W chwili, gdy piszę ten wpis, mam dzień wolny. Odpaliłem więc rano komputer i nadganiam różne blogowe sprawy, podpinam to i owo, a także kątem oka obserwuję rynek. Aktualnie mam otwarte kilka pozycji, część na akcjach, a część na opcjach. Strategia akcyjna jest opiera się na filozofii Spółek Ciekawych Technicznie, czyli kup akcje w trendzie, a później pozwól trendowi robić swoje. Z kolei strategia opcyjna zakłada wystawianie opcji, zgodnie z zasadami które stosuję w Grubym portfelu, czyli mniej więcej polega to na wystawieniu opcji i nicnierobieniu, jeśli rynek nie zagraża pozycji.
Można powiedzieć, że jako inwestor głównie czekam. Obserwuję, czy nie dzieje się nic niepokojącego, a rzadko trafiają się sytuacje, w których dzień zwłoki może mnie kosztować jakieś większe pieniądze. Siedzę, czekam, czasem rzucę okiem na notowania.
A dzisiaj, mając trochę czasu, chciałoby się zarobić jakieś dodatkowe pieniądze. Sęk w tym, że zazwyczaj nie gram na rynku forex, kontrakty wykorzystuję sporadycznie, a inne instrumenty wykorzystuję w równie "leniwy" sposób, jak akcje i opcje. Aż mnie korci, żeby dokonać jakiejś transakcji, ale na szczęście udaje mi się powstrzymać. W rezultacie mój dzisiejszy dzień w kontekście inwestowania można określić prostym sformułowaniem - niczego nie popsuć.
źródło: talkingtrading.com,au |