Panujący na giełdzie trend spadkowy nie zachęca do inwestowania w akcje, które z miesiąca na miesiąc tanieją coraz bardziej. Trudny okres sprawia, że wiele portfeli znajduje się w obszarze straty, stawiając pod dużym znakiem zapytania sensowność angażowania się na rynku kasowym. Wielu inwestorów szuka alternatywy w postaci innych instrumentów, oferujących szanse na zarobek niezależnie od koniunktury.
Nie da się ukryć, że rynek akcji od ponad roku znajduje się w trendzie spadkowym. Takie okresy są czymś normalnym w świecie giełdowym, więc każdy inwestor powinien posiadać wypracowane metody radzenia sobie z ruchami spadkowymi.
Problem pojawia się w sytuacji, kiedy to gracz giełdowy posiada doświadczenie tylko na rynku akcji, nie próbując wcześniej innych instrumentów finansowych. Czy pozostawać na parkiecie, ryzykując dalsze ponoszenie strat, czy może otworzyć się jednak na nowe możliwości i spróbować zarabiać niezależnie od koniunktury?
W tym tekście zaprezentuję przykłady instrumentów finansowych pozwalających na zarabianie niezależnie od giełdowej koniunktury. Najczęściej ich cechą szczególną jest możliwość łatwego zajmowania krótkich pozycji, dzięki czemu z perspektywy inwestora trend spadkowy jest równie dobry, co trend wzrostowy. Niekiedy jednak z danym instrumentem idzie zupełnie nowa jakość w dziedzinie inwestowania. Po czasie może się okazać, że wiele osób nie wróci już do tematyki akcji, jako nudnej i pozbawionej pełni możliwości.
Certyfikaty strukturyzowane
Produkty strukturyzowane notowane na GPW są relatywnie prostą, aczkolwiek bardzo interesującą alternatywą dla rynku akcji. Po pierwsze dlatego, że ich nabywanie i sprzedawanie jest bardzo zbliżone do rynku kasowego. Można nimi również handlować za pośrednictwem rachunków IKE i IKZE, co jest wielką zaletą dla inwestorów posiadających długoterminowe plany inwestycyjne.
Certyfikaty strukturyzowane są instrumentami pozwalającymi zarabiać nie tylko na akcjach, ale również na innych walorach. W szczególności znaczenie mają tutaj certyfikaty notowane na indeksy i spółki zagraniczne, jak również na surowce i waluty. Wielką zaletą jest również możliwość kupowania certyfikatów zarabiających w miarę spadków na rynku akcji, np. na indeksie Wig20. Dzięki temu jesteśmy w stanie lepiej zbalansować nasz portfel, niekiedy również zabezpieczając jego wartość w okresach gorszej koniunktury.
Istnieje kilka rodzajów certyfikatów strukturyzowanych, posiadających różną charakterystykę. Jednymi z nich są certyfikaty faktor, o których pisałem w styczniu tego roku, kiedy to zarobiłem 65% w ciągu dwóch miesięcy. Certyfikaty faktor charakteryzują się również dźwignią finansową, pozwalającą na powiększenie naszej rynkowej ekspozycji. Co ważne, są również instrumentami, na których nie można stracić więcej niż się w nie zainwestowało. To czyni je bardzo interesującą alternatywą dla osób, które nie chcą rzucać się od razu w świat instrumentów pochodnych.
Bardzo ciekawe są również certyfikaty turbo, oferujące o wiele wyższe dźwignie finansowe. Dzięki nim jesteśmy w stanie realizować bardziej zaawansowane strategie inwestycyjne, w tym i opierające się na grze na spadek danego waloru, również przy utrzymywaniu ryzyka pod kontrolą.
Każdy rodzaj certyfikatów notowanych na GPW posiada swoją specyfikę, którą trzeba poznać, zanim zacznie się aktywnie wykorzystywać dany instrument przy własnych zagraniach. Ja sam opieram się na certyfikatach strukturyzowanych w moich portfelach IKE i IKZE, gdzie stanowią one element dywersyfikacji i rozproszenia ryzyka, przy jednoczesnych zaletach wiążących się z dźwignią finansową.
