Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

wtorek, 21 września 2010

Czy analiza się wysypała?

Kilka wpisów temu wrzuciłem na bloga analizę dotyczącą sytuacji na S&P i Wig20 w związku z oporem technicznym, do którego dobiły indeksy. Macko w komentarzu wywołał mnie do tablicy, więc muszę dzielnie stanąć i się bronić lub przynajmniej usprawiedliwić. Będzie trochę jednego i drugiego :)

Ale na początek warto zerknąć na indeks S&P, na którym zazwyczaj prezentuję analizy giełdowe:
S&P - daily
Opór w postaci przerywanej czerwonej kreski padł zdecydowanie, co oznacza iż ukonstytuował nam się trend wzrostowy. Mamy już swing low wyższe od poprzedniego (koniec sierpnia) oraz nowo utworzone wyższe swing high. Nie stało się to, czego oczekiwałem, czyli odbicie od oporu. Wnioski?

Nic się nie stało :) Po pierwsze dlatego, iż (bazując na S&P)  nie otrzymaliśmy żadnego sygnału do zajęcia krótkiej pozycji. Mam więc czyste sumienie, że nikogo (mam nadzieję) nie namówiłem na natychmiastowe otwieranie shorta. Po to stosuje się filtry, aby uzyskać potwierdzenie, iż zakładany przez nas scenariusz się realizuje. W tym wypadku nie było takiego potwierdzenia, więc udało nam się uniknąć zajęcia stratnej pozycji.

Nieco inaczej może to wyglądać na indeksie Wig20, gdzie rynek troszkę cofnął się od oporu. Czy pojawił się sygnał do zajęcia pozycji, czy nie, decydowały bardzo indywidualne czynniki. Najpierw obrazek, później słówko komentarza:
FW20Z10 - hourly
Przyglądając się wykresowi serii grudniowej kontraktów terminowych widać wyraźnie, iż nastąpiło wybicie z prostokąta, które mogło zostać potraktowane, jako sygnał do zajęcia krótkiej pozycji. Sam nawet rozmawiałem o tym range'u w kilku prywatnych rozmowach. Warto jednak zwrócić uwagę, iż przebicie dokonało się w ostatniej godzinie notowań piątku trzech wiedźm. Nie wiem, czy z tego powodu ktoś zrezygnował z shorta, ale wiem, że niektórzy w dniu wygasania kontraktów nie handlują, właśnie z powodu takich kwiatków.

Ale wracając do S&P... Drugim powodem, dla którego nie czuję się szczególnie winny tego, że wbrew moim oczekiwaniom rynek przebił opór jest to, iż ciągle stoję na takim samym stanowisku - będą spadki. Może objawi się to chwilową korektą, może zjazdem do samej linii trendu wzrostowego, którą już możemy wyrysować, ale rynek IMHO powinien odreagować ostatnie wzrosty. Możliwy oczywiście jest scenariusz z lutego-kwietnia, kiedy to jednym ruchem pokonaliśmy ładny dystans, ale ja bym się raczej (zdecydowanie) skłaniał do wersji korekty. Niebieska górna kreska na pierwszym wykresie jest równoległa do linii trendu i pokazuje wyraźnie, jak wysoko jesteśmy. Do tego oscylator, który już nie rośnie, bo nie ma skali :)

Tak więc uparcie obstaję przy swoim i wcale nie czuję się źle z faktem, iż ten opór nie wytrzymał. Obecnie mamy trend wzrostowy, więc "święte reguły" nakazują zajmowanie tylko długich pozycji, ale myślę, że próba złapania krótkiej pozycji na kilka dni może nie być wcale takim złym pomysłem. Oczywiście przypominam o zasadach kontroli ryzyka, potwierdzaniu sygnałów i ciągłej czujności. Dzięki temu nawet jeśli się pomylimy, strata nie będzie wielka.

Jest jeszcze kwestia zajmowania długiej pozycji pod wybicie z prostokąta oraz przebicie linii szyi oRGR. Jeśli jesteście zawodnikami długoterminowymi, możecie tego próbować. Natomiast chcących złapać swing raczej ostrzegam przed zajmowaniem długiej pozycji. W mojej skromnej ocenie, ryzyko takiego zagrania jest stosunkowo wysokie. 

Piszę tak i piszę i przychodzi mi do głowy kolejna rzecz, o której należy wspomnieć, przynajmniej słowem. Co, jeśli powstrzymamy się od zajęcia długiej pozycji (patrz akapit wyżej), a rynek zrobi "humaniście" numer i pójdzie zdecydowanie w górę? No cóż... Nie trzeba być na pozycji przez cały czas. Chodzi o to, żeby mieć plan i go realizować, a nie żeby łapać każdy ruch rynku. Osobiście preferuję wejścia o niskim ryzyku, czyli łapanie odwrócenia swingu wtedy, gdy takie odwrócenie jest wysoce prawdopodobne. Obecnie zajęcie długiej pozycji nie cechuje się (ciągle IMHO) niskim ryzykiem, więc jeśli nie jestem na pozycji, to już jej nie otwieram i czekam na kolejną okazję.

Myślę, że to tyle tytułem usprawiedliwienia za poprzednie oraz odnośnie tego, co jest i być może. Na rynku nie chodzi o to, żeby się nie mylić, ale żeby zarabiać więcej, gdy ma się rację niż się traci, gdy jest się w błędzie. Jeśli macie uwagi lub chcecie mi pojechać (kulturalnie) to proszę w komentarzach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz