czwartek, 19 listopada 2015

Zrozum, czym są fundusze, by inwestować lepiej

Inwestowanie w fundusze posiada swoją specyfikę. Z jednej strony ma zagorzałych przeciwników, a z drugiej strony miliony zwolenników na całym świecie. Podobnie jak każde zagadnienie, ten rodzaj inwestycji należy dobrze zrozumieć, zanim podejmie się decyzję o zaangażowaniu swojego kapitału. Inwestowanie bez odpowiedniej wiedzy i przemyślanego planu działania bywa niebezpieczne i skutkuje zazwyczaj utratą kapitału, co jest zjawiskiem niepożądanym, zwłaszcza jeśli mówimy o środkach oszczędzanych na emeryturę.

Wpis, który czytacie jest czwartym z cyklu Inwestycja w emeryturę. Zanim weźmiecie się za czytanie, zachęcam żebyście zapoznali się z poprzednimi częściami, gdyż w ten sposób uzyskacie pełniejszy obraz i być może, zatroszczycie się o wykorzystanie końcówki roku na podjęcie działań zabezpieczających Waszą finansową przyszłość. Do tej pory opublikowałem:
Partnerem cyklu jest Skarbiec TFI, oferujący Program Emerytalny, łączący ochronę podatkową w postaci kont IKE i IKZE z możliwością inwestowania w fundusze emerytalne. W ramach cyklu omawiam różne aspekty emerytalnych inwestycji, prezentując je na przykładzie konta założonego dla mojej narzeczonej.



























Czym są fundusze inwestycyjne?


Fundusze inwestycyjne są instytucjami zbiorowego inwestowania. Pozwalają pojedynczym inwestorom angażować swój kapitał poprzez większe portfele, dzięki czemu uzyskują oni ekspozycję na rynki, do których w inny sposób być może nie mieliby dostępu. Można powiedzieć, że działają one w myśl zasady "duży może więcej".

Moim zdaniem, jest to największa zaleta funduszy inwestycyjnych. Z jednej strony uzyskujemy dostęp do rynków znajdujących się dotychczas poza naszym zasięgiem, z drugiej zaś eliminujemy zmienność wartości portfela wynikającą z wahań cen poszczególnych aktywów wchodzących w skład portfela. Będąc inwestorem, takich właściwości poszukujemy i dlatego decydujemy się na nabywanie jednostek funduszy inwestycyjnych.

Można powiedzieć, że fundusze są ogniwem pośrednim pomiędzy bezpiecznymi depozytami bankowymi a stosunkowo ryzykownymi rynkami akcji, gdzie ceny zmieniają się niekiedy bardzo szybko. Ogólne trendy zdają się to potwierdzać. Jeśli ktoś szuka przede wszystkim bezpieczeństwa, wybiera lokaty. Ale jeśli chce spróbować nieco bardziej agresywnego podejścia, oferującego możliwość osiągnięcia wyższej stopy zwrotu, wybiera fundusze inwestycyjne. Dają one, zwłaszcza fundusze akcji, możliwość zarabiania na giełdowych hossach, przeczekując bessy w subfunduszach nieskorelowanych z indeksami.

Wykorzystaj zalety funduszy na swoją korzyść


Jak wspomniałem wyżej, inwestorzy napływają do funduszy w poszukiwaniu możliwości zainwestowania w konkretne klasy aktywów. Raz jest to szeroki rynek akcji, innym razem spółki z konkretnego sektora danego rynku czy też spółki z całego świata, ale posiadające pewną cechę wspólną. Nie bez znaczenia pozostaje polityka danego funduszu, zakładająca poszukiwanie rynkowych okazji i podmiotów cechujących się wyższym od innych potencjałem wzrostu.

Oczywiście za stwarzane nam możliwości fundusz pobiera opłatę, która zazwyczaj wyrażana jest procentowo i o której wartość obniżana jest cena jednostek danego funduszu. W ten właśnie sposób zapewniane jest sprawne funkcjonowanie TFI oraz możliwość dalszego realizowania strategii inwestycyjnej.

My jako inwestorzy indywidualni, będąc niekiedy osobami niezwiązanymi na co dzień z rynkami finansowymi, powinniśmy eksploatować przewagi stwarzane nam przez fundusze inwestycyjne. Mając przekonanie o relatywnie wyższej sile spółek małych i średnich, możemy nabyć jednostki takiego właśnie subfunduszu. Zbudowanie portfela dającego ekspozycję na indeks sWig80 wymaga pokaźnego kapitału i zazwyczaj jest poza zasięgiem inwestora indywidualnego. Tymczasem fundusz stwarza taką możliwość, z której warto jest skorzystać. Wystarczy wspomnieć, że tylko w 2015 roku spółki duże, reprezentowane przez indeks Wig20, straciły 15%, podczas gdy spółki małe dały zarobić ok. 9%.

Podobnie przedstawia się sytuacja z innymi rynkami. Być może warszawska giełda nie znajduje się aktualnie w szczególnie sprzyjającej pozycji, ale to wcale nie oznacza, że inne rynki finansowe bezwładnie się osuwają. Rynki bliskowschodnie, azjatyckie, czy nawet południowoamerykańskie mogą zaliczać właśnie hossę dekady. Fundusze są najprostszym sposobem na sięgnięcie po te zyski, bez konieczności posiadania milionowego portfela.


Bądź czujny i przenoś środki pod parasolem


Obecnie wszystkie towarzystwa funduszy inwestycyjnych oferują możliwość podatkowej ochrony naszych zysków. W ramach rachunku inwestycyjnego możemy przenosić środki pomiędzy subfunduszami i nie jest to traktowane z podatkowego punktu widzenia jako zamknięcie pozycji, skutkujące koniecznością uiszczenia podatku od dochodów kapitałowych. 

Tak na marginesie zaznaczę, że dzięki kontom IKE i IKZE oferowanym w ramach Programu Emerytalnego, nie musimy martwić się tym właśnie podatkiem.

Subfundusze różnią się między sobą polityką inwestycyjną i niekiedy są to bardzo wyraźne różnice. Niektóre inwestują jedynie w bezpieczne papiery, podczas gdy w innych zaangażowanie w akcje nie może spaść poniżej określonego poziomu, sięgającego nawet 90%. Dzięki temu my jako inwestorzy jesteśmy w stanie elastycznie reagować na zmieniającą się koniunkturę.

Spodziewając się wzrostów na rynku akcji, warto przenieść tam istotną część swojego portfela. W ten sposób wartość posiadanych przez nas jednostek funduszy rośnie, zwiększając nasz stan posiadania. Z kolei oczekując załamania koniunktory i nastania krótszej lub dłuższej bessy, warto zainteresować się bezpiecznymi funduszami, opartymi na papierach skarbowych. Dają one zarobić mniej, ale też zysk jest niemal pewien, a ryzyko znikome. Pomiędzy tymi dwoma przykładami istnieje bardzo szerokie spektrum funduszy, różniących się między sobą polityką inwestycyjną i ekspozycją na ryzyko rynkowe.

Moim zdaniem nie jest wskazane stuprocentowe obstawianie jednego scenariusza. Nigdy z góry nie wiemy, czy będzie hossa, czy bessa, dobrze jest więc stale utrzymywać część portfela w bezpiecznych funduszach, zwiększając go lub zmniejszając w zależności od koniunktury. Zmiany składu portfela powinny mieć charakter niedoważania lub przeważania, gdzie utrzymujemy zaangażowanie w tych samych funduszach, zmniejszając lub zwiększając wagę poszczególnych części portfela.

Takie właśnie podejście realizujemy w Programie Emerytalnym narzeczonej, gdzie mamy wybrane trzy komponenty, ale o różnych wagach:


Skład portfela będzie modyfikowany w zależności od dalszych wydarzeń na warszawskim rynku akcji.