Kontrakty terminowe
Świat kontraktów terminowych niesie za sobą bardzo wiele inwestycyjnych możliwości. Dzięki wysokiej płynności oraz możliwości wykorzystywania dźwigni finansowej połączonej z grą na spadki, możemy realizować strategie inwestycyjne opierające się na łapaniu nawet bardzo małych ruchów cenowych. To z kolei pozwala na zbudowanie strategii całorocznej, działającej niezależnie od panującej koniunktury. Jest to z pewnością wielka przewaga kontraktów terminowych nad rynkiem akcji.
Najbardziej popularnym i najpłynniejszym kontraktem terminowym jest ten oparty na indeksie Wig20. Dzięki niemu możemy inwestować w oparciu o sam indeks, bez konieczności rozdrabniania się na poszczególne spółki. Jest to rozwiązanie bardzo atrakcyjne dla inwestorów chcących koncentrować swoje działania na analizie długoterminowych tendencji rynkowych, lub przeciwnie, krótkotrwałych ruchów cenowych. Jeśli tylko mamy jakieś konkretne oczekiwanie związane z zachowaniem indeksu Wig20, możemy na tym zarobić z wykorzystaniem tych właśnie instrumentów.
Bardzo interesujące są też kontrakty na akcje poszczególnych spółek notowanych na GPW. Obecnie jest to już 28 najpopularniejszych spółek, co daje konkretne możliwości inwestycyjne. Posiadając oczekiwania co do zachowania cen akcji danej spółki, możemy wykorzystywać te ruchy przy użyciu kontraktu terminowego. Nie ma tu znaczenia, czy czekamy na ruch wzrostowy, czy na spadkowy, ponieważ instrumenty te również oferują możliwość zajęcia krótkiej pozycji.
Zaletą tych kontraktów jest szansa na wykorzystanie ich podczas zabezpieczania posiadanej pozycji akcyjnej. Wystarczy odpowiednio dobrać wielkość pozycji i nasz portfel staje się niewrażliwy na spadki cen.
Na GPW notowane są również kontrakty terminowe na kursy walut, kontowania obligacji oraz WIBOR, które są zdecydowanie mniej popularne, ale również dają szansę na realizację naszych inwestycyjnych planów.
Opcje giełdowe
O ile kontrakty terminowe wydają się niektórym osobom instrumentem bardzo skomplikowanym, o tyle opcje przerażają zdecydowaną większość graczy giełdowych. Wynika to głównie z ich złożonej natury, która wymaga poznania zasad ich notowania, zanim rozpocznie się aktywny handel. Jednak możliwości inwestycyjne wiążące się z opcjami są praktycznie nieograniczone, a budowane z ich udziałem strategie są tak wielowymiarowe, że dają pełnię możliwości, jeśli chodzi zarówno o zarabianie niezależnie od koniunktury, jak i o szansę na dopasowanie ryzyka do preferencji inwestora.
Opcje, podobnie jak kontrakty terminowe, również są instrumentami pochodnymi. Oferują dźwignię finansową, której wysokość można regulować, zależnie od naszych upodobań. Co więcej, nie są to instrumenty o liniowym profilu wypłaty, a zatem z ich udziałem nie gra się zwyczajnie na wzrosty lub na spadki. Inwestor ma możliwość o wiele bardziej precyzyjnego odzwierciedlenia swoich oczekiwań rynkowych, tak pod kątem skali wzrostów lub spadków, jak i pod kątem długości ich trwania bądź czasu wystąpienia.
Kolejnym wymiarem opcji jest możliwość zarabiania na jednej z cech rynkowych, jaką jest zmienność. Można powiedzieć, że inwestor zakłada się o to, czy rynek w najbliższym czasie będzie poruszał się spokojnie, czy też czeka nas jakiś dynamiczny ruch. Taki właśnie wymiar inwestowania pokazuje piękno instrumentów, jakimi są opcje.
W mojej ocenie opcje są na tyle atrakcyjne i warte propagowania, że zdecydowałem się poświęcić im całego bloga, mieszczącego się pod adresem OpcjeNaAkcje.pl. Chwilowo jest on w stanie zawieszenia, ale już z początkiem lipca zaczną pojawiać się w tym miejscu nowe treści związane z tymi instrumentami.
