Jak dobrze wiecie, od kilku dni dość intensywnie myślałem, mówiłem i pisałem o szykującym się w mojej ocenie powrocie do wzrostów na głównych klasach aktywów. Nie jest moją intencją budowanie sobie ego, że dziś mieliśmy ładne odbicie, ale chciałbym w tym wpisie pokazać, jak można próbować zarobić na tym samym scenariuszu, ale na kilka różnych sposobów.
We wczorajszym wpisie pokazałem, jak zająłem długą pozycję na kontraktach na SP500 licząc, że wsparcie się utrzyma i rynek podąży w kierunku wzrostów. Ruch ten faktycznie nastąpił, lecz wcześniej miał miejsce dość mocny spadek, który wyczesał moje ciasno ustawione stopy. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że później już nie śledziłem notowań, przez co nie odnowiłem pozycji i dzisiejsze ładne wzrosty mi uciekły. Można płakać z powodu niewielkiej straty, ale można też było nieco pokombinować i postarać się zarobić w inny sposób.
Swoje działania oparłem na scenariuszu, który zakładał chwilowe wyczerpanie ruchu spadkowego i nadzieję na wzrosty w najbliższych dniach. Przecena na rynku akcji sprawiła, że w dół poszły również niektóre inne aktywa, z kolei inne zaliczyły wzrosty. W efekcie kilka różnych aktywów w tym samym czasie znalazło się w układzie, który odczytałem jako odwrócenie swingu.
Jednym z tych aktywów było SP500, na którym poniosłem porażkę. Na innych jednak zagrałem nieco bardziej defensywnie (zlecenia buy stop, szersze stopy) i w efekcie mogę już powoli ograniczać ryzyko, pozwalając rynkowi podążać w swoją stronę.
O wołowinie już zdarzyło mi się wspominać. Wyczerpanie swingowe wraz ze wsparciem technicznym pozwoliło zająć pozycję, która już w chwili obecnej jest bez ryzyka, gdyż dzięki wczorajszym wzrostom stop przesunąłem w punkt wejścia. Wcześniej poniosłem niewielką stratę, gdyż rynek jeszcze raz przetestował dołki.
Olej opałowy zachowuje się zazwyczaj podobnie do notowań ropy, lecz często nieznacznie odbiega od jej cen. W tej sytuacji mieliśmy za sobą ruch spadkowy o niemałym swingowym zasięgu (z małą korektą w środku), który w mojej ocenie miał i ma szansę zakończyć się w obszarze wsparcia zaznaczonym czerwoną linią. Zlecenie kupna ustawione powyżej High wczorajszej świecy, stop loss tuż pod Low tejże.
I kolejne podobne zagranie, tyle że zajęcie krótkiej pozycji na bundach - dziesięcioletnich niemieckich obligacjach. Uspokojenie sytuacji i wzrosty na giełdach to przesłanki do spadków na budnach, co w połączeniu z oporem technicznym skłoniło mnie do zapolowania na krótką pozycję. Technika wejścia taka sama, jak przy wołowinie, dzięki czemu pozycje otworzyły się same, podczas mojej nieobecności.
Powyższe kilka przykładów pokazuje, jak można wykorzystać ten sam scenariusz rynkowy na kilka różnych sposobów. Mimo, że poniosłem koszt jednego stop lossa, pozostałe pozycje otworzyły się bez problemów i całkiem nieźle rokują. Dodatkową zaletą analizowania wielu rynków jest właśnie poszukiwanie momentów, w których kilka z nich w tym samym czasie okazuje swingowe wyczerpanie. Wtedy też jest (w mojej ocenie) większa szansa na to, że oczekiwany przez nas ruch faktycznie się zrealizuje.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi ostatnią monotonię na temat "odczytywania odwrócenia", ale sądzę, iż jest to całkiem interesująca metoda, pozwalająca niekiedy dokonywać mitycznego "kupowania na dołku".
Czekam na uwagi.
Świetne konkretne wpisy ostatnio :) Widze, że zupełnie nie boisz się wchodzić w " egzotyczne " rynki podpierając się tylko technika, nie miałem pojęcia,a że sie olejem opałowym w ogóle się handluje na giełdzie ;)
OdpowiedzUsuń