Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

środa, 20 września 2023

Warsaw Structured Products Day - zaproszenie

Już w najbliższy wtorek, 26 września, odbędzie się bezpłatna konferencja online Warsaw Structured Products Day. W jej trakcie można będzie lepiej poznać rynek giełdowych produktów strukturyzowanych i przekonać się, jak można wykorzystać je do poszerzenia swoich możliwości inwestycyjnych. Szczegóły i rejestracja na stronie wydarzenia.

Produkty strukturyzowane są notowane na naszej giełdzie od dłuższego czasu, mimo że nie przebiły się jeszcze bardzo szeroko do świadomości typowego inwestora. Niemniej z każdym rokiem ich popularność rośnie, co widać po zwiększających się obrotach oraz po coraz szerszej ofercie.

Ja sam w moim inwestowaniu wykorzystuję certyfikaty od 2016 roku, o czym regularnie piszę w social mediach i innych miejscach. Nie jest więc tajemnicą, że jestem zwolennikiem tych instrumentów, w szczególności możliwości, jakie niosą inwestorom korzystającym z rachunków IKE i IKZE.

Warsaw Structured Products Day jest konferencją, w trakcie której możecie poszerzyć swoją wiedzę na temat tych instrumentów. Co ważne, konferencja jest darmowa, a do udziału wymaga jedynie rejestracji, więc zdecydowanie warto skorzystać z okazji. Całość będzie miała miejsce we wtorek 26 września, a pierwszy wykład wystartuje o godzinie 9:30.

Jak widać powyżej, agenda jest bardzo bogata. Znajdziemy tam przedstawicieli Giełdy Papierów Walutowych, analityków z biur maklerskich, przedstawicieli emitentów certyfikatów oraz ekspertów niezależnych.

Na agendzie znalazło się również moje wystąpienie, zatytułowane Praktyczne wykorzystanie lewarowanych produktów strukturyzowanych. Jak tytuł wskazuje, skupię się na elementach praktycznych, o których powinien pamiętać przede wszystkim inwestor indywidualny. Z jednej strony pokażę aspekty, na które należy zwrócić uwagę przed rozpoczęciem inwestowania, a następnie pokażę, jak może wyglądać praktyczne zastosowanie certyfikatów turbo i faktor. Chociaż zdecydowanie bliżej mi to turbosów.

Mam nadzieję, że moje kilkuletnie doświadczenie z regularnym ich stosowaniem będzie dla Was fajną wartością, aby skonfrontować swoje własne podejścia. A jeżeli jeszcze nie rozpoczęliście inwestowania z wykorzystaniem certyfikatów, warto wykorzystać wiedzę z konferencji i spróbować swoich sił.

Główne przewagi certyfikatów można streścić w jednym, ale dość rozbudowanym zdaniu. Dają możliwość inwestowania z dźwignią finansową, na long i short, z ekspozycją na liczne instrumenty z rynków zagranicznych i rynku krajowego, a to wszystko na GPW, z obecnością emitenta zapewniającego płynność i poprzez rachunki IKE i IKZE.

Mało? To po więcej zapraszam na mój wykład i pozostałe panele konferencji. Link pod bannerami.

wtorek, 19 września 2023

Moje najlepsze inwestycje zrobiłem gdy...

Moje najlepsze inwestycje zrobiłem gdy kupowałem akcje, których nikt nie chciał. Nie wtedy, kiedy były popularne, ale właśnie wtedy, gdy inni inwestorzy papierów nie chcieli lub się ich pozbywali. Dzisiaj pokażę, dlaczego jest to tak ważne, a na koniec podzielę się transakcją, którą właśnie rozgrywam.

Wiele jest na rynku powiedzeń inwestycyjnych i jedno z nich zachęca do kupowania akcji, kiedy leje się krew. Mowa jest o sytuacjach, kiedy żaden inwestor nie chce posiadać akcji i wszyscy pozbywają się ich w panice.

Tego rodzaju sytuacje możemy napotkać w kilku miejscach na rynku. Jednym z nich jest głęboka faza bessy, kiedy kumulacja strat sprawia, że inwestorzy przestają myśleć racjonalnie i do głosu dochodzą emocje. Druga sytuacja to publikacja przez spółkę kiepskich danych (lub informacja spoza spółki, ale mocno na nią wpływająca), będąca jednocześnie dużym zaskoczeniem na rynku.


Oczywiście giełdowe powiedzenia mają to do siebie, że są dużym uproszczeniem i nie można ich stosować w każdej sytuacji oraz na ślepo. Naturalną kontrą dla kupowania gdy leje się krew jest powiedzenie o łapaniu spadających noży. Jak pewnie każdy wie, na mocnych spadkach można również nieźle ucierpieć.

W praktyce więc trudno jest wprost stosować różne giełdowe powiedzenia. Nie znaczy to jednak, że nie ma w nich wiele racji oraz że nie warto poświęcić im nieco uwagi, a nawet rozważyć wdrożenie do własnego systemu inwestycyjnego.

Podobnie jest z tytułem dzisiejszego tekstu. Określenie, że akcji "nikt nie chciał" może być różnie rozumiane, dlatego postaram się pokazać, jakie sytuacje mam na myśli i jak to działa w praktyce.

Kupuj tanio dobre spółki


Z kupowaniem w trakcie spadków jest ten problem, że nie mamy gwarancji, że kurs odbije ani nie wiemy, gdzie i kiedy to się stanie. Jest więc ryzyko, że nasza transakcja od razu wpadnie w stratę i będzie się ona pogłębiała do momentu aż rzucimy ręcznikiem na ring i sprzedamy papiery ze stratą.

Dobrym, a nawet doskonałym zabezpieczeniem na takie sytuacje jest kupowanie w trakcie spadków jedynie akcji dobrych spółek. Oczywiście cały problem sprowadza się do tego, czym jest dobra spółka i czym jest dobra cena za akcje danej spółki.

Szukając analogii inwestorzy posługują się porównaniem do promocji w sklepie ze słodyczami. Jeżeli cena spada jest to okazja i warto kupować. Warto jednak pamiętać, że ulubiony lizak, mimo niższej ceny, nadal jest tym samym lizakiem. A więc spadająca cena nie oznacza dla nas niższej jakości produktu, który otrzymamy.

czwartek, 7 września 2023

Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej cz. 3

Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej nie może się odbyć bez powtórzenia pewnego kliszowego schematu. W dzisiejszym tekście opiszę, dlaczego jest to ślepa uliczka i nie należy nią podążać.

Dzisiejszy artykuł jest trzecim z cyklu poświęconego łączeniu techniki i fundamentów. Jeżeli chcesz przeczytać poprzednie artykuły, znajdziesz je poniżej:

Przeczytaj: Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej cz. 1

Przeczytaj: Łączenie analizy technicznej i fundamentalnej cz. 2

Owym kliszowym tematem, o którym dzisiaj napiszę jest powiedzenie, że analiza fundamentalna wskazuje, jakie akcje kupić, a analiza techniczna rozstrzyga, kiedy je kupić. Jest to przykład bardzo błędnego myślenia, w które popada wielu inwestorów. 

W dzisiejszym artykule skupię się na wariancie nabywania akcji. Kolejny tekst poświęcę z kolei sprzedawaniu akcji i rozłożeniu akcentów pomiędzy analizę techniczną i fundamentalną. Tam na szczęście wspomniana zasada ma zdecydowanie więcej sensu. A więc zaczynamy!


Decydując się na nabycie akcji danej spółki, musimy mieć do tego jakiś powód. Jeżeli jest to powód techniczny to w zasadzie nie potrzebujemy już niczego więcej. Analiza techniczna, realizowana jako samodzielne podejście, nie wymaga żadnych innych uzasadnień ani potwierdzeń ze strony analizy fundamentalnej. Jeżeli pada sygnał, np. wybicia się z konsolidacji, może temu towarzyszyć jakieś fundamentalne story (np. publikacja danych finansowych), ale nie musi.

Z drugiej strony analiza fundamentalna również nie potrzebuje technicznej do swojej kompletności. Jeżeli przeanalizowaliśmy dany podmiot i w naszej ocenie jest on niedoszacowany i wart nabycia, nie potrzebujemy do tego jeszcze potwierdzenia ze strony analizy fundamentalnej.

I to właśnie jest główne wyzwanie przy próbie równoczesnego stosowania obu rodzajów analiz. Każda z nich jest w stanie funkcjonować samodzielnie i skutecznie pozwalać inwestorowi zarabiać na rynku. Próba uzyskiwania zbieżnych sygnałów ze strony analizy technicznej i analizy fundamentalnej może być bardzo istotnym czynnikiem paraliżującym nasze działania i sprawiającym, że pominiemy bardzo dobre transakcje.