Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

sobota, 18 stycznia 2014

Shit happens - każdy w to wdepnie

Widzisz szykującą się na wykresie okazję. Spółka zachowuje się dokładnie tak, jak tego oczekujesz, utrzymuje poziom techniczny i w końcu następuje ruch, na który czekałeś. Wchodzisz na rynek w idealnym miejscu, dobrze wykonując zlecenie, po czym obserwujesz sytuację, czekając na pojawienie się zysków. I wtedy wydarza się coś niespodziewanego, co wali cię na glebę i kopie w nerki...
Przykład Aliora pokazuje, że nawet najlepsze zabezpieczenie na nic się nie zda, jeśli zwyczajnie masz pecha. Gigantyczna luka spadkowa nie pozostawia złudzeń - nawet ustawiony stop loss ma szansę się zrealizować dopiero kiedy na rynku będą miały miejsce jakieś obroty. W tym wypadku możliwość sprzedania papierów pojawiła się dopiero po dużo niższych cenach. Tracisz na tej transakcji 20%. Nic to, otrzepujesz się, wstajesz z kolan i idziesz dalej.


Pojawia się kolejna spółka. Wygląda dobrze, stabilny trend wzrostowy, właśnie kończy się korekta i notowania powracają do tendencji rosnącej. Zbierasz się w sobie i składasz zlecenie. Jeszcze przyglądasz się sytuacji po raz ostatni, ale nie, wszystko wygląda idealnie. Czekasz na rozwój wydarzeń, które układają się w taki właśnie scenariusz...
Miało być idealnie i co wyszło? Stop loss. Kolejna strata na rachunku, mimo że miało jej nie być. Rynek przetrzymał tyle korekt i sytuacja musiała się popsuć akurat w chwili, kiedy zająłeś pozycję. Pech? A może ktoś na rynku wie, że zajmujesz pozycję i robi to specjalnie?

Myślę że każdy z inwestujących ma na koncie podobne transakcje. Przypadek Aliora dotknął jednego z czytelników bloga, który zwrócił się do mnie z pytaniem, co w tej sytuacji robić. Bo faktycznie, ręce opadają, jak się widzi coś takiego. Z kolei drugi wykres to CCC, a czerwona strzałka oznacza miejsce, w którym dokonałem zakupu akcji. Jak widzicie, był to jeden z najgorszych momentów do zajęcia długiej pozycji.

Im więcej dokonuje się transakcji, tym częściej pojawiają się takie właśnie przypadki. Są one dla nas bardzo nieprzyjemne, przez co zapamiętujemy je dość dokładnie i po pewnym czasie można dojść do wniosku, że ktoś uwziął się przeciwko nam. W przypadku akcji takie scenariusze raczej nie są szczególnie popularne, ale wystarczy porozmawiać z inwestorami działającymi na kontraktach terminowych lub na rynku forex. A to "grubas" specjalnie wyrzuca nas z transakcji, a innym razem broker specjalnie kwotuje tak, żeby odpalić nasze zlecenie i rynek szybko porusza się przeciwko naszej pozycji.

Można powiedzieć, że przypadki podobne do Aliora to zwykły wynik pecha. Ot, zdarzyło się. Ruch o tak wielkiej skali najpewniej ma uzasadnienie w informacjach płynących z samej spółki. Coś się wydarzyło, co wpłynęło w tak znaczący sposób na cenę akcji, że nasza pozycja mocno na tym ucierpiała.

Jak można się przed podobnymi przypadkami uchronić? Przede wszystkim należy pamiętać o zleceniach stop loss. Z mojego i pewnie nie tylko mojego doświadczenia wynika, że wiele takich sytuacji zdarza się wtedy, kiedy już od dawna nie powinno nas być na rynku, co zakładał początkowy plan transakcji, ale jakimś dziwnym trafem uległ on modyfikacji i stop loss zniknął z systemu. Przypomnijcie sobie, gdzie mieliście takie przypadki i jestem pewien, że kilka z nich właśnie tak wyglądało.

Drugie rozwiązanie to śledzenie informacji z samej spółki. Być może wiadomość o tym, że jakieś informacje mają się ukazać pozwoli na bardzo szybkie zamknięcie pozycji w sytuacji, gdy rynek będzie gwałtownie spadał. Niekiedy godzina czy dwie zwłoki mogą przesądzić o kilkunastu procentach straty. Niestety metoda ta nie jest doskonała, gdyż opóźnienie informacyjne występuje zawsze, a jeśli wiadomość pojawi się po zakończeniu sesji giełdowej, do poranka mamy związane ręce. A wtedy pojawi się to już we wszystkich serwisach i powtórka z Aliora gotowa.

Trzecia rada, chyba najlepsza, to pogodzić się z faktem, że czasami tak się będzie zdarzało. Nie bez powodu mówi się w kontekście rynkowym o wydarzeniach zwanych czarnymi łabędziami, sześć sigma, czy też o długim ogonie rozkładu giełdowych notowań. Takie właśnie przypadki są częścią inwestowania i musimy brać je pod uwagę.

Ostatnią radą, która może wydawać się oczywistością, jest unikanie zajmowania pozycji zbyt dużą częścią naszego kapitału. W ten sposób unikniemy nadmiernej ekspozycji na nieprzewidziane ruchy, a mają one tę niemiłą przypadłość, że jak już się zdarzają to uderzają w inwestorów z wielką siłą.

Przyznajcie się, często rynek tak Was doświadcza? :)


13 komentarzy:

  1. Oj tak,mam kilka takich wpadek na koncie,ale można ograniczyć ryzyko wystąpienia takich "tąpnięć" stosując dywersyfikację,czego nie robiłem na początku mojej przygody na rynkach:)
    Przyznam się,że najbardziej mnie boli transakcja kupna akcji komputronika za 4.13 jakoś we wrześniu '12, przeczekanie momentu,kiedy akcje były warte 4.80 ,i sprzedanie akcji w panice za 4.03zł kilka miesięcy później.Bolesne tym bardziej,że wszyscy wiemy ile akcje tej spółki są dziś warte :P
    Pozdrawiam:)
    czakan

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się tak zrobiło jak poleciłeś Sobieskiego,a ja ślepo wierząc z rana kupiłem po czym zaczęło lecieć w związku z obawami dot. przejęcia przez Belvedera..

    (Nie mam żadnych pretensji, niestety wybrałem naukę na żywca zamiast najpierw się doedukować - dobrze, że chociaż teraz zacząłem książki zamiast tylko blogów czytać)

    OdpowiedzUsuń
  3. No obsunęło się trochę w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co sądzisz o Eurocach - kurs od dłuzszego czasu spada z bliza sie do silnego wsparcia - czy poleciłbyś kupić na wsparciu i po ile próbująć zająć pozycje w tej spółce - piekny wykres -?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Eurocashem jest taki problem, że on od czerwca znajduje się w trendzie spadkowym i ostatnio wytyczył nowe minimum. Oczywiście rozpatrując sprawę w wieloletnim trendzie, nie wygląda to tak źle, ale wolałbym szukać wsparcia w ruchu wzrostowym, a nie spadkowym.

      Usuń
  5. Amica i ccc. Dwie spółki które wyrzucily mnie na sl. Pytanie czy pomimo wpadek dalej inwestować, czy odpocząć od rynku i doszkolic się?

    OdpowiedzUsuń
  6. Na spółce Eurocachu szykałbym w sparcia około 35 zł obecnie 40 zł - tutaj mozna zająć pozycje a to mi wygląda na znakomitą okazje jeśli kurs zachaczy o 35 zł

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do Eurocash - ostatni ruch spadkowy z 50 zł do 40 zł, wysokie obroty przy wsparciu - po 40 milionów na sesję. Myślę, że wsparcie się utrzyma. Poza tym Eurocash to BARDZO techniczna spółka. Cztery razy odbiło się ostatnio od 45 zł, fajnego wsparcia - można było trzy razy po 10% zgarnąć, a raz aż 20%. Ja osobiście jutro wchodzę po 40 zł. Najwyżej poleci stoploss i wtedy zajmę pozycję długa przy 35 zł.

    Polecam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. A nadal posiadasz akcje CCC?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często miewam takie sytuacje, nauczyło mnie to dużo ostrzejszej selekcji spółek i trochę się poprawiło. Ale niestety takie numery się zdarzają jak choćby Vindexus, czy ostatnio Betacom i Klon z obsunięciem kapitału po ponad 15%.

    Jak dla mnie jedyne wyjście to doświadczenie i dokładna analiza przed wejściem. Dodatkowo narzucone z góry stopy, bądz własny system transakcyjny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety ryzyko na giełdzie zawsze jest. Nawet jak Twoja skuteczność wynosi 100% to jest też ryzyko niezależne od Ciebie. Właśnie takie dni, w których jest luka na 20% albo chociażby problem z Internetem lub sprzętem.

    OdpowiedzUsuń
  11. GTC. I wówczas nauczyłem się o dwóch rodzajach spadków. Poczytaj .
    http://investor.blox.pl/2009/10/Jozef-i-Noe-na-gieldzie.html

    OdpowiedzUsuń