Inne instrumenty finansowe
Oprócz powyżej wymienionych, na GPW notowane są również inne instrumenty, dające określone możliwości inwestycyjne. Są nimi chociażby ETFy oraz obligacje skarbowe i korporacyjne, jednak ich specyfika, w szczególności brak możliwości zarabiania na spadkach, sprawia że są mniej przydatne w przypadku dynamicznej bessy.
Przechodzenie z akcji na inne instrumenty finansowe
Inwestorzy posiadający doświadczenie głównie na rynku akcji, początkowo boją się spróbowania innych rodzajów instrumentów. Z kolei kiedy już ich spróbują, często nie chcą wracać do przeszłości. Krótkie pozycje, gra na spadki i dźwignia finansowa pozwalająca na powiększenie otwieranych pozycji są na tyle kuszące, że łatwo jest się zachłysnąć. W końcu nie bez powodu popularność tych instrumentów rośnie właśnie w okresach bessy na rynku akcji.
Niezależnie od powyższego, warto również pamiętać o ryzykach, które wiążą się z aktywnym wykorzystywaniem dźwigni finansowej. Niejeden już inwestor nieostrożnie obchodził się z pozycjami lewarowanymi, przez co utracił znaczną część portfela. Dlatego nawet mimo okresów gorszej koniunktury, inwestowanie na rynku akcji nie pozostaje aktywnością pozbawioną racji bytu.
Skorzystaj z Wakacyjnej Promocji i poznaj inne instrumenty
Przypominam, że jeszcze tylko do jutra trwa Wakacyjna Promocja na blogu Humanista na giełdzie. W jej ramach możecie zwiększyć swoje szanse na osiągnięcie sukcesu przez poszerzenie wiedzy o inwestowaniu. W Bazie wiedzy znajdziecie nie tylko materiały edukacyjne dotyczące technik inwestycyjnych, ale również wyjaśniające działanie poszczególnych instrumentów finansowych.
W ramach Pakietu Student dostępne jest szkolenie w całości poświęcone certyfikatom strukturyzowanym faktor i turbo. Omawiam w nim nie tylko zasady działania obu instrumentów, ale również możliwości wykorzystania ich w praktyce.
Z kolei Pakiet VIP uprawnia do uczestnictwa w lipcowych szkoleniach, które poświęcone będą tematyce opcji giełdowych. Pokażę w nich, czym są te instrumenty, jak są notowane, ale przede wszystkim jak można je wykorzystać do zarabiania pieniędzy. Zaprezentuję również realizowaną przeze mnie od roku strategię opcyjną.
Pamiętajcie, że Wakacyjna Promocja kończy się w czwartek o godzinie 22.00. Nie czekajcie do samego końca!
Akcje z giełd amerykańskich i jako tako nie trzeba komplikować sobie życia innymi produktami. Na spadki trejdujesz bez problemu.
OdpowiedzUsuńNajlepszym sposobem na zwiększanie oszczędności - jest omijanie giełdy szerokim łukiem. Lepiej kupić sobie coś do jedzenia, ubrania czy wyjechać na wakacje. Dzięki temu nie stracimy kasy jak 90% ludzi którzy marzą o odegraniu się, a co się odegrają to znowu stracą i tak w kółko. Nikt z nich willi z basenem nie kupił :D
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/search?sourceid=chrome-psyapi2&ion=1&espv=2&ie=UTF-8&q=generalizacja&oq=generaliza
UsuńPrzydałby się post o możliwościach inwestowania w spółki z DAX'ów, S&P500 czy Nasdaq100, tylko nie przez platformy forexowe płacąc za niechcianą dźwignię i przewalutowywania, a "normalny" dom maklerski. Ciekawe jak wygląda na dziś możliwość otwarcia rachunku maklerskiego w np. Niemczech, czy USA i jakie są możliwości dla drobnych inwestorów z kapitałem 30-50 tys PLN. Jeśli miałby Pan taką wiedzę i chęć "popełnienia" postu na taki temat, to pewnie wiele osób wchłonęłoby takie info.
OdpowiedzUsuńja też rozważam zmianę rynku, ale!!
Usuńpo pierwsze czekam na mocną złotówkę w okolicy 3,20 za usd.
po drugie czekam na korektę za oceanem, jak SP500 -20% -30% dobry moment na otwarcie rachunku.
rachunek założę w Interactive Brokers, trzeba wpłacić 10000 USD żeby rachunek otworzyli.