Doszedłem do wniosku, że nie będę robił obiecanego wpisu dotyczącego modyfikacji systemu stopów opartego na średnich kroczących. Przemyślałem sprawę i w zasadzie system ten musiałby się składać z samych wyjątków, zastrzeżeń i warunków, co praktycznie wyeliminowałoby rolę średniej. Przejdziemy zatem do jednego z ostatnich stopów, które opiszę w tej, rozwlekłej nieco w czasie, serii postów.
Stop żyrandolowy jest niejako logiczną kontynuacją kierunku, w którym się poruszamy. Zaczynaliśmy od technik opartych o minima, czy to ze świec, czy też z jakiegoś zakresu ostatnich sesji. Później przeszliśmy na stopy oparte o jakąś formę średniej między maksimami i minimami. Obecnie będziemy bazowali na maksimach i to one będą decydowały o tym, kiedy podniesiemy naszego stopa i o ile.
Stop podczepiony do maksimów jest bardzo logiczną konstrukcją, gdyż realizuje w praktyce zasadę "przesuwaj stopa tylko wtedy, gdy rynek idzie w Twoim kierunku". Oznacza to przede wszystkim względne bezpieczeństwo w konsolidacji (stop nie wchodzi nam w ceny, jak to było przy średnich) oraz stosunkowo sprawne poruszanie się za cenami.
Nazwa stopa pochodzi od żyrandola, czyli konstrukcji podwieszonej do najwyższego punktu w pomieszczeniu (na wykresie), ale znajdującej się nieco niżej z racji elastycznego połączenia. Dokładnie tak samo działa stop żyrandolowy. Podczepiany jest to aktualnych maksimów, a następnie dzięki połączeniu (o którym za chwilę) ustawiany pod wykresem, aby chronił naszą pozycję przed spadkami. Mam nadzieję, że nie muszę dodawać, iż stop porusza się jedynie w kierunku, w którym gramy, czyli licząc na wzrosty nigdy nie opuszczamy naszego zlecenia.
Sam punkt zaczepienia stopa można oczywiście w pewnych granicach modyfikować. Może to być maksymalna cena, jaką udało się zanotować w ciągu dnia. Można oczywiście opierać się wyłącznie na cenach close i wtedy liczymy zamknięcia sesji wyższe od najwyższych z ostatnich n sesji i to one wyznaczają nam punkt zaczepienia. Można również zmieniać ilość świec z których liczone jest maksimum. Czy będzie to 10 świec, czy też 35, zależy wyłącznie od nas, pamiętać jednak trzeba, aby było to logicznie wkomponowane w ruchy, które chcemy łapać.
Poniżej przedstawiam wykres z zastosowanym stopem, który jest oddalony o sztywne 20% od maksimów z 21 sesji, czyli miesiąca giełdowego:
Stop podnