Sześć lat temu, dokładnie 20 kwietnia 2010 roku, opublikowałem mój pierwszy wpis na blogu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem dokładnie, czym jest prawdziwe blogowanie, jak tworzyć wartościowe treści ani jak zajmować się stroną techniczną tego zagadnienia. Wiedziałem jednak, że giełda niesie w sobie wielki potencjał, a ja sam chcę dzielić się z innymi swoimi opiniami o rynku i konfrontować je z moimi czytelnikami.
Zaczęło się od mojej aktywności w serwisie GraGiełdowa.pl, gdzie na początku tylko dyskutowałem z innymi użytkownikami. Później zacząłem publikować na forum recenzje książek inwestycyjnych, które miałem okazję przeczytać, jak również rozpocząłem tworzenie własnych analiz. Na pierwszy ogień poszły podstawowe wskaźniki z zakresu analizy technicznej, a później już te nieco bardziej złożone.
W pewnym momencie uznałem, że warto rozpocząć pisanie pod własnym nazwiskiem i na własny rachunek. I tak powstał właśnie blog, którego macie okazję teraz czytać. Przez 6 lat ukazało się 680 tekstów, co daje średnio dwa wpisy tygodniowo.
Można powiedzieć, że pisząc bloga dopiero uczyłem się blogowania. Poznawałem zasady tworzenia bardziej rozbudowanych tekstów, jak również uczyłem się jego obsługi od strony technicznej. Dzisiaj założył bym serwis na platformie Wordpress, ale w tamtych czasach dla osób nieposiadających szerszej wiedzy informatycznej, podstawą był Blogspot, na którym zostałem do dziś. I fakt, że nadal korzystam z tej przestarzałej już nieco technologii pokazuje, że w rzeczywistości moje blogowanie ciągle odbywa się na pół gwizdka.
Blogowanie i inwestowanie
Trudno jest rozdzielić oba te etapy mojej aktywności. Najpierw oczywiście byłem inwestorem, a dopiero po roku obecności na rynkach zacząłem tworzenie bloga. Lecz później, w kolejnych latach, oba te obszary rozwijałem łącznie. Bycie inwestorem było niezbędne dla pisania bloga o takiej tematyce. Z kolei blogowanie sprawiało, że ciągle rozwijałem się jako inwestor. Nie wiem, czy byłbym dzisiaj w tym samym miejscu, gdyby nie publikowane przeze mnie teksty. Zwłaszcza mam tu na myśli 2011 rok, kiedy to dość mocno utopiłem na wystawianiu opcji na Wig20. Można więc powiedzieć, że konieczność tworzenia kolejnych artykułów trzymała mnie ciągle przy rynkach, nie pozwalając odejść na dłuższy czas.
Być może właśnie temu zawdzięczam fakt, że jestem do dziś obecny na rynkach. Wielu inwestorów po pierwszych porażkach zniechęca się i odpuszcza. Ja sam nie rozważałem takiej możliwości. Co więcej, działa to również w drugą stronę. Po początkowym zapale wielu blogerów traci pasję do pisania i porzuca swoje serwisy. Łączenie obu tych elementów mojej aktywności sprawiło, że niemal nigdy nie zdarzały mi się okresy zniechęcenia, kiedy to przez dłuższy czas nie miałem pomysłu bądź motywacji do stworzenia kolejnego tekstu.
Można również powiedzieć, że blog jest odzwierciedleniem tego, czym się aktualnie interesowałem jako inwestor. Mówiąc wprost, pisałem o tym, co aktualnie miałem w głowie. Dzieje się tak również dziś, co myślę odbywa się z korzyścią dla samych czytelników. Nie każdy jest w stanie dotrzeć do nowych instrumentów finansowych czy pokazać szczegółowo te już dostępne. Dowiadując się o nich z bloga, jesteście w stanie samodzielnie podjąć jakieś działania na podstawie certyfikatów strukturyzowanych czy chociażby kontraktów na akcje.
Łączenie bloga, inwestowania i innych aktywności
Jak wiecie, nie ukrywam, że oprócz inwestowania i blogowania, jestem również zatrudniony na etacie. Łączenie tych kilku aktywności wpływa w sposób znaczący na każdą z nich. Z jednej strony, moje podejście inwestycyjne nie może zakładać bardzo aktywnego handlu, np. intraday. Przez większą część dnia nie mogę poświęcić się inwestowaniu, a co za tym idzie, moja strategia musi opierać się na założeniach przyjmujących dokonywanie transakcji popołudniami. Wspomagam się nieco handlem mobilnym, ale ciągle jestem inwestorem "po godzinach". Na szczęście osiągane przeze mnie rezultaty są zadowalające, a zatem nie czuję, żeby praca zawodowa odbierała mi jakieś szanse w tym zakresie. Niekiedy wręcz przeciwnie, dzięki nieobecności przy notowaniach przez większą część dnia jestem w stanie całkiem spokojnie znosić szybkie ruchy cenowe. W wielu przypadkach uratowało mnie to przed sprzedażą papierów w najgorszym możliwym momencie, czyli na końcówce dolnego cienia.
W obszarze blogowania mój nieustanny brak wolnego czasu widać najlepiej. Z pewnością pisałbym o wiele lepsze teksty i mógłbym się bardziej zaangażować w dyskusje z czytelnikami, gdybym mógł poświęcić się tylko tej aktywności. Niewątpliwie sam blog wyglądałby zapewne o wiele lepiej i od dawna znajdował w nowej lokalizacji, czyli na własnym serwerze. Tak wyglądają niestety realia półprofesjonalnego blogowania. Michał Szafrański, którego niewątpliwie znacie, zdecydował się porzucić swoją pracę na rzecz blogowania full-time. Bardzo dobrze rozumiem jego krok, gdyż praca w modelu hybrydowym posiada swój szklany sufit. Powyżej pewnego poziomu nie da się wznieść, jeśli nie usunie się przeszkadzających temu barier w postaci innej aktywności zawodowej.
Bardzo istotnym krokiem w kierunku profesjonalizacji mojego bloga było założenie w czerwcu 2015 roku działalności gospodarczej. Ułatwiło mi to rozliczanie się z partnerami różnych akcji marketingowych. Zawieranie umów o dzieło było bardzo kłopotliwe dla obu stron i elektroniczna faktura przyniosła tu duże zmiany. Wiążące się z firmą koszty dały mi również spory impuls do działania. Skończyło się amatorskie blogowanie, a rozpoczęła działalność, która musi opierać się na konkretnym planie i musi przynosić określone przychody.
Nie bez znaczenia pozostaje również możliwość odliczania od przychodów kosztów poniesionych na rozwój bloga. Dzięki temu mam impuls do inwestowania w nowe pomysły, realizowane z korzyścią dla Was i korzyścią dla mnie. Tylko w tym roku blogowe koszty wyniosły kilka tysięcy złotych.
Co udało się zrealizować, a czego się nie udało
Przez te sześć lat nie zawsze posiadałem wytyczone jasne cele rozwoju dla moich działań. Stąd nie zawsze łatwo jest określić, co udało się zrealizować, a co nie.
Przede wszystkim cieszę się, że wokół bloga udało się stworzyć zaangażowaną społeczność czytelników. Widzę to na każdym kroku i bardzo się cieszę, że niektóre osoby są ze mną praktycznie od początku blogowania. Tworzę ten serwis dla Was i staram się, aby publikowane przeze mnie teksty były przydatne nie tylko w codziennym inwestowaniu, ale również w szerszym patrzeniu na rynki finansowe i finanse osobiste.
Drugim osiągnięciem z pewnością jest fakt, że wytrwałem w blogowaniu przez tak długi czas. Jak wspomniałem, łącząc pisania z pracą na etacie, wymagało ode mnie wielu wyrzeczeń, ale nie chcę patrzeć na całość z perspektywy utraconych możliwości. Cieszę się, że regularnie mam możliwość napisania jakiejś ciekawej analizy dla moich czytelników. Paradoksalnie, najtrudniejszy był pierwszy rok, kiedy to blog się dopiero rozwijał. Z czasem, kiedy jego popularność nieco wzrosła, mechanizm sam się napędzał. Niekiedy sam się dziwię, że to już sześć lat minęło.
Trzecią wielką rzeczą jest powstanie Bazy wiedzy Humanisty na giełdzie, której reklamy widzicie na blogu. Jest to całkowicie moje przedsięwzięcie, dzięki czemu nie muszę iść na żadne kompromisy i mogę publikować materiały szkoleniowe w sposób, jaki ja sam uważam za stosowny. Jest to również okazja dla moich czytelników, aby poszerzać swoją wiedzę z dziedziny inwestowania na rynkach finansowych. Częścią bazy wiedzy są comiesięczne webinary, w trakcie których spotykamy się i dyskutujemy o różnych zagadnieniach. Taka forma regularnego kontaktu z Wami bardzo mi odpowiada.
Do rzeczy, które mi się nie udały, z pewnością zaliczam ciągłe pozostawanie na platformie Blogspot. Przymierzam się do migracji od dłuższego czasu, lecz nadal nie mogę się na nią zdobyć. Jestem przekonany, że zmiana przełożyłaby się na o wiele lepsze odczucia dla czytelników, w połączeniu z o wiele szerszymi możliwościami administracyjnymi dla mnie. Sądzę jednak, że w niedalekim czasie przejście to będzie miało miejsce.
Co planuję na najbliższe miesiące?
Muszę powiedzieć, że w moim blogowaniu zapewne zajdą dość istotne zmiany w niedalekiej przyszłości. Z końcem czerwca rozstaję się z moim obecnym pracodawcą. Co więcej, nie została jeszcze wyjaśniona kwestia, czy podejmę pracę w nowym miejscu, czy też blogowanie stanie się moim głównym i podstawowym zajęciem. Mam zgromadzoną pewną poduszkę finansową, pozwalającą na utrzymanie poziomu życia przez przynajmniej kilka miesięcy, więc bardzo poważnie rozważam eksperyment polegający na spróbowaniu blogowania w pełnym wymiarze.
Jeśli się na to zdecyduję, będę z pewnością miał o wiele więcej czasu na realizację moich blogowych planów, co z pewnością szybko zauważycie po moich działaniach. Zapewne przyspieszy wtedy kwestia przenosin na własną domenę oraz być może rozpocznę realizację kilku innych projektów, które noszę z tyłu głowy. Chcę, aby znaczenie mojego bloga rosło w polskim Internecie i być może będzie to właśnie świetna okazja, aby rozwinąć skrzydła.
Prezent dla czytelników bloga
Z okazji szóstych urodzin bloga, postanowiłem przygotować dla Was pewną niespodziankę. Jest ona związana z Bazą wiedzy Humanisty na giełdzie i szkoleniami, które się tam już pojawiły, jak również treściami, które trafią do bazy w ciągu najbliższych miesięcy.
Zauważyłem, że wiele osób ma problem ze zdążeniem na moment otwarcia rejestracji na konkretny webinar. Chociażby w przypadku dzisiejszego webinaru pt. Jak zarabiać, kiedy rynek się myli? połowa darmowych miejscówek rozeszła się w ciągu pierwszych dwóch minut rejestracji, a po upływie godziny nie było już możliwości wzięcia udziału za free. Pilnowanie konkretnej godziny rejestracji, nawet tylko po to, aby uzyskać dostęp do nagrania, bywa uciążliwe.
Dlatego postanowiłem przygotować dla Was możliwość uzyskania dostępu nie tylko do wszystkich już zamieszczonych na platformie szkoleń, ale również do wszystkich materiałów, które się tam pojawią w 2016 roku. Obecnie w bazie wiedzy dostępne są:
- Podsumowanie 2015 na giełdzie i w portfelu
- Jak znaleźć dobrą spółkę?
- Timing przy kupnie akcji
- Kiedy sprzedawać akcje?
- Jak zarabiać, kiedy rynek się myli? (pojawi się pod koniec tygodnia)
Łączny koszt szkoleń zamieszczonych w bazie wiedzy to obecnie 347 zł. Ich wartość jest zdecydowanie większa, gdyż treści te się nie dezaktualizują, a skala korzyści, które możecie z nich wynieść jest znacznie większa. Do końca tego roku ukaże się jeszcze osiem comiesięcznych webinarów oraz przynajmniej dwa szkolenia specjalne, omawiające całościowo jakieś ważne zagadnienie inwestycyjne. Widzicie więc, że pojawi się jeszcze wiele materiałów, po które warto będzie sięgnąć.
Uznałem, że warto umożliwić dostęp do wszystkich treści za pośrednictwem jednego produktu. Takim właśnie produktem jest All in one pack 2016!, w ramach którego otrzymujecie wszystkie opublikowane już materiały. Co więcej, każde kolejne tegoroczne szkolenie czy webinar będzie podpinane do tego jednego produktu. Oznacza to, że kupując raz, uzyskuje się dostęp do wszystkiego co dobre w bazie wiedzy. Nie tylko tego, co jest tam obecnie, ale przede wszystkim do tego, co trafi tam jeszcze w kolejnych ośmiu miesiącach.
A jeśli martwi Was problem rejestracji na webinary, mam niespodziankę! Każdy, kto kupi pakiet, otrzyma ode mnie specjalny link, uprawniający bo bezpłatnego zapisania się na webinar nawet kilka dni przed otwarciem oficjalnej rejestracji!
