wtorek, 24 stycznia 2017

Zła wiadomość to na giełdzie dobra wiadomość [KONKURS]

Rynki finansowe nerwowo reagują na złe wiadomości płynące z otoczenia spółki. Jeżeli jednak umiemy wykorzystać tę okazję, zyski mogą być bardzo wysokie.

Pamiętacie aferę Volkswagena, który oszukiwał na normach emisji spalin? Kilka dni po ogłoszeniu tej wiadomości cena akcji spadła do 100 dolarów za sztukę. Czy to oznaczało koniec spółki? Zaledwie trzy miesiące później akcje poszybowały w okolice 150 dolarów, dając zarobić tym inwestorom, którzy nie bali się kupić wtedy papierów.



Pamiętacie aferę BP, kiedy to w Zatoce Meksykańskiej spłonęła ich platforma wiertnicza Deepwater Horizon? Cena akcji spadła wówczas poniżej 28 dolarów za sztukę. Kilka miesięcy później notowania zbliżyły się do 50 dolarów.



Z pewnością pamiętacie za to atak na World Trade Center w 2001 roku, który był największym zamachem terrorystycznym ostatnich dekad. Skala zdarzenia była na tyle doniosła, że na kilka dni zamknięto amerykańskie rynki finansowe.


Po wznowieniu notowań cena szybko zanurkowała do poziomu 945 pkt, jednak już trzy miesiące później osiągnęła poziom 1170 pkt, czyli niemal o 25% wyższy. Wydarzenie to potwierdza tezę, że po pierwszym szoku, warto rozważyć kupno przecenionych aktywów, licząc przynajmniej na krótkoterminowe odbicie.

Z czego wynika taki efekt?


Początki są łatwe do wytłumaczenia. Pierwsza wiadomość najczęściej spada na inwestorów z zaskoczenia, a jej negatywny wymiar niekiedy przytłacza. Bardzo często, zwłaszcza w przypadku spółek, konsekwencją problemów rangi zatonięcia platformy wiertniczej mogą być nie tylko bezpośrednie straty finansowe związane z zaistniałym zdarzeniem, ale również kary nakładane przez regulatorów oraz organy administracji poszczególnych krajów. To te obawy przekładają się na spadki cen akcji.

Jednak każde spadki po pewnym czasie wyhamowują, ponieważ znajdują się inwestorzy gotowi wykorzystać okazję i kupić przecenione akcje za atrakcyjną cenę. Dlaczego tak robią? Zapewne zakładają, że skala kosztów nie będzie tak wielka, jak obawiają się inni akcjonariusze. W rezultacie wycena spółki, niższa niekiedy o kilkadziesiąt procent, jest okazją inwestycyjną, którą trudno jest przegapić. W tym wypadku bylibyśmy właśnie takimi inwestorami.

Warto podkreślić, że długoterminowe stopy zwrotu z takiej inwestycji bywają trudne do oceny. Być może w długim horyzoncie czasowym notowania spółki znajdą się zdecydowanie niżej niż dołek wyznaczony krótko po ujawnieniu samego negatywnego zdarzenia. Dlatego sam wykorzystywałbym raczej efekt odbicia w przeciągu kilku miesięcy po wystąpieniu dołka. Dłuższa przygoda z daną spółką wymaga już zupełnie innej analizy.

Gdzie szukać okazji inwestycyjnych?


Przede wszystkim należy ocenić, czy omawiane negatywne wydarzenie może zachwiać długoterminową stabilnością finansową spółki. Jeżeli nie, z pewnością akcje kiedyś się odbiją. Jeśli spółka jest duża, a problemy mają charakter incydentalny, nie powinno to oznaczać katastrofy. Z drugiej jednak strony w przypadku mniejszych podmiotów problem może być poważny, dlatego też ja sam dopuszczałbym podobne zagrania tylko na dużych spółkach.

