Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

sobota, 6 sierpnia 2011

Pierwsza prosta strategia

Myślę, że zarówno przygodę z opcjami, jak również budowę strategii warto jest rozpocząć od kupna opcji. W tym wypadku będzie to kupno jednej opcji, czyli zajęcie pozycji w jednym kierunku (na wzrosty lub na spadki). Możliwe jest również kupno dwóch opcji, czyli ustawienie strategii long straddle lub long strangle. Oba z wariantów są setupami dobrymi na początek, choć kupno put lub call jest zdecydowanie kierunkowym.

Kierunkowe kupno opcji jest w mojej ocenie jednym z ciekawych sposobów na rozpoczęcie swojej przygody z opcjami. Po pierwsze dlatego, że jest to rozwiązanie z ograniczonym ryzykiem, gdyż nie możemy stracić więcej niż zapłacona za opcję premia, a po drugie, długie pozycje na opcjach dają możliwość bardzo ładnego przekształcania w inne warianty, w zależności od antycypowanego przez nas scenariusza. Poza tym, nie tracimy pieniędzy na obstawianie drugiej strony, ale musimy być pewni, że rynek jest w punkcie przesilenia.

Niestety, w obecnej chwili mamy do czynienia ze znacznym wzrostem zmienności na rynku, przez co kupno opcji stało się zdecydowanie bardziej kosztowne. Poza tym, rynek stał się na tyle rozchwiany, że ciężko jest obstawiać jakieś scenariusze w oparciu o "normalne" zachowania popytu i podaży, które widzimy na wykresach w postaci swingów cenowych. Podejście, które chciałbym opisać, sprawdza się lepiej w warunkach spokojnych i bardziej przewidywalnych ruchów cen.

Kupując jedną opcję, należy mieć na uwadze kierunek trendu, jaki dominuje na rynku. Później, konieczne jest określenie momentu korekty i zawarcie transakcji w kierunku trendu. Jest to bardzo lubiane przeze mnie podejście, które daje spore szanse na sukces. Docelową strategią będzie ustawienie spreadu byka, czyli kupno opcji call (co teraz zrobimy) oraz późniejsze sprzedanie opcji call z wyższym strikiem. Kupując call liczymy, że rynek w perspektywie najbliższego swingu wzrośnie, a wtedy sprzedamy wyższe call, które co prawda odetnie nam możliwość nieograniczonego zysku, ale z drugiej strony zmniejszy też możliwą stratę. Spread byka budujemy oczywiście w trendzie wzrostowym. Odwrotnym wariantem jest spread niedźwiedzia na opcjach put.

Najpierw przedstawię założenia w formie graficznej, a później przy pomocy kalkulatora wyceny teoretycznej opcji dokonamy przykładowych transakcji.

Założenia:
- kończąca się korekta w trendzie wzrostowym, indeks na poziomie 2770 pkt
- antycypowany zasięg swingu to 180 pkt
- swing low na poziomie 2740 pkt, a więc oczekujemy wzrostu do poziomu 2920 pkt
- jest 10 października, kupujemy opcje grudniowe, zmienność 15%
- kupujemy call 2800, call 2900 sprzedamy przy poziomie 2910 pkt, gdyż zakładamy, że cena tam dotrze

Oto, jak wygląda sytuacja na wykresie:
Kupno grudniowej opcji call 2800 w dniu 10 października przy indeksie 2770 kosztowałoby nas 67,14 pkt, czyli 617,40 zł. Oto profil wypłaty takiej jednoopcyjnej strategii:
Gdybyśmy chcieli tę opcję przetrzymać do zamknięcia, nasza maksymalna strata wyniesie właśnie 617,40 zł, natomiast zyski rozpoczynają się od poziomu 2867,14 pkt (strike + premia). Jako, że zamierzamy zbudować spread byka, nasza strategia, w tym jej profil wypłaty, ulegnie zmianie. Zakładamy, że rynek faktycznie poleci w górę do poziomu 2910 pkt, gdzie dokonamy pełnego otwarcia spreadu byka, czyli sprzedamy opcję call 2900. Ponieważ ruch na indeksie wymaga czasu, dajmy mu na to 2 tygodnie, czyli 10 sesji. Zatem sprzedaży opcji dokonamy w dniu 24 października. Warto o tym pamiętać, gdyż upływ czasu wpływa na cenę tego instrumentu. Oto wykres:
Po to szacowaliśmy zasięg swingu, żeby otworzyć się mniej więcej w okolicach jego szczytu lub po prostu po lepszej cenie. W tym momencie oscylatory weszły w wyprzedanie, więc oczekujemy teraz naturalnego ruchu korekcyjnego. Dzięki temu, że rynek poszedł mocno w górę i przebił strike'a naszej sprzedawanej opcji, jej wycena teoretyczna (bo na takich pracujemy) wyniosła 81,09 pkt, czyli 810,90 zł. Kupując wcześniejszą opcję, płaciliśmy premię, w tej chwili opcję sprzedajemy, więc premia trafia na nasze konto. Oto, jak zmienił się w efekcie nasz profil wypłaty:
Grubsza niebieska krzywa to profil wypłaty, dwie pozostałe to profile naszych opcji. Wcześniej nie było widać profilu call 2800, gdyż pokrywał się z profilem całej strategii. Obecnie się ujawnił.

Profil wygląda bardzo okazale, szczególnie gdy spojrzymy na jego prawą skalę. Okazało się, że dzięki ruchowi rynku, udało nam się przenieść całość strategii w obszar zyskowności. Oznacza to, że nie możemy już na niej stracić. W najgorszym wypadku, nasz zysk wyniesie 13,95 pkt (premia otrzymana - premia zapłacona), a w najlepszym 113,94 pkt. Minimalny zysk osiągamy przy indeksie w dniu wygaśnięcia na poziomie 2800 i poniżej, a maksymalny przy poziomie 2900 i powyżej.

Teraz czas na kilka uwag o charakterze uzupełniającym, gdyż trzeba je poczynić. W tym wpisie pokazałem, w jaki sposób można próbować łączyć analizę techniczną ze strategiami opcyjnymi. W zasadzie dostosowujemy nasze działania na opcjach do tego, co widzimy (i zakładamy że zobaczymy)
na wykresie. Dodatkowo, jest to strategia dynamiczna, czyli rozdzielamy w czasie kupno jednej opcji i sprzedaż drugiej. Można by było otworzyć całość w chwili, gdy indeks był na poziomie 2770 pkt, lecz wtedy opcja call 2900 byłaby znacznie mniej warta (dokładnie 31,17 pkt), przez co nie udałoby się nam wyeliminować ryzyka (poniżej 2800 tracilibyśmy ok 36 pkt, czyli 360 zł, a i maksymalny możliwy zysk byłby mniejszy). To, co tu zrobiliśmy jest prostą spekulacją, czyli kupowaniem, gdy uważamy, że jest tanio i sprzedawaniem drożej, tyle że w wydaniu opcyjnym. Pisałem o tym w TYM wpisie.

Kolejną sprawą jest fakt, iż kupowaliśmy i sprzedawaliśmy opcje po cenie teoretycznej z kalkulatora, bez uwzględnienia spreadu w arkuszu. Wiemy już, że nawet mimo obecności animatorów koszt spreadu jest znaczny i nie można go pomijać. Dlatego też w realnych warunkach rynkowych nie udałoby się zawrzeć nam transakcji po takich cenach, nawet mimo spełniania warunków czasu, instrumentu bazowego i zmienności.

Inną rzeczą jest fakt, iż cały opis strategii jest przykładem. Założyłem, że rynek dotrze w dane miejsce i dokładnie tak dotarł. My spokojnie go wyczekaliśmy i zawarliśmy transakcję dopiero wtedy, kiedy było trzeba. W rzeczywistości nie jest tak pięknie. Może się okazać, że weszliśmy przedwcześnie i rynek będzie spadał dalej. Nawet jeśli kupiliśmy dobrze opcję call 2800, to rynek podejdzie tylko trochę i spadnie nie osiągając poziomu 2900 pkt. To jest właśnie magia przykładów, że zakładają one wystąpienie warunków idealnych. Żeby przeprowadzić taki trade w praktyce, musimy być przygotowani na wszelkie warianty, czyli dalsze spadki lub nieosiągnięcie założonego poziomu, a do tego musimy w sposób konsekwentny trzymać się planu. Być może w połowie ruchu w górę, przy testowaniu dotychczasowego szczytu narysuje się świecowa formacja odwrócenia na tyle sugestywna, że sprzedamy call 2900 już wtedy, myśląc że to koniec ruchu. A tymczasem rynek spokojnie poleci na 2930 pkt. Trzeba o tym pamiętać.

W efekcie powyższych czynników trzeba mieć świadomość, że zbudowanie układu w całości bez ryzyka jest bardzo trudne. Owszem, czasem się udaje, ale zazwyczaj wychodzi nam po prostu lepszy lub gorszy stosunek maksymalnego zysku do maksymalnego ryzyka. Tak ustawiony spread można oczywiście w różny sposób modyfikować, co będę chciał pokazać w przyszłych wpisach.

Przeanalizujcie ten przykład i jeśli macie jakieś pytania lub uwagi to zapraszam pod wpisem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz