wtorek, 15 września 2015

Czy już warto kupować akcje? [+szkolenie]

Od maja rynki spadły i nie ma się co oszukiwać, spadły jak cholera. Co więcej, 24 sierpnia mieliśmy sesję, która sporo zmieniła w głowach inwestorów nie tylko na rynku w Warszawie, ale również w USA, gdzie kontynuacja hossy stanęła pod znakiem zapytania.

Można oczywiście prześcigać się w poszukiwaniu przyczyn takiego stanu rzeczy. OFE, banki, Grecja, Rosja itd. Niezależnie od tego, wykresy od dłuższego czasu spadają i musimy się z tym faktem pogodzić. To przecież średnie rynkowe pokazują nam bieżącą koniunkturę. Niektórzy wskazują nawet, że z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Skala spadków i kontrariańskie podejście skłaniają część inwestorów do myślenia o ponownym zwiększeniu zaangażowania w rynek kapitałowy. Być może jest to właśnie okazja do kupna akcji w sytuacji, gdy są one tańsze niż kilka miesięcy temu. Z drugiej strony trzeba również przeanalizować szerokie trendy i rozważyć, czy nie są one zagrożone.



Na trzyletnim wykresie indeksu WIG, sporządzonym w PowerTraderze (dla czytelników 10% zniżki) widzimy powody do obaw. Jeszcze w maju wydawało się, że rynek prężnie zdobywa nowe szczyty, jednocześnie dając wielu osobom przekonanie o jego silnej kondycji, a już cztery miesiące później przełamał wsparcie i dał sygnał ostrzegawczy stawiający pod znakiem zapytania dalszy ruch wzrostowy.


Na tym tle pięcioletni Wig20 prezentuje się niemal tragicznie. Kilka punktów zabrakło, żebyśmy znaleźli się na najniższych poziomach od lipca 2009 roku, czyli okresu przypadającego zaledwie kilka miesięcy po dnie ostatniej bessy.

Wpływ na to wywarł przede wszystkim znaczny wpływ notowań banków na indeks Wig20, połączony z ogólną kiepską koniunkturą. KGHM poniżej 70 zł, czy PZU po 385 zł to tylko niektóre przykłady.

Z kolei za oceanem indeks Sp500 zaliczył korektę tak znaczną, że niektórym włosy zjeżyły się na głowie. Przełamanie istotnego wsparcia i siła, z jaką się to wydarzyło, pokazały że być może na dłuższy czas pożegnamy się z poziomami 2100 pkt na tym indeksie.


Zmianę poziomów potwierdza fakt, że po korekcie nie mieliśmy szybkiego powrotu do nowych maksimów, jak miało to miejsce rok temu. Rynek tworzy formację trójkąta, stopniowo tracąc impet i stabilizując się na niższej półce cenowej. 

Co dalej z rynkami akcji?


Z jednej strony możemy powiedzieć, że wystąpiło kilka istotnych sygnałów świadczących o tym, że trend uległ w końcu załamaniu i szczyt mamy za sobą. Nie jest to wcale wykluczone, gdyż należy pamiętać, że w USA wzrosty trwają od 2009 roku, a i u nas, ostrożnie licząc, od roku 2011.

Czy zatem szansa na wzrosty jest już przekreślona? Moim zdaniem nie.


Jak dobrze wiecie (lub nie) siedzę na średnich spółkach. I tam wcale nie widać końca hossy. Owszem, spadło trochę, ale nie tak znów tragicznie. Z tej perspektywy mamy do czynienia tylko z korektą.

Nie jest również powiedziane, że trend się zakończy(ł). W końcu grudniowe spadki na Sp500 również sugerowały fundamentalną zmianę, której doświadczyły rynki. Tymczasem kolejny rok pokazał wzrosty. 

Indeks WIG również nie musi od razu lecieć w dół. Mimo, że są pierwsze powody do obaw, nie przesądza to o braku szans na kontynuację ruchu w górę.

Co ja robię z moimi spółkami?


Na chwilę obecną pozostaję w 90% zaangażowany w akcje. Kilka pozycji w portfelu się zmieniło, również sam portfel zachowuje się słabiej niż to jeszcze niedawno bywało. Ale sądzę, że na chwilę obecną nie ma wielkich powodów do obaw. 

Pozostaję również przy spółkach średnich, znajdujących się w długoterminowych trendach wzrostowych. Sądzę, że na chwilę obecną, przy panującej niepewności co do notowań blue chipów, jest to najlepsze rozwiązanie.

Podsumowanie


Jak widzicie, obecna sytuacja jest moim zdaniem czasem zawieszenia. Z jednej strony są pierwsze powody do obaw, ale z drugiej, za kilka miesięcy może się okazać, że to tylko korekta. Co więcej, może nam to z perspektywy czasu wyglądać dokładnie tak, jak korekta. Dlatego dopóki sytuacja nie jest przesądzona, staram się nie panikować.

Zapraszam na moje darmowe szkolenie


Już w najbliższy czwartek, 17 września, o godzinie 20.00 poprowadzę szkolenie na temat mojego pojmowania analizy technicznej. Jego uczestnicy dowiedzą się:

  • jak rysować linie trendu i dlaczego każdy robi to inaczej,
  • jak korzystać ze stref wsparcia i oporu oraz jak oceniać ich wiarygodność,
  • jak powstał i jest zarządzany portfel spółek, który tylko w tym roku przyniósł ponad 15% zysku,
  • jakie narzędzia wykorzystywać, aby systematycznie pokonywać rynek.
Będę chciał pokazać, jak ja rysuję swoje linie trendu, jak je interpretuję i jakie przykładam do nich znaczenie. Pokażę również znaczenie wsparć i oporów w trakcie trwających trendów. Postaram się przytoczyć najważniejsze zasady, którymi się kieruję oraz zaprezentować technikę gry w takich sytuacjach. Myślę, że warto będzie spędzić ze mną ten wieczór.

Na szkolenie można się zapisać klikając w link lub poniższy banner. Liczba miejsc jest ograniczona, więc decydujcie się w miarę szybko.



4 komentarze:

  1. Tu jeden fachowiec odpowiada na tytułowe pytani >>>
    https://www.longterm.pl/Czy-Jest-Juz-Czas-Na-Kupno-Polskich-Akcji.html
    Ja uaważam że lepiej wstrzymać się z zakupem akcji ( i kontraktów - chodzi mi o szeroki rynek) do listopada. Według mnie teraz jest za duże ryzyko spadków. Czas pokaże czy ta moia opinia była słuszna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówimy o wyborach? Mamy przed sobą kampanię, wybory, expose i tworzenie rządu. To wiele czynników, które mogą wpłynąć na rynki. Dlatego wolę trzymać się z daleka od "politycznych" spółek, stawiając na średniaki, ale z dobrymi perspektywami.

      Usuń
    2. A ja uważam, że zmiana ekipy rządowej jest szansą na korzysytne zmiany na rynku kapitałowym. Pamiętam, że to za rzadów PIS-u został ogłoszony konkurs na prezesa GPW który wygrał Ludwik Sobolewski. Prezes Sobolewski był najlepszym dotychczasowym szefem warszawaskiej giełdy, przekształcił ją z prowincjonalnego rynku w główny parkiet Europy Środkowo-Wschodniej, Teraz prowadzi z sukcesami rozwój giełdy w Bukareszcie. Natomiast prezesem naszej giełdy jest teraz partyjny nominat, były minister Skarbu Państwa. Dlaczego u nas ludzie najpierw nie robią kariery w biznesie z wymiernymi wynikani a potem pełnią funkcje ministrów?
      Wracając ryzyk politycznych to zgazam się że należy unikać tzw, spółek politycznych. Jednak ja uwazam, że jeśli nastąpi znaczne zwycięstwo PIS dające samodzielne rządy to szeroki rynek będze zyskiwa, oprócz spółek niektórych oligarchów wyspecjalizowanych w wypuszczeniu nowych emisji akcji

      Usuń
    3. Pis ma wprowadzic podatek od tranzakcji finansowych 0.14 proc. Jak to wejdzie to prowizja plus podatek od tranzakcji. To bedzie koniec gieldy.

      Usuń