czwartek, 4 stycznia 2024

Trzy rzeczy, których nauczył mnie 2023 rok

Miniony rok z pewnością można zaliczyć do udanych. Warto więc podsumować to, co się wydarzyło i wyciągnąć z tego jakieś lekcje na przyszłość. Dlatego w dzisiejszym tekście podzielę się trzema rzeczami, których ostatni rok mnie nauczył.

Wiadomo już, że stopy zwrotu z głównych giełdowych indeksów były bardzo dobre. Patrząc przez pryzmat notowań można powiedzieć, że mamy podręcznikową hossę. Indeksy rosły w zasadzie przez cały rok, doświadczyliśmy dwóch korekt, które jednak nie poddały w wątpliwość ogólnego kierunku, w którym podąża rynek. Można więc powiedzieć, że wszystko potoczyło się niemal idealnie.

Co więcej, głośne mówienie o hossie pojawiło się dopiero w czwartym kwartale. W końcu to dopiero teraz indeksy zaczęły ustanawiać historyczne maksima i dopiero teraz mówi się o napływach do akcyjnych funduszy inwestycyjnych. 

Inwestorzy obecni na warszawskiej giełdzie od ponad dekady z nieufnością patrzą na obecną sytuację. W końcu przez ostatnie lata co na rynku pojawiły się powody do większej radości to szybko one gasły pod ciężarem jakiegoś krachu, brexitu, wojny czy innej pandemii. W związku z powyższym wielu z nas cieszy się z osiągniętych wyników, ale nie do końca ufa w tezę o hossie, która może jeszcze potrwać. 

W moim portfelu był to również fenomenalny rok. Świadczyć o tym może powyższy wykres wygenerowany z serwisu Myfund (link partnerski, oferuje 20% zniżki na pierwszą rejestrację), w którym od lat prowadzę i analizuję swoje inwestycje.

Na wykresie widać obsunięcie kapitału mojego portfela na przestrzeni roku. I jak widzimy, rok 2023 to było jedno wielkie ATH. Zaledwie dwukrotnie obsunięcie spadło poniżej 5%, przy czym nigdy nie przekroczyło 6%. Dni, w których ustanowione zostały nowe maksima w zasadzie nie liczę, gdyż stanowią one pewnie 1/3 roku. Nawet listopad, czyli miesiąc w którym w pośpiechu likwidowałem moją pozycję na iFirmie, największej wówczas spółce w portfelu, udało się zamknąć na plusie.

Tak więc pod względem wyników, rok nie był wymagający. Ale najważniejsze, że udało się wykorzystać ten czas rozwojowo i nauczyć się kilku nowych rzeczy. A w dzisiejszym tekście podzielę się trzema wnioskami, które sobie niedawno wynotowałem.

Na lata tłuste pracuje się w latach chudych

W 2022 roku stopa zwrotu z portfela wyniosła u mnie -14,6%. W tym czasie WIG stracił 17%, ale sWig80TR, do którego się benchmarkuję stracił tylko 9%. Jednak tym, co przesądziło o wadze 2022 roku były decyzje, które wówczas podjąłem.

A decyzjami w obszarze polskiej giełdy (abstrahując od decyzji podjętych w obszarze dywersyfikacji na rynki zagraniczne) było utrzymanie pełnego zaangażowania w akcje. W obliczu bessy, pesymizmu, obaw o inflację, stopy procentowe, losy wojny i polskiej gospodarki, postanowiłem utrzymać swój stan posiadania, czyli niemal 100% środków w akcjach.

W 2022 roku minima bessy wypadły w październiku. Najniższe poziomy indeks Wig20 zanotował 3 października (1344pkt), a następnie poprawił je tylko raz, 13 października (1337 pkt). I właśnie po tej pierwszej sesji, która okazała się być ścisłymi okolicami dołka, opublikowałem poniższy wpis:

Przeczytaj: Tak wygląda gorąca faza bessy - jakie decyzje podejmiesz?

