Rynki finansowe systematycznie zniżkują i patrząc na otoczenie gospodarcze można zakładać, że kierunek ten będzie kontynuowany. Jednak prędzej czy później wystąpi twarde dno i może to być okazja, która ustawi nam portfel na lata. Warto już teraz przygotować się do tego wydarzenia.
Nie twierdzę, że już teraz nadszedł czas na akumulację walorów na rynku akcji. Wiele spółek wydaje się tanich, ale nie jest powiedziane, że nie będą jeszcze tańsze, a zatem każdy inwestor powinien opracować własną strategię precyzującą, jakie walory chce kupować oraz w jaki sposób.
Niezależnie jednak od tego, co sądzimy na temat przyszłości, faktem jest, że rynki finansowe zaliczyły już całkiem konkretny spadek. Pominę tu rynek w USA i rozstrzyganie, czy to już bessa, czy jeszcze nie bessa. Indeks WIG spadł o ok. 30%, podobnie jak mWig40. Wiele indeksów branżowych zaliczyło już znacznie większy spadek. Wig-Banki potaniał o ponad 40%, a Wig-Leki nawet o ponad 50%.
Przygotowanie na rynkową bessę
Takiego ruchu cenowego nie sposób przegapić i zakładam, że powinniście już mieć wykonane dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest selekcja walorów na te, które trzymacie długoterminowo, nawet w obliczu spadków (np. spółki dywidendowe) oraz te, które decydujecie się sprzedać.
Niektórzy inwestują stricte dywidendowo i wcale nie sprzedają akcji, a jedynie okresowo je dokupują. Taki model sprawdza się na rynku amerykańskim, ale u nas ciągle należy do rzadkości. Głównie dlatego, że niewiele jest spółek na tyle stabilnych biznesowo, aby systematycznie podnosić kwotę dywidendy.
Są natomiast spółki, które systematycznie płacą dywidendę, której wysokość jednak się waha. Po lepszym roku kwota wypłaty jest większa, po słabszym niższa, ale dywidenda ciągle jest obecna. Stąd też utrzymywanie takiego portfela w dłuższym horyzoncie może wiązać się wyłącznie z kupowaniem akcji.
Zakładam jednak, że duża część inwestorów widząc, co dzieje się na rynku, chce ochronić swoje pieniądze i decyduje się na sprzedaż niektórych spółek. Albo celem skasowania zysku albo też celem późniejszego odkupienia ich po niższej cenie.
Przykładem takiego zagrania w moim wypadku jest sprzedaż akcji PCC Rokita. Spółkę trzymałem w portfelu dywidendowym, ale ostatnio zdecydowałem się ją zredukować. Po pierwsze walor wysyła techniczne oznaki końca wzrostów, a po drugie, ważniejsze, dobre wyniki zawdzięcza w dużej mierze wzrostom cen sody kaustycznej, która wybiła się zdecydowanie powyżej historycznych średnich. Zakładam, że sytuacja ta jest raczej ewenementem, a nie nową rzeczywistością, więc obawiam się, że niebawem chemiczne eldorado może dobiec końca. Dwa słowa więcej o tym znajdziecie kilka akapitów niżej.
A więc po pierwsze powinniście już być po selekcji i zapewne po sprzedaży części spółek. Przeglądając wykresy widać, że wiele walorów zaliczyło już mocne cofnięcie od szczytu. Po drugie natomiast, powinniście mieć już przygotowany plan oraz środki finansowe na realizowanie zakupów, których czas powoli nadchodzi.