czwartek, 7 kwietnia 2016

Trudna sztuka monitorowania portfela

Macie rachunek maklerski? Ja mam ich kilka, a aktywnie korzystam z trzech moich kont. Na każdym z nich realizuję inną strategię inwestycyjną i dobrze wiem, że ogarnięcie całości wcale nie jest takie proste.

Wielu inwestorów nie ogranicza się do posiadania jednego rachunku maklerskiego. Być może niektórzy na jednym koncie realizują kilka odrębnych strategii, a co za tym idzie, również muszą borykać się z opisywanymi dzisiaj problemami. Trzeba monitorować wszystkie posiadane pozycje, trzeba również nieustannie śledzić zaangażowanie w różne walory. Prawdziwe dylematy powstają, kiedy różne strategie inwestycyjne wysyłają nam sprzeczne sygnały, np. krótkiej i długiej pozycji na tym samym instrumencie. Co robić? Otworzyć obie pozycje, czy przeciwnie, nie robić nic w przekonaniu, że wynik będzie i tak neutralny? Jestem pewien, że znaczna część moich czytelników miewa podobne dylematy.

Różne strategie inwestycyjne u jednego inwestora


Posiadam kilka portfeli stricte maklerskich, nie licząc inwestycji w innego typu aktywa. Na pierwszym z portfeli realizuję strategię akcyjną, zbliżoną w znacznym stopniu do Spółek Ciekawych Technicznie, opisywanych na blogu, a zatem kupuję głównie akcje. W ostatnich miesiącach pozwalam sobie na zagrania z wykorzystaniem certyfikatów dostępnych na GPW, gdyż testuję równocześnie kilka innych pomysłów inwestycyjnych.

Drugim portfelem jest moje IKZE, na którym stosuję długoterminowe podejście do inwestowania na GPW, głównie za pośrednictwem ETF, ale również z wykorzystaniem innych instrumentów indeksowych, pozwalających na odpowiednie wykorzystanie nadarzających się okazji inwestycyjnych. To właśnie na tym rachunku udało mi się uśrednić indeks i w ciągu kilku tygodni odrobić niemal 10 miesięczne straty.




Trzeci rachunek jest typowo opcyjny i, oprócz testowania różnych doraźnych założeń i zagrań, realizuję na nim strategię opartą na wystawianiu niezabezpieczonych opcji, zarówno put jak i call. Ogólny zarys tej strategii przedstawiłem na moim blogu Opcje na akcje. Na razie celuję w wynik przekraczający 30% r/r, ale jak to ostatecznie wyjdzie, czas pokaże.

Widzicie więc, że działam głównie na rynku akcyjnym, niekiedy zapuszczając się w innego typu aktywa. To sprawia, że zajmowanie przeciwstawnych pozycji zdarza mi się stosunkowo często. Abstrahuję już nawet od strategii opcyjnych, które z uwagi na wystawianie zarówno opcji put, jak i call, są nastawione raczej na pozostawanie przez rynek w określonym wąskim obszarze. Jednak na koncie IKZE zdarza się, że moja długoterminowa ocena szans na wzrosty bywa pozytywna, podczas gdy na rachunku akcyjnym, z uwagi na krótkoterminowe ryzyko, unikam zaangażowania w papiery. Niekiedy zdarza się nawet tak, że na jednym rachunku moje zaangażowanie w długą stronę jest całkiem duże, podczas gdy na drugim zajmuję krótką pozycję z wykorzystaniem certyfikatów indeksowych. I co ważne, nie mam z tym większego problemu.

Największym ryzykiem w takiej sytuacji jest pozwolenie, aby założenia naszych strategii inwestycyjnych się pomieszały. Jeśli posiadamy konkretne oczekiwania rynkowe, podlegamy często pokusie, aby postawić na nie zbyt dużą część środków będących w naszej dyspozycji. Oczywiście warto jest śledzić pozycję netto wszystkich posiadanych inwestycyjnych aktywów, aby wiedzieć, czy jesteśmy nastawieni bardziej w kierunku wzrostów, czy też bardziej w kierunku spadków Jednak poszczególne oddzielne i różne strategie nie powinny być modyfikowane pod względem pozostałych części naszego portfela.

Na pewnym etapie zaczyna przypominać to fundusz hedgingowy, w którego skład wchodzi wiele różnych klas aktywów. Na tym etapie niezbędne staje się analizowanie i monitorowanie naszej łącznej pozycji, ale jednocześnie należy pamiętać, aby każdą strategię realizować odrębnie, zgodnie z jej założeniami. W dużych instytucjach finansowych takimi rzeczami zajmuje się kilka osób, lecz w przypadku inwestora indywidualnego, wszystko pozostaje na jego głowie.

