Od stycznia 2021 co kwartał kupuję akcje CD Projektu. Jeżeli spada bardziej, kupuję więcej, jeżeli spada mniej, kupuję mniej. Dzisiaj podzielę się założeniami tej strategii akumulowania akcji oraz opiszę, jak przebiega ona w moim wypadku.
Osoby, które śledzą mój profil na Twitterze z pewnością wiedzą, że co trzy miesiące, na początku każdego kwartału, informuję o dokonanych zakupach kolejnej transzy akcji CD Projektu. Papiery kupuję zgodnie z systemem budowania pozycji w transzach przez uśrednianie ceny nabycia. I właśnie wokół tego systemu koncentruje się najwięcej komentarzy.
Jedni twierdzą, że uśrednianie jako takie jest złe i ryzykowne. Inni, że zbyt wcześnie zacząłem kupować i ogólnie, że cena akcji CD Projektu spadnie do rozmaitych poziomów. Osobna część komentarzy sugeruje lub radzi, co powinienem zmienić w swoim podejściu. Dlatego w dzisiejszym wpisie postaram się pokazać, co o jak robię, abym w przyszłości mógł do niego linkować. Nie będę podawał konkretnych kwot, za jakie kupuję akcje, ale myślę, że dzięki odniesieniu do procentowego udziału w portfelu, każdy inwestor będzie mógł porównać strategię do swojego portfela.
Założenia waloru do zastosowania strategii
Zanim zacznę mówić o strategii VCA warto nieco wcześniej zaznaczyć kontekst, w jakim ją stosuję, gdyż odbiega on nieco od modelowego ujęcia, o którym możecie poczytać.
Strategię tę wykorzystuję do otwierania nowej pozycji na walorze, który jest w ruchu spadkowym, a co do którego spodziewam się, że po zaliczeniu dołka powróci do wzrostów. Rozbijmy to na kilka aspektów poruszonych w powyższym zdaniu.
Po pierwsze, jest to otwieranie pozycji. Czyli nie uśredniam, aby ratować jakiś zły trade z przeszłości, ale otwieram nową pozycję na walorze. Od początku występuje założenie, że pozycja będzie budowana w transzach, z których kolejne transze powinny, przy sprzyjających okolicznościach, być plasowane po niższej cenie.
Po drugie mamy więc spadający rynek. Spodziewam się, że interesujący mnie walor lub instrument będzie spadał jeszcze przez jakiś czas (domyślnie klika kwartałów) i mam również przeświadczenie, że spadki mogą być głębokie. Określenie głębokie jest podejściem bardzo subiektywnym, ale doprecyzowują je na podstawie punktu, w którym zaczynam kupowanie oraz przeszłego zachowania cen. Może to więc być 50%, może to być 80% spadku i więcej.
Po trzecie, stosuję to podejście, jeżeli zakładam, że po zrobieniu dołka dany walor się podniesie. W końcu kupowanie akcji ma sens głównie wtedy, kiedy spodziewamy się, że w jakiejś perspektywie ich cena wzrośnie, przynosząc nam zarobek. Musi to więc być walor z jakąś konkretną specyfiką, najlepiej z doświadczeniami przeszłych spadków. Wtedy mniej więcej wiemy, co wpływa wzrostowo i spadkowo na dane aktywo.