Większego problemu nie ma z indeksami i surowcami, ponieważ ich cena nie może spaść do zera. W tym wypadku można zaryzykować z nieco większą śmiałością, przynajmniej moim zdaniem.

I teraz zadajmy sobie pytanie, jak często taka właśnie okazja inwestycyjna trafia się na naszym rynku? Odpowiedź jest bardzo prosta - bardzo rzadko. Nieczęsto w końcu trafia nam się w kraju wydarzenie o randze zatonięcia platformy wiertniczej. Dlatego aby maksymalnie zwiększyć nasze szanse na wyłowienie odpowiedniej transakcji, należy regularnie monitorować wiele rynków akcji, a także mieć możliwość zawarcia na nich transakcji.

Kolejną istotną rzeczą jest odróżnienie incydentalnego spadku ceny wywołanego nagłym zdarzeniem od długotrwałego trendu spadkowego wywołanego ogólnym pogorszeniem perspektyw finansowych spółki. Jeżeli tendencja rynkowa od dłuższego czasu wygląda nieciekawie, kupno nawet mocno przecenionych akcji może nie dać oczekiwanych rezultatów.

KONKURS: Wymieńcie przykłady takich szoków cenowych


Być może podobne spadki, jakie dotknęły BP lub Volkswagena wydają się rzadkością. Jednak jestem przekonany, że podobnych sytuacji jest zdecydowanie więcej. Dlatego rzucam Wam wyzwanie: wymieńcie w komentarzach podobne zdarzenia, które wstrząsnęły notowaniami spółki, ale po opadnięciu pierwszego kurzu, dały nieźle zarobić.

Za tydzień o tej porze wybiorę najlepszy komentarz, którego autor otrzyma darmowy dostęp do dowolnego, wybranego przez siebie szkolenia z Bazy wiedzy Humanisty na giełdzie. Każdy uczestnik może zgłosić kilka propozycji.

Rozwiązanie konkursu znajduje się w kolejnym tekście pt. Spółki Ciekawe Technicznie - luty 2017.

17 komentarzy:

  1. Witam!

    Moja propozycja konkursowa to spółka LOTOS z GPW.
    Był taki moment w historii spółki gdzie Analityk UniCredit ok 25 listopada 2008 r wycenił akcje Lotosu na 0 zł z poprzednich 25 zł!
    Link: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/97087,zaskakujaca-wycena-lotosu-akcja-warta-0-zlotych.html

    Miesiąc po tej zerowej wycenie, od początku 2009 r akcje Lotosu rosły praktycznie nie przerwanie przez 2 lata - stopa zwrotu kilkaset procent z ok 10zł do 45zł.
    Link z wykresem:
    https://stooq.pl/q/?s=lts&c=10y&t=l&a=ln&b=1

    Kto nie dał się przestraszyć i nie sprzedał na dołku po rekomendacji analityka miał możliwość pomnożyć środki kilka razy.

    Pozdrawiam!
    Jacek

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.

    Zbiezna sytuacja to moment zaksiegowania przez Orlen zakupu Możejek w 100% jako strata. Od tamtego czasu kurs obrał trend wzrostowy który trwa do dziś.

    Pizdrawiam Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
  3. Katastrofa: wybranie Trumpa na prezydenta USA.
    Poszkodowani: Firmy z fabrykami w Meksyku.
    Stopa zwrotu: zobaczymy... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,

    Moja propozycja dotyczy sytuacji na krakowskiej spółce WAWEL i potencjalnej groźby utraty głównego odbiorcy ich słodyczy - Jeronimo Martins czyli Biedronki (obroty z nią stanowią ok. 25% wartości całkowitych przychodów Wawelu), która miała miejsce na początku roku. Jest to lustrzane odbicie sytuacji z która mieliśmy do czynienia w październiku 2015 r., gdy spółka ogłosiła, że może dojść do znaczącego ograniczenia współpracy handlowej z tym partnerem.
    Kurs zniżkowałem o prawie 10%, by następnie szybko odreagować.
    Teraz również mieliśmy spadek o ok. 10% i znów odbicie, które trwa do dnia dzisiejszego.

