Mówią, że pierwsze zdanie jest najważniejsze... To ono najbardziej zapada w pamięć i może zainteresować lub zniechęcić do dalszej lektury.
U mnie rolę pierwszego zdania pełnił będzie cały pierwszy post (lub kilka pierwszych postów), gdyż nie da się w jednym zdaniu zmieścić zarówno przesłanek do założenia niniejszego bloga, kilku informacji o mnie i o moim podejściu do rynku, jak również zastrzeżeń czy też słów wprowadzających.
Najpierw o mnie
Nie posiadam wykształcenia ekonomicznego. Aktualnie studiuję politologię i całe życie widziałem (i widzę) siebie, jako humanistę. Giełdą zainteresowałem się pod koniec 2008 roku, kiedy okazało się, że dosyć mocno przejechałem się na monetach kolekcjonerskich, które kupowałem na początku 2008 roku, i które są dziś warte mniej więcej połowę tego, co za nie zapłaciłem.
Wtedy też przypomniałem sobie, że kiedyś założyłem konto na jednym z wortali umożliwiających symulowaną grę na giełdzie w oparciu o realne notowania, ale wirtualny kapitał. Na wortalu Gra Giełdowa jestem do dziś aktywnym zawodnikiem, ale postanowiłem nieco podnieść poprzeczkę i rozpocząć samodzielną przygodę. Kiedy to w marcu-kwietniu 2009 stan mojego wirtualnego konta podskoczył o 50% doszedłem do wniosku, że zarabianie na giełdzie to w zasadzie nie jest taka złożona rzecz i bawiąc się wirtualnymi pieniędzmi tylko marnuję czas.
Konto w DM otworzyłem w ostatnich dniach kwietnia 2009, więc za kilka dni stuknie mi roczek na "prawdziwej" giełdzie. Przez ten czas rynek dość boleśnie zweryfikował moje umiejętności inwestycyjne. Złapałem mocny zjazd kapitału, z którego de facto nie wygrzebałem się do dziś, mimo że indeks największych spółek zyskał w tym czasie ponad 37%.
Pierwsze porażki były dla mnie silnym impulsem do zwiększenia zaangażowania w poznanie mechanizmów rządzących rynkiem oraz, co tu ukrywać, sposobów na zarabianie kasy. Od tamtej pory przeczytałem już ze 30 książek poświęconych różnym aspektom gry na giełdzie, odwiedziłem kilka szkoleń organizowanych przez FERK, przeczytałem grube setki wpisów na blogach oraz przesiedziałem długie godziny zarówno przy notowaniach online, jak też już po zamknięciu sesji. Myślę, że dziś jestem znacznie lepiej przygotowany o zabawy w giełdę, na tyle żeby móc podzielić się zarówno uwagami teoretycznymi, jak też kilkoma wnioskami z mojej praktyki inwestycyjnej.
Czego na moim blogu nie znajdziecie
Nie mam jeszcze dokładnie wypracowanej koncepcji, co chciałbym zawrzeć, a czego nie. Myślę, że wraz z upływem czasu formuła będzie się nieco zmieniała.
Raczej nie będę poruszał kwestii dotyczących innych aspektów pomnażania kapitału, czyli oszczędzania, lokat, funduszy inwestycyjnych i tym podobnych rzeczy. Mogą się pojawić odbicia w tym kierunku z perspektywy budowania struktury portfela, ale raczej nie więcej. Wychodzę z założenia, że są inne bardzo wysokiej klasy blogi, gdzie materia ta jest poruszana dogłębnie i próby dublowania mijają się z celem.
Nie będzie też mocno "naukowego" podejścia do gry na giełdzie. Nie mam podstaw z matematyki, czy statystyki, więc nie czuję się kompetentny do wnikania w szczegóły tych czy innych teorii. Robią to dobrze inni, więc pozostaje mi śledzić ich wpisy i analizy oraz ewentualnie stosować ich zalecenia w praktyce.
Niestety nie pójdę też śladem innych bloggerów i nie będę prowadził swojego portfela publicznego. Sam nigdy nie czytałem tego na innych stronach, a poza tym wymagało by to ode mnie zbędnej pracy technicznej polegającej na ciągłym aktualizowaniu jego stanu etc. Wolę ten czas poświęcić na jakieś ciekawe, merytoryczne wpisy. Niemniej zapewne będzie można kilka szczegółów o moim portfelu wyciągnąć z samej treści postów, choć raczej nie będę publikował jego składu.
Co natomiast na blogu będzie
Postaram się dzielić z Czytelnikami (o ile tacy będą) moimi bieżącymi przemyśleniami zarówno w kwestiach konkretnych spółek, jak też gry na giełdzie w szerszym rozumieniu.
Po pierwsze, postaram się wrzucać co jakiś czas propozycje spółek, wraz z sugerowanym sposobem zajęcia pozycji. Przez ostatnie kilka tygodni wyszukiwałem właśnie takie okazje inwestycyjne i uznałem, że wynik jest na tyle dobry, iż warto się nim podzielić z szerszą publicznością.
Oprócz tego będę starał się opisywać moje działania tradingowe wraz z zapisem technik, którymi się posługiwałem przy wejściu i prowadzeniu pozycji. Może nie będą to jakieś genialne wpisy, ale zauważyłem, że bardzo pomagały mi tego typu rzeczy pisane przez innych traderów. Czasem przeczytanie o czyichś przemyśleniach w trakcie transakcji, pokusach czy błędach pomaga w uświadomieniu sobie własnych niedociągnięć.
Kolejną rzeczą są wpisy dotyczące tradingu w nieco szerszym kontekście, czyli wymaganej wielkości portfela lub zarządzania pozycjami. Może opiszę też kilka technik, którymi się posługuję i które uważam za przydatne. Myślę, że wielu z początkujących przegrywa właśnie dlatego, że nie szanują swoich pieniędzy lub zwyczajnie mają za mały portfel. I choć w wielu miejscach kwestia ta jest poruszana, to uważam, że należy położyć na nią szczególny nacisk.
Postaram się również zamieścić kilka recenzji z książek, które zdarzyło mi się przeczytać. Co do niektórych, będzie to jedynie zdanie lub dwa, w innych nieco dłuższa notka wraz z przemyśleniami. Może to być przydatne dla tych, którzy chcą coś wiedzieć o książce, na którą częstokroć muszą wydać kilkaset złotych. Wszak nikt nie lubi kupować kota w worku.
Póki co tyle...
Nie wiem, jak rozwinie się moja przygoda z blogowaniem Jest do dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, więc idę przed siebie w nieznane. Niemniej, jeśli znajdzie się jakaś grupka osób, które uznają moje wpisy za warte uwagi, postaram się wrzucać jakiś materiał przynajmniej raz w tygodniu.
W zasadzie nie wiem, jak zachęcić Was do czytania mojego bloga. Wychodzę z założenia, że jeśli wpisy będą warte uwagi to będzie się to przedsięwzięcie jakoś rozwijało.
W następnym wpisie skrobnę coś o moim podejściu do inwestowania oraz mojej "filozofii" rynku.
Tymczasem Bye!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz