Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

środa, 30 maja 2018

Podsumowanie konferencji WallStreet 22

W miniony weekend miałem przyjemność uczestniczyć w 22 już wydaniu konferencji WallStreet organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jednocześnie był to mój pierwszy udział w tej konferencji, dlatego postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami.

Konferencja WallStreet jest najstarszym i największym tego rodzaju wydarzeniem w Polsce. Stopniowo przybywa konkurencyjnych imprez organizowanych przez inne podmioty, ale ciągle, pomimo lat, WallStreet jest szlagierem. Również dlatego, że w uczestniczą w nim głównie inwestorzy z wieloletnim stażem, posiadający całkiem spore portfele. 

Całość miała miejsce w Karpaczu w Hotelu Gołębiewski, gdzie przez trzy dni odbyło się ok. 40 wykładów i debat gromadząc prawie 1000 uczestników. Oprócz walorów edukacyjnych, mieliśmy również walory integracyjne, gdyż po zakończeniu dnia uczestnicy nie opuszczali kompleksu, ale spotykali się na wspólnych kolacjach, gdzie, wymiana wiedzy i kontaktów toczyła się dalej.

Dzisiejszą relację postanowiłem podzielić na kilka bloków, w każdym omawiając inny aspekt konferencji.


Wiedza

Tej z pewnością na WallStreet nie brakowało. Podczas wykładów każdy inwestor mógł znaleźć coś dla siebie i niekiedy największym problemem był wybór jednego z dwóch lub trzech odbywających się równocześnie wykładów. Reprezentowane było inwestowanie zarówno długoterminowe, jak i krótkoterminowe, w akcje, instrumenty pochodne czy surowce. Prezentowana była analiza techniczna i fundamentalna. Można powiedzieć, że z każdego obszaru giełdowej edukacji było w czym wybierać, pojawiły się nawet kryptowaluty.

O tym, że nowe miesza się ze starym może świadczyć wykład Alberta Rokickiego z Longterm.pl, który omawiał przykłady spółek defensywnych na gorsze czasy. I nie są to spółki typu Orange, ale coś zupełnie nie oczywistego - spółki gamingowe.


Spółki

Ważnym elementem konferencji były targi Twoje Inwestycje, podczas których swoją ofertę prezentowało kilkadziesiąt spółek. Można było do każdego stoiska podejść, porozmawiać o biznesie, perspektywach, możliwościach inwestycyjnych i wielu innych kwestiach. Warto podkreślić, że wiele spółek reprezentowanych było przez prezesów lub członków zarządu, dzięki czemu uzyskiwaliśmy informacje z pierwszej ręki, niekiedy prosto od założycieli lub współzałożycieli danych podmiotów. 

Być może niektórzy nie widzą w takich spotkaniach wielkiej wartości dodanej, ale jest to jedna z niewielu okazji w ciągu roku, kiedy można spokojnie porozmawiać z władzami spółki, zadać swoje pytania i uzyskać na nie odpowiedzi. Wystarczy wspomnieć, że ja sam odbyłem kilka takich rozmów i dzięki nim czuję się znacznie lepiej poinformowany niż przed konferencją. 

środa, 16 maja 2018

Produkty strukturyzowane z ochroną kapitału - zbuduj je sam

Produkty strukturyzowane z ochroną kapitału są ciekawą propozycją dla tych osób, które chcą w bezpieczny sposób pomnażać swoje oszczędności. Nacisk kładziony jest tu na bezpieczeństwo zainwestowanych środków, a zyski, mimo że mogą być całkiem wysokie, mają jedynie charakter towarzyszący. Dzisiaj podpowiadam, jak samodzielnie zbudować takie produkty.

Struktury, bo tak nazywane są produkty strukturyzowane lub lokaty strukturyzowane, mają swoich zwolenników i zdecydowanych przeciwników. W tym artykule postanowiłem jednak pokazać, jak samodzielnie możemy budować tego rodzaju produkty, bez udziału podmiotów trzecich.

Zanim zaczniecie czytać ten tekst, zapoznajcie się koniecznie z poprzednim, w którym podpowiadam szereg sposobów na zainwestowanie kwoty 50 000 złotych. Zrozumiecie też, dlaczego produkty z ochroną kapitału są tak potrzebne.

Czym jest lokata strukturyzowana? 


Produkt strukturyzowany jest to instrument będący kompozycją kilku prostszych instrumentów finansowych. Można inwestować w kilka pojedyncze instrumenty z osobna, ale można również złożyć je w całość otrzymując w ten sposób nowy produkt, posiadający określoną charakterystykę.

