Hossa na warszawskiej giełdzie trzyma się mocno, ale nie da się nie zauważyć, że coraz więcej walorów najlepszy okres ma już za sobą. Dzisiaj przyjrzymy się z bliska pięciu znanym spółkom, które zaliczyły istotne cofnięcie od szczytu.
Patrzenie na rynek przez pryzmat indeksów z pewnością ułatwia zadanie i przyspiesza proces analityczny, ale tego rodzaju uproszczenia zazwyczaj późno pokazują sygnały, które mogą być bardzo istotne dla nas, jako inwestorów. Dlatego postanowiłem zwrócić Waszą uwagę na ten fakt, żebyście łatwiej mogli lepiej uwzględniać go podczas swoich analiz.
Pewne wprowadzenie to tego zagadnienia poczyniłem już w poprzednim zestawieniu Spółek Ciekawych Technicznie. Zasygnalizowałem tam fakt, że indeks cenowy szerokiego rynku przestał rosnąć już w kwietniu, co sygnalizuje relatywną słabość mniejszych spółek.
Przeczytaj: Czy fundamenty popsują technikę?
Nagranie na ten temat zrobił również niedawno Tomasz Jaroszek, autor serwisu Doradca.tv. Tomek pokazał niektóre spółki, które i mi dzisiaj będą służyły za przykłady. Jego nagranie znajdziecie w tym miejscu.
Pięć znanych spółek, które minęły swój szczyt
Na wstępie zaznaczę, że pod pojęciem znanych spółek ująłem walory, które większość inwestorów powinna kojarzyć. Są to rozpoznawalne podmioty, które często trafiają na radar rynkowych komentatorów. Nie są to spółki największe, gdyż nie stawiam tezy, że duże spółki zaczęły zawracać. Chcę tylko pokazać, że można już znaleźć całkiem poważne spółki, które wyłamały się z trendów wzrostowych i całkiem mocno cofnęły się od szczytów.
Pierwszą z takich spółek jest 11bit studios, czyli producent gier, który niedawno ogłosił, że pracuje nad drugą częścią swojego ostatniego hitu, czyli Frostpunka.
Historyczny szczyt notowania osiągnęły w połowie 2020 roku, ale kolejna próba miała miejsce w tym roku na wiosnę, kiedy to kurs zawędrował w okolice 580 zł. Od tam tego czasu na wykresie obserwujemy istotne spadki, które przed kilkoma dniami zaprowadziły notowania w rejon 400 zł, czyli ponad 30% od wiosennego wierzchołka. Dodatkowo na wykresie przełamane zostało bardzo istotne wsparcie w rejonie 460 zł.
Co prawda aktualnie obserwujemy wzrostowe odbicie w kierunku przełamanego poziomu, ale na ten moment nie mamy powodów, aby sądzić, że jest to coś więcej niż wzrostowa korekta w ruchu spadkowym.
Drugim z walorów jest Bowim, czyli gwiazda ostatniej stalowej hossy. Po spektakularnym rajdzie przez ostatni rok notowania znalazły swój szczyt w rejonie 13,50 zł, co miało miejsce prawie trzy miesiące temu. Co więcej, od tego czasu zaobserwowaliśmy już zejście na poziom 9 zł (spadek o 33%), czemu towarzyszyło przełamanie dość okrągłego wsparcia na poziomie 10 zł.
Można powiedzieć, że korekta o 33% po wzroście o prawie 700% to rzecz zrozumiała i w pełni akceptowalna. Jest to po części prawda, ale zwracam tu uwagę na dwa aspekty, które moim zdaniem są bardzo istotne.
Pierwszym jest fakt, że rozpiętość czasowa oraz przestrzenna ostatnich spadków jest zdecydowanie większa niż wszystko, co obserwowaliśmy w poprzednich kwartałach. Notowania nie przejawiają aktualnie najmniejszej chęci do wzrostów i walki o nowe rekordy. Wręcz przeciwnie, kurs spokojnie i dość równomiernie schodzi na południe.
Drugim aspektem są podstawy hossy, która wyniosła w górę notowania Bowimu. Kiedy ceny wzrosły spółka mogła dużo zarobić korzystnie wyprzedając zapasy towarów. Obecnie ceny uległy stabilizacji i nie zapowiada się kontynuacja zwyżek. Bowim, w mojej ocenie, stał się beneficjentem branżowego boomu, który trwał przez kilka kwartałów. Podobną sytuację obserwowaliśmy swojego czasu na Mercatorze i wiemy, jak się to skończyło. Po szczycie powyżej 700 zł, notowana zbliżają się obecnie do 100 zł. Nie mówię, że tu scenariusz będzie identyczny, ale i przebieg wykresu i doświadczenie rynkowe nakazują zdwoić ostrożność.
