Kontrakty terminowe kojarzą się inwestorom z tradingiem, ewentualnie krótkoterminową spekulacją. Mało kto myśli o nich, jako o instrumentach możliwych do wykorzystania w długim horyzoncie czasowym. Tymczasem mogą one stanowić cenne uzupełnienie naszych strategii inwestycyjnych.
Wykorzystanie kontraktów terminowych już się w zasadzie upowszechniło. Inwestorzy kiedy tylko chcą, sięgają po te instrumenty w celu walki o wyższą stopę zwrotu. Sęk w tym, że kontrakty ciągle kojarzone są z krótkoterminowymi zyskami realizowanymi z wykorzystaniem wysokiej dźwigni finansowej. Jest to do pewnego stopnia konsekwencja ich konstrukcji. Wiedząc, że na ruchu cenowym dowolnego instrumentu jesteśmy w stanie zarobić kilkukrotnie więcej w tym samym czasie, staramy się wykorzystać te możliwości do maksimum.
W dzisiejszym tekście postanowiłem jednak podejść do tematyki kontraktów terminowych z nieco innej strony i zaprezentować ich potencjał w kontekście inwestowania długoterminowego. W końcu jest to równorzędna strategia inwestycyjna i nic nie stoi na przeszkodzie, aby z niej korzystać. Tym bardziej, że kontrakty na akcje, jako jedne z niewielu instrumentów, dają możliwość zarabiania na trendach spadkowych.
Kontrakty terminowe na GPW
Najpopularniejszym i najpłynniejszym kontraktem terminowym na warszawskiej giełdzie jest oczywiście ten oparty na indeksie Wig20. Jednak prawdziwa siła inwestowania długoterminowego tkwi w kontraktach na akcje.
Obecnie na GPW notowane są kontrakty oparte o akcje 34 spółek, głównie ze składu Wig20 i mWig40. Giełda w swojej najnowszej strategii deklaruje, że będzie dążyła do pokrycia kontraktami wszystkich spółek z mWig40, co oznacza, że celem jest niemal podwojenie liczby instrumentów bazowych.
Wiedząc zatem, że rynek kontraktów będzie się rozwijał, przeanalizujmy ich przydatność do długoterminowego inwestowania.
Cechy kontraktów w kontekście inwestowania długoterminowego
Pierwszą z takich cech jest dźwignia finansowa. Otwierając pozycję długą angażujemy jedynie część niezbędnego kapitału. Resztę dokłada druga strona transakcji, czyli inwestor otwierający pozycję krótką. Dzięki temu dwa podmioty mogą wykreować dodatkowy kapitał, od którego liczone będą zyski i straty. Naturalną konsekwencją dźwigni jest wiążące się z jej używaniem ryzyko, czyli możliwość poniesienia strat, których wysokość będzie dość znaczna w odniesieniu do angażowanego kapitału. O tym aspekcie napiszę jeszcze kilka akapitów poniżej.