Plusem powyższej sytuacji jest większa elastyczność naszych inwestycji oraz uzyskiwanie bardziej wygładzonej krzywej kapitału z całego portfela, rozumianego jako wszystkie rachunki maklerskie łącznie. Przykładem niech będą właśnie moje rachunki, w których zajmuję pozycje zarówno długie, jak i krótkie, z dopełnieniem całości w postaci transakcji opcyjnych, z założenia zarabiających najwięcej wtedy, gdy straty na akcjach są najbardziej dotkliwe. 

Ważnym plusem takiej sytuacji jest wyższa odporność emocjonalna inwestora. Grając tylko jednym systemem, możemy się spotkać z trwającymi po kilka miesięcy okresami gorszej koniunktury. Może się ona objawiać ponoszeniem szeregu następujących po sobie strat, co jest niewątpliwie trudne do zniesienia i wytrwania przy naszej strategii. Posiadanie kilku, wzajemnie równoważących się systemów, sprawia że jeśli jeden wchodzi w swoją gorszą fazę, inny może ją rekompensować lepszymi wynikami. Inwestowanie staje się dzięki temu łatwiejsze.

Rewiduj swoje strategie oddzielnie!


Podobnie, jak raz na jakiś czas udajemy się do dentysty na kontrolę stanu zębów, okresowo powinniśmy również przyglądać się naszym strategiom inwestycyjnym. W końcu rozpoczęliśmy ich stosowanie opierając się na pewnym teoretycznym koncepcie. Niezależnie od tego, czy były to testy historyczne, handel wirtualnym kapitałem czy też cudze doświadczenia na realnych pieniądzach, najważniejsze jest to, jak strategia sprawdza się w pomnażaniu naszych pieniędzy.

Częstość dokonywania takich rewizji uzależniona jest od ilości transakcji, jakich dokonujemy. Jeśli jest to bardzo aktywny trading na kontraktach terminowych, już po miesiącu można sporo powiedzieć na temat wyników, które uzyskujemy. Z kolei systemy handlujące rzadziej, wymagają niekiedy pół roku lub więcej, aby można było miarodajnie oceniać uzyskane rezultaty.

W moim przypadku rewizja ma miejsce raz na kwartał. To wtedy, niezależnie od systemu, sprawdzam osiągane wyniki, jak również weryfikuję, na ile udaje mi się sprostać teoretycznym założeniom strategii inwestycyjnej. Może się bowiem okazać, że system jest dobry, ale nasze ograniczenia, np. czasowe, nie pozwalają na złożenie zleceń w terminie. Dlatego warto analizować portfel wieloaspektowo, gdyż nie zawsze uzyskana stopa zwrotu jest odpowiednim miernikiem dla danej strategii.

Podsumowanie


Im więcej mamy środków w portfelu, tym na więcej możemy sobie pozwolić pod względem różnorodności inwestycji. Wdrożenie każdej nowej strategii inwestycyjnej wiąże się z koniecznością wyodrębnienia kolejnego rachunku (nie wierzę w dwa systemy na jednym koncie) oraz mentalnego oddzielenia transakcji dokonywanych w ramach poszczególnych systemów. 

Niektórzy inwestorzy preferują skoncentrowanie się wyłącznie na jednej metodzie, a następnie opanowanie jej do perfekcji. Wcale nie musi to być złym rozwiązaniem, jeśli tylko jesteśmy świadomi potencjalnych wad takiego właśnie podejścia.

A Wy jak inwestujecie? Tylko jeden rachunek i jeden system, czy udaje Wam się prowadzić równocześnie kilka portfeli?

6 komentarzy:

  1. ja amibrokerem

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko jedna strategia. Być jak Warren Buffet

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko jedna strategia. Być jak Warren Buffet

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy wpis i zdrowe podejście. Też staram się mieć przynajmniej 2 systemy i np. pozycja krótka w krótkim terminie na kontraktach nie przeszkadza mi w zajmowaniu długiej pozycji na akcjach.

    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim trzeba mieć tą strategię. Ja szukam i szukam i wszystkie albo tracą albo wychodzą na zero

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzenie na zero to już sporo :) Trzeba zbierać doświadczenie, z czasem pewne rzeczy zaczną się układać.

      Usuń