Zbliża się dzień trzech wiedźm, czyli trzeci piątek kwartału kiedy to wygasają serie instrumentów pochodnych. Nas interesują głównie kontrakty na WIG20, gdyż to właśnie tam dzieje się najwięcej. Aby nieco ruszyć ceną rozliczeniową kontraktów, duzi gracze wrzucają do arkusza duże pakiety akcji blue chipów. Szczególnie widać to na przebiegu wykresu w trakcie ostatniej godziny notowań. Tutaj i tutaj opisywałem proponowaną technikę gry na wygaśnięcie kontraktów, co według bardzo pobieżnych obliczeń może dać w przybliżeniu ok 15 pkt na kontrakt. Oczywiście może być też i strata, ale od czego mamy zlecenia stop.
Podejmując próbę oszacowania dynamiki zmian w ostatniej godzinie piątkowych notowań, warto się zastanowić, jak wygląda liczba otwartych pozycji (LOP) na wygasającej serii oraz czy jest jeden podmiot skupiający dużą liczbę kontraktów. Tę ostatnią kwestię możemy rozstrzygnąć zerkając na stronę GPW, gdzie podawane są informacje o koncentracji. Według tych danych, mamy jeden podmiot skupiający 20-25% kontraktów. Nie jest to może gigantyczna pozycja, ale z drugiej strony może trochę zamieszać.
Przejdźmy teraz do LOP. Teoretycznie, im więcej otwartych pozycji, tym większy interes ma "grubas" w przesuwaniu indeksu. Miałem problem ze znalezieniem odpowiednich danych, ale dzięki pomocy chłopaków z GryGiełdowej, mam dane z tegorocznej serii macowej, czerwcowej i wrześniowej. I tak:
18 marca 2010 - 73 000
17 czerwca 2010 - 60 500
16 września 2010 - 52 700
Są to dane z czwartku poprzedzającego dzień trzech wiedźm, na zamknięcie sesji. Szukając pewnej korelacji między LOP a ruchami indeksu, spójrzmy na teoretyczne zyski, jakie by przyniosło zastosowanie przedstawionej wcześniej techniki podczas tych sesji. I tak w marcu jest to 34 pkt, w czerwcu 2 pkt, a we wrześniu 10 pkt na kontrakt.
Według danych na dzisiejsze zamknięcie, LOP wynosi ponad 101k, więc całkiem sporo, zważywszy, że w poniedziałek przed wygaśnięciem marcowych było to 94k, w czerwcu 92k, a we wrześniu 95k. Jak na razie jesteśmy powyżej średniej. Musimy jednak pamiętać, iż do piątku wartość ta będzie systematycznie spadała w wyniku rolowania pozycji przez inwestorów i przenoszenia się na serię H11.
Jako dodatkową lekturę polecam wpis Grzegorza Zalewskiego z marcowych wiedźm, gdzie podana jest też koncentracja z innych sesji. Widzimy na wykresie, iż LOP był zdecydowanie większy niż podczas innych podobnych dni i, co ciekawe, rósł w trakcie sesji. Dodatkowo powiem, że wtedy nie było żadnej koncentracji w danych publikowanych przez GPW, a mimo to rynek zabujało ładnie.
Myślę, że obserwowoanie LOP podczas ostatniego tygodnia może być ciekawą wskazówką co do potencjalnej zmienności w końcu sesji. Jeśli chodzi o mnie to odebrałem właśnie netbooka, więc prawdopodobnie będę miał możliwość powalczenia z rynkiem w ostatniej godzinie notowań, a może nawet wcześniej. Sprawdzimy, czy moje teoretyczne dywagacje mają przełożenie na praktykę i złotówki.
Let's rock n roll :)
Witam Topola,
OdpowiedzUsuńZjawisko, które podałeś jest super okazją do zarobienia pieniędzy ( nap. dzisiaj :), tylko chciałbym sprecyzować jedną sprawę, mianowicie genezę tego zjawiska, bo jestem ciekawy jak "Duzi" ( fundusze, domy maklerskie i inne grube ryby) manipulują kursem na kontrakty na WIG 20, Czy chodzi o manipulowanie samym kontraktem, czy spółkami z WIG-u 20 zawyżając ( zmniejszając ) ich cenę ??
pozdrawiam,
edward ryzykant
Akurat dziś nie było wielkiej gry przy zastosowaniu tej techniki. Ledwie kilka punktów do wyjęcia. Sam nie grałem, bo LOP był mizerny, więc w tym czasie umówiłem się z dziewczyną do kina :)
OdpowiedzUsuńGeneza zjawiska jest prosta i wynika z faktu, iż ostatnia godzina notowań indeksu WIG20 decyduje o cenie, po jakiej zostaną rozliczone kontrakty terminowe danej serii. Załóżmy, że masz pozycję o wartości 40 tysięcy kontraktów. Zgodnie z mnożnikiem, każdy punkt, o jaki uda się popchnąć cenę rozliczeniową jest wart 400 tysięcy zł.
Duzi inwestorzy w ostatniej godzinie notowań składają koszykowe zlecenia na spółki wig 20, żeby podciągnąć lub zepchnąć cenę rozliczeniową kontraktów. I tak pchnięcie średniej wyceny indeksu z ostatniej godziny o 20 pkt w górę daje 20 x 400k - 8 mln zysku.
Kluczowa jest tu relacja między potencjalnym zyskiem, a kapitałem który trzeba rzucić na giełdę, żeby ten zysk osiągnąć. Nie chcę snuć teorii spiskowych, ale jeśli dwóch-trzech dużych graczy połączy siły w jednym kierunku, mogą potężnie zabujać ceną rozliczeniową kontraktów. Stąd też takie, a nie inne zachowanie indeksu w ostatniej godzinie notowań dnia trzech wiedźm.
Planujesz grać long czy short? Wiele się mówi teraz o zbliżającej się korekcie, ostatniej luce jako luce wyczerpania itd. Myślisz, że duże ręce popchną rynek (WIG20) do góry czy właśnie w dół rozpoczynając korektę?
OdpowiedzUsuńPewnie będę się ustawiał powoli short, ale nie typowo na wiedźmach, ale zwyczajnie rynkowo :)
Usuń