Wiele miejsca poświęca się poszukiwaniu idealnego miejsca do wejścia na rynek, tymczasem równie ważne, a nawet ważniejsze, są strategie wychodzenia z pozycji, zwłaszcza nieudanej. Jak znaleźć idealną metodę?
Nie będzie odkryciem, jeżeli napiszę, że wychodzenie z pozycji jest kluczowe dla naszych wyników inwestycyjnych, gdyż to ono ostatecznie ustanawia stopę zwrotu z danej transakcji. Nie jest jednak rozwiązaniem odwlekanie zamknięcia stratnej pozycji licząc na to, że rynek cudownie wzrośnie, a nasza strata się zmniejszy. Zdecydowanie lepiej jest trzymać się zasady, aby ucinać straty, a pozwolić zyskom rosnąć.
Partnerem wpisu jest ING, promujące certyfikaty Turbo na rynku polskim.
Pod wspomnianym powiedzeniem nie zawsze podpiszę się, jeżeli chodzi o inwestowanie długoterminowe oraz dywidendowe. W takim wypadku niższa cena waloru, nawet w sytuacji jeżeli ponosimy stratę, może oznaczać większą okazję inwestycyjną. Tyle tylko, że w takim wypadku mówimy o innych punktach odniesienia niż sam wykres.
Przykładem takiej sytuacji może być kupno transzami i uśrednianie ceny nabycia, gdzie pierwsze pakiety akcji kupujemy w momencie, kiedy naszym zdaniem jest już atrakcyjnie, ale jesteśmy gotowi kupować dalej w miarę spadków. W takim układzie wraz z rosnącymi stratami na naszej pozycji, nie rozważamy uciekania ze spółki, ale wręcz dokupowanie akcji.
Przeczytaj: Uśrednianie metodą VCA
Cała sztuka w takim uśrednianiu polega na odpowiednim doborze waloru oraz odpowiedniej strategii kupowania. Jeżeli w takim podejściu popełnimy błąd i zdecydujemy się zamknąć pozycję, strata może być całkiem pokaźna.
Przykładem takiego inwestowania są moje ostatnie zakupy akcji PZU, które nabyłem niedawno mimo spadków. Jeżeli kurs spadnie jeszcze bardziej, zapewne nadal będę zainteresowany kupnem, ale możliwe jest dotarcie do punktu, kiedy uznam, że moja ocena waloru była błędna i trzeba będzie się wycofać.
Dlatego w dzisiejszym wpisie skupię się na wychodzeniu z pozycji konstruowanych z wykorzystaniem analizy technicznej. W tym wypadku punktem odniesienia jest sam wykres, na którym można wytyczyć pewne strategiczne punkty.
Jako przykładem posłużę się również jedną z moich ostatnich transakcji, a mianowicie spółką 4Fun Media. Akcje kupiłem w połowie lipca, kiedy to kurs zdawał się szykować do przełamania poziomu 5 zł stanowiącego czytelny techniczny opór. Jednak mimo upływu tygodni przebicie nie następowało. Kiedy ostatnio wydawało się, że popyt jest już bliski pokonania bariery okazało się, że spółka dokonała odpisów na sumę 7 mln zł (przy kapitalizacji ok. 20 mln).
Skutkiem powyższego kurs na poniedziałkowej sesji znalazł się przez chwilę na dolnych widełkach, notując najniższe poziomy od półtora miesiąca. Zdecydowałem więc, że atmosfera wokół waloru istotnie się pogorszyła i sprzedałem posiadane przez siebie akcje.