Może nieco po cichu, może nieco z marszu, ale otworzyłem rachunek u brokera forexowego. Emocji nie było, gdyż to jest już moje trzecie konto maklerskie, poza głównym oraz IKE. Pewnie nie było ich również dlatego, że przelałem tam zaledwie 1500 zł, aby spokojnie rozpocząć z niewielkim kapitałem, a do tego móc się pobawić w czasie wolnym. Żeby pokazać "małość" całego przedsięwzięcia powiem, że przy pozycji o wielkości 0,01 lota wartość jednego pipsa na eurodolarze wynosi zaledwie 29 groszy :)
Po co mi w takim razie ten rachunek? Wspomniałem już o tym w poście pod TYM adresem. Mam jakąś tam pozycję na złocie w certyfikatach RC i chciałem ją sobie zabezpieczyć na ryzyku kursowym dolara. Tak więc mogę sobie spokojnie otworzyć krótką pozycję na kursie USD/PLN, a dzięki temu, że korzystam z lewara w znikomym stopniu, nie mam ryzyka, że nagle wymagania depozytowe spowodują porażkę mojego zabezpieczenia.
Kolejną fajną sprawą (i wbrew pozorom istotną) są punkty swapowe. Te drobniutkie kwoty, przy przedsięwzięciach forexowych o długotrwałym charakterze stanowią koszt nie do pominięcia, zwłaszcza przy grze na dużym lewarze. W moim przypadku punkty swapowe będą się dopisywały do rachunku z racji takiej a nie innej różnicy stóp procentowych w USA i w Polsce.
Jak sami widzicie, forex nie musi budzić strasznych emocji. Założenie tego rachunku wynikało z potrzeb portfela inwestycyjnego, więc go założyłem i tyle. Nie zamierzam (póki co) robić tu transakcji na granicy życia i śmierci, ale spokojnie realizować to, co zaplanowałem. Czy się uda? Może za jakiś czas pokuszę się o notkę w tej sprawie. Powodzenia!
Jakby nie patrzyć... dołączyłeś do elitarnego grona Forexików
OdpowiedzUsuńFajnie, że wchodzisz delikatnie małą kwotą, to będziesz spać spokojnie :D
Powodzenia.
Też niedawno otworzyłem konto na Forexie... i zdążyłem już swoje przegrać. Generalnie na mikrolotach gra się spokojnie i o to chodzi.
OdpowiedzUsuńJa swoje przegrałem na kontraktach i od tego czasu trzymam się z daleka od wszelkich dźwigni. Konta forex bym sobie na razie nie założył, bo by za bardzo kusiło ;).
OdpowiedzUsuńChociaż koncept forexu jako części większej strategii inwestycyjnej, bez transakcji decydujących o życiu lub śmierci bardzo mi się podoba :).
O dźwigni decydujemy przecież sami. Z depozytem 1500 zł na 0.01 lota na USD/PLN korzystam z dźwigni zaledwie 1,92:1. Co z tego, że minimalny depozyt ustanawia dźwignię 100:1, skoro nie trzeba z tego korzystać.
OdpowiedzUsuńPodobnie siedzę teraz na krótkim kontrakcie na FPKO. Nie korzystam wcale z lewara, a mimo to zarabiam na spadkach.
A że konto forex kusi, to już trzeba sobie radzić samemu :)
Dlatego, póki sobie z tym nie radzę, trzymam się z daleka ;)
OdpowiedzUsuńA więc jednak :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za powodzenie hedgingu i za oparcie się pokusie, aby jednak zaryzykować :)
No i dzięki za wyjaśnienie sprawy z tymi punktami swapowymi. Zachodziłem w głowę o co w nich chodzi i dlaczego są takie a nie inne ;) teraz już wiem ;)
hej, gdzie założyłeś konto ? Go4ex ,AM?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
manygridi
Otworzyłem w GO4X, głównie z racji mikrolotów.
OdpowiedzUsuńElastycznych spreadów jeszcze się nie dopatrzyłem :)