Dochodzimy do końcowego etapu cyklu o stopach. Po omówieniu rozmaitych aspektów związanych ze zleceniami obronnymi, czas przejść do konkretnych technik ich ustawiania. W kolejnych wpisach postaram się zaprezentować najpopularniejsze typy stopów kroczących wraz z ich zaletami i wadami.
Dlaczego tylko stopy kroczące? Dlatego, że stopy początkowe mają stosunkowo niewiele odmian - są oparte o poziomy techniczne lub współczynniki preferowane przez gracza. Natomiast w przypadku trailing stopów mamy cała gamę narzędzi dających się zastosować i właśnie najciekawsze z nich postaram się wspomnieć.
Raczej nie będę przeprowadzał testów, gdyż na wyniki systemu wpływa o wiele więcej czynników niż tylko stopy, zatem ciężko bo było wychwycić, czy zmiany zyskowności są efektem takiego, a nie innego stopa.
Tytułem wprowadzenia chciałbym zaprezentować dwie zasady, kluczowe z punktu widzenia stopów kroczących.
Stopy przesuwają się tylko w jedną stronę
Zasada ta dotyczy wszystkich stopów, nie tylko kroczących, ale w przypadku tych drugich jest szczególnie ważna. Może nas czasami kusić, żeby obniżyć stopa, dać cenom jeszcze trochę miejsca do poruszania się. Uważam, że lepiej jest mieć mechaniczny system prowadzenia stopów i jego się trzymać. Obniżanie stopa pod wpływem chwilowego "widzimisię" może nam rozsypać cały system.
Stopy przesuwają się tylko wtedy, gdy przesuwa się cena
To również bardzo ważna zasada. Stop kroczący ma to do siebie, że podąża za ceną. Z tym, że niektórzy zacieśniają stopa mimo, iż cena ciągle porusza się w tym samym obszarze. Spotkałem się z argumentacją odwołującą się do czasu - stop już tak długo przebywa w tym samym miejscu, że trzeba go ruszyć. Tym sposobem krótki ruch przeciwko nam może doprowadzić do przedwczesnego zamknięcia pozycji.
Jedyny wyjątek od tej zasady dopuszczam w przypadku analogicznym do zacieśniania stopów oraz zamykania części pozycji, czyli przy strategiach grających w oparciu i poziomy techniczne (szerzej tutaj).
Kolejna sprawa, o której warto wspomnieć to rodzaje stopów kroczących. Klasyfikacji i typologii można robić wiele, ja chciałbym jedynie wspomnieć o stopach prowadzonych na różnego rodzaju współczynnikach oraz opartych na układach świecowych. Te pierwsze są wynikiem matematycznego przetworzenia cen, natomiast drugie opierają się wyłącznie na tym, co widać na wykresie.
Można jeszcze wyszczególnić stopy żyrandolowe, czyli "podczepione" pod szczyty wykresu oraz inne, zazwyczaj oparte o minima z jakiegoś zakresu. Stop żyrandolowy jest liczony w oparciu o maksima cenowe, czyli ostatnie ekstrema osiągnięte przez rynek. W efekcie o stopie decyduje (głównie) to, jak wysoko zawędrowała cena.
Odwrotną koncepcją jest opieranie stopa o minima z jakiegoś zakresu. Wtedy nie interesują nas szczyty, ale raczej to, jak szybko przesuwają się dołki i to one wyznaczają nam poziomy obronne.
Wiem, że opisałem to wszystko stosunkowo pobieżnie, ale nie chcę wdawać się w zbyt szerokie dywagacje, gdyż będzie jeszcze na to czas podczas omawiania konkretnych technik. Postaram się je opisać zaczynając od tych najciaśniejszych (2-3 dni, swing trading) i zmierzać do szerokich (trend following), ale nie wykluczam, że w trakcie cyklu przypomni mi się coś, co szkoda by było pominąć.
Dlaczego tylko stopy kroczące? Dlatego, że stopy początkowe mają stosunkowo niewiele odmian - są oparte o poziomy techniczne lub współczynniki preferowane przez gracza. Natomiast w przypadku trailing stopów mamy cała gamę narzędzi dających się zastosować i właśnie najciekawsze z nich postaram się wspomnieć.
Raczej nie będę przeprowadzał testów, gdyż na wyniki systemu wpływa o wiele więcej czynników niż tylko stopy, zatem ciężko bo było wychwycić, czy zmiany zyskowności są efektem takiego, a nie innego stopa.
Tytułem wprowadzenia chciałbym zaprezentować dwie zasady, kluczowe z punktu widzenia stopów kroczących.
Stopy przesuwają się tylko w jedną stronę
Zasada ta dotyczy wszystkich stopów, nie tylko kroczących, ale w przypadku tych drugich jest szczególnie ważna. Może nas czasami kusić, żeby obniżyć stopa, dać cenom jeszcze trochę miejsca do poruszania się. Uważam, że lepiej jest mieć mechaniczny system prowadzenia stopów i jego się trzymać. Obniżanie stopa pod wpływem chwilowego "widzimisię" może nam rozsypać cały system.
Stopy przesuwają się tylko wtedy, gdy przesuwa się cena
To również bardzo ważna zasada. Stop kroczący ma to do siebie, że podąża za ceną. Z tym, że niektórzy zacieśniają stopa mimo, iż cena ciągle porusza się w tym samym obszarze. Spotkałem się z argumentacją odwołującą się do czasu - stop już tak długo przebywa w tym samym miejscu, że trzeba go ruszyć. Tym sposobem krótki ruch przeciwko nam może doprowadzić do przedwczesnego zamknięcia pozycji.
Jedyny wyjątek od tej zasady dopuszczam w przypadku analogicznym do zacieśniania stopów oraz zamykania części pozycji, czyli przy strategiach grających w oparciu i poziomy techniczne (szerzej tutaj).
Kolejna sprawa, o której warto wspomnieć to rodzaje stopów kroczących. Klasyfikacji i typologii można robić wiele, ja chciałbym jedynie wspomnieć o stopach prowadzonych na różnego rodzaju współczynnikach oraz opartych na układach świecowych. Te pierwsze są wynikiem matematycznego przetworzenia cen, natomiast drugie opierają się wyłącznie na tym, co widać na wykresie.
Można jeszcze wyszczególnić stopy żyrandolowe, czyli "podczepione" pod szczyty wykresu oraz inne, zazwyczaj oparte o minima z jakiegoś zakresu. Stop żyrandolowy jest liczony w oparciu o maksima cenowe, czyli ostatnie ekstrema osiągnięte przez rynek. W efekcie o stopie decyduje (głównie) to, jak wysoko zawędrowała cena.
Odwrotną koncepcją jest opieranie stopa o minima z jakiegoś zakresu. Wtedy nie interesują nas szczyty, ale raczej to, jak szybko przesuwają się dołki i to one wyznaczają nam poziomy obronne.
Wiem, że opisałem to wszystko stosunkowo pobieżnie, ale nie chcę wdawać się w zbyt szerokie dywagacje, gdyż będzie jeszcze na to czas podczas omawiania konkretnych technik. Postaram się je opisać zaczynając od tych najciaśniejszych (2-3 dni, swing trading) i zmierzać do szerokich (trend following), ale nie wykluczam, że w trakcie cyklu przypomni mi się coś, co szkoda by było pominąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz