudowanie podwalin pod kolejne strumienie przychodów na przyszłość. Zarząd słusznie stwierdził, że zamiast koncentrować się na zysku "tu i teraz" trzeba patrzeć na biznes rozwojowo i inwestować, kiedy sytuacja tego wymaga.
środa, 31 stycznia 2024
Jak często zaglądać do portfela inwestycyjnego?
Monitorowanie stanu portfela jest jednym z zadań inwestora. Ale w praktyce jak zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jak często to robić i dokładnie w jaki sposób. Dzisiaj postaram się nieco bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu.
Każdy inwestor posiada portfel inwestycyjny. Posiadają go również osoby, które nie zawsze myślą o sobie, jak o inwestorach, czyli chociażby oszczędzający w TFI. Ale nimi dzisiaj nie będziemy się zajmować.
Częstotliwość zaglądania do naszego portfela w dużej mierze zależy od przyjętej strategii inwestycyjnej. Inwestorzy funkcjonujący w horyzoncie krótkoterminowym (traderzy, spekulanci) zawierają dużą liczbę transakcji i są o wiele mniej zależni od długoterminowych trendów hossy i bessy. W tym kontekście, przynajmniej w założeniu, ich krzywa kapitału powinna nie być zależna od wykresu indeksu. I z tego też względu analizowanie jej przebiegu może dawać istotne wskazówki co do tego, czy nasze działania na rynku pozwalają uzyskiwać rezultaty lepsze od szerokiego rynku.
Sprawa wygląda jednak inaczej, jeżeli jesteśmy inwestorem długoterminowym. Na potrzeby dzisiejszego tekstu zrobię podział pomiędzy dwa typy inwestorów: pasywnego i aktywnego.
Inwestor pasywny powinien moim zdaniem zaglądać do portfela rzadko. Optymalnie będzie raz na kwartał, a maksymalnie raz w miesiącu. Wynika to z samej istoty podejścia pasywnego. Jeżeli decydujemy się na zastosowanie strategii 60/40, czyli 60% w akcjach i 40% w obligacjach, wybieramy jeden z popularniejszych portfeli pasywnych, posiadający historię sięgającą wielu dekad.
I to właśnie w oparciu o tę wieloletnią historię zakładamy, że mieszanka akcji i obligacji będzie dla nas dobrym rozwiązaniem. Decydując się na taki portfel wiemy, że przy posiadanych instrumentach powinniśmy grzebać jak najmniej. A z tego względu częste obserwowanie zmian składu portfela (i jego poszczególnych komponentów) może rodzić niepotrzebne emocje. Z jednej strony radość, jeżeli portfel mocno rośnie, z drugiej niepokój, jeżeli wartość naszych instrumentów spada.
A takie właśnie emocje prowadzą do decyzji inwestycyjnych. Decyzji, których mieliśmy nie podejmować decydując się uprzednio na inwestowanie pasywne. Widząc, że nasze oszczędności topnieją w czasie rynkowych spadków (co jest zupełnie normalne i zakładane na bazie historycznych danych) możemy próbować przeskoczyć na inne, rosnące akurat aktywa. Mogą to być REITy, surowce lub cokolwiek innego. Jeżeli rynek później odbije, nie będziemy już uczestniczyli we wzrostach.
Dlatego w inwestowaniu pasywnym lepiej jest trzymać się założonej na początku strategii i pozwolić rynkowi robić swoje. Ale co przy inwestowaniu aktywnym?
Monitoring portfela w inwestowaniu aktywnym
Przez inwestowanie aktywne rozumiem w tym wypadku samodzielny dobór spółek do portfela w oparciu o kryteria techniczne i/lub fundamentalne, ale nastawiony na długoterminowe posiadanie akcji. Długoterminowe, czyli od kilku kwartałów w górę.
Wielu zwolenników analizy fundamentalnej przychyli się tu z pewnością do poglądu, że analizę należy przeprowadzać tylko wtedy, kiedy spółka opublikuje jakieś istotne dane. Czyli nie mówimy już o ocenie portfela, jako całości, ale o ocenie kondycji poszczególnych spółek. Co więcej, moment oceny rozjeżdża się w czasie, gdyż terminy publikacji raportów okresowych pokrywają się jedynie z grubsza. Są walory, które publikują dane szybko, a są takie, które czekają do ostatniego możliwego terminu.
czwartek, 25 stycznia 2024
Dlaczego sprzedałem akcje XTPL - case study
Dlaczego kupiłem akcje XTPL w 2022 roku
niedziela, 14 stycznia 2024
Cennikowa rewolucja w Saxo Bank
W dniu dzisiejszym zaczyna obowiązywać nowy cennik prowizji w Saxo Banku. Zmiany są na tyle duże, że zdecydowanie warto przyjrzeć im się bliżej. Od teraz rachunek w Saxo Bank stanie się dla wielu osób podstawowym rachunkiem maklerskim, również do handlowania na GPW.
Z usług Saxo Banku korzystam od prawie dwóch lat. Kiedy w 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę uznałem, że to najwyższy czas, aby zdywersyfikować swoje oszczędności i część z nich wyekspediować za granicę. Był to również moment, w którym rozpocząłem inwestowanie poza GPW.
W ostatnich latach inwestowanie globalne zyskiwało na popularności. "Pomagały" w tym głównie niskie stopy zwrotu, jakie osiągały indeksy z warszawskiego rynku, zachowując się przez ostatnie kilkanaście lat zdecydowanie słabiej niż indeksy zachodnie, z USA na czele.
Jednak impulsem dla mnie okazał się dopiero wybuch konfliktu zbrojnego przy naszej wschodniej granicy. Uświadomiłem sobie, że cały swój majątek trzymam nie tylko w złotym, ale również w naszym kraju. Pojawiła się więc potrzeba dywersyfikacji geograficznej, aby w nagłej sytuacji nie być jednym z dziesiątek tysięcy inwestorów próbujących wypłacić środki od polskich brokerów.
I to właśnie przekonało mnie, aby poszukać brokera zagranicznego, podlegającego pod zagraniczny nadzór finansowy i przechowującego środki klientów w systemie finansowym jednego z państw Europy Zachodniej. Mój wybór padł na Saxo Bank i z tego wyboru jestem niezmiennie zadowolony. Dlatego tym bardziej cieszy mnie fakt, że wchodzi w życie nowa oferta cennikowa, która sprawi, że atrakcyjność Saxo Banku zdecydowanie rośnie.
czwartek, 4 stycznia 2024
Trzy rzeczy, których nauczył mnie 2023 rok
Miniony rok z pewnością można zaliczyć do udanych. Warto więc podsumować to, co się wydarzyło i wyciągnąć z tego jakieś lekcje na przyszłość. Dlatego w dzisiejszym tekście podzielę się trzema rzeczami, których ostatni rok mnie nauczył.
Wiadomo już, że stopy zwrotu z głównych giełdowych indeksów były bardzo dobre. Patrząc przez pryzmat notowań można powiedzieć, że mamy podręcznikową hossę. Indeksy rosły w zasadzie przez cały rok, doświadczyliśmy dwóch korekt, które jednak nie poddały w wątpliwość ogólnego kierunku, w którym podąża rynek. Można więc powiedzieć, że wszystko potoczyło się niemal idealnie.
Co więcej, głośne mówienie o hossie pojawiło się dopiero w czwartym kwartale. W końcu to dopiero teraz indeksy zaczęły ustanawiać historyczne maksima i dopiero teraz mówi się o napływach do akcyjnych funduszy inwestycyjnych.
Inwestorzy obecni na warszawskiej giełdzie od ponad dekady z nieufnością patrzą na obecną sytuację. W końcu przez ostatnie lata co na rynku pojawiły się powody do większej radości to szybko one gasły pod ciężarem jakiegoś krachu, brexitu, wojny czy innej pandemii. W związku z powyższym wielu z nas cieszy się z osiągniętych wyników, ale nie do końca ufa w tezę o hossie, która może jeszcze potrwać.
W moim portfelu był to również fenomenalny rok. Świadczyć o tym może powyższy wykres wygenerowany z serwisu Myfund (link partnerski, oferuje 20% zniżki na pierwszą rejestrację), w którym od lat prowadzę i analizuję swoje inwestycje.
Na wykresie widać obsunięcie kapitału mojego portfela na przestrzeni roku. I jak widzimy, rok 2023 to było jedno wielkie ATH. Zaledwie dwukrotnie obsunięcie spadło poniżej 5%, przy czym nigdy nie przekroczyło 6%. Dni, w których ustanowione zostały nowe maksima w zasadzie nie liczę, gdyż stanowią one pewnie 1/3 roku. Nawet listopad, czyli miesiąc w którym w pośpiechu likwidowałem moją pozycję na iFirmie, największej wówczas spółce w portfelu, udało się zamknąć na plusie.
Tak więc pod względem wyników, rok nie był wymagający. Ale najważniejsze, że udało się wykorzystać ten czas rozwojowo i nauczyć się kilku nowych rzeczy. A w dzisiejszym tekście podzielę się trzema wnioskami, które sobie niedawno wynotowałem.
Na lata tłuste pracuje się w latach chudych
W 2022 roku stopa zwrotu z portfela wyniosła u mnie -14,6%. W tym czasie WIG stracił 17%, ale sWig80TR, do którego się benchmarkuję stracił tylko 9%. Jednak tym, co przesądziło o wadze 2022 roku były decyzje, które wówczas podjąłem.
A decyzjami w obszarze polskiej giełdy (abstrahując od decyzji podjętych w obszarze dywersyfikacji na rynki zagraniczne) było utrzymanie pełnego zaangażowania w akcje. W obliczu bessy, pesymizmu, obaw o inflację, stopy procentowe, losy wojny i polskiej gospodarki, postanowiłem utrzymać swój stan posiadania, czyli niemal 100% środków w akcjach.
W 2022 roku minima bessy wypadły w październiku. Najniższe poziomy indeks Wig20 zanotował 3 października (1344pkt), a następnie poprawił je tylko raz, 13 października (1337 pkt). I właśnie po tej pierwszej sesji, która okazała się być ścisłymi okolicami dołka, opublikowałem poniższy wpis:
Przeczytaj: Tak wygląda gorąca faza bessy - jakie decyzje podejmiesz?
W końcowej części artykułu stwierdziłem, że moim zdaniem nasz rynek stanowił wówczas okazję inwestycyjną i że utrzymuję moje zaangażowanie w akcje. I to właśnie ta decyzja, będąca odzwierciedleniem tego, co robiłem przez cały 2022 rok przełożyła się tak mocno na wynik roku 2023, który w moim portfelu wyniósł ponad 60%.