Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

sobota, 22 stycznia 2011

Pisanie o własnych spółkach

Odnosząc się do kwestii zasygnalizowanej w poprzednim wpisie, chciałbym dziś napisać dwa słowa o naganianiu na konkretne spółki przez osoby posiadające ich akcje.

Jako bloger aktywnie działający na polskim rynku, jestem nieustannie narażony na pewien konflikt między chęcią wywindowania ceny własnych akcji a rzetelnością publikowanych przeze mnie analiz, zwłaszcza dotyczących okazji inwestycyjnych. Problem ten jest znany od dawna, dlatego też osoby piastujące niektóre stanowiska nie mogą posiadać akcji (lub określonego zaangażowania w jakiejś spółce), aby troska o interes własny nie odbiła się ze szkodą na pełnionej przez nich funkcji.

Czy naganiam na spółki, które posiadam? W mojej ocenie nie. Głównie dlatego, że piszę o większej ilości spółek, niż te posiadane przeze mnie. Gdybym opierał się tylko na zawartości mojego portfela, nie mógł bym opisać niektórych koncepcji. Stąd też oczywista jest konieczność sięgania do szerszego zbioru wykresów.

Dla jasności sytuacji podam, jakie spółki aktualnie posiadam i dlaczego w nie wszedłem:

BPH - kupno pod koniec opisywanej ostatnio formacji odwrócenia,
Kopex - kupno na spodziewanym minimum formacji odwrócenia (też opisywane),
Astarta - kupno pod kontynuację trendu (patrz początek trwającego cyklu),
Synthos - j.w.

Tak więc widzicie, że część akcyjną portfela mam w całości zbudowaną w oparciu o techniki inwestycyjne, które właśnie opisuję. Stąd też posługiwanie się nimi, jako przykładami ilustrującymi konkretne sytuacje. Wybrałem je do portfela, gdyż w mojej ocenie są to spółki dobrze rokujące na przyszłość, czy to teraz, czy w momencie podejmowania decyzji o kupnie. Obserwuję je codziennie, więc łatwiej jest mi opisywać jakieś bieżące setupy, gdy takowe się pojawiają.

Jeśli więc piszę o tych spółkach to dlatego, iż uważam je za warte kupna. Blog ten z założenia ma służyć pomocą i edukować osoby początkujące w giełdowym fachu. Myślę, że wobec faktu, iż prowadzę go już ładne kilka miesięcy, trudno jest posądzić mnie o działanie wyłącznie dla własnej korzyści. Jeśli widzę gdzieś okazję do korzystnego pomnożenia pieniędzy, to w mojej ocenie najlepszym, co mogę zrobić, jest podzielenie się tą wiedzą z innymi. Oczywiście nie był bym taki uczynny, gdybym się obawiał, że upublicznienie tego spowoduje wygaśnięcie trendów na giełdach :) Ale to raczej nam nie grozi.

Jednocześnie staram się lojalnie uprzedzać, że nie muszę mieć racji. Z jednej strony zauważam, iż ostatnio często udaje mi się podejmować zyskowne decyzje lub polecać spółki, które szybko zyskują na cenie, ale miejmy też świadomość, że jesteśmy w fazie hossy, kiedy to zarabianie jest znacznie łatwiejsze i większość pozycji cieszy nasze portfele.

Tak więc pamiętajcie, że to Wy decydujecie o zasobności portfeli poprzez posunięcia na rynku. Wszystko, co polecam, polecam w dobrej wierze, a nie dlatego, żeby pompować swój stan posiadania. Poza tym mam nadzieję, że moi czytelnicy są odporni na demagogię typu "kupujcie bo będzie rosło" oraz często i konsekwentnie stosują zarządzanie ryzykiem.

2 komentarze:

  1. Topola, każdy kto Cię zna to chyba wie, że nie jesteś naganiaczem, jakich wielu, np. na stronie Bankier.pl

    Poza tym, zawsze przedstawiasz uzasadnienia, wyraźnie podajesz powody, dla których spółki mają zyskiwać na cenie.

    Jest okej... działaj dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma niczego złego w informowaniu i polecaniu swoich spółek. A samego bloga czytamy z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń