Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

piątek, 14 stycznia 2022

Subiektywne podsumowanie 2021 roku

Rok 2021 był pod wieloma względami moim najlepszym rokiem w inwestycyjnej karierze. Co ciekawe, głównie dzięki temu, że podejmowałem mniej decyzji i rzadziej rozstawałem się z posiadanymi akcjami. Poniżej prezentuję krótkie podsumowanie tego, jak mi minął ostatni rok na giełdzie.

Próbując jednym zdaniem opisać zeszły rok w moim portfelu, najlepsze będzie określenie "mniej znaczy więcej". Mniej transakcji, mniej zakupów, mniej sprzedaży, a lepszy wynik. I to lepszy nie tylko pod względem stopy zwrotu, ale również jej jakości, czyli komfortu z jakim przyjąłem to, co się działo na poszczególnych walorach (również spadki).

Rok rekordów

Pierwszą kwestią i tą, która rozpala największe emocje jest oczywiście stopa zwrotu. W minionym roku stopa zwrotu z mojego portfela wyniosła ponad 100%. Dokładnej wartości nie podaję, gdyż nie ma ona aż tak wielkiego znaczenia. Zarówno pod względem procentowym, jak i pod względem kwotowym był to największy zysk w mojej inwestycyjnej karierze.

Oczywiście trzeba pamiętać, że jest to zysk w dużej mierze papierowy, gdyż opiera się na bieżących wycenach spółek, które mogą w każdej chwili spaść, zabierając ze sobą wypracowane w zeszłym roku wzrosty.

Ale co ważne, był to również najlepszy rok pod kątem uzyskanych dywidend. Suma gotówki, która została mi wypłacona była ponad dwukrotnie większa niż w najlepszym pod tym względem roku 2019. Rok 2020 był tylko nieznacznie gorszy niż 2019, więc tendencja jest bardzo dobra.

Tu również wypłacone dywidendy mają głównie charakter papierowy. Inwestuję przede wszystkim w oparciu o konta IKE i IKZE, a więc nie wypłacam środków z dywidend, a je reinwestuję. Oznacza to, że z "twardej" gotówki znów zmieniają się one w akcje podlegające rynkowym wahaniom. Jednak teoretycznie mogę przestać je reinwestować i z tego względu mierzenie strumienia dywidend ma całkiem duży sens, zwłaszcza jeżeli nasz portfel (lub jego część) posiada dywidendowy charakter.

Na marginesie jedynie zaznaczę, że wszystkie moje inwestycje na giełdzie śledzę w aplikacji MyFund. Jest to świetne narzędzie, które doskonale sprawdza mi się prowadzenia portfela. Jeżeli chcecie również rozpocząć przygodę z MyFund, warto zarejestrować się z mojego linku. Wy dostaniecie 20% zniżki na pierwszy abonament, a mi wpadnie grosik za polecenie.

Szczegóły tak dobrego wyniku

Jeżeli stopa zwrotu jest większa niż 100% przy szerokim rynku rosnącym o 20% oznacza to, że albo ktoś jest świetnym traderem krótkoterminowym albo złapał jakąś świetną spółkę, np. Mercatora w szczycie formy.

W moim wypadku inwestowanie krótkoterminowe, głównie oparte o AT i realizowane z wykorzystaniem certyfikatów Turbo stanowiło pewną część portfela, która dała dobry zwrot, ale przede wszystkim wynik zawdzięczam posiadaniu odpowiedniej spółki w odpowiednim czasie.

Mowa oczywiście o iFirmie, która jeszcze w 2019 roku była największą pozycją mojego portfela. W minionym roku kurs tej spółki wzrósł z ok. 6 zł do ok. 26 zł, co oznacza wzrost o ok. 350%. Pod względem stopy zwrotu w 2021 roku jest to czwarta najlepsza spółka z całego indeksu WIG.

Jak więc widać miałem trochę szczęścia, chociaż w spółkę wierzyłem i wierzę od dawna, co z pewnością dobrze wiecie. W każdym razie waga waloru w portfelu mocno wzrosła, co ma również swoje złe strony, więc obecnie redukuję nieco zaangażowanie w tę spółkę, żeby aż tak bardzo nie rzucało portfelem w razie turbulencji.