A jeśli martwi Was problem rejestracji na webinary, mam niespodziankę! Każdy, kto kupi pakiet, otrzyma ode mnie specjalny link, uprawniający bo bezpłatnego zapisania się na webinar nawet kilka dni przed otwarciem oficjalnej rejestracji!
Cena zestawu All in one pack 2016! to obecnie 200 zł, czyli niemal połowa sumy wszystkich produktów łącznie. Ale dla wiernych czytelników bloga, z okazji szóstych urodzin, przygotowałem specjalną zniżkę. Jeśli zdecydujecie się za zakupienie zestawu do niedzieli, 24 kwietnia, do godziny 23.59, z kodem zniżkowym URODZINY otrzymacie 50 zł rabatu. W efekcie za jedyne 150 zł otrzymujecie dostęp do materiałów edukacyjnych o wiele większej wartości. Pamiętajcie, że kod zniżkowy działa tylko do niedzieli do północy.
Podsumowanie
Wszystkich zaniepokojonych uspokajam, że blogowanie ciągle sprawia mi wielką frajdę. W połączeniu z faktem, że inwestycje również nie idą najgorzej, możecie liczyć na to, że blog Humanista na giełdzie jeszcze długo będzie obecny w finansowej blogosferze.
Cieszę się, że udało mi się zebrać grono wiernych czytelników i mam nadzieję, że Wasze zaufanie będzie ze mną jeszcze przynajmniej przez kilka lat. Postaram się dawać z siebie wszystko, żeby utrzymywać wysoki poziom publikowanych treści. Jeśli okoliczności dopiszą, od lipca będę mógł pracować nad blogiem full time, co z pewnością zauważycie.
Dzięki!
Dzięki Radek! Czytam cię od dwóch lat, mniej więcej, a od roku aktywnie śledzę i niektóre wskazówki, z powodzeniem, implementuję w swoim portfelu. Dzięki za wszystko i życzę powodzenia na kolejne 6 lat! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje blogowanie jest pomocne! Dzięki za wsparcie!
UsuńTo już 6 lat mineło? Niesamowite, jak szybko. Jeszcze niedawno prosiłeś czytelników o wsparcie, a teraz to ty udzielasz "wsparcia" finansowego innym. ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszych planach.
Ex-sponsor w mikroskali.
Fakt, jesteś ze mną od początku! Dzięki wielkie!
UsuńGratulacje Radek z okazji urodzin bloga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zbyszek Papiński
Podziwiam, gratuluję, motywuję do dalszej pracy i czekam na nowe wpisy! Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratuluję i powodzenia na następne lata :)
OdpowiedzUsuńGratuluje i powodzenia dalej!
OdpowiedzUsuńCzy kupujac zestaw all in one bede mial takze zapewniony dostep do webinarow na zywo? Czy tylko na nagranego webinara udostepnionego kilka dni pozniej na serwerze?
Bardzo dobre pytanie!
UsuńBędziesz miał również dostęp do webinarów na żywo. Link do rejestracji otrzymasz wcześniej niż ruszy ogólna rejestracja na produkt :) A zatem brak miejsc już Cię nie zastanie :)
Fair deal? :)
Good deal :)
Usuń"bardzo poważnie rozważam eksperyment polegający na spróbowaniu blogowania w pełnym wymiarze"
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie INWESTOWANIU w pełnym wymiarze?
Dlatego, że nie posiadam jeszcze odpowiednio dużego kapitału (w mojej ocenie byłoby to ok. 2 mln pln), żeby się z tego utrzymać. Prosta odpowiedź.
UsuńTo, że ktoś zarabia na giełdzie (jest zyskowny w długim terminie) to jeszcze nie znaczy, że może rzucić wszystko i żyć z 10k na rachunku maklerskim :)
Gratuluję wytrwałości i świetnej pracy. Życzę wiele satysfakcji z blogowania na przyszłość
OdpowiedzUsuńŻycze kolejnych udanych lat :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że blog ma już sześć lat!
OdpowiedzUsuńBardzo podziwiam Pana pracowitość: jednoczesna praca na etacie, bycie aktywnym inwestorem, prowadzenie dwóch blogów i przy okazji pisanie tekstów eksperckich dla różnych firm to spore wyzwanie, zwłaszcza czasowe. A doba ma tylko 24 godziny :)
Życzę dalszych sukcesów i powodzenia w realizacji blogowych planów.
Pozdrawiam!
niebywałe, że to już 6 lat! Może spraw sobie prezent jakiś równie niebywały, może na przykład lot samolotem albo paralotnią ;) możesz poszukać tutaj: http://www.superprezenty.pl/
OdpowiedzUsuń