Uśrednianie cen akcji budzi wiele emocji pośród inwestorów. I słusznie, gdyż jest to podejście ryzykowne, ale stosowane z wprawą i odrobiną szczęścia, może dać bardzo dobre rezultaty. Dzisiaj spojrzę na różne uwarunkowania związane ze strategią uśredniania ceny.
Jak pamiętacie, swojego czasu dość mocno akumulowałem akcje poprzez uśrednianie ceny nabycia. Zbudowałem tak pozycje na kilku spółkach i idealnie wpasowało się to w rynkowe okoliczności i dało całkiem przyzwoicie zarobić. Całość opisałem w dość rozległym tekście na blogu.
Przeczytaj: Budowanie pozycji metodą VCA
Niedawno temat powrócił za sprawą Tomasza Symonowicza, który na blogach Bossa ponownie poruszył kwestię strategii VCA w długoterminowym inwestowaniu. Wykonał on test na indeksie WIG, porównując skuteczność uśredniania ceny z jednorazowym kupnem akcji i okazało się, że kupno za całość na raz dało lepsze rezultaty. Ze wspomnianymi tekstami zapoznasz się w tym miejscu.
W dzisiejszym artykule i kolejnych chcę nieco poszerzyć tę tematykę oraz doprecyzować dwa różne podejścia do strategii VCA, które prezentujemy ja i Tomasz Symonowicz. Dla szerszego obrazu polecam zapoznanie się zarówno z moim artykułem, jak i linkowanymi tekstami na blogach Bossa.
Główna różnica tkwi w fakcie, że Kathay traktuje i omawia strategię uśredniania VCA jako podejście służące do regularnego kupowania danego instrumentu finansowego. Coś na zasadzie: kupuj raz na kwartał i powtarzaj to przez 20 lat. Tym sposobem VCA staje się pewnym stałym podejściem mającym odciążyć inwestora w procesie analitycznym na rzecz mechanicznego nabywania określonego instrumentu.
Absolutnie nie czynię z tego zarzutu, gdyż zapewne do tego VCA zostało stworzone, jako alternatywa dla podejścia DCA, czyli dollar cost averaging.
Natomiast w moim ujęciu (zarówno opisywanym na blogu, jak i realizowanym na rynku) VCA jest tylko określoną techniką budowania pozycji. Nie zakładam stosowania jej przez cały czas, a jedynie w określonych warunkach rynkowych i przez określony czas. Można streścić to następującymi wskazówkami: zaczekaj na odpowiednie warunki rynkowe, kupuj w regularnych odstępach tak długo, jak długo udaje ci się uzyskać coraz lepszą cenę, a następnie zakończ kupowanie, kiedy rynek zaczyna rosnąć.
Te dwa bardzo różne podejścia sprawiają, że trudno jest je porównywać. Inne są założenia, inna jest również realizacja, która wpływa nie tylko na ilość transz, ale również na ich wielkość. Tym samym, mimo że oba ujęcia opierają się na mechanizmie VCA (uzupełniania wielkości pozycji do ustalonej i rosnącej wartości), są one zasadniczo różne.