    Pozdrawiam,
    Andy

    OdpowiedzUsuń
  5. Katastrofa: wybranie Trumpa na prezydenta USA.
    Poszkodowani: Firmy z fabrykami w Meksyku.
    Stopa zwrotu: zobaczymy... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z polskiej GPW i bardzo aktualne: Konsorcjum Stali i problem z urzedem skarbowym od tego momentu akcje zyskaly kilkadziesiat procent.

    Lech

    OdpowiedzUsuń
  7. DEUTSCHE Bank w ubieglym roku zanotowal dno na dyzym spadku i nagonce medialnej. Gdzies to ucichlo a kurs poszybowal w gore.

    Obciecie ratingu Polski w styczniu 2016. Wystarczylo grac na umocnienie zlotego.

    Kryzys 2008 na amerykanskiej gieldzie. Wystarczylo poczekac kilka miesiecy do odbicia.

    Mysle ze podobna historie zobaczymy z funtem i Brexitem.

    Ale zeby nie bylo że ta teoria zawsze działa przytoczę kontr przykłady: Enron, Lehman Brothers to przypadki w ktorych nagonka medialna i strach nie doprowadzily w koncu do odbicia a byly to duze firmy w przypadku ktorych tez nikt nie przypuszczal ze moga upasc.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cos co sie dzieje obecnie - akcje Toshiby:
    https://stooq.pl/q/?s=6502.jp&c=3y&t=l&a=ln&b=0

    ciekawe czy przyjdzie odbicie i jak silne....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa zabawa - jeżeli chodzi o historię, to indeks małych spółek rosyjskich RSXJ (ETF), po wprowadzeniu sankcji byliśmy ok 16 a teraz cena to ok 41.
    http://stooq.pl/q/?s=rsxj.us

    Proponuje też spojrzeć na ETF na uran:
    http://stooq.pl/q/?s=ura.us

    Myślę, że ciekawiej byłoby nie tyle co wynajdować przykłady z historii, ale podzielić się typami aktywów, które obecnie są po bardzo dużej przecenie....

    Żeby nie być gołosłownym: polecam rzut oka na pszenicę:
    http://stooq.pl/q/?s=zw.f

    OdpowiedzUsuń
  10. Brexit oczywiście był takim wydarzeniem, na niektórych spółkach była początkowo tak duża podaż, że notowania giełda włączyła dopiero 10 minut, a nawet później, od otwarcia sesji.

    OdpowiedzUsuń
  11. spółki ukraińskie: AGROTON, KSGAGRO, MILKILAND...

    OdpowiedzUsuń
  12. Może teraz taką okazją będzie lira turecka, w piątek kolejna agencja obcięła rating Turcji. Po obniżeniu ratingu Polski w styczniu 2016 złoty szybko odrobił straty z nawiązką. Turecka waluta straciła w ciągu ostatnich trzech miesięcy około 20 % procent do głównych walut, także do PLN.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja proponuję dwa przypadki:
    - spadek WIG20 po objęciu władzy przez PiS (odrabianie strat dzieje się na naszych oczach),
    - Akcje KGHM i komunikat Donalda Tuska o wprowadzeniu podatku od kopalin.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo wszystko, KGHM na dłuższą metę to świetna "przystań giełdowa". Mam sporo akcji i chociaż na razie spory minus, jestem przekonany, że w przyszłości będę zadowolony z tej inwestycji. A jak nie ja to może moje dzieci skorzystają na tych udziałach? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Ale i tak 2x tego, co było przez długie lata przed bańką z okolic roku 2008. Pytanie, jak zmienia się popyt na ten surowiec i czy przypadkiem energetyka nie przechodzi na źródła odnawialne.

      Usuń