niedziela, 3 kwietnia 2016

Spółki Ciekawe Technicznie - kwiecień 2016 - portfel -0,09%

Czy można stracić na rynku akcji w miesiącu, w którym indeks WIG wzrósł o 7%? Oczywiście można, jeśli się posiada w portfelu nieodpowiednie spółki lub też jeśli portfel świeci pustkami. Ten ostatni scenariusz zrealizował się w moim przypadku, gdyż portfel SCT zawierał w marcu zaledwie trzy spółki, których notowania zachowały się w miarę neutralnie.

Odpowiedź na wszystkie pytania daje wykres indeksu Wig20, który widzicie poniżej:



Pierwszą czerwoną strzałką zaznaczyłem miejsce, w którym znajdowaliśmy się miesiąc temu, a drugą czerwoną miejsce, w którym znajdujemy się dzisiaj. W poprzednim zestawieniu zakładałem, że rynek jest wykupiony, a przez to ryzyko korekty było w mojej ocenie dość wysokie. Dlatego też kupiłem do portfela jedynie spółkę Eurocash, pozostając przy zaangażowaniu w rynek w okolicach 30%.

Obecnie, jak widzicie, znajdujemy się jeszcze wyżej. Co to oznacza z mojej perspektywy? Że tym bardziej nie chcę kupować akcji. Oczywiście taki ruch cenowy sugeruje, że trend uległ odwróceniu, ale nie jestem zainteresowany kupowaniu na górce.

W takich sytuacjach pozostaję wierny mojej technice otwierania pozycji, którą prezentowałem podczas ostatniego webinaru. Sprawdza mi się ona od dłuższego czasu i uważam, że jest do bardzo dobre rozwiązanie również tym razem. Jeśli jeszcze nie oglądaliście nagrania z webinaru, możecie uzyskać do niego dostęp w Bazie wiedzy Humanisty na giełdzie.

Co więc zrobię? Nie kupuję w tym zestawieniu żadnych nowych spółek. Uważam, że rynek jest zbyt mocno wyciągnięty w górę i wolę zaczekać na korektę. Gotówka nie generuje strat, więc nie ponoszę w związku z tym żadnych kosztów, oprócz oczywiście kosztu utraconych okazji. Dlatego też nie publikuję w tym miesiącu nagrania prezentującego moje typy na najbliższe miesiące. Jeśli interesuje Was aktualny stan portfela SCT, bliższe informacje znajdziecie w specjalnej zakładce na blogu.

Jednak obecne warunki skłaniają mnie do zmiany zasad rządzących portfelem. W tak dynamicznej sytuacji może okazać się, że chciałbym otworzyć pozycję w połowie miesiąca, kiedy będzie do tego stosowny moment. Obecne zasady, zakładające że portfel będzie uzupełniany o nowe papiery tylko raz w miesiącu, nie pozwolą mi na takie zagranie, dlatego należy je w mojej ocenie zmienić. Od tej pory będę kupował akcje niezależnie od dnia miesiąca, aby w sposób maksymalny dostosować się do ruchów rynkowych i wykorzystywać je do zarabiania pieniędzy.

Sądzę, że obecnie ryzyko korekty jest bardzo wysokie. Mieliśmy za sobą silny ruch wzrostowy, a więc spadki również mogą mieć całkiem pokaźny wymiar, sięgający 150-200 pkt. Postanowiłem więc, trochę w formie prima aprilis, postawić pieniądze na ruch spadkowy. Zagranie to nie będzie liczone do wartości portfela, a jego celem jest pokazanie Wam, jak można wykorzystywać różne nadarzające się okazje. Traktujmy to więc jako eksperyment i zabawę.

Raz jeszcze przyjrzyjmy się z bliska indeksowi Wig20.



Jak widzicie, otarliśmy się o poziom 2000 pkt, który jest silnym oporem technicznym. Zamierzam zagrać na odbicie od tego poziomu. W piątek rynek zamknął się na poziomie 1973 pkt. Jako stop loss posłuży nam poziom 2050 pkt. Te 77 punktów ryzyka stanowi niecałe 4%, a więc jest to poziom dość umiarkowany.

Uznałem, że na tej transakcji chcę zaryzykować 7% wartości portfela, czyli ok. 7 500 zł. Do zagrania wykorzystam instrument o egzotycznej nazwie INTSW2011544. Jest to certyfikat turbo służący do gry na spadki indeksu Wig20. Obecnie cechuje się on dźwignią finansową na poziomie 11,1. O tym, czym dokładnie jest taki certyfikat, przeczytacie w jednym z kwietniowych tekstów.

Podczas piątkowego zamknięcia certyfikat można było kupić po cenie 1,78 zł za jedną sztukę. Postanowiłem kupić certyfikaty o wartości 15 000 zł. Wiedząc, że dźwignia wynosi 11,1, strata 4% na indeksie, wyniesie ok. 45% straty na certyfikacie. A zatem z naszej pozycji ryzykujemy 6 750 zł, mieszcząc się w założonych ramach. W przyszłości pokażę, gdzie tkwi niebezpieczeństwo w takim rozumowaniu, ale na razie opieramy się na powyższym założeniu.

Ile można zyskać? Zakładając że rynek spadnie o 150 punktów, czyli o 7,6%, możemy zarobić 83% wartości naszej pozycji (7,6*11%), czyli z grubsza dwukrotnie więcej niż ryzykujemy. W tym rozumowaniu też tkwi haczyk, ale o tym innym razem.

A zatem kupujemy do portfela 8 426 jednostek certyfikatów. Zobaczymy, co wyjdzie z tego naszego eksperymentu. Mam nadzieję, że efekty zagrania dadzą wiele do myślenia.

Przy okazji podrzucam informację o konkursie, który organizuje Squaber. Aby wygrać iPada Air 2 należy skorzystać z oferty Squabera w pakiecie rocznym, razem z pakietem edukacyjnym, a następnie wytypować portfel 5 spółek. Jeśli portfel w ciągu 20 sesji pokona indeks WIG o więcej niż 2,5% i znajdzie się w gronie najlepszych 25 portfeli, otrzymacie właśnie iPada Air 2. Więcej szczegółów na stronie konkursu lub pod poniższym bannerem.



19 komentarzy:

  1. Oj z tego konkursu nie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. te certyfikat to już hazard.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę chyba przesadziłeś z tym zagraniem... Nie twierdzę, że rynek nie spadnie, bo spadnie kiedyś na pewno, ale czyżbyś zapomniał o: "trade what you see, not what you think"? Obecnie mamy podejście pod opór i techniczne wycofanie, nie widać żadnych przesłanek do spadków poza oscylatorami, na które nie powinno sie grać w silnych trendach.. Takie trochę "chciejstwo", a nie rozsadek.
    Twoja decyzja ciekawi mnie też z innej strony: grałeś chwilę na opcjach i w sytuacji jak teraz, jeśli już ktoś decyduje sie na grę na spadki, to czemu nie kupno put, np z targetem 1800? Obecnie sa tanie jak barszcz, a w przypadku spadków o zakładane 150-200pkt wzrosną pewnie o kilkaset procent. Do tego straty w przypadku wzrostów mocno ograniczone.
    Czyżby nie za bardzo zafascynowałeś się tymi certami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za Twój komentarz.

      Na opcjach gram cały czas dość aktywnie, więc mniej więcej czuję różne rynkowe możliwości. Staram się utrzymywać portfel SCT w wariancie IKE/IKZE, a tam nie można grać z wykorzystaniem instrumentów pochodnych.

      W sumie to zagranie nie ma na celu zarobienia pieniędzy, ale jest raczej wprowadzeniem do mechaniki certyfikatów turbo, które pokażę w jednym z kolejnych tekstów.

      Odnośnie wyprzedzania ruchów cenowych, masz rację, że mogłem zaczekać na potwierdzenie ruchu spadkowego. Ale uznałem, że już przy tej okazji można otworzyć pozycję, tym bardziej że nie jest ona szczególnie duża. Skorzystałem z dźwigni finansowej, ale bez dużego zaangażowania.

      Usuń
  4. Raz się udało z certem to mysli ze zawsze się bedzie udawać. Znam sporo osób co na dźwigni sie przejechało.A odrobić taką stratę można ryzykując jeszcze bardziej. Same akcje są dostatecznym ryzykiem. A przez dźwignie nie jeden życie i zdrowie stracił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ale nie każda dźwignia jest zła. Tutaj tylko wygląda to tak groźnie, a w rzeczywistości nie ryzykuję zbyt wielką częścią rachunku.

      Poza tym pamiętaj, że ta transakcja realnie nie wchodzi w notowania portfela. Jest tylko formą prezentacji możliwości, jakie daje certyfikat turbo.

      Usuń
  5. Cześć,
    jak wygląda sprawa z wyjściem z takiej inwestycji? Patrząc po obrotach i transakcjach(których praktycznie nie ma) na tym certyfikacie, zastanawiam się, czy nie będzie to zbyt dużym problemem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Transakcji faktycznie nie ma, ale wynika to z niskiej popularności instrumentu. Sam otworzyłem na nim również realną pozycję i nie miałem problemu z jej dokonaniem.

      Usuń
  6. Co to za instrument jak jego notowań nawet nie ma na stooq. Od razu taki do odstrzału. Obroty muszą być tragicznie niskie ... słaba płynność ... raczej omijałbym takie rozwiązania. Lepiej już się trzymać tych certyfikatów faktor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy stooq.pl jest wyrocznią? :)

      Certyfikaty knock out często wypadają z obiegu i często w ich miejsce wprowadzane są nowe. Może niektórym serwisom nie chce się tak często aktualizować listy instrumentów.

      Usuń
  7. No tak masz rację wyrocznią może nie jest, ale ma największą bazę instrumentów inwestycyjnych wśród serwisów polskojęzycznych związanych z rynkami finansowymi. Jeżeli te instrumenty się tam nie łapią, gdzie notowane są prawie wszystkie inne, to nie jest to dobry znak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie kupno tego certyfikatu było dobrą decyzja. Gratuluję wyczucia :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ing ostro promuje turbo i za darmo autor bloga nie promuje nowego rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie otrzymałem żadnej korzyści za certyfikaty turbo. Serio :)

      Usuń
  10. Panie Radku, ktory instrument jest analogiczny do INTSW2011544, ale do grania na wzrosty na W20?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam rzucić okiem na stronę: https://www.ingturbo.pl/rynki/indeksy/wig20/page/1

      Usuń
    2. Dzień dobry Panie Radosławie,

      Czy może podzielić się Pan informacją z jakim wynikiem zakończyła się Pana inwestycja? Wydawałoby się, że rynek sprzyjał Pana otwartej pozycji.

      Pozdrawiam,
      Łukasz

      Usuń
    3. Witam serdecznie,

      inwestycję zamknąłem stosunkowo szybko, bo już 13 kwietnia. Zysk na pozycji wyniósł ok. 4%. Z perspektywy czasu wygląda, że faktycznie mogłem potrzymać to dłużej :)

      Pozdrawiam,

      R.Ch.

      Usuń
    4. Panie Radosławie,

      Dziękuję za odpowiedź.

      Pozdrawiam,
      Łukasz

      Usuń