Oprócz iFirmy również inne walory zachowały się dość dobrze. Warto tu wymienić PCC Rokita z wynikiem +86%, Pekabex +40%, czy Ambrę i Asseco BS po ok. +25%. Prawdopodobnie z wyłączeniem korzystnego wpływu iFirmy stopa zwrotu z pozostałej części portfela wyniosłaby ok. 20-30%. Widać więc wyraźnie, że wynik jest skrzywiony w kierunku tej właśnie spółki.

Nie wynik, a co innego cieszy bardziej

W 2021 roku znacząco uporządkowałem swój portfel. W zasadzie dużą część tego uporządkowania zawdzięczam przecenom z roku 2020, kiedy to w marcu i październiku wiele walorów bardzo potaniało. Miałem wówczas dobrego nosa i kupiłem wówczas kilka pakietów akcji spółek dywidendowych, ale i wzrostowych. Zbudowałem więc piękną pozycję na PZU czy GPW, które płacą dość regularną i stałą dywidendę, jak również na spółce Pekabex, która dywidendę płaci skromną, ale za to ładnie się rozwija.

I tu wchodzi podział na spółki dywidendowe-wzrostowe i dywidendowe-defensywne. PZU czy GPW do zdecydowanie ta druga grupa. Nie oczekuję więc tutaj, że walory te będą podnosiły corocznie dywidendę, nie mam złudzeń, że największy ubezpieczyciel regionu może szybko potroić swoje zyski. Jednak korzystna cena nabycia (23 zł na PZU, 36 zł na GPW) połączona z relatywnie wysoką dywidendą sprawia, że stopa dywidendy jest dla mnie całkiem przyjemna. I niech sobie te spółki leżą latami w portfelu, płacą kupony i stabilizują całość. Innych oczekiwań w stosunku do nich nie mam.

Wydzieliłem również część dywidendowo-wzrostową. Mamy tu na myśli spółki takie jak Ambra czy Asseco BS, które płacą dywidendę regularnie, ale jednocześnie ciągle się rozwijają. Oczekuję, że nadal będą zwiększały kwotę przeznaczoną inwestorom do podziału. Miłym dodatkiem jest również fakt, że przy okazji rośnie ich wycena, podnosząc wartość portfela.

Gdzieś pomiędzy są spółki, których zyski i dywidendy się wahają. Świetnym przykładem jest właśnie PCC Rokita, która ma za sobą świetny rok i wypłaci zapewne tłustą dywidendę. Wiem jednak, że wyniki te zależą od koniunktury, więc jeżeli w kolejnych latach dywidenda będzie zmienna, jestem w stanie to zaakceptować, o ile nie będzie to się wiązało z jakimiś zagrożeniami dla samej spółki.

Porządki dokonałem również w innych spółkach i można powiedzieć, że każdemu walorowi przypisałem określony cel w portfelu oraz moje oczekiwania względem różnych czynników dotyczących poszczególnych spółek. Dobrym przykładem jest ostatni zakup akcji Brand24.

Przeczytaj: Dlaczego kupiłem akcje Brand24

W tekście jasno opisałem, jakie czynniki skłoniły mnie do zakupu i jakie parametry będę obserwował w wynikach za Q4 i Q1. Na razie obserwuję, czy spółka uzyska powtarzalną rentowność, a z czasem z pewnością pojawią się inne zmienne, które przełożą się na inne sklasyfikowanie danego waloru w portfelu.

Innym przejawem porządków w portfelu była sprzedaż akcji Budimexu, dokonana w maju. Spełniły się moje konkretne obawy, czynniki wzrostowe wygasły, a wycena okazała się wymagająca. Uznałem więc, że sprzedam akcje i poczekam na ewentualną przecenę. Więcej szczegółów w tekście z maja.

Przeczytaj: Dlaczego sprzedałem wszystkie akcje Budimexu?

Na marginesie powiem, że ostatnio analizowałem spółkę Budimex, czy może nie jest już odpowiednio tanio, aby znów wejść w walor. Uznałem jednak, po oczyszczeniu wyników o sprzedaż części deweloperskiej, że drogo nie jest, ale promocją również tego określić nie można. Dlatego Budimex pozostaje na razie poza portfelem, mimo że ciągle jest na liście obserwacyjnej.