W końcowej części artykułu stwierdziłem, że moim zdaniem nasz rynek stanowił wówczas okazję inwestycyjną i że utrzymuję moje zaangażowanie w akcje. I to właśnie ta decyzja, będąca odzwierciedleniem tego, co robiłem przez cały 2022 rok przełożyła się tak mocno na wynik roku 2023, który w moim portfelu wyniósł ponad 60%.

Kiedy przeglądam moje transakcje z roku 2023, wiele z nich nie zdążyło jeszcze rozwinąć skrzydeł. Owszem, niektóre spółki dały już zarobić ponad 100%, ale inne zarobiły mniej lub stoją w miejscu. Do wyników w zdecydowanej większości przyczyniły się spółki, z którymi wszedłem w miniony rok. Walory, które akumulowałem przez cały 2022 rok i wcześniej.

Myślą przewodnią mojego inwestowania od jakiegoś czasu jest wybieranie spółek według prostego klucza. Spółki muszą produkować jedną rzecz: gotówkę. Dzięki temu byłem w stanie trzymać ich akcje w gorszych czasach i dodatkowo je akumulować. Było to dobre wówczas i uważam, że taki skład spółek mocno przyczynił się do tegorocznego sukcesu.

Świetnym przykładem jest tu Budimex. Kurs w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrósł o 123%, a spółka, dzięki posiadanej gotówce, z tytułu samych przychodów finansowych uzyskała ponad 200 milionów złotych w ostatnich czterech kwartałach. 

Tak więc mój zeszłoroczny wynik nie jest zasługą tego, co kupiłem. Jest zasługą tego, co miałem już w portfelu po stosunkowo trudnym, 2022 roku. Jest to bardzo cenna lekcja na przyszłość. Gdybym zdecydował się na opróżnienie portfela w czasie bessy (i nie dokupował na spadkach) nie byłoby na czym zarabiać w roku 2023.

Kiedy decyzja jest podjęta, trzeba działać błyskawicznie

Rok 2023 był dla mnie również rokiem dość dużej rotacji w portfelu. Dużej, jak na realia ostatnich 2-3 lat, bo odnosząc się do bardziej odległej przeszłości można by było dojść do wniosku, że skład w zasadzie się nie zmienił.

Ale jednak zmienił się i co ciekawe, niemal za każdym razem, kiedy dochodziłem do wniosku, że chyba jednak nie chcę mieć spółki w portfelu, sprzedaż następowała błyskawicznie. Takie szybkie sprzedawanie akcji jest łatwe przy inwestowaniu opartym o analizę techniczną, gdzie cena osiąga pewien poziom bądź aktywuje stop lossa i tym sposobem pozbywamy się akcji.

W wypadku analizy fundamentalnej decyzja o sprzedaży bywa niekiedy rozłożona w czasie. Inwestorzy szukają potwierdzenia, może pocieszenia, wyszukują argumenty przemawiające za tym, że może jednak warto zostawić akcje w portfelu itp. W moim wypadku za każdym razem, kiedy dochodziłem do wniosku, że akcji nie chcę już posiadać, sprzedaż następowała na kolejnej giełdowej sesji. Na szczęście sprzedawałem na tyle płynne spółki, że rynek był w stanie bez problemu odebrać moje akcje.

Miłym akcentem i niejako nagrodą za determinację w wykonywaniu postanowień jest to, że w większości przypadków rynek spadał po mojej decyzji o sprzedaży akcji. A więc daje mi to pewien komfort i wsteczne potwierdzenie, że podjąłem dobrą decyzję.

Miałem w zeszłym roku na koncie dwie głośne sprzedaże akcji, sam nie wiem, która głośniejsza. Po pierwsze, sprzedałem większość posiadanych przeze mnie akcji iFirmy. Były one w moim portfelu od 2017 roku, ale w chwili, gdy przeanalizowałem pamiętny raport bieżący, wiedziałem że akcje będę sprzedawał.

Przeczytaj: Sprzedałem połowę pakietu iFirmy - co dalej z kursem?

Drugą dużą sprzedażą było rozstanie się z akcjami CD Projektu, które akumulowałem od początku 2021 roku. Tu pewne wątpliwości miałem już wcześniej, ale podjęcie ostatecznej decyzji było błyskawiczne i okazało się słuszne.

Przeczytaj: Dlaczego sprzedałem wszystkie akcje CD Projekt

Trzecim przypadkiem, który warto wspomnieć jest spółka Text, czyli dawny LiveChat. W tym wypadku kurs nieco jeszcze wzrósł, ale ostatecznie jest już 20% niżej od mojego poziomu wyjścia i na początku stycznia ustanowił roczne minima cenowe.

W tym wypadku nie poświęciłem tej decyzji oddzielnego tekstu, ale opisałem moje argumenty na Twitterze. Znajdziecie je w komentarzach do posta, który wklejam poniżej.

I co ważne, do chwili obecnej zdecydowana większość tych argumentów się potwierdziła i stanowi dziś rdzeń tego, co się dziś mówi o spółce. Cieszy więc fakt, że udało mi się dojść do pewnych wniosków nieco szybciej niż szeroki rynek.

Oczywiście były również inne sprzedaże akcji, jak chociażby Amica, GPW, PZU czy Vigo Photonics. Również te decyzje były wykonane bardzo sprawnie i w zasadzie poza PZU kursy pozostałych spółek są dziś niżej niż w momencie sprzedaży.

Tak więc w mijającym roku rynek dość wyraźnie pochwalił mnie za umiejętność sprawnego sprzedawania akcji z portfela. Jeżeli tylko nabieram wątpliwości, jeżeli tylko czuję się źle z akcjami lub jeżeli ewidentnie wiem, że trzeba sprzedać bo zapewne rynek spadnie niżej, trzeba sprzedawać papiery natychmiast, bez czekania i bez szukania potwierdzeń, że może jednak jest nadzieja. 

Kiedy wszystko już jest wiadome, sukces jest w cenach

Trzecią rzeczą, którą nauczył mnie miniony rok jest fakt, że rynek stosunkowo szybko dyskontuje pozytywne informacje płynące z fundamentów spółki.

W 2023 roku skupiłem się na poszukiwaniu do portfela mniejszych walorów. Trochę na wzór iFirmy, poszukiwanie małych spółek, które dopiero się rozkręcają i zaczynają dynamicznie poprawiać swoje wyniki finansowe.

Poszukiwania prowadziłem poprzez filtry fundamentalne, w oparciu o rachunek zysków i strat. Szukałem więc walorów o rosnących przychodach, raportujących dodatni i rosnący wynik operacyjny. A więc moim celem było skupienie się na małych, rosnących spółkach.

I mimo, że wiele takich spółek udało mi się znaleźć, otrzeźwienie następowało, kiedy zwracałem uwagę na ich kursy. Wiele wykresów rosło już przynajmniej od kilku kwartałów, a ceny akcji urosły w ciągu roku często kilkukrotnie. 

Przykładem takiej spółki jest S4E, czyli dystrybutor pamięci masowych. Spółka dobrze się rozwija, poprawia wyniki, a przy tym w zasadzie nie posiada zadłużenia. Wskaźnik cena/zysk również nie wydaje się wygórowany i wynosi obecnie ok. 11.

Jednak analiza wykresu wskazuje, że od stycznia 2023 do dnia dzisiejszego kurs wzrósł z poziomu 10 zł do 44 zł. Można więc powiedzieć, że rynek dostrzegł już poprawę wyników i ją zdyskontował. Czy zdyskontował całkowicie i czy spółka ma jeszcze potencjał wzrostu to już zupełnie inna historia. Dla mnie kupno akcji po czterokrotnym wzroście wyceny, nawet mimo niskich wskaźników, okazało się leżeć poza granicą komfortu.

Podobnie wygląda sytuacja ze spółką Neptis, producentem aplikacji Yanosik. Kurs na przestrzeni 2023 roku potroił się, a wskaźnik C/Z wynosi już ponad 28. I tu również, przychody rosną, zyski rosną, długu nie ma, ale mimo wszystko mam już wrażenie, że do pewnego stopnia pociąg odjechał, a ja nie chcę wskakiwać do niego w biegu.

