Właśnie zakończyłem lekturę dwóch książek autorstwa Jacka Schwagera. Pierwsza nosi tytuł Market Wizards, druga The New Market Wizards, a trzecia Stock Market Wizards. Miałem przyjemność dwukrotnie czytać dwie pierwsze części, natomiast z trzecią zupełnie nie miałem do czynienia.
W zasadzie wpis ten miał być rodzajem recenzji obu książek, ale zmieniłem koncepcję. Za wszystko musi Wam wystarczyć informacje, że książki składają się z wywiadów z inwestorami lub zarządzającymi, którzy odnieśli spektakularne sukcesy na rynkach. Przez te sukcesy autor rozumie oczywiście w pierwszej kolejności stopę zwrotu z inwestycji, ale również stabilność zysków, ilość miesięcy lub lat bez strat, a także inne czynniki wyróżniające rozmówców spośród innych.
Powiem tak: nie można nie przeczytać tych książek. Po moim pierwszym kontakcie z nimi postanowiłem, że kiedyś je nabędę i moje "drugie czytanie" odbywało się właśnie na kupionych anglojęzycznych egzemplarzach, które przyjechały zza wody. Książki są niesamowite. Niby nie dowiadujemy się z nich szczególnie wiele o technikach inwestycyjnych wykorzystywanych przez poszczególnych rozmówców, ale nawet nie to jest istotne. W ich lekturze chodzi głównie o to, aby poznać relacje osób, które odniosły sukces w dziedzinie, w której wielu/wiele z nas na co dzień próbuje swoich sił. Można szukać elementów wspólnych, można preferować tylko niektóre z podejść, a można uznać, że w zasadzie to wszystko są banały, a chodzi głównie o system.
Ciężko jest powiedzieć, co sprawia, że książki te aż tak bardzo przypadły mi do gustu. Może chodzi o to, że bardzo często zdarzało się, że podczas ich lektury wpadałem na jakiś ciekawy pomysł inwestycyjny, po którym rzucałem książkę i biegłem weryfikować na komputerze możliwości zarobienia dzięki niemu pieniędzy. Może też chodzić o to, że każdy z inwestorów mówi niby o czymś innym, w trochę inny sposób, ale w efekcie można się doszukać wielu elementów wspólnych, które są zadziwiająco zbieżne ze złotymi zasadami inwestowania, które niekiedy brzmią bardzo banalnie i o których zdarza nam się zapominać, gdyż są tak oczywiste.
Można oczywiście narzekać, że większość z rozmówców zaczynała swoją karierę giełdową w czasach, kiedy instrumenty pochodne były jeszcze na tyle nieefektywne, że sam arbitraż pozwalał zarobić krocie. Można też mówić, że w większości są to ludzie, którzy mieli dostęp do najlepszych parkietów, gdzie wykupowali lub otrzymywali stanowiska na trading floorze.
Nie będę wdawał się dalsze rozważania. Powiem tylko, że są to książki, do których z pewnością wrócę jeszcze wiele razy i które za każdym razem ujawnią swoje jeszcze dotychczas nieodkryte aspekty.
Dla wszystkich, którzy nie mają jeszcze anglojęzycznych wersji jest dobra wiadomość, gdyż Wydawnictwo Linia wydaje właśnie pierwszą z tych części. Nie piszę tego z powodu bannerów, które wiszą u mnie na blogu. Piszę dlatego, że są to po prostu świetne książki.
Książki Schwagera są tymi, do których najczęściej wracam wraz z uzyskaniem nowych perspektyw. Pare miesięcy później mogę już czytać te same wywiady, ale pod innym kątem. Najwięcej razy czytałem Eda Seykotę, Billa Eckhardta, Marty Schwartza oraz Toma Basso.
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Linia wydaje chyba najlepszą z części, ale przecież The New Market Wizards już od dawna jest na polskim rynku (Mistrzowie rynków finansowych wyd. Wolters Kluwer).
Fakt, zapomniałem o tej drugiej, ale jakoś od dawna nie wpadła mi w oczy i myślałem, że jest dostępna tylko w bibliotekach.
Usuń29 maja premiera: Jack Schwager "Hedge Fund Market Wizards"
OdpowiedzUsuńhttp://www.amazon.com/gp/product/1118273044/ref=as_li_ss_tl?ie=UTF8&tag=worbet-20&linkCode=as2&camp=1789&creative=390957&creativeASIN=1118273044
Dobra wiadomość. Jest szansa, że usłyszymy o nieco bardziej współczesnych podejściach inwestycyjnych niż arbitraż na rynku opcji w latach 70 minionego wieku :)
UsuńJedną z postaci w HFMW jest Ed Thorp - to nie jest zbyt młody koles :)
OdpowiedzUsuńPomijajac juz fakt, ze "technologie" opisywane w MW są bardzo aktualne