Budimex dotychczasowy szczyt swoich notowań osiągnął na początku 2021 roku. Od tego czasu notowania przeszły w fazę ruchu bocznego, którego ocena jest uzależniona od tego, jaki rodzaj wykresu analizujemy. Wykres, niekorygowany o dywidendy pokazuje spadek z 340 zł na 270 zł (-20%), a wykres sztucznie korygowany o luki dywidendowe pokazuje spadek z 310 zł na 255 zł (-17%). Tak duża różnica wynika z faktu, że Budimex wypłacił ostatnio dwie duże dywidendy, których wysokość wpływa na przebieg notowań.
Niezależnie od powyższego wykres wyraźnie pokazuje, że historia wzrostowa zakończyła się na początku tego roku, a w kolejnych miesiącach i kwartałach popytowi nie udało się ustanowić nowego wierzchołka. Zadanie może być tym trudniejsze, że Budimex sprzedał swoją spółkę zależną odpowiedzialną za biznes deweloperski, a uzyskane środki wypłacił w postaci dywidendy. Można zatem powiedzieć, że spółka "skurczyła się" o tę właśnie nogę biznesową, co z pewnością przełoży się na wycenę.
Największą z omawianych dzisiaj spółek jest niewątpliwie KGHM. W ostatnich kwartałach notowania zaliczyły swoje historyczne maksima, wybijając się ponad poziom 200 zł, jednak obecnie jest to już przeszłość. Po osiągnięciu szczytu w okolicach 220 zł, w ostatnich dniach kurs osiągnął pułap 150 zł (-32%)
Co ważne, przełamane zostało po drodze bardzo istotne wsparcie w rejonie 170 zł, co dodatkowo wskazuje na spadkową wymowę wykresu.
Na marginesie warto dodać, że KGHM to spółka o raczej ugruntowanym biznesie, a kurs przez wiele lat poruszał się ruchem bocznym. Ostatnie wyjście powyżej 200 zł, napędzane dobrymi cenami miedzi, było raczej odchyleniem od historycznych wahań, dlatego uznałem, że poza kończeniu gościnnych występów notowania wrócą do bardziej typowych wycen, które znamy z przeszłości.
Wykres spółki KGHM był przedmiotem analizy w ostatnim Technicznym Poniedziałku. Nagranie zamieszczam powyżej i przypominam, że jeżeli chcecie, abym poddał analizie spółki zgłoszone przez Was, wpiszcie je w komentarzu pod filmem lub dajcie łapkę w górę komentarzowi, który już daną spółkę wskazuje.
Ostatnią z prezentowanych dziś spółek jest Livechat. Jak widać na wykresie kurs ustanowił swój szczyt w połowie lipca, co samo w sobie nie jest jeszcze odległą historią. Jednak znacznie bardziej wymowne są późniejsze wydarzenia, czyli powrót, do technicznego wsparcia i jego przełamanie. Oba te fakty pokazały dość duże zmęczenie byków i brak sił do oderwania się od poziomu okupowanego przez prawie rok.
Obecnie obserwujemy korektę wzrostową, która bardzo przypomina ostatni dzwonek na korzystną sprzedaż akcji lub zajęcie krótkiej pozycji. Jeżeli cofniemy się do początku 2019 roku, znajdziemy tam bardzo podobny ruch cenowy, tylko o przeciwnym kierunku. A wtedy trend spadkowy zmienił się na wzrostowy, więc mamy obawę, że tym razem możemy mieć do czynienia z sytuacją odwrotną.
Spółki znane i mniej znane
Powyżej zaprezentowałem pięć dość znanych spółek, które w mojej ocenie minęły już swój szczyt. Oczywiście jak w każdej analizie nie mamy tu niczego pewnego na stole. Istnieje możliwość, że jednak notowania poderwą się do lotu lub pojawią się jakieś istotne czynniki natury fundamentalnej, które wydźwigną rynek w górę.
Jednak na podstawie przebiegu wykresów stwierdzam, że wszystkie z wymienionych spółek posiadają klasyczne oznaki odwrócenia trendu wzrostowego.
Takich spółek na naszym rynku jest zdecydowanie więcej, gdyż pokazałem tylko te najbardziej popularne. Inne przykłady walorów, które cofnęły się już dość mocno od szczytu to: Alumetal, Amica, Ciech, Celon Pharma, Creepy Jar, Forte, Mirbud, Pekabex, PlayWay, Stalprodukt czy Ten Square Games. Możecie przeanalizować je samodzielnie i dać mi znać, czy również widzicie pewne oznaki do niepokoju na tych walorach.
Co robić w takiej sytuacji?
Jak zaznaczyłem wcześniej, nie wiemy jeszcze, czy na powyższych spółkach szykuje nam się początek trendu spadkowego, czy to tylko przejście do ruchu bocznego, bez wyraźnych spadków. Wiemy natomiast, jakie preferujemy podejście inwestycyjne i jaki mieliśmy plan kupując akcje (jeżeli posiadamy któreś papiery).
Inwestując typowo technicznie i trendowo, z pewnością warto zwracać uwagę na takie sygnały słabości. Jeżeli trend się kończy, a wykres zaczyna łamać kolejne wsparcia, jest to z pewnością sygnał do ograniczenia lub likwidacji pozycji. Jeżeli natomiast rozważamy otwieranie pozycji krótkich, może być to dobry moment do szukania ku temu okazji. Niestety z powodu kosztów długotrwałe utrzymywanie pozycji krótkich nie jest na naszym rynku szczególnie popularne.