Wzorcowym przykładem w tym tekście będzie lokata strukturyzowana z ochroną (lub inaczej gwarancją) kapitału. Produkt taki składa się z dwóch komponentów: bezpiecznego i agresywnego. 

Zadaniem komponentu bezpiecznego jest wypracowanie niewielkiego, ale pewnego zysku, który w negatywnym scenariuszu pozwoli na pokrycie strat z ekspozycji rynkowej. Ten komponent stanowi zazwyczaj zdecydowaną większość produktu strukturyzowanego. Drugi element posiada charakter bardzo agresywny. Ryzykujemy utratę znacznej części lub nawet całości środków zainwestowanych w ten komponent, ale w zamian otrzymujemy szansę na uzyskanie wysokiej stopy zwrotu. Najlepiej omówić to na przykładzie.



Przykład struktury z ochroną kapitału


Załóżmy, że chcemy bezpiecznie zainwestować kwotę 10 000 zł. Dzielimy ją na dwie części: 9800 zł i 200 zł. Kwota 9800 zł stanowi naszą kotwicę bezpieczeństwa. Wrzucamy ją na roczną lokatę oprocentowaną nieco powyżej 2% (dla uproszczenia pomijam podatek Belki). Po roku otrzymamy z tej części zysk na poziomie 200 zł. W efekcie wiemy, że wydzielone z naszej oryginalnej pozycji 200 zł możemy zaryzykować w całości, dopuszczając nawet utratę tej kwoty. W najgorszym scenariuszu, jeżeli stracimy te środki, ich równowartość zostanie pokryta z odsetek wygenerowanych przez lokatę. A więc po roku nasz stan posiadania z pewnością się nie zmniejszy, czyli nie spadnie poniżej 10 000 zł. Tak działa właśnie gwarancja kapitału.

czwartek, 10 maja 2018

Dlaczego nadal trzymam (i dokupuję) akcje iFirmy?

Jak zapewne wiecie, zainwestowałem część mojego portfela w akcje spółki iFirma. Kurs na przestrzeni ostatnich miesięcy spadł o ok. 40% i część z Was pyta, czy akcje nadal posiadam i co sądzę o spółce. Chcę więc wyrazić mój pogląd na tę sprawę i wskazać, dlaczego nadal posiadam akcje, a nawet je dokupuję.

Pierwszej inwestycji w akcje iFirmy dokonałem w sierpniu 2017 roku, czyli już ładne kilka miesięcy temu. Przesłanki do tej decyzji wyraziłem w wielokrotnie już przeze mnie przywoływanym wpisie. Sprawdziłem cenę zakupu pierwszego pakietu i oscylowała ona w okolicach 3,70 zł. Szczyt notowań w okolicach 4,30 zł miał miejsce w listopadzie i od tamtego czasu notowania się osuwają. Ostatnie odnotowane minimum cenowe to poziom nieco powyżej 2,30 zł. Obrazuje to dobrze poniższy wykres:



Czy wydarzyło się w ostatnim czasie w spółce coś, co uzasadniałoby aż tak wielki spadek notowań? Czy może są jakieś słabe dane, których powinniśmy się obawiać?

Dlaczego nie sprzedałem akcji?


Wydaje się, że dla wielu pewnego rodzaju szokiem może być fakt, że mimo tak dużego spadku ceny trzymam akcje. Przecież nie raz dawałem wyraz temu, że potrafię bez zmrużenia oka sprzedać papiery, jeżeli przekraczają one ustanowiony przeze mnie poziom dopuszczalnego ryzyka, który zazwyczaj wynosi 10% na pozycję. Co się więc stało, że tej pozycji pozwoliłem spaść aż o 40% i nie mam z tym problemu?

Jednym z powodów jest intensyfikacja zainteresowania analizą fundamentalną, którą przeżywam właśnie od drugiej połowy zeszłego roku.

poniedziałek, 7 maja 2018

Spółki Ciekawe Technicznie - maj 2018

Kwiecień okazał się całkiem udanym miesiącem dla warszawskiej giełdy. Główne indeksy odrobiły nieco strat narosłych przez poprzednie 10 tygodni, pozostaje jednak pytanie, czy to tylko odbicie, czy szansa na powrót do wzrostowej tendencji.

Po osiągnięciu nowego szczytu przez indeks WIG, co miało miejsce pod koniec stycznia, główne indeksy bardzo skutecznie wyleczyły inwestorów z nadmiernego optymizmu. Notowania spadały w lutym oraz przez cały marzec i dopiero kwiecień przyniósł lekkie odreagowanie.



Patrząc z trendowego punktu widzenia, indeks WIG zakończył już fazę trendu wzrostowego i przeszedł do ruchu spadkowego. Kluczowym momentem było według mnie przełamanie poziomu 62 tys. pkt, gdzie znajdowało się techniczne wsparcie. Stosując bardziej liberalne podejście i rozszerzając naszą tolerancję, można analizować drugie wsparcie na poziomie 58 000 pkt, które jeszcze nie zostało przełamane, ale które rynek na początku miesiąca przetestował. Dobrze widać to na poniższym wykresie:



Warto więc w tej sytuacji zadać sobie pytanie o kondycję warszawskiego rynku. Czy faktycznie jest się czym martwić, czy może wszystko jest w dobrym porządku, a my jako inwestorzy ciągle powinniśmy zajmować długie pozycje? Nieco światła na tę sytuację rzuca indeks cenowy warszawskiego rynku:



Jest to indeks konstruowany z notowań prawie 500 spółek notowanych na głównym parkiecie. Tym, co wyróżnia go na tle innych indeksów jest fakt, że każda spółka wchodząca w jego skład ma taką samą wagę. Nie jest on więc zdominowany przez największe podmioty z Wig20, ale przyznaje takie samo znaczenie najmniejszym podmiotom, co tym największym.

Analizując przebieg tego właśnie indeksu uzyskujemy znacznie pełniejszy obraz sytuacji panującej obecnie na GPW. Widzimy, że przeciętna spółka na warszawskim parkiecie raczej spada niż rośnie i stan ten utrzymuje się od marca 2017 roku. Chcąc zdać się na ślepy traf i wybierać spółki do inwestycji na zasadzie losowej, na przestrzeni ostatniego roku raczej byśmy na tym stracili, a nie zyskali. Oczywiście spadkowy trend tego wykresu nie oznacza jeszcze, że nie mamy szans na godziwy zarobek, ale przyjmując założenie, że trendy mają tendencję do kontynuacji, można uznać, że środowisko do inwestowania w akcje jest obecnie niesprzyjające.

Selekcja jest kluczem


Większość spadających spółek nie oznacza, że nie ma już podmiotów, których notowania rosną. Oznacza to jednak, że aby wyszukać takie spółki musimy się nieco natrudzić oraz wykonać odpowiednią prace, aby odsiać spółki słabe od spółek dobrych. To właśnie selekcja walorów z wykorzystaniem odpowiednich kryteriów fundamentalnych lub technicznych daje nam szansę na znalezienie odpowiednich typów inwestycyjnych.

Na potrzeby niniejszego wpisu przeprowadziłem krótkie badanie rynku i okazuje się, że zaledwie ok. 130 spółek spełnia bardzo proste kryterium trendu wzrostowego. Sprawdziłem tylko, czy 50-sesyjna średnia krocząca z notowań danej spółki znajduje się powyżej 200-sesyjnej średniej. Z całego rynku tylko niewielka część podmiotów to kryterium spełniła, a trzeba wspomnieć, że jest to tylko prosty mechaniczny filtr. Chcąc dołożyć w tym miejscu dodatkowe wskaźniki, liczba spółek znacząco się zmniejszy.

Poniżej przedstawiam Wam moje comiesięczne nagranie, w którym poszukuję spółek, znajdujących się w trendach wzrostowych. Oprócz trendu, szukam odpowiedniego układu na wykresie, odpowiedniej płynności oraz lokalnego dołka, który pozwoli wykorzystać potencjalne odbicie. Nagranie liczy ponad 30 minut, więc jeśli chcecie je na spokojnie obejrzeć, musicie zarezerwować na to dłuższą chwilę:



Jak widzicie, udało mi się znaleźć kilkanaście potencjalnych propozycji. Każda z nich jest nieco inna i charakteryzuje się innym przebiegiem wykresu, ale łączy je fakt bycia w trendzie wzrostowym. Dzięki temu możemy zakładać, że trend będzie kontynuowany, a notowania wybranych spółek będą rosły.

Niektóre z tych spółek znajdują się w składzie portfela Spółek Ciekawych Technicznie, który prowadzę w celach edukacyjnych. Skład portfela dostępny jest na specjalnej podstronie bloga.

Mam tylko nadzieję, że rynek w dłuższej perspektywie będzie zachowywał się przynajmniej neutralnie, aby dobre spółki nie traciły na ogólnym zniechęceniu inwestorów.