W każdym razie rok 2021 przyniósł właśnie takie uporządkowanie portfela. Każda spółka ma swoją rolę, każda spółka ma cele, które przed nią stawiam. Niektóre cele dotyczą wyników i biznesu, a niektóre zachowania ceny. Posiadając tak poukładany portfel uzyskałem jedną bardzo ważną rzecz: spokój.

Jeżeli trafi się gorszy rok, a spodziewam się, że 2022 może do takich należeć, ewentualne spadki notowań nie będą mnie zbytnio przerażały, o ile sytuacja spółek pozostanie stabilna. W takim ujęciu ujemna stopa zwrotu z portfela nie będzie inwestycyjną porażką, a normalną koleją rzeczy, o ile w szerszej perspektywie inne czynniki się zgadzają.

W dużej mierze spokój ten zawdzięczam faktowi, że posiadane przeze mnie spółki prowadzą już określoną rentowną działalność, która potwierdzona jest generowaną gotówką. Nie posiadam spółek, które wykazują papierowe zyski lub których wycena opiera się na oczekiwaniach i założeniach, że może wyprodukują jakąś grę lub może opracują jakiś lek. W tym aspekcie jestem dość konserwatywny i wolę zaczekać aż dane przedsięwzięcie zacznie zarabiać pieniądze, zamiast wierzyć w sukces, który może nadejść lub nie.

Dzięki temu inwestuję dziś z pozycji, w której mógłbym mój portfel zostawić bez nadzoru na 5 czy 10 lat i najpewniej jego wartość by istotnie wzrosła. 

Analiza techniczna była i jest ważna

Z powyższego można odnieść wrażenie, że jestem już inwestorem dywidendowym i fundamentalnym, który patrzy na spółki przede wszystkim przez pryzmat wyników, dywidend i biznesu.

Faktycznie w ostatnich trzech latach mocno doceniłem podejście fundamentalne. Gdyby nie ono wiele spółek, które dały mi mocno zarobić, sprzedałbym gdzieś po drodze, w wyniku pojawiających się okresowo korekt i spadków. Również dzięki ocenie fundamentów byłem w stanie dokonać dużych zakupów w latach 2018-2019.

Ale technika do dnia dzisiejszego odgrywa bardzo dużą rolę w moim podejściu. Tylko rola ta nieco się zmieniła na przestrzeni lat.

Po pierwsze, wykorzystuję analizę wykresów jako istotne wsparcie dla podejścia fundamentalnego. Ocena biznesu to jedno, ale zawsze patrzę, co na ten temat sądzi rynek. Co więcej, dzięki analizie przeszłego wykresu mogę ocenić, czy spółka aktualnie tanieje, czy robi się coraz droższa.

Po drugie, cały czas inwestuję w oparciu o podejście techniczne. Mój interwał inwestycyjny skrócił się nieco i obecnie rozgrywam krótszy horyzont czasowy, sięgający maksymalnie kilku miesięcy. Nie podążam więc już tak bardzo za trendami, jak to niegdyś miało miejsce, a w zamian wykorzystuję krótkoterminowe wybicia wsparć i oporów oraz ruchy oparte na kontynuacji trendu.

Powyżej prezentuję przykład spółki CI Games, która obroniła linię trendu, uformowała dołek wyższy od poprzedniego i w tym momencie znajduje się w kolejnym ruchu w górę, dając szansę na przełamanie poziomu 2 zł.

Są to oczywiście ruchy zdecydowanie mniejsze niż trendy, których rozpiętość może sięgnąć nawet kilkuset procent. Jednak ich skuteczność jest wyższa, a zyskowny krótkoterminowy strzał zawsze można zostawić na dłuższy czas, jeżeli rozwój zdarzeń jest pomyślny.

Takie skrócenie horyzontu daje również możliwość zajmowania pozycji krótkich, co realizuję głównie z wykorzystaniem certyfikatów ING Turbo. Świetnie sprawdzają mi się one w tego rodzaju zagraniach, gdyż można nimi handlować z wykorzystaniem kont IKE i IKZE. Nad kontraktami terminowymi posiadają również tę przewagę, że można otwierać nawet niewielkie pozycje i nie jest się ograniczonym do sztywnej wielkości kontraktu.

Tak więc analiza techniczna cały czas jest obecna w moim inwestowaniu, z tym że większa częstotliwość transakcji sprawia, że nie omawiam ich aż tak często, jak pozycji długoterminowych, zaplanowanych z nieco bardziej czasochłonną analizą.

Plany na 2022 rok

W bieżącym roku planuję kontynuować to, co dobre i poszukać ciekawych rzeczy na nowych obszarach.

Na rynku krajowym przede wszystkim będę starał się zebrać trochę gotówki na ewentualne zakupy. Aktualnie jestem w niemal 100% zaangażowany w akcje, gdyż długoterminowo jestem pozytywnie nastawiony do posiadanych spółek. Jednak spodziewam się, że obecny rok może przynieść kilka ciekawych okazji inwestycyjnych, dlatego zamierzam akumulować gotówkę z dywidend i dopłat, aby mieć środki na ewentualne zakupy, jeżeli takie okazje się przytrafią. Rozważam zarówno dokupienie nowych spółek, jak i powiększenie pozycji na już posiadanych, jeżeli cena będzie atrakcyjna, a moja ocena waloru pozytywna.

W tym roku zamierzam również otworzyć się nieco na trzy nowe obszary, których dotychczas praktycznie nie eksplorowałem. Po pierwsze, chcę zainwestować długoterminowo w instrumenty zagraniczne. Zapewne będzie to rynek amerykański, który co prawda jest oceniany jako drogi, ale będę tu stąpał ostrożnie i zobaczymy, co się uda.

Po drugie, chcę poszerzyć swoją wiedzę o rynku krypto oraz NFT. Spodziewam się, że wraz ze wzrostem stóp procentowych na świecie kapitał nieco odpłynie od tych "pustych" aktywów, dzięki czemu spadną ich ceny. 

Już teraz widzimy, że Bitcoin w ostatnich miesiącach tanieje, a spodziewam się, że proces ten może jeszcze postępować i wraz z ubywaniem taniego pieniądza na rynkach (lub wolniejszym jego przyrastaniem) sektor kryptowalut może czekać pewien okres spadków. Zamierzam więc wykorzystać pierwsze półrocze do zbadania tego rynku i sprawdzenia, jak bezpiecznie się na nim poruszać.

To samo dotyczy NFT i metaverse, czyli konceptów, które znam tylko ogólnie, ale o których mówi się, że będą istotne w przyszłości. Oczywiście nie zamierzam od razu kupować śmiesznego obrazka, chodzi jedynie o pierwsze kroki w tym świecie.

Podsumowanie

Ogólnie rzecz ujmując, jest dobrze i spodziewam się, że będzie dobrze. Jeżeli posiadane akcje będą drożały, z pewnością ten fakt będzie cieszył. Jeżeli będą taniały, a ja będę przekonany, że biznesowi w dłuższym horyzoncie nic nie zagraża, zapewne skorzystam chętnie z okazji i dokupię więcej papierów.

Jestem bardzo wdzięczny rynkowi za lekcję z 2020 roku, kiedy to przekonałem się, że w okresach mocnej nerwówki i panicznych spadków udawało mi się zachować zimną krew i nie tylko nie wyprzedać się na dołku, ale dokupić więcej dobrych akcji.

Oby szczęście i intuicja dopisywały jak dotychczas.

5 komentarzy:

  1. Ciekawa obserwacja odnośnie krypto i NFT. Mam dokładnie taką samą, ale i wiedzę tę samą ;) dlatego bardzo liczę na Twoje wpisy na ten temat. W sieci trudno się przekopać przez masę nierzetelnych informacji na ten temat, dlatego chętnie poczytam coś z zaufanego źródła, jakim na pewno dla mnie jest Twój blog. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki rodzaj abonamentu masz na myfund: Basic, Standard, Pro, Expert? Nie chciałbym przedobrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam Experta, nawet nie zastanawiałem się nad niższymi :)

      Usuń
  3. Gratuluję z całego serca. Sam, działam na rynku kryptowalut i to co muszę uporządkować to nie tylko swój portfel, ale przede wszystkim głowę...

    OdpowiedzUsuń