środa, 2 sierpnia 2023

Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej cz. 2

Drugi tekst o łączeniu analizy technicznej i fundamentalnej poświęcam zaletom, jakie niesie regularne przeglądanie rynku i wykonywanie szybkiej analizy technicznej. Nie zajmuje ona wiele czasu, a niesie wiele wartości dla naszego portfela, również jeżeli opiera się on głównie na fundamentach. 

Dzisiejszy artykuł jest drugim z cyklu poświęconego łączeniu techniki i fundamentów. Jeżeli chcesz przeczytać poprzedni artykuł (co zalecam), znajdziesz go w tym miejscu:

Przeczytaj: Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej cz. 1

Jedną z różnic pomiędzy analizą techniczną i fundamentalną jest czas, jaki musimy poświęcić, aby ocenić dany walor. W przypadku analizy fundamentalnej mogą to być dni, tygodnie lub nawet dłuższy okres. Ja sam, oprócz przeprowadzonej analizy, lubię również poobserwować walor przez kilka miesięcy. Popatrzeć, jakie raporty bieżące spływają, jak zachowują się wyniki oraz co komunikuje spółka. Jest to również czas, w którym moja ocena waloru może się wykrystalizować, odcinając nieco aspekt emocjonalny, który może zdominować nasze spojrzenie w krótszym okresie. 

I nie ma się co oszukiwać, jest to całkiem konkretna wada podejścia fundamentalnego. Może się bowiem okazać, że wycena z atrakcyjnej przesunie się w tym czasie do neutralnej, gdyż cena akcji wzrośnie o 30-40%. A to już może skreślić spółkę z naszej listy zakupowej. Może również być tak, że po wielu godzinach analizy natrafimy na element, który spółkę w naszych oczach zdyskwalifikuje. Krótko mówiąc musimy poświęcić każdemu walorowi dużo czasu i uwagi nie mając przy tym żadnej gwarancji, że nasz wysiłek przyniesie jakiekolwiek owoce.

I tu z pomocą przychodzi analiza techniczna, która jest w stanie wykonać za nas wstępną ocenę waloru. Oczywiście nie zawsze i nie jest to ocena kompletna i wolna od pomyłek, ale biorąc pod uwagę czas potrzebny na wykonanie AT, jest to opcja zdecydowanie warta rozważenia. W moim wypadku na podstawową analizę wskazującą, czy walor jest wart zainteresowania wystarcza kilka sekund.

Regularna analiza techniczna całego rynku jest zadaniem, które niektórym może wydawać się bardzo złożone. W końcu jak to możliwe, żeby w ciągu kilkudziesięciu minut przejrzeć wszystkie spółki z warszawskiej giełdy. Ja sam taką analizę przeprowadzam raz w tygodniu, skupiając się przede wszystkim na rynku głównym GPW i walorach handlowanych w ramach notowań ciągłych. Jest to grupa ok. 300 spółek.

Kluczem do sukcesu są tu dwa elementy. Pierwszy z nich ma charakter warsztatowy - musimy mieć możliwość odpowiednio szybkiego przeklikiwania spółek. Nie sprawdzi się więc oprogramowanie do AT, gdzie każdą spółkę musimy wpisać z nazwy lub tickera. Średnio sprawdzi się również rozwiązanie online, gdzie wykres każdej spółki musi się wczytać, co też generuje opóźnienia. Ja sam korzystam z AmiBrokera, do którego zaczytuję notowania spółek. Dzięki temu wszystko mam dostępne w programie na komputerze i mogę szybko przegryzać się przez listę walorów.

Drugim elementem sukcesu jest umiejętność dokonywania szybkiej oceny wykresu. Rozumiem przez to możliwość wyrobienia sobie zdania o wykresie od samego rzucenia na niego okiem. Nie wchodzi tu w grę rysowanie jakichkolwiek formacji czy ręczne nanoszenie wskaźników. Jeżeli czegoś nie widać na pierwszy rzut oka, nie ma co kombinować.

Konkretnym aspektom analizy technicznej i tego, jak ją prowadzę poświęcę jeden z późniejszych wpisów. Dzisiaj chcę tylko pokazać, jakie korzyści może przynieść inwestorowi regularne przeglądanie rynku. A więc zaczynamy.

Ocena stanu, w jakim znajduje się rynek

Regularne przeglądanie wykresów daje nam bardzo dobre czucie tego, co dzieje się na rynku. I nie mówię tu o indeksach giełdowych, ale o wykresach poszczególnych walorów. Jesteśmy w stanie ocenić, które branże są mocne, a które zachowują się słabiej. Możemy również poddać analizie tempo wzrostów lub spadków oraz szczerze przed sobą przyznać, że na rynku nie dzieje się czasem nic ciekawego.

Tego rodzaju "czucie" rynku może wydawać się bardzo mgliste osobom, które nie przeglądają wykresów spółek. Ale jeżeli robimy to regularnie, jesteśmy w stanie ocenić, czy nastroje są dobre, czy złe lub nawet czy nie są przesadnie optymistyczne. Oczywiście rozkłada się to na wiele różnych walorów, ale z każdą kolejną analizą stajemy się w tym coraz lepsi i jesteśmy w stanie wyłapać więcej szczegółów. 

Oczywiście można powiedzieć, że odpowiednimi wskaźnikami mogą być indeksy giełdowe. Problem z nimi jest tylko taki, że indeksy zdominowane są przez spółki, które ważą w nich najwięcej, pomijając dużą część mniejszych walorów. Najbardziej charakterystycznym przykładem jest Wig Budownictwo, który skupia w sobie aż 35 podmiotów, z tym że udział największej spółki, Budimexu, wynosi obecnie ponad 55%. Trudno więc mówić, że jest to dobra miara kondycji branży. Nawet w sWig80 waga największego podmiotu jest wyższa niż wpływ 12 najmniejszych spółek.

Pewnym rozwiązaniem jest tutaj publikowany przez Stooq.pl indeks PLWS grupujący wszystkie spółki z warszawskiego rynku głównego i przyznający każdej spółce taką samą wagę w indeksie. A więc wpływ walorów z Wig20 jest tutaj dokładnie taki sam, jak wpływ 20 dowolnych maluchów z końca stawki. Niemniej znów, jest to tylko agregat zbudowany z kilkuset spółek, nie dający wielu szczegółowych informacji.

Ocena długookresowych trendów na spółkach

Analiza fundamentalna zakłada najczęściej inwestowanie długoterminowe, liczone w kwartałach, latach lub dekadach. Z kolei analizie technicznej często zarzuca się, że służy głównie do spekulacji w krótkim horyzoncie. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby analizę techniczną wykorzystywać do długoterminowego oceniania walorów.

Spójrzmy na przykład spółki Ambra, której wykres prezentuję powyżej. Już na pierwszy rzut oka widać, że spółka z roku na rok rozwija się i poprawia wyniki finansowe. W końcu krótkoterminowa zmienność na rynku może być niezależna od fundamentów, ale długoterminowe trendy już nie do końca.

Po przeciwnej stronie możemy postawić Tauron, czyli spółkę, która od dłuższego czasu nie tylko nie poprawia wyników finansowych, ale balansuje w okolicach progu rentowności. I fakt ten widać na długoterminowym wykresie waloru.

Tego rodzaju spojrzenie na rynek może stanowić bardzo dobry sposób wstępnej selekcji walorów. Jeżeli szukamy spółek o stabilnych, rozwijających się biznesach to wykresy w dłuższym horyzoncie czasowym powinny iść w zgodzie z fundamentami. 

Widać to w wypadku wielu spółek dywidendowych, które nie tylko dzielą się zyskiem, ale również regularnie podnoszą kwotę wypłacanej dywidendy. Kęty, AssecoBS, Ambra czy iFirma to tylko kilka przykładów takich walorów. 

Tego typu spółki, czyli rosnące i rozwijające się, warto mieć spisane na oddzielnej liście i być w gotowości do zakupu akcji, jeżeli cena stanie się atrakcyjna. I o tej kolejnej zalecie łączenia AT i AF piszę poniżej.

Poszukiwanie kończących się trendów spadkowych

Każdy lubi kupować tanio i sprzedawać drogo, ale niestety nie każdemu się to udaje. Ja sam należę do inwestorów, którzy próbują łapać dołki, gdyż wtedy mam poczucie, że nie przepłacam za kupowane akcje. I w takim właśnie łapaniu dołków bardzo przydaje mi się analiza techniczna i regularne śledzenie wykresów.

Spójrzmy na powyższy wykres przedstawiający notowania spółki CCC. Oczywiście wszyscy pomyślą, że słaby przykład, bo spółka ze znakami zapytania i taka, o której nie można powiedzieć, że świetnie się rozwija. A mimo tego na wykresie ewidentnie widzimy zmianę trendu spadkowego na wzrostowy. Po czasie może okazać się, że właśnie minęliśmy moment zwrotny. Czy sami byśmy w taką spółkę zainwestowali to już inna sprawa.

A teraz drugi przykład spółki, która odwróciła trend spadkowy. Tu też było wiele pytań i wątpliwości, czy to faktycznie da zarobić oraz czy wchodzenie po spadkach jest bezpieczne. Jednak 3,5 roku później notowania LiveChatu znajdują się na poziomach 6-krotnie wyższych niż na przedstawionym obrazku. A to wszystko można było wyłapać dzięki analizie technicznej.

Oczywiście w praktyce sprawa nie jest tak prosta i ewidentna. Dopiero po jakimś czasie można powiedzieć, że zmiana trendu faktycznie wystąpiła i ma się relatywne bezpieczeństwo dołączania do trendu. Z tym, że do tego czasu rynek potrafi już wzrosnąć o kilkadziesiąt lub przeszło sto procent.

Dlatego najczęściej jako inwestorzy funkcjonujemy w warunkach dużo większej niepewności. Ja sam lubię interesować się spółkami, gdy ruchy spadkowe dopiero zaczynają zwalniać, wypłaszczać się i nieśmiało dawać oznaki, że może warto rozważyć wariant wzrostowy. Często wokół spółki i całego otoczenia gospodarczego występuje wiele wątpliwości, ale jest to ryzyko, na które musimy być gotowi i które musimy umieć przeanalizować. W końcu gdyby kupowanie na dołkach było proste, robilibyśmy to zdecydowanie częściej.

Świetnym przykładem z aktualnej sytuacji na rynkach może być Comarch. Cały czas obowiązuje trend spadkowy, ale widzimy już wyraźne sygnały wyhamowania ruchu w dół. Od ostatniego dołka minęły już cztery miesiące, w tym czasie kurs zrobił pierwsze podejście pod poziom 150 zł, cofnął się nieznacznie i w ostatnich tygodniach ponownie zbliżył się do tego oporu. Na razie poruszamy się więc w sferze przypuszczeń i różnych scenariuszy, ale jeżeli kurs podąży na północ, po czasie powiemy zapewne, że na początku sierpnia było to widać na wykresie.

Cały czas jesteśmy w tekście dotyczącym łączenia analizy technicznej i fundamentalnej, więc warto, abyśmy posiadali jakiś pozytywny scenariuszy fundamentalny dla Comarchu. Po pierwsze wskazujący, że już jest tanio, a po drugie sugerujący, że w przyszłości sytuacja będzie zdecydowanie lepsza. Tę część pozostawiam Wam, bo spółka na razie nie jest w obszarze moich zainteresowań.

Spółki, na których coś zaczyna się dziać

Wszyscy znamy powiedzenie, że analiza fundamentalna wybiera walor, a analiza techniczna podpowiada, kiedy warto go kupić. W rzeczywistości, a przynajmniej w moim wypadku, często bywa inaczej. To analiza techniczna zwraca uwagę na jakąś ciekawą rzecz na wykresie, w międzyczasie wykonuję analizę fundamentalną i często okazuje się, że zarówno technika, jak i fundamenty przemawiają za kupnem danego waloru.

Tak było w przypadku spółki Mobruk, której akcje zainteresowały mnie technicznie, a które niedługo po zakupie przerzuciłem do kategorii "fundamentalnych". Stało się to też inspiracją dla Pawła Malika, który mojemu tweetowi poświęcił jedno ze swoich nagrań. Na marginesie tylko dodam, że pozycja ta została przeze mnie jakiś czas temu powiększona po niższej cenie i dzisiaj jest już w zysku.

Innym przykładem podobnej sytuacji z mojego portfela jest spółka XTPL. Kiedy pod koniec listopada spółka gwałtownie się wybiła, dopełniając formację odwrócenia trendu, trzeba było szybko działać. Musiałem z jednej strony wykonać maksimum analizy fundamentalnej, jaką dało się zrobić w krótkim czasie, a z drugiej strony, zaufać trochę własnemu instynktowi. Na szczęście, jak widać na wykresie, sytuacja rozwinęła się pomyślnie.

Przypadki, kiedy analiza techniczna każe przyjrzeć się walorowi z fundamentalnego punktu widzenia są w moim inwestowaniu dość częste. Mogę śmiało powiedzieć, że wielu dobrych fundamentalnie inwestycji nigdy bym nie znalazł, gdyby nie podpowiedziało mi ich AT. 

Bo przecież jak mamy wyszukiwać perspektywiczne spółki? Można opierać się na filtrach i skanerach fundamentalnych. Można bazować na rekomendacjach znajomych lub poleceniach wyczytanych na forach inwestycyjnych. Czerpanie inspiracji z analizy technicznej jest na tym polu równie dobre. A pod pewnymi względami nawet lepsze, gdyż mamy już wstępnie zielone światło ze strony AT, zanim jeszcze przysiądziemy do AF.

Podsumowanie

W dzisiejszym tekście pokazałem, w jaki sposób regularne prowadzenie analizy technicznej może nam służyć, jako inwestorom posługującym się obydwoma podejściami. Możemy traktować AT jako filtr, jako inspirację lub jako sposób na trzymanie ręki na rynkowym pulsie. Ja sam wykorzystuję AT we wszystkich powyższych obszarach i jeszcze kilku innych.

Regularnym przejawem poszukiwania przeze mnie ciekawych rzeczy na wykresach jest cykl nagrań na YouTube o nazwie Techniczny Poniedziałek. Raz w tygodniu wybieram tam 10 spółek, z których połowa pochodzi ode mnie, a drugą połowę wybieram spośród propozycji zgłoszonych przez Was. Jeżeli chcecie, zapraszam do śledzenia mnie na YT.

A w kolejnym tekście pochylimy się trochę nad powiedzeniem, które przytoczyłem powyżej, że analiza fundamentalna służy wyborowi waloru, a analiza techniczna podpowiada, kiedy w niego wejść

Jeżeli nie chcecie przegapić następnych artykułów z cyklu warto zapisać się na newsletter i śledzić sociale.

1 komentarz:

  1. Jan Krzemiński3 sierpnia 2023 18:03

    Miałbym pytanie dot. platformy do regularnego monitorowania rynku. Czy istnieje jakaś darmowa platforma podobna do AmiBrokera? 300$ za dostęp to na chwilę obecną trochę za dużo w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń