sobota, 10 grudnia 2011

Nieco inny metal

Osoby interesujące się muzyką, z pewnością wiedzą, że od tytułu złotej płyty, lepsza jest płyta platynowa. Nas, inwestorów, platyna również może zainteresować, oczywiście ze względu na możliwość pomnożenia za jej pośrednictwem naszych środków.

Można inwestować w różne metale, niekiedy są to metale szlachetne (złoto), innym razem przemysłowe (miedź, aluminium, pallad). Są również metale będące zarówno szlachetnymi, jak i przemysłowymi. Oczywiście na pierwszy plan wyłania się tutaj srebro, lecz dziś chciałbym poświęcić chwilkę uwagi jej zdecydowanie rzadszej towarzyszce - platynie.

Rzadszej dlatego, że jej roczne wydobycie jest kilku-kilkunastokrotnie mniejsze od wydobycia złota (dokładnych danych nie chciało mi się szukać). Ten fakt jeszcze niczego nie przesądza, gdyż mogłaby być ona zupełnie nieprzydatna człowiekowi, a wtedy jej wartość byłaby niewielka. Okazuje się jednak, że platyna znajduje zastosowanie w samochodowych katalizatorach (ok. 50% popytu), a więc, oprócz biżuterii i celów inwestycyjnych jest nam jeszcze do czegoś potrzebna. W efekcie ceny platyny utrzymywały się w ciągu ostatnich czterech dekad powyżej ceny złota (z wyjątkami).

Piszę dziś o platynie dlatego, że pojawiły się głosy, iż stała się ona tania, a może stać się droższa. Z jednej strony głosy te opierają się na perspektywach dla jej przemysłowego wykorzystania, z drugiej na ograniczonej podaży i rosnących kosztach wydobycia, a z trzeciej na jej obecnej relatywnej "taniości" w porównaniu do ceny złota. Więcej możecie sobie poczytać TUTAJ i TUTAJ.

Jaka w tym moja rola? Otóż po pierwsze, chciałbym przypomnieć, że coś, co jest tanie może być jeszcze znacznie tańsze. Po drugie, chciałbym zasygnalizować, że znajdujemy się w potencjalnie kluczowym momencie z punktu widzenia analizy technicznej ceny tego metalu.
Analiza wykresu ceny spot platyny z ostatnich lat pokazuje, że z jednej strony, stoimy tuż nad przepaścią. Stosunkowo czytelna jest formacja odwrócenia, gdzie wierzchołki swingowe w pewnym momencie przestają się wznosić, ale zaczynają opadać. Obecnie znajdujemy się na kluczowym wsparciu, którego przełamanie dopełni całość formacji i będzie stanowiło wyjątkowo niedźwiedzi sygnał. 

Z drugiej jednak strony, jest to linia ostatniej szansy, a zatem może zostać obroniona. Włączając do analizy drugą czerwoną kreskę, poprzednio służącą za wsparcie, a obecnie za opór, możemy z łatwością wyrysować formację prostokąta, z ceną znajdującą się w rejonie sugerującym okazję do kupna przy dolnym ograniczeniu. Jeśli manewr się powiedzie i notowania srebrzystego metalu wywędrują na nowe maksima, dokonamy transakcji w najlepszym możliwym momencie.

Struktura popytu na platynę może sugerować, że jej cenami nie rządzą spekulanci, ale czynniki przemysłowo-wydobywcze. W efekcie "kupowanie pod odbicie" może nie znaleźć odzwierciedlenia w kształcie wykresu. Ale z drugiej strony, analiza techniczna opiera się na wykresie, bez sięgania w czynniki fundamentalne. Tak więc śledźmy lokalne dołki i szczyty, aby zająć możliwie korzystną pozycję na początku rodzącego się trendu - czy to wzrostowego, czy spadkowego.

2 komentarze:

  1. Nie jestem pewien, czy źródło które podałeś uwzględnia inwestycje w platynę za pomocą instrumentów pochodnych bez zabezpieczenia... coś nie chce mi się wierzyć, że wartość tego rynku jest taka niska...

    Może w tych danych uwzględniono tylko popyt na "realną" platynę ze strony inwestorów, którzy kupują ją fizycznie?

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.platinum.matthey.com/uploaded_files/Int_2011/pt_02_to_11.pdf

    Wg danych za 2010 rok, popyt udział popytu inwestycyjnego w całkowitym popycie na platynę to 8,28%.

    Dlatego też inwestory, choć ich udział zdecydowanie wzrósł w ostatnich latach, mają stosunkowo niewielki wpływ na cenę platyny.

    OdpowiedzUsuń