niedziela, 20 listopada 2011

Głowa z ramionami? Seriously?

Formacja głowy z ramionami jest chyba najpopularniejszą z klasycznych formacji analizy technicznej. Uznawana jest za układ odwrócenia trendu, choć niekiedy jest też formacją kontynuacji. Jak wiele innych formacji, w sposób obrazowy oddaje ona sytuację na rynku, gdy jeden z wierzchołków nie jest w stanie przebić się powyżej poprzedniego, a kolejny dołek schodzi już poniżej dwóch poprzednich. Klasyczne ruchy rynku zostają w ten sposób ubrane w łatwą do zapamiętania formę.

Wiele się mówi o tworzącej się właśnie głowie z ramionami na wykresie indeksu wig20. Tworzącej się, gdyż o jej powstaniu będziemy mogli powiedzieć dopiero wtedy, gdy formacja się dopełni. Dla tych, którzy jeszcze jej nie widzą, służę wykresem:
Pierwszy ze znaków zapytania jest wynikiem tego, że nie wiemy, jak nisko zejdzie prawe ramię formacji. W idealnym układzie powinno się mniej więcej zrównać z lewym ramieniem, ale może być zarówno wyższe (potwierdzające potencjał wzrostowy), jak i niższe (stawiające wybicie nad kreskę w wątpliwość).

Drugi znak zapytania jest oczywiście wynikiem wielkiej niewiadomej, jaką jest przebicie się w górę i zrealizowanie całości formacji. 

W zasadzie na tym mógłbym zakończyć wpis. Jest formacja, można pod nią zagrać, wszystko jest OK. Niestety, specyfika analizy technicznej sprawia, że można wiele rzeczy poddać w wątpliwość, zobaczyć inaczej, czy zakwestionować jej wymowę. Ten sam wykres, oglądany z nieco innej perspektywy może zostać opisany za pomocą takich kresek:
I co? Co prawda wybiegamy tutaj nieco bardziej w przyszłość w kwestii antycypowanego kształtu formacji (stąd trzy znaki zapytania), ale również będzie to formacja odwrócenia, tyle że znacznie mniejszego i po czasie cały obszar wykresu z października i listopada może zostać uznany za korektę trendu spadkowego, który trwa od kwietniowych szczytów. 

Ta druga RGR pokazuje niektóre z ryzyk związanych ze zbyt wczesnym przesądzaniem niektórych formacji. Wszyscy widzą już jedno, nikt nie dopuszcza możliwość ukształtowania się innej formacji na wykresie, a tymczasem od naszym nosem rysuje się coś podobnego, tyle że o zupełnie innej wymowie.

Jak się bronić przed takimi sytuacjami? Przede wszystkim patrzeć na wykres ostrożnie, pod różnymi kątami, a w szczególności stosować nieco popperowskie podejście, czyli, mówiąc wprost, szukać dziury w całym. Nie należy się przyzwyczajać do tego, co widzimy na wykresie (i co potwierdzają blogerzy i analitycy), gdyż rynek może zachować się w zupełnie inny sposób. Taka świeżość spojrzenia niekiedy jest trudna, gdyż zdarza się, że z jakąś formacją in statu nascendi żyjemy już od kilku tygodni i nie dopuszczamy innej możliwości niż zrealizowanie całej struktury. Pomocna może być tu wymiana opinii z innymi, gdyż niekiedy jedna osoba może rzucić nowe światło na jakąś sprawę i przekonać do swojej opinii całą grupę. Aby zobrazować to ostatnie, zachęcam do zapoznania się z filmem Dwunastu gniewnych ludzi.

Trochę ponegowaliśmy, trochę pogadaliśmy, ale co zrobię? Pozostaję na razie przy oRGR pokazanej w pierwszej kolejności i systematycznie obniżam moje zlecenie otwarcia pozycji w nadziei, że jak tylko zostanie zrealizowane, rynek wyjdzie nad linię szyi :)

2 komentarze:

  1. Zakres wzrostów z formacji (oczekiwany zasięg) to sprawa mocno wtórna, przynajmniej w mojej ocenie.

    Na razie chodzi o odwrócenie tendencji, na co są szanse poprzez przebicie linii szyi. Oczywiście wszystko na ograniczonym ryzyku i z odcięciem się od informacji ze świata - jak to u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także na razie skłaniam się bardziej ku oRGR. Wszystkie operacje wykonuję zgodnie z tym założeniem. Jednak mój portfel aktualnie nie opera się o WIG20, a co za tym idzie zachowuje się trochę inaczej. W portfelu mam EEX, CDR, CRM i WAS. W tym tygodniu WIG20 w dół (zresztą zgodnie z oczekiwaniami), a wartość portfela ... w górę. Jednak trzeba sytuację monitorować i jak napisał autor szukać dziury w całym. Należy pamiętać, że najczęściej większość nie ma racji.

    OdpowiedzUsuń