poniedziałek, 23 listopada 2015

Czy znajdujemy się już w fazie bessy?

Pytanie o kierunek trendu jest jednym z najważniejszych, jakie powinien sobie zadać inwestor zamierzając dokonywać transakcji na rynkach finansowych. Nie bez powodu ciągle powtarza się powiedzenia o trendzie jako przyjacielu inwestora.

Sam zawsze patrzę na kierunek trendu, przed podjęciem decyzji o inwestowaniu. Nie mówię, że sprawdzam to każdego dnia, ale inwestując mam z tyłu głowy tendencję, która panuje na szerokim rynku. Dopiero jeśli szeroki rynek daje uzasadnienie dla zajmowania długich pozycji, szukam okazji inwestycyjnych na poszczególnych spółkach.

Niekiedy trzeba zweryfikować swoje spojrzenie na rynek. Zdarza się bowiem tak, że trend zmienia kierunek ze wzrostowego na spadkowy (lub odwrotnie), co stanowi istotny sygnał dla inwestorów. Ostatnie wydarzenia na warszawskich indeksach każą dokładniej przyjrzeć się kondycji panującego trendu. Pojawiają się pytania o możliwą bessę, a nawet twierdzenia, że zagościła już ona na parkiecie.


Patrząc po samym indeksie Wig20 (10% zniżki na PowerTradera dla czytelników bloga), można dojść do wniosku, że faktycznie na rynku dzieje się źle, ponieważ znajdujemy się najniżej od 2009 roku, kiedy to wychodziliśmy z największej w ostatnich latach bessy. Wykres indeksu za ostatni rok pokazuje ten fakt jeszcze dobitniej:


Od maja rynek spada i na chwilę obecną wydaje się, że ciągle nie osiągnął on swojego dna.

Oceniając więc sytuację po stanie indeksu Wig20 można powiedzieć, że faktycznie nie dzieje się dobrze. Ale spółki duże mocno ucierpiały w tym roku i nie ma co się dziwić, że prezentują się bardzo mizernie. Mam tu na myśli głównie zapowiedzi opodatkowania banków, jak również plany zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie sektora wydobywczego. 

Ostatnia upadłość SK Banku jeszcze pogorszyła sytuację, gdyż po trzech kwartałach tego roku zysk sektora bankowego wynosi 11 mld zł, a wypłata sum gwarantowanych z BFG to aż 2 na samą tylko upadłość z ostatnich dni. Nie ma się więc co spodziewać, że uzyskamy na nich zadowalające wyniki. Spójrzmy więc, jak prezentują się ogólne stopy zwrotu z naszego rynku, od początku 2015 roku:
  • WIG -5,48%
  • Wig20 - 14,39%
  • mWig40 +3,34%
  • sWig80 +9,04%
Jak więc widzicie, sygnały płynące z rynku są niejednoznaczne. Tym bardziej, że prowadzony przeze mnie Portfel SCT, według stanu na miniony piątek, jest w tym roku 15,17% na plusie .

Powyższe zestawienie pokazuje, że nawet jeśli szeroki rynek lub poszczególne jego segmenty nie pokazują się z dobrej strony, ciągle są obszary rynku, w których można zarabiać. 9% zysku na małych spółkach to całkiem niezły wynik, z którego, jak pokazuje mój przykład, można wyciągnąć jeszcze więcej. Dlatego jednoznaczne przesądzanie o hossie lub bessie może być nie do końca dobrym rozwiązaniem.

Dla oceny fazy, w jakiej znajduje się szeroki rynek, należy analizie poddać indeks WIG:



Jak widzimy, poziom 50 000 punktów, zaznaczony czerwoną linią, został w ostatnim czasie trzykrotnie i to dość zdecydowanie przełamany. Biorąc pod uwagę fakt, że znajdująca się powyżej niego konsolidacja wyznaczyła najwyższe poziomy tej hossy, można przyjąć, że mamy do czynienia z przełamaniem formacji odwrócenia, a co za tym idzie, zakończeniem obecnej hossy.

Moim zdaniem, mimo wystąpienia technicznych przesłanek do ogłoszenia końca hossy, jeszcze bym jej nie skreślał. Spółki małe i średnie ciągle znajdują się w dobrej kondycji i można znaleźć między nimi wiele przykładów dobrych trendów wzrostowych, które nie są zagrożone.

Podobne wrażenie można odnieść patrząc na indeksy zagraniczne. DAX zarobił od początku roku ponad 13%, CAC40 ponad 14%, a SP500 znów zbliża się do swoich historycznych maksimów. To nie jest środowisko, w którym łatwo przychodziłoby ogłoszenie bessy.

Dlatego na razie utrzymuję swoje podejście, które jest raczej neutralne. Widzę, co się dzieje na rynkach, a jednocześnie ciągle znajduję spółki posiadające przyzwoite wykresy i rosnące nieprzerwanie od kilku niekiedy lat. To skłania mnie do utrzymywania wysokiego zaangażowania na rynku akcji, przy jednoczesnym obserwowaniu sytuacji i kontroli ryzyka. Jak zwykle czas pokaże, co z tego wyniknie.

Zachęcam Was do zapisania się na newsletter blogowy, za pośrednictwem którego dzielę się z Wami moimi tekstami, ale który będzie również służył do przekazywaniu treści niedostępnych na blogu. Z pewnością nie pożałujecie zapisu.

Subskrybuj newsletter i nie przegap swojej rynkowej szansy!


22 komentarze:

  1. Słusznie, ze względu na duże rozjechanie rynków nie można jednoznacznie przesądzać, że zaczynamy bessę. Równie dobrze możemy ją kończyć, gdy sprawdzimy obraz jaki maluje nam WIG20 od 2009. Z drugiej strony maluchy zwykle kończą trend wzrostowy, stąd ich dobra sytuacja też nie jest dla mnie istotna. Bardziej zwracam uwagę na giełdy zachodnie, które trzymają się wysokich pułapów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby wszystko ok, bessy jednoznacznie nie ma ale to że indeksy zachodnie radzą sobie dobrze to akurat dla mnie jest duży minus dla naszego parkietu. Postawię takie pytanie - a co jeżeli DAX i S&P są przy swoich maxach i zaczną zawracać do minimów z przed 2 miesięcy? Dla mnie odpowiedź jest oczywista - dalsza przecena u nas. Tak więc uważam, że posiadania maksymalnego zaangażowania w tej chwili nawet na "misiach" to nie najlepszy pomysł.

    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdego misia oceniam indywidualnie. Jeśli są one przyzwoite, warto się ich trzymać.

      Jest też wariant stałego zaangażowania w spółki zachowujące się lepiej niż rynek. Czyli zamiast lawirować z kupowaniem i sprzedawaniem "pod bessę", lepiej okopać się na dobrych podmiotach i obserwować sytuację.

      Usuń
  3. żeby wiedział o giełdzie tyle co teraz. Nigdy bym nie kupił nawet 1 akcji.
    Jest to tak kosztowny, czasochłonny i rujnujący zdrowie sport, że nie warto

    OdpowiedzUsuń
  4. Stwierdzasz że: "Sam zawsze patrzę na kierunek trendu, przed podjęciem decyzji o inwestowaniu"- w takim razie zapytam przekornie - pod koniec października pisałeś że dokupiłeś ETFy na wig20-gdybys miał jeszcze kasę na IKZE to czy dokupiłbyś jeszcze ETFa na Wig20???
    Pozdrawiam,
    Wierny czytelnik Rene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję jeszcze dopłacić do kont emerytalnych i zwiększyć w tym roku pozycję na ETFW20.

      Co więcej, dokupuję jednostki akcyjnych TFI. Dzisiaj zlecam nabycie, więc trafiłeś idealnie w punkt z pytaniem :)

      Ogólnie widzę po moich funduszach, że nie cierpią aż tak bardzo. Portfel buduję już od jakiegoś czasu i od kilku miesięcy są mniej więcej na tym samym poziomie.

      Dlatego można powiedzieć, że stawiam kasę przeciwko spadkom :)

      Usuń
    2. Nie uważasz że jest za wcześnie na takie zakupy? W chwili obecnej jeszcze nie wiadomo co z tego wszystkiego wyniknie.

      Usuń
  5. Radek widziałeś co zrobili na ELB? Jak sie czuje osoba, która wracajac pracy patrzy akcji nie ma (stop sprzedał) a spólka odbiła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeanalizuj sobie wykres Ciechu pod tym kątem. Marzec, maj, czerwiec, sierpień. Dlatego stop lossy raczej mam w głowie niż na rynku. Właśnie dlatego, że wsparcia bywają testowane w ten sposób. Jeśli teraz rynek odbije, na ELB będzie piękna formacja odwrócenia. Tylko kto to dzisiaj wiedział? Nikt.

      Usuń
  6. Czasami lepiej nie ogladac na zywo notowan Bo mozna dostac zawalu. Dzisiaj wig 20 lecial w przepasc. Jakby nie zawrocil w wyniku odbicia miedzi, kto sie jak nisko by sie zatrzymal. Osoba ktora widzi takie spadki instynktownie chce wszystko sprzedawac PKC I uciekac. Wiec czasami lepiej nie sledzic tego horroru online.

    OdpowiedzUsuń
  7. wig 20 mozliwe ze cos odbije ale potem bedzie prawdziwy krach bessa jaka była w Ameryce na Wall Street w1929 roku albo gorzej wiec radze trzymac pieniadze w typowo polskich bankach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czym bardziej poznaję giełdę, tym bardziej jestem przekonany, żeby z niej zrezygnować całkowicie. Wystarczająco odstrasza mnie ryzyko, a takie kwiatki tylko to pogłębiają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Wprawdzie Radek może ugrać te 10-20%. Założenie SL nie zabardzo sie opłaca bo zabiorą akcje predzej czy później. Ale wrazie jak zaczna sie spadki bo wsparcie na 2000 pkt padło. Stracić można od 40-90% kapitału. Niech ze 2 razy spadnie po te 20-30% to dla portfela to samobójstwo. Ile lat trzeba pracować na etacie aby to odrobić. Po spadkach z 2007r. jest wielu ktorzy sie odrobili bo stracili na fundach czy akcjach.
      A teraz w czasach terroryzmu, zamachów, wojen giełdy są nieprzewidywalne. Jeszcze raz Turcja strąci Ruskich i moze zacząć sie Armagedon, a wtedy akcje bedą tansze od papieru toaletowego.

      Usuń
  9. Dlatego trzeba inwestować w giełdę najwyżej 25% swojego kapitału. Przykładowo masz 10k inwestujesz 2,5k. Profit do włożonej pracy nieadekwatny, ale wtedy dopiero wiesz jakie są realia. W przypadku gdy się jest naprawdę dobrym i czujesz że to coś co chcesz robić przez cale życie to wtedy możesz włożyć więcej i zacząć zajmować się tym bardziej zawodowo. Nie oszukujmy się nikt nie zostanie milionerem w ciągu roku inwestując nawet te 50k chyba że miał szczęście grając vabank. Patrząc wstecz takie spółki były między innymi: Amica, LPP, Monnari, Vistula, Ekoexport, Medicalgorythmics, Polnord. Rokujace na powtórzenie tej historii to AIRWAY

    OdpowiedzUsuń
  10. Miało być w ciągu paru lat. W ciągu roku to jedynie FOREX, ale tam tak jak szybko zarobi sie milion to tak samo szybko można go stracić i na dodatek zostać w samych skarpetkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto kupił Polnord w 2007 r. za 320 zł nadal jest sporo w plecy. Akcje są po 12 zł obecnie. A w 2013. były po 3 zł. Czyli przez 6 lat spadek z 320 na 3 zł!!!!! To dramat! Spadek o 99%!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesli akcje przekroczą magiczną bariere 5 zł to znajdą sie na 50 groszy tak pokazują statystyki za przykład mozna podac petrol

    OdpowiedzUsuń
  13. No tak jak ktoś inwestuje sezonowo i kupuje na szczycie to później płacze i opowiada że giełda to kasyno. Polnord 2 lata przed 2007 był po ok 10zł aby potem urosnąć o ponad 2500% procent. niestety najczęstszym błędem popełnianym przez młodych inwestorów to sprzedaż akcji w trendzie wzrostowym i do tego w momencie kiedy już zarobią te 50% ciesząc się jak dzieci że zarobili. Nie usiedzą z dupa na krześle bo muszą handlować bo przecie jestem taki dobry niczym Bóg lub muszą zapłacić ratę za AJFONA i GOLFA 3 na którego nie stać :) a jeśli kupią akcje na górce to czekają bo przecie odbije :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro jesteś taki mądry to teraz jest hossa czy bessa? łatwo oceniać przeszłość ale decyzje podejmuje się w ciemno nie wiesz ile urośnie ile spadnie.Równie dobrze wig 20 moze poszybowac na 2200 jak i spaśc na 1800.

      Usuń
    2. Co ty w ogóle piszesz? Co to za pytania? dam ci rade. Jak spada to wychodź jak rośnie to trzymaj. Teraz sobie sam odpowiedz czy na rachunku masz Hosse czy Besse. Podpowiem iż hossa jest wtedy jak mamy coraz to wyższe dołki a Bessa jak coraz niższe dołki. A jak boisz stracić się te 2% kapitału to albo idź do piaskownicy albo włóż w giełdę tyle ile cie stać stracić. Giełda to nie zabawa dla ciot emocjonalnych i weź sobie moje słowa na poważnie. Pzdr

      Usuń
  14. Trzeba mieć swój autorski pomysł na giełdę , autorski bo musi być dopasowany do potrzeb emocjonalnych gracza/investora.
    Nie ma co sie obrażać na rynek polski , węgierski też był w zapaści a teraz błyszczy wysokimi stopami zwrotu, z polskim będzie podobnie.W długim okresie [bardzo długim] będziemy wzrastać 5-10% rocznie więc autorskie strategie spokojnie będą wykręcały ok 20% rocznie - mało?

    OdpowiedzUsuń