Podsumowanie


Fundusze inwestycyjne są dobrą okazją do zrealizowania określonej strategii inwestycyjnej. Pozwalają na zmniejszenie ryzyka i wykorzystanie ogólnych trendów w światowej koniunkturze, bez skupiania się na kilkudniowych ruchach cenowych. Ponadto posiadają jeszcze jedną zaletę: można inwestować już najmniejsze kwoty, regularnie dokupując jednostki. Sprzyjają tym samym budowaniu kapitału na emeryturę.

Co o tym myślicie? Ciekaw jestem, czy są osoby inwestujące na giełdzie, ale mimo tego, angażujące również swoje oszczędności w ramach TFI.

15 komentarzy:

  1. Kolejny bezsensowny artykuł o IKE i IKZE Pana narzeczonej....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem, kto jest odbiorcą tego bloga, ale cały ten cykl wydaje mi się pewnym nieporozumieniem. Piszesz często o dużo poważniejszych sprawach a tu nagle zachęta do dość marnego programu emerytalnego i tłumaczenie bardzo oczywistych rzeczy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodatkowo inwestycja w fundusz MiSiów nie daje nam pełnej ekspozycji na indeks sWIG80 czy mWIG40, bo gdyby tak było, to wszystkie fundusze zarabiały by tyle samo.

    OdpowiedzUsuń
  4. I agree this is one of the most boring posts

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z uwagami krytycznymi. Tekst nie współgra z profilem starego odbiorcy. Od siebie skomentuję końcówkę:

    "Fundusze inwestycyjne są dobrą okazją do zrealizowania określonej strategii inwestycyjnej. Pozwalają na zmniejszenie ryzyka i wykorzystanie ogólnych trendów w światowej koniunkturze, bez skupiania się na kilkudniowych ruchach cenowych. "

    Przydałby się dowodzik w postaci twardych danych historycznych i statystyk. Ja mam złe doświadczenia z funduszami z czasów gdy na tym wszystkim zupełnie nie znałem. Łatwiej mi zrobić pobieżne badanie spółki w którą wejdę długoterminowo niż przewidzieć skuteczność funduszu. Na tygodniowe ruchy raczej nie patrzę, bo wg. mnie to więcej szamotaniny niż zysku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bloga czyta mnóstwo osób, z których duża część nie zaczęła jeszcze inwestowania lub stawia tam dopiero pierwsze kroki. Dlatego też dla nich podejście oparte na funduszach może się dobrze sprawdzić.

    Po drugie, końcówka roku to dobry czas na "maksowanie" różnych limitów i oszczędzanie, zwłaszcza na emeryturę. Dlatego taka tematyka pojawiła się na blogu i cieszę się, że znalazł się partner, który zgodził się sfinansować cykl edukacyjny na ten temat.

    W międzyczasie publikuję ciągle teksty oparte na tematyce inwestycyjnej, w rozumieniu stricte akcji lub pochodnych.

    Wy tego nie widzicie, ale ja zauważam, że na artykułach z niniejszego cyklu mam większy ruch i są one częściej czytane niż inne teksty.

    Dlatego jeśli macie wyrobione zdanie na temat funduszy, zwyczajnie pomijajcie te teksty, pozwalając się z nimi zapoznawać osobom, które to naprawdę interesuje :)

    Głowy do góry, idzie hossa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Potwierdzam. Najpierw autor bloga mocno krytykuje rozmontowanie OFE, po czym w tym samym poście (nie tym akurat) rekomenduje kolejne "zabezpieczenie emerytalne", które dokładnie tak samo podatne jest na obrabowanie przez polityków jak i II filar. Jeżeli nie zawahano się na grabież OFE to tym bardziej nie będzie oporów z IKE, bo w końcu korzysta z tego sporo mniejsza liczba osób, a więc i opór społeczny będzie mniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OFE i IKE/IKZE to zupełnie inne konstrukcje prawne. Pozorne podobieństwo wynikające z faktu, że są II i III filarem nie zmienia faktu, że są to zupełnie inne rzeczy, uregulowane w innych ustawach i posiadające inny status prawny. Pisałem o tym wielokrotnie na blogu i w artykułach zewnętrznych.