Spółek podobnych do przykładów zaprezentowanych powyżej znalazłem wiele. I można powiedzieć, że taki właśnie rezultat powinien być. Jeżeli poprzez filtry wyszukiwałem spółek, które od kilku kwartałów poprawiają wyniki, to oczywistym jest, że inwestorzy już od kilku kwartałów wiedzą, że te wyniki są coraz lepsze. I nic dziwnego, że kurs to dyskontuje poprzez wzrosty cen.

Stąd płynie trzecia zeszłoroczna lekcja: kiedy wszystko jest już wiadome, sukces jest już w cenach.

Ale warto pójść kroczek dalej i wyciągnąć lekcję kolejną: jeżeli chcesz załapać się na te pierwsze wzrosty, które jak wydać na przykładach powyżej (kurs x4, x3) mogą być całkiem przyjemne, trzeba mieć spółkę przeanalizowaną już na wcześniejszym etapie. Trzeba być pośród tych pierwszych inwestorów, którzy dostrzegą poprawę od razu, jak tylko się ona pojawi. Czasem będą to dane w raporcie finansowym, a czasem nawet wcześniej, widoczne we wskaźnikach operacyjnych publikowanych przez spółki częściej niż raz na kwartał.

Albo idąc jeszcze dalej, trzeba zauważyć przesłanki do poprawy wyników zanim jeszcze ona się zmaterializuje. Wtedy są szanse na wejście w walor przed innymi. Oczywiście przy zdecydowanie wyższym ryzyku, ale to mam nadzieję, jest oczywiste.

Kolejny problem polega na tym, że aby móc reagować tak wcześnie, jak to możliwe, trzeba interesować się spółkami nudnymi lub mało atrakcyjnymi, przynajmniej na bazie publikowanych wyników. Takie spółki często mają niskie wyceny i orbitują gdzieś na marginesie zainteresowania rynku. Jeżeli taki walor zacznie nagle raportować dobre dane, daje to szansę na dynamiczny wzrost kursu. 

Oczywiście wiele zależy od strategii. Niektórzy kupią akcje po to, żeby sprzedać je z zyskiem za rok lub dwa, ale inni zostawią spółkę w portfelu na dłużej, jeżeli poprawa wyników będzie trwała i spółka zacznie dzielić się zyskiem w postaci dywidendy.

Kupno akcji Kino Polska w duchu poszukiwania perełek

Przykładem takiej właśnie spółki, która w niedalekiej przyszłości może pozytywnie zaskoczyć wynikami był u mnie zakup akcji Kino Polska, który przeprowadziłem w drugiej połowie grudnia.

Jak widzimy na wykresie kurs znajduje się od jakiegoś czasu w ruchu bocznym, chociaż ostatnie sesje sugerują chęć wyjścia wyżej i przełamania poziomu 15 zł, co byłoby najwyższym poziomem od kwietnia 2022.

Spółka Kino Polska zajmuje się emisją kanałów telewizyjnych, przede wszystkim zorientowanych wokół tematyki filmowej i serialowej. Przychody uzyskuje z opłat za kanały premium, emisji reklam oraz sprzedaży praw do poszczególnych tytułów, w tym do produkcji własnych. Im większa widownia i udział kanałów spółki w miksie telewizyjnym, tym wyższe przychody.

Po pierwsze, spółka wpisuje się w moje kryteria "producenta gotówki", gdyż nie posiada zadłużenia i generuje bardzo mocne przepływy operacyjne. Dodatkowo płaci dywidendę, choć nie jest prymusem pod tym względem.

Po drugie, jest bardzo nisko wyceniana. Cena/zysk na poziomie 5,7 oraz EV/EBITDA na poziomie 2 to bardzo sensowne wyceny.

Tym, co jednak skłoniło mnie do kupna waloru okazały się trzy czynniki. Z jednej strony mocny złoty (a spółka kupuje prawa do treści w walutach obcych, głównie w dolarze i euro) sprawia, że spółka ponosi niższe koszty zapełniania swoich programowych półek.

Po drugie, pod koniec grudnia grupa kanałów TVP przestała być dostępna na starych pasmach telewizyjnych. Jest to tzw. refarming i wszystkie inne telewizje musiały już przejść na nowe parametry nadawania, a grupa TVP, będąca jednym z trzech głównych graczy na rynku, pozostawała dotychczas na starych platformach. Oznacza to silny bodziec do wymiany dekoderów lub przynajmniej przestrojenia telewizorów dla osób, które dotychczas tego nie zrobiły, a to z kolei powinno zwiększyć oglądalność innych kanałów (również tych od Kino Polska) kosztem TVP. A jak wskazałem wyżej, im większa oglądalność tym większy kawałek reklamowego tortu.

Trzecim czynnikiem jest ostatnia afera związana z przejmowaniem kontroli nad TVP. Zakładam, że duża część twardej widowni telewizji publicznej może się od niej teraz odwrócić z powodów ideologicznych i będzie szukać interesujących treści pośród innych kanałów. A biorąc pod uwagę to, że widzowie TVP raczej nie przepłyną do TVN oraz to, że w dużej mierze są to emeryci, dość naturalnie konsumujący treści serialowe oraz stare polskie produkcje, kanały Kino Polska mogą na tym tylko zyskać.

To są moje trzy czynniki, dla których spółka może w nadchodzących miesiącach poprawiać wyniki i zyskiwać w oczach inwestorów (i na wycenie).

Oczywiście mam świadomość, że telewizja linearna traci na znaczeniu na rzecz platform typu Netflix oraz YouTube. Ale proces ten nie postępuje aż tak szybko, żeby Kino Polska nie miało czasu na ucieczkę do przodu i dostosowanie się do nowych czasów.

W każdym razie jeszcze nie przesądziłem, czy jest to spółka na lata, czy tylko zagranie na wzrost wyceny. Czas pokaże.

Wyciągaj wnioski, pracuj i zarabiaj

Miniony rok nauczył mnie kilku ciekawych rzeczy, z których najważniejsze opisałem powyżej. Plany na rok 2024 ciągle się tworzą, ale podobnie jak w roku 2022 pracowałem na wyniki w roku 2023, tak obecnie zamierzam w dużej mierze bazować na doświadczeniach i sukcesach roku minionego.

Przede wszystkim zamierzam znaleźć kilka ciekawych spółek mających znany już element wspólny w postaci "produkowania gotówki". Zamierzam się im przyglądać, obserwować i trzymać za nie kciuki. A jeżeli zaczną się w ich wypadkach spełniać pozytywne scenariusze, zamierzam być na pokładzie, żeby móc korzystać ze wzrostów, jeżeli się one pojawią.

Problem w tym, że o wiele łatwiej jest to powiedzieć/napisać niż faktycznie wyszukać takie spółki. Ale trzeba szukać, bo moje dotychczasowe doświadczenia wskazują, że warto.

8 komentarzy:

  1. Xtb, pójdzie śladami Budimexu, czy potwierdzasz moja opinie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem niestety. Dwie różne spółki, z różnych branż, więc jest to pytanie, czy XTB wzrośnie. A że spółki nie znam to trudno mi się wypowiedzieć.

      Usuń
    2. No tak 2 różne branże tak np jak Dino i Kruk ale ze spółki nie znasz nie jestem w stanie Ci uwierzyć skoro inwestujesz tyle lat na giełdzie trochę mnie rozczarowałeś :)

      Usuń
    3. Nikt odpowiedzialny nie zasugeruje Ci ,że spółka o którą pytasz wzrośnie ,czy spadnie …

      Usuń
    4. Każda spółka wzrasta i spada :) chodzi bardziej o perspektywy ale ok każdy ma swój pogląd. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Dzięki za blog. Warto było przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, warto przeczytać. Jestem Wdzięczny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie xtb..to taki wędkarz…jak ryby biorą to coś złapie jak nie biorą to nie złapie
    Czyli jak na rynku akcji , indeksów ,surowców ,itd. jest zmienność to Xtb zarabia ipłaci dywidędę ……ale jak zmienności nie będzie to będzie marnie.
    Na bieżąco można obserwować wykresy czy jest zmienność i wyciągać wnioski
    ….Budimex to inna bajka …w kasie prawie 3 mld….wystarczy pilnować czy wygrywają przetargi
    Pozdrawiam
    .?.

    OdpowiedzUsuń