Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

czwartek, 9 grudnia 2010

Relacja ze szkolenia FERK/ DM BOŚ w Poznaniu

Jak wiecie, wybrałem się do Poznania, żeby uczestniczyć w szkoleniu na temat "Analiza techniczna - jak wybrać spółki i ujarzmić formacje". Nie to, że mam za dużo wolnego czasu, ale po pierwsze zadzwoniłem do FERK i okazało się, że tego tematu nie będzie w Warszawie, a po drugie, część szkolenia miał prowadzić Grzegorz Zalewski, którego bardzo cenię i uważam za kogoś w rodzaju guru. 

Pierwszą część szkolenia prowadził Michał Pietrzyca, analityk techniczny DM BOŚ. Oparł on całą prezentację na opisie technik i narzędzi, które on sam stosuje podczas analizowania wykresów na potrzeby własne oraz podczas wybierania spółek do zarekomendowania klientom DM BOŚ. Podstawową zasadą jest oczywiście gra z trendem, gdyż przynosi ona najlepsze rezultaty. Pietrzyca stosuje głównie analizę wskaźnikową, czyli opiera się na różnego rodzaju przekształceniach wykresów. Dla przykładu powiem, iż są to ADX, CCI, ATR oraz MACD histogram. Dodatkowo dokłada to tego analizę wykresu technikami price action, czyli wyszukiwanie wsparć i oporów, a także wykładnicze średnie kroczące.

Cały ten zestaw zabawek wspomagany jest przez dwa wskaźniki fundamentalne - C/Z oraz C/WK, aby nie wpakować się w bankruta, który nagle otrzymał nadzieję na odroczenie nieuchronnego. Na podstawie powyższych narzędzi Pietrzyca wybiera z rynku dwie spółki w ramach każdego sektora - lidera oraz outsidera i wrzuca analizę na stronę dostępną klientom biura. Lider zachowuje się silniej niż rynek, dzięki czemu można w niego inwestować w czasie hossy, natomiast outsider silniej spada w bessie, dzięki czemu można go brać na krótką pozycję.

Mimo, iż nie jestem zwolennikiem mnogości wskaźników na wykresach, z przyjemnością wysłuchałem pierwszej części. Zawierała ona bardzo wiele przydatnych wskazówek, które mogą służyć każdemu inwestorowi.

Po przerwie na kawę, głos zabrał Grzegorz Zalewski. Jego prezentacja koncentrowała się na trzech głównych kwestiach:

- analiza techniczna to bardziej warsztat niż sztuka czy intuicja,
- formacje AT opierają się na kilku podstawowych zasadach, niezależnie od mnogości mutacji i detali,
- inwestor musi się cały czas mierzyć ze słabościami własnej psychiki.

Pierwsza kwestia dotyczyła całokształtu gry na giełdzie. Zalewski starał się pokazać, że intuicja to nie jakaś magia, ale wnioskowanie na podstawie własnego doświadczenia, do którego możemy w szybkim czasie sięgnąć. Stąd też jest diametralna różnica między tym, co "wydaje się" nowicjuszowi, a tym, co nasuwa się na myśl graczowi doświadczonemu, mimo że obaj nazywają to intuicją. Analiza techniczna to zespół technik, które stosowane konsekwentnie dają zarobić, o ile faktycznie taką przewagę zapewniają.

Druga kwestia dotyczy zachowań samego rynku. Wykres ceny nie jest czymś kosmicznym, rysowanym przez prezesa giełdy, ale jest zapisem posunięć tysięcy inwestorów. Dzięki temu możemy za świeczkami i słupkami widzieć stany emocjonalne "rynku". Ponadto, Zalewski pokazywał, iż w zasadzie większość formacji AT opiera się na kilku podstawowych założeniach. Było tu duże odejście w stronę price action, gdyż bazując na samej cenie można nie przejmować się nazywaniem formacji oraz szukaniem co do milimetra wysokości ramion RGR, ale należy widzieć to, co się za tym kryje, czyli brak nowych maksimów i pogłębienie poprzedniego swing low.

Trzeci aspekt to emocje towarzyszące grze na giełdzie. Zalewski od dawna pasjonuje się finansami behawioralnymi, więc w różnych momentach szkolenia wtrącał uwagi o heurystykach, w którymi musi zmagać się każdy uczestnik rynku.

Oczywiście nie sposób opisać wszystkiego, co było mówione. Zważywszy na fakt, iż obaj prelegenci od lat zajmują się rynkami, podzielili się z salą licznymi doświadczeniami z własnej praktyki, co jest szczególnie cenne, gdyż są to dane ciężko dostępne i ulotne - szkolenie nie było nagrywane i być może uwagi te nie zostaną już powtórzone. Dodatkowo Zalewski utrzymywał świetny kontakt z salą, sypał żartami i ciekawymi anegdotkami. Mimo zmęczenia, z wielką uwagą i przyjemnością nabywałem tam wiedzę.

Kończąc niniejszy wpis chciałbym jeszcze podzielić się trzema kwestiami. Rozmawiałem z obecną na szkoleniu przedstawicielką FERK, która powiedziała, iż szkolenia nie będą transmitowane. Infoengine zwróciło się w kierunku działalności typowo komercyjnej, więc nie będzie już nieodpłatnie współpracowało z fundacją, a ta z kolei nie ma funduszy na tego typu usługi.

Kolejna sprawa to fakt, iż w najbliższym czasie nie będą rozpoczynane kolejne cykle szkoleń. Dokończone zostaną obecnie rozpoczęte i na jakiś czas będzie to koniec. Zajrzałem dziś na stronę FERK i wisi tam jedynie szkolenie o ETF-ach, na które też już nie ma miejsc. Tak więc na jakiś czas trzeba uzbroić się w cierpliwość i szukać innych sposobów na czerpanie wiedzy giełdowej.

I w końcu ostatnia sprawa, ale dla mnie szczególnie przyjemna. Podczas swojej części szkolenia, Grzegorz Zalewski zorganizował konkurs dotyczący tematyki inwestycyjnej. Pytanie dotyczyło formacji podwójnego szczytu w wydaniu Thomasa Bulkowskiego, czyli wersji Adam i Ewa w różnych konfiguracjach. Oczywiście byłem debeściak i zgłosiłem się jako pierwszy (i chyba jedyny), za co zostałem nagrodzony najnowszym, czwartym wydaniem książki Zalewskiego pt. "Kontrakty terminowe i forex. Teoria i praktyka"

Tak więc szkolenie uważam za w pełni udane i jeśli tylko będzie sposobność, wybiorę się na kolejne. Poniżej zdjęcia nagrody i autografu :)


5 komentarzy:

  1. Ale fajny wpis...

    Gratuluje książki i autografu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też gratuluję :). I zazdroszczę...

    Szkoda, że szkolenia FERK się kończą. Jedna okazja do zdobycia wiedzy mniej :(.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czytałem w encyklopedii" - do poduszki? ;)
    Druga część faktycznie była znakomita w wykonaniu p. Zalewskiego (rewelacyjnie wyśmiewał i piętnował zachowanie nieopierzonych inwestorów - sam zidentyfikowałem wiele podobieństw do swojego postępowania). Zdecydowanie skłonił do refleksji i zmiany postrzegania siebie na rynku podejmującego decyzje.
    Natomiast pierwsza część wydała mi się chaotyczna - wybrane 3-4 wskaźniki, o których dowiedzieliśmy się kilka tekstów (przecinające się linie, przekraczane poziomy), jednak, zeby samodzielnie skorzystać z tych narzędzi i tak wypada je przetrawić dogłębnie. Prawienie o "moich modelach o skuteczności 35%-40%" niespecjalnie poszerzało horyzonty.

    OdpowiedzUsuń
  4. O proszę, znalazł się ten, co był i wie o co chodzi :)

    Co do pierwszej części to fakt, że sporo było samochwalenia oraz promowania DM BOŚ. Mnie trochę uderzyło, że najpierw opowiadał o wskaźnikach, a jak się później okazało to w grę wchodziła jeszcze jakaś penetracja wsparcia, tu jakieś Fibo z korekty. Generalnie metoda trendowa jak najbardziej, ale w sumie wszystkie wskaźniki bazują na cenie, więc od biedy można by było ADX zostawić i podpierać go price action.

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat już widzę dość nieświeży,ale pamiętam że przy jakiejś okazji Pan Zalewski wspominał o tym blogu:)Wtedy tez swe pierwsze kroki tu skierowałem:)

    OdpowiedzUsuń