      Usuń
  8. To ja tak wypośrodkuję.
    Radek moim zdaniem spłycasz poziom , raczej oczekuję od Ciebie czegoś coraz bardziej zaawansowanego a nie ewaluowania w kierunku wszędzie powszechnie dostępnych treści [dla mnie wzorowym blogiem giełdowym jest" 10% rocznie" - wysoki poziom i treści nie-powszechnie dostępne.

    Co do inwestowania w fundusze ; w 2003 roku wszedłem w DWS akcji oraz ING akcji - w pierwszym- zarządzającym był Robert Nejman w drugim Sebastian Buczek - zarządzający po drodze zmienili fundusze , do 2007 WIG poszedł 200% w górę, DWS w tym czasie pomnożył moje aktywa 95% , ING 105% - ja sie pytam do jasnej cho.... jak można zgubić 100% w funduszu akcyjnym?
    Potem przyszedł czas na Investors - szło im swietnie na początku , pierwszy fundusz Hedingowy otwarty dla ludu i.... obsuwa kapitału o 66%, W miedzyczasie uwierzyłem w Investors aktywów niepublicznych - w folderze startowym hasła nawet 30% rocznie... , po 8 latach inwestycji ledwie pokonują inflację tyle ze aktywów nie można zbyć bo nie robią wykupów cert. lub robią kosmetyczne gdzie redukcja sięga 98%....

    Wniosek dla mnie prosty - nie powierzać kasy BANGSTEROM - zabiorą sowitą prowizję a wyniki beznadzieja.

    Co do IKE/IKZE - tu zgadzam się z Radkiem - to nie to samo co OFE i państwo nie sięgnie po te pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten komentarz. Co do kierunku rozwoju bloga, z pewnością nie jest tak, że migruję w kierunku funduszy, a tym bardziej lokat. Jednak uznałem, że końcówka roku to dobry czas dla napisania kilku tekstów o oszczędzaniu i to właśnie realizuję, współpracując ze Skarbiec TFI. W międzyczasie cały czas idzie tematyka giełdowa.

      A od nowego roku szykuję pewną niespodziankę :)

      Usuń
  9. Powtórzę za przedmówcami: ludzie, nie powierzajcie żadnym funduszom swoich pieniędzy!!!

    Sam zaczynałem od funduszy inwestycyjnych (na początku Arka, potem inne) i najbardziej irytowało mnie to, że wypłaty dywidend przez spółki w ogóle nie przekładały się na wzrost wartości jednostek funduszy, ale gdy następowało odcięcie dywidendy od kursu danej spółki natychmiast odbijało się to negatywnie na wartość jednostek. Są to oczywiście przykłady funduszy mających dużą ekspozycję na spółki dywidendowe. O funduszach raczej spekulacyjnych nawet nie wspominam, bo wiele z nich już nawet nie istnieje - podobnie jak środki powierzone im przez klientów.
    Może i Państwo nie dobierze się do kont IKE/IKZE w tak bezczelny sposób jak na OFE, ale na przestrzeni tylu lat politycy na pewno wymyślą jakieś metody na uszczuplenie naszych "oszczędności", np. wyższe opodatkowanie, podniesienie wieku upoważniającego do otrzymywania wypłat itp.

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawde trzeba zostawic tego bloga bo bessa sie jeszcze na dobre nie zaczeła a Radek gada o hossie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie. O hossie gada też kolega z 10procent rocznie, a on zawsze podaje na swoje twierdzenia mocne uzasadnienia w postaci historycznych analogii. Niestety dochodzi jeszcze czynnik życia w ciekawych czasach - a to może sporo namieszać...

      Usuń
  11. Podajcie nazwy swoich ulubionych funduszy inwetycyjnych. Moj ulubiony fundusz inwestycyjny to Armagedon. Drugi ulubiony fundusz to Wir w Baku.

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem czy te fundusze inwestycyjne to taka dobra opcja.. już chyba lepiej założyć lokatę

    OdpowiedzUsuń