Nieco inaczej wygląda sytuacja przy bardziej fundamentalnym spojrzeniu na spółki. W tym kontekście niższe poziomy mogą być dla nas okazją do zakupów. Oczywiście pod warunkiem, że cały czas posiadamy pozytywną opinię na temat danego waloru, a pojawiające się spadki są dla nas okazją do korzystnego powiększenia posiadanej pozycji.
Żeby to nieco zobrazować i rozróżnić, pokażę to na moim przykładzie. Z zaprezentowanych powyżej spółek interesują mnie trzy walory: 11bit, Budimex i LiveChat.
W przypadku 11bit studios, jak pisałem kiedyś w social mediach, akcje posiadam na życzenie mojej żony, która poprosiła, aby je kupić. Nie mam tego dużo i traktuję trochę jako ciekawostkę lub eksperyment. Z drugiej strony jeżeli trafią się niższe poziomy cenowe, po których uznam, że zakup jest atrakcyjny, z pewnością dokupię do portfela.
W przypadku Budimexu, jestem tymi papierami mocno zainteresowany. Posiadałem je podczas ostatnich wzrostów, gdzie zebrałem metodą uśredniania pakiet z ceną ok. 130 zł, a sprzedałem w połowie kwietnia 2021 po cenie bliskiej 300 zł. Poniżej linki do dwóch wpisów dotyczących tej spółki:
Przeczytaj: Budowanie pozycji metodą VCA (tam opisałem technikę kupna)
Przeczytaj: Dlaczego sprzedałem wszystkie akcje Budimexu
Jak pisałem w ostatnim tekście, zamierzam ponownie kupić akcje Budimexu, jeżeli będą one za jakiś czas tańsze. Sprzedałem je, gdyż uznałem że są zbyt drogie w relacji do perspektyw spółki i wyzwań, z jakimi będzie musiała się zmierzyć, ale sam model biznesowy, pozycja rynkowa i bilans spółki bardzo mi się podobają. Jeżeli więc za rok lub dwa moja ocena atrakcyjności waloru ulegnie zmianie, z pewnością kupię akcje.
I z tej perspektywy spodziewane spadki na Budimeksie są właśnie ruchem, którego oczekuję. Oczywiście ich skala musiałaby być znacznie większa, żebym zaczął akumulować papiery, ale śledzę walor z dużą uwagą i zakładam, że prędzej czy później wróci on do mojego portfela.
Trzecie, zupełnie inne podejście, stosuję w przypadku LiveChatu. Posiadam na spółce niewielki pakiet akcji, stanowiący obecnie ok. 1% mojego portfela. Jest to więc na tyle niewielka wartość, że ewentualne spadki, których ten pakiecik doświadczy są dla mnie prawie nic nie znaczące. Z drugiej strony biznes spółki jest fajny, model abonamentowy lubię bardzo (posiadam przecież też iFirmę i IMS), więc ewentualna przecena będzie dla mnie okazją do dokupienia akcji.
Czyli widzicie, że w wypadku każdej z wymienionych spółek ewentualne spadki oznaczają dla mnie perspektywę kupienia lub dokupienia akcji spółki. Wszystko dlatego, że na każdy z tych walorów patrz nieco pod innym kątem i raczej zwracam uwagę na fundamenty, a nie na technikę.
Inwestorzy koncentrujący się na analizie technicznej, zwłaszcza na analizie trendu, szukają pewnie wyjścia z inwestycji i jest to jak najbardziej ok. Jest to dla nich więc okres kasowania zysków i zamykania dochodowych pozycji. A czas kupowania przyjdzie pewnie wtedy, kiedy trendy spadkowe zaczną gasnąć i zamieniać się w trendy wzrostowe.
Podsumowanie
Jak więc widzicie, warto śledzić rynek i procesy, które na nim zachodzą. Jest duża grupa spółek, które cały czas utrzymują swoje trendy wzrostowe, ale są też niemałe walory, które zaczynają słabnąć i cofać się od szczytu.
Priorytetem dla nas jest znajomość własnej strategii i planów względem walorów. Jak pokazałem to na moim przykładzie, dla jednych spadki to powód do sprzedaży, a dla innych okazja do polowania na kupno. Przede wszystkim więc należy mieć strategię, a rynek zaczyna się układać w nieustanny ciąg okazji inwestycyjnych. A wtedy inwestowanie staje się prawdziwą przyjemnością.
Sanok
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńDzięki za zgłoszenie, ale wrzuć spółkę w komentarzu pod filmem, a nie na blogu :)
Spółka TopFrajer. Jeszcze nie ma takiej spółki, ale jak kiedyś wymyślę, to będzie można sporo zarobić na niej, a potem sobie ją zdołujemy, żebyście wisieli na hakach, aż miło. :)
OdpowiedzUsuń