Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

poniedziałek, 7 września 2015

Kwartał bycia przedsiębiorcą - doświadczenia i bilans

W tym tygodniu mijają równo trzy miesiące od dnia, w którym założyłem moją działalność gospodarczą. Zdecydowałem się na ten krok, gdyż był on naturalny jeśli chodzi o rozwój bloga, a i moi partnerzy coraz częściej pytali o możliwość rozliczania się za pomocą faktury VAT. Moje doświadczenia związane z zakładaniem firmy opisałem w tekście sprzed kilku tygodni, do którego odsyłam wszystkich, którzy go jeszcze nie czytali. Dzisiejszy tekst będzie kontynuacją poprzednich rozważań.

Tekst ten jest drugim z cyklu dotyczącego prowadzenia własnej firmy. W artykułach tych dzielę się moimi doświadczeniami związanymi z blogowym biznesem. Polecam również konkretne rozwiązania, które sprawdziły się w moim przypadku, jak również poruszam praktyczne aspekty funkcjonowania firmy. Do tej pory w cyklu ukazały się:
  • Kwartał bycia przedsiębiorcą - doświadczenia i bilans 
Jeśli interesuje Cię temat zakładania i prowadzenia własnej działalności, polecam przeczytać również wcześniejsze wpisy.

Jak oceniam minione trzy miesiące


Okres prowadzenia firmy to w zdecydowanej większości pozytywne doświadczenia. Formalności i koszty, które się w związku z tym pojawiły okazały się nie takie straszne i stosunkowo łatwe do udźwignięcia, a korzyści przekroczyły moje oczekiwania. Mam tu na myśli nie tylko korzyści finansowe, gdyż te są efektem kilku lat blogowania, ale również zmiany w moim nastawieniu do tworzenia obu serwisów i ogólnej aktywności w sieci. Ponosząc określone koszty, musiałem podjąć kilka ważnych decyzji i, mówiąc kolokwialnie, wziąć się za siebie. Z pewnością przełożyło się to na wiele nowych doświadczeń.

Możliwość odliczania kosztów - największa zaleta


Dotychczas w mojej blogerskiej działalności miałem bardzo ograniczone możliwości odliczania kosztów od uzyskiwanych przychodów, W rezultacie opierałem się na sztywnym, 20-procentowym koszcie uzyskania przychodów. Koszty były oczywiście zdecydowanie wyższe, ale nie miałem możliwości ich odliczenia.

Prowadzenie działalności daje mi taką możliwość. W efekcie wszystkie stałe koszty, takie jak utrzymanie serwera i domen, reklama na facebooku, koszty dojazdów na spotkania z klientami i partnerami mogły w końcu zostać uwzględnione w rozliczeniach. Oprócz tego, mogłem przekazać na działalność gospodarczą ruchomości, które służą mi w większości do firmowych działań. Mam tu na myśli chociażby komputer czy też samochód.

Kolejnym krokiem jest czynienie inwestycji na potrzeby rozwoju blogów. Z tym też założeniem zakupiłem kamerę HD, którą niebawem wykorzystam do tworzenia nowych nagrań. Mam nadzieję, że ta forma przypadnie Wam do gustu. Podobna inwestycja być może nie doszłaby do skutku, gdybym nie mógł ująć tego wydatku w kosztach.


Zestawienie przychodów i kosztów firmowych


Poniżej przedstawiam Wam zestawienie moich przychodów i kosztów za ostatnie trzy miesiące. Jest ono budowane na podstawie księgi przychodów i rozchodów, z doliczeniem składek zdrowotnych. 


Jak widzicie, były określone przychody, ale były też koszty. Postanowiłem również wyszczególnić koszty prowadzenia samej działalności, na którą składają się wydatki na biuro rachunkowe oraz uiszczana składka zdrowotna.

Oprócz tego, co zostało wyszczególnione wyżej, posiadam nierozliczone koszty na kwotę ok. 300 zł, i nierozliczone przychody na kwotę ok. 1300 zł. Nie zmienia to jednak faktu, że na chwilę obecną moja firma "jedzie na stracie".

I tu ujawnia się kluczowa zaleta prowadzenia własnej działalności. Gdybym rozliczał się jako osoba fizyczna nieprowadząca firmy, musiałbym zapłacić podatek od dochodu w wysokości ok. 3500 zł. Koszty nie miałyby znaczenia. Po to właśnie zakłada się firmę, żeby móc te koszty odliczyć.

Co więcej, fakt że oprócz prowadzenia własnej firmy pracuję również na etacie sprawia, że to tam mam opłacane składki na ubezpieczenie społeczne. Ponadto, odprowadzona z działalności składka zdrowotna, podlegająca w znacznej części odliczeniu od należnego podatku, zostanie w rozliczeniu rocznym odliczona, gdyż w ramach etatu również odprowadzana jest ta danina. Widzicie więc, że łącznie etatu i biznesu ma bardzo wiele korzyści.

Łatwiejsza współpraca z partnerami


Mając możliwość wystawiania faktur VAT, zdecydowanie łatwiej jest mi negocjować poszczególne współprace. Ma to znaczenie zwłaszcza przy modelach opartych na rezultatach, gdzie ostateczna kwota wynagrodzenia nie jest znana. Nie wspomnę też o tym, że nie trzeba pod koniec roku otrzymywać sterty korespondencji z pitami, które są wystawiane przez podmioty, z którymi współpracę opierałem o umowy o dzieło. Teraz tylko generuję fakturę, wysyłam mailem i otrzymuję płatność. Czysto i schludnie.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy wystawiłem 10 faktur. Część stanowiło rozliczenie z moimi stałymi partnerami, a niektóre dokumentowały jednorazowe współprace. Taki właśnie model rozliczeń przekłada się też na większą śmiałość z mojej strony. Łatwiej jest mi się do kogoś zwrócić mówiąc "zróbmy coś razem, rozliczymy się fakturą", niż "zróbmy coś razem, ale wiecie, jakaś umowa o dzieło, pit-11, składki, te sprawy...". Na szczęście w większości sytuacji nie było z tym problemu, ale ja sam czułem się skrępowany. Na blogu współpracowałem już z wieloma podmiotami. Zachęcam do odwiedzenia strony współpraca, gdzie prezentuję niektóre z nich.

Bycie ekspertem popłaca


Jeśli uważnie prześledziliście tabelkę zaprezentowaną powyżej, zauważycie że na moje przychody składają się nie tylko kampanie realizowane na blogu, ale również występowanie w roli eksperta - człowieka który ma coś do powiedzenia w określonej dziedzinie.

Z tytułu kampanii realizowanych na blogu oraz wpisów sponsorowanych uzyskałem przychód w kwocie ok. 1830 zł, podczas gdy szkolenia i tworzenie tekstów o tematyce finansowej dało mi łącznie prawie 2500 zł. 

Widać więc wyraźnie, że blog bywa medium sam w sobie, ale również jest to forma promocji mojej osoby jako eksperta, co generuje mi korzyści również w innych obszarach. Interesująco na ten temat napisał Tomasz Jaroszek na swoim blogu.

Koszty stałe z prowadzonej działalności


Jako bloger, działam głównie w internecie, co nie generuje mi wielkiej ilości kosztów stałych. Można do nich zaliczyć składkę na ubezpieczenie zdrowotne, która wynosi ok. 280 zł miesięcznie. Składkę jednak mogę odliczyć od podatku, więc w istocie stanowi ona bardziej zaliczkę na podatek i w wypadku poniesienia w danym roku straty, zostanie mi ona zwrócona. 

Kolejnym kosztem jest korzystanie z usług biura rachunkowego. U mnie faktura z tego tytułu wynosi ok. 100 zł miesięcznie, a więc nie jest to wielka kwota. Co więcej, uważam że mam absolutnie fantastyczne biuro rachunkowe. Wpis na ten temat ukaże się z pewnością w najbliższych tygodniach.

To są dwa główne koszty stałe z tytułu posiadania firmy, jako samego tworu. Oczywiście istnieją koszty związane z samym działaniem, ale jest to już normalna sprawa.

Co ważne, posiadam darmowy i bardzo sprytny rachunek firmowy w BIZ Banku. Skorzystałem z oferty, którą prezentowałem we wpisie dotyczącym zakładania działalności gospodarczej i mogę ją spokojnie polecić osobom, które szukają dobrego konta.

Jako podatnik VAT, odprowadzam również ten podatek. Bycie VATowcem jest dla mnie korzystne z tego względu, że świadczę usługi głównie na rzecz innych podatników VAT, dzięki czemu moi kontrahenci mogą sobie naliczony przeze mnie VAT odliczyć od swoich zobowiązań podatkowych. Ja sam mogę również dokonywać zakupów z możliwością odliczenia VAT od nabywanych produktów i usług. Jest trochę zabawy z importem lub eksportem usług (kupno reklam na Facebooku i otrzymywanie wynagrodzenia o Google'a, mających europejskie siedziby w Irlandii), ale opanowanie tego nie stanowi większego problemu.

Formalności związane z prowadzeniem firmy


Jako przedsiębiorca, muszę dopełniać szeregu formalności. Na szczęście korzystam z pomocy bardzo dobrego biura rachunkowego, posiadającego w pełni internetowy dostęp, dzięki czemu mogę sam zarządzać większością procesów, jak również mam stały dostęp do finansów i rozliczeń mojej firmy.

Pierwsze formalności związane są z fakturami. Wystawiam faktury, wypełniając niezbędne dane, a następnie przesyłam je w formie elektronicznej do moich partnerów. Elektroniczna faktura to wspaniałe rozwiązanie dla freelancerów i podmiotów działających w internecie. Z kolei faktury kosztowe, uzyskiwane z tytułu dokonywanych zakupów, są przeze mnie skanowane i podpinane elektronicznie do systemu. Dzięki temu pod koniec miesiąca przypisana do mojego konta księgowa może dokonać rozliczenia.

Kolejny etap następuje w sytuacji, gdy mam już rozliczenie zamkniętego miesiąca i muszę opłacić składkę zdrowotną i odprowadzić podatek VAT. W praktyce są to dwa przelewy i staram się je wykonać możliwie jak najszybciej, żeby zobowiązanie to mieć z głowy i nie musieć pamiętać w połowie miesiąca o podobnych sprawach. 

W zasadzie są to wszystkie formalności, których muszę dokonywać w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej. Początkowo może się to wydawać skomplikowane, ale już po pierwszym miesiącu udało mi się szczęśliwie wszystko ogarnąć i teraz wykonuję to praktycznie z automatu.

Gdzieś z tyłu głowy pozostaje optymalizacja podatkowa, czyli bieżące liczenie przychodów i kosztów, żeby wiedzieć, kiedy najlepiej jest dokonać zakupów. Po pewnym czasie i to staje się łatwe. Do dalszej optymalizacji, wykorzystuje moje konto IKZE maklerskie w DM BOŚ. Liczę, że dzięki maksymalnym wpłatom otrzymam zwrot kwoty 850 zł. We wpisie przeczytacie do i jak.

Co w moim myśleniu zmieniło założenie firmy?


Przede wszystkim staram się w większym stopniu patrzeć na swoje blogowanie jak na biznes. A każdy biznes musi mieć produkt, na który jest popyt. W moim przypadku posiadam kilka atutów, z których największym są moi czytelnicy. Z drugiej strony jest również moja wiedza, jak eksperta. Partnerzy blogowi poszukują albo dostępu do osób zainteresowanych inwestowaniem (szukają mnie jako blogera) albo kogoś, kto posiada określoną wiedzę i chce się nią dzielić (szkolenia i teksty). Dlatego wiem, że należy dbać o jak najlepsze relacje z czytelnikami oraz o stałe poszerzanie swojej wiedzy i kompetencji.

Kolejną sprawą jest podejście do partnerów. Kiedyś skupiałem się na prowadzeniu bloga, czekając aż klienci sami się do mnie zgłoszą. Obecnie nieco bardziej aktywnie poszukuję okazji do współpracy, gdyż widzę, że może to przynieść wartość wszystkim trzem stronom: czytelnikowi, partnerowi i mi.

Wraz założeniem firmy pojawiły się również pewne negatywne aspekty, o których słyszy się w biznesie. Jest to głównie monitorowanie płatności. Zdarza się, że wystawiane przeze mnie faktury nie są opłacane w terminie. Wysyłam wtedy maile przypominające o płatności i najczęściej płatność taka jest dokonywana. Jednak jest to obciążające z psychicznego punktu widzenia i czasami łapię się na tym, że kilka razy dziennie loguję się na konto firmowe sprawdzając, czy nadszedł długo oczekiwany przelew. Nie wynika to z braku środków, ale raczej z troski o to, aby rozliczenia następowały prawidłowo. Na szczęście na razie nie musiałem sięgać po bardziej drastyczne metody, jak wezwania do zapłaty czy też pozwy. Ale, jak to bywa w życiu przedsiębiorcy, zapewne kiedyś przyjdzie taki czas. 

Podsumowanie


Pierwsze trzy miesiące prowadzenia działalności gospodarczej uważam za bardzo udane. Formalności z tym związane nie są uciążliwe, nowe współprace ciągle się pojawiają (obecnie negocjuję dwa kolejne projekty) i mam nadzieję, że udaje mi się utrzymywać wysoki poziom treści prezentowanych na blogu.

Jeśli uważacie, że warto wesprzeć moją pracę, abym był w stanie zaoferować Wam jeszcze więcej, puśćcie w świat ten tekst. Polecam również zajrzeć na stronę współpraca, gdzie znajdują się najważniejsze informacje na temat mojej działalności.

A tymczasem życzę osobom myślącym o własnej firmie, aby się przełamały i spróbowały. Zwłaszcza jeśli są zatrudnione na etacie, nie ryzykują praktycznie niczym poza czasem poświęconym na założenie i prowadzenie firmy. Okazje czekają, trzeba po nie sięgać.

8 komentarzy:

  1. Cześć, zastanawiałeś się żeby dogadać się z obecnym pracodawcą (umowa o pracę) i przejść na współpracę b2b? Dzięki temu sam będziesz mógł zadbać o wszystkie składki i przyszłą "emeryturę" a w kieszeni zostanie jeszcze spory dodatkowy pieniądz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firmę się zakłada po to żeby mieć zyski i zatrudniać ludzi którzy robią robotę. Pracodawca nie zatrudnia pracowników po to żeby oni zakładali firmy tylko po to żeby mieć do dyspozycji przez z góry określony czas kogoś kto będzie odwalał zorganizowaną robotę. Cała historia tej działalności gospodarczej nie opiera się o jakiś konkretny długoterminowy biznesplan /nie został on nigdzie przedstawiony/ tylko jest to próba przełożenia jakiejś bliżej nieokreślonej działalności artystycznej na działalność gospodarczą. Nie ma tu jakiejś wartości dodanej w stylu chociażby zmniejszenia bezrobocia o jedną osobę, obroty są mniejsze jak w warzywniaku a facet zdaje się zasuwać więcej niż przed założeniem DG - i wskazuje możliwość odliczenia kosztów jako zaletę rekompensującą ten stan rzeczy chociaż 1/3 tych kosztów wynika z chęci prowadzenia DG...

      Ale żeby nie było: gratuluję, że są w ogóle jakieś przychody. Ciekaw jestem jak to się przekłada na stawkę godzinową.

      Usuń
    2. Powiem Ci coś w stylu Adama Smitha. Moim celem nie jest dawanie ludziom pracy i zmniejszanie bezrobocia. Moim celem jest zwiększanie moich prywatnych przychodów, co robię poprzez większą grupę kontrahentów (dzięki fakturom VAT) i możliwość odliczania kosztów od przychodów. W ten właśnie sposób osiągam większy zysk.

      I mogę ten zysk przeznaczyć na cokolwiek chcę, chociażby ja wyjazd, dla przyjemności i poratowania samopoczucia. Komentarz ten pisze z czterogwiazdkowego hotelu na lubelszczyźnie.

      Mogę też zysk przeznaczyć na rozwój bloga. Większy blog, większe moje zarobki, większe zapłacone podatki. A może kiedyś przyjdzie czas na zatrudnienie kogoś do pomocy. Zrobię to jednak tylko wtedy, jeśli zobaczę w tym okazję do zwiększenia dochodów, a nie dla zmniejszania bezrobocia.

      Fakt, na razie działalność gospodarcza jest dla mnie formą "opakowania mojej działalności artystycznej". Mogę powiedzieć, że mi się nie chce, że pierdolę takie pieniądze za ilość pracy, którą wkładam w bloga. Ale być może za kilka lat, dzięki doświadczeniom nabytym tu i teraz, otworzę jakiś inny biznes, w którym już dam pracę i zmienię życia kilku osób na lepsze.

      Niezależnie od tego, co robię teraz, myślę że warto zaryzykować. Zwłaszcza, że ryzykuję tylko moim czasem i moimi pieniędzmi.

      Usuń
    3. "Firmę się zakłada po to żeby mieć zyski i zatrudniać ludzi którzy robią robotę."
      Ale założyłeś jakąś w swoim życiu?
      I rozumiem, ze od razu była to koporacja z setką pracowników?
      Hmm, napisz może jeszcze, że mleko to produkują sklepy, a nie bierze się je od krowy i to dopełni obrazu
      ;)

      Usuń
  2. co prawda komentarz Anonimowy z 8 września 2015 21:12 nie jest najwyższych lotów, ale Ty Radek też niepotrzebnie wepchałeś w swoją odpowiedź takie zdanie jak: "Komentarz ten pisze z czterogwiazdkowego hotelu na lubelszczyźnie." czy użyłeś wulgaryzmu. Niewiele to wnosi i pokazuje, że trochę poniosły Cię nerwy, a inwestor przecież musi być stabilny jak skała. Oczywiście stoję po Twojej stronie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten koment to taki wyrafinowany hejt

      Usuń
    2. Nerwy mnie nie poniosły :) Generalnie dziwi mnie trochę takie podchodzenie do sprawy w sytuacji, w której ryzykuję jedynie moim czasem i moim zaangażowaniem w tworzenie tego bloga.

      A co do inwestowania, dlatego wolę podejście bardziej długoterminowe. Mam wtedy więcej czasu na podjęcie decyzji niż np. na forex.

      Usuń
  3. Witam,
    Kiedys tez zastanawialem sie nad zalozeniem DG w celu odliczania kosztow... tylko mam pytanie: czy moge zalozyc DG (np. wynajem domu nad morzem), ktora nie bedzie mi przynosila w ogole przychodow (np. dom sie w ogole nie bedzie wynajmowal), a ja bede odliczal sobie co miesiac koszta? np. koszt benzyny, telefonu, komputer, drukarka, itp...

    OdpowiedzUsuń