Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

środa, 17 marca 2021

O czym pamiętać przy uśrednianiu ceny akcji

Uśrednianie ceny akcji budzi bardzo wiele emocji. Z jednej strony pozwala znacząco poprawić uzyskiwane rezultaty, ale z drugiej generuje ryzyko poniesienia dużych strat. Jak oswoić uśrednianie, żeby z korzyścią wdrożyć je do naszej strategii?

Za każdym razem, jak poruszę tematykę uśredniania ceny zakupu rodzi to dyskusję w komentarzach na temat niebezpieczeństw takiego podejścia. I w dużej mierze słuszne są te głosy ostrzegawcze, gdyż dokonywanie uśredniania bez znajomości tematu oraz bez konkretnie rozpisanego planu może doprowadzić do bardzo dużych strat w ramach portfela.

Z drugiej strony uśrednianie pozwala uzyskać dość dobrą cenę nabycia pakietu akcji, uwalniając nas od konieczności skutecznego trafiania w rynkowe szczyty i dołki. Dobrze rozłożony proces uśredniania lub też budowania pozycji transzami może dać potężną przewagę i na długi czas ustawić nas korzystnie w kontekście rynkowych wahań.

W dzisiejszym wpisie chcę omówić najważniejsze kwestie wiążące się z uśrednianiem ceny nabycia akcji. Mam świadomość emocji wzbudzanych przez to zagadnienie, lecz z samego faktu, że coś jest ryzykowne nie powinien płynąć zakaz poruszania takich tematów. Wręcz przeciwnie, jeżeli już ktoś miałby pokusić się o budowanie pozycji transzami, lepiej niech robi to w sposób świadomy, zdając sobie sprawę z możliwych zagrożeń. Im lepiej jesteśmy przygotowani tym większe nasze szanse.

Uśrednianie ceny jest podejściem ryzykownym. Całe ryzyko wynika z tego, że inwestorzy decydują się na tą technikę bez odpowiedniego przygotowania i bez jej znajomości, przez co ponoszą duże straty. Kiepska sława wynika więc w dużej mierze z błędów inwestorów, a nie z wad samego podejścia. 

Myślę, że uśrednianie można porównać do obchodzenia się z materiałami wybuchowymi. Są one przydatne, a wiele procesów i zadań byłoby znacznie utrudnionych bez ich wykorzystania. Amatorzy mają jednak bardzo wysokie ryzyko doznania obrażeń, a zawodowcy, mimo odpowiedniej wiedzy i przeszkolenia, i tak mogą mieć pecha. Niemniej im lepsze przygotowanie, tym nasze szanse wyglądają korzystniej.

Czas więc wejść w poszczególne kwestie i przyjrzeć się zagadnieniu z bliska.

Partnerem dzisiejszego tekstu jest serwis StockWatch.pl, gdzie znajdziecie m.in. bardzo wnikliwe analizy raportów okresowych publikowanych przez spółki. Dzięki nim możecie lepiej poznać ich biznesy oraz specyfikę działania, co pozwala na bardziej świadome posunięcia inwestycyjne. Wszystkie moje zakupy dokonywane z wykorzystaniem techniki uśredniania poprzedzałem lekturą analiz publikowanych na StockWatch.pl.

Dla czytelników bloga przygotowaliśmy również specjalną promocję. Z kodem rabatowym HUMANISTA uzyskacie 10% zniżki na swój pierwszy abonament w serwisie. Inwestycja w wiedzę i kompetencje jest istotnym czynnikiem pomagającym odnieść sukces w inwestowaniu.

Najważniejsze założenie towarzyszące uśrednianiu

Poprzez uśrednianie kupujemy akcje i budujemy lub powiększamy naszą pozycję. Najczęściej dzieje się to w sytuacji, kiedy kurs zniżkuje. Dlatego też kluczem dla powodzenia całego podejścia z uśrednianiem jest założenie, że notowania znów odbiją i wzbiją się wyżej niż średnia cena nabycia. W przeciwnym wypadku, jeżeli specyfika sytuacji lub waloru nie rokuje na przyszłe odbicie, zdecydowanie nie powinno się kupować akcji, a posiadane najlepiej jest sprzedać.

środa, 3 marca 2021

Dobre nastroje z nutką niepokoju - SCT marzec 2021

Inwestorzy nie powinni być rozczarowani początkiem 2021 roku, który przebiega pod dyktando byków. Pomimo wzrostów, coraz więcej spółek zaczyna notować istotne cofnięcia od dotychczasowych szczytów, co znajduje również swoje przełożenie na giełdowe indeksy. Czy należy już teraz zdwoić czujność?

Strach na giełdzie jest dobry. Kiedy jest go dużo i inwestorzy panikują, oznacza to wysyp dużych okazji inwestycyjnych. Z kolei w dobrych okresach, strach przed spadkami i korektą pozwala utrzymać w miarę racjonalne tempo wzrostów. Powszechny brak obaw i euforia zakupowa są dobrym sygnałem ostrzegawczym, pozwalającym wskazać, że uczestnicy rynku zagubili pewną naturalną dozę strachu, która powinna im towarzyszyć w realizowanych transakcjach.

Z tej perspektywy obecność pewnych niepokojów jest zupełnie naturalna, również w aktualnej sytuacji na polskiej giełdzie. W końcu rynek od czterech rośnie miesięcy bez napotkania poważniejszej korekty, więc słuszne i zasadne są pytania o przyszłość i o to, czy obecne tempo jest realne do utrzymania.

Jednak to, co widzimy schodząc na poziom poszczególnych spółek może być istotnym sygnałem ostrzegawczym. Okazuje się bowiem, że przytrafiające się korekty i spadkowe sesje stają się coraz bardziej gwałtowne i silne, co może wskazywać rosnące rozchwianie i nerwowość inwestorów. Dopóki stan ten ukrywa się pod przeważającym popytem, można mieć nadzieję, że nic się nie stanie. Ale kiedy szala się przechyli, może nam spaść na głowy niewielka lawina.

Na indeksie Wig20 jak zwykle widać zupełnie coś innego niż na mniejszych spółkach, ale i tak postanowiłem się nad nim na chwilę pochylić.

Przede wszystkim warto wspomnieć, że 24 lutego obchodziliśmy rocznicę pierwszej reakcji rynkowej na pandemię w Europie. Wcześniej oczywiście było wiadomo, że sytuacja rozwija się w Chinach, ale dopiero pod koniec lutego zareagowały rynki finansowe, w tym nasz. Jak łatwo zauważyć, notowania Wig20 znajdują się obecnie niżej niż przed rokiem, ale biorąc pod uwagę pozostałe indeksy, wygląda to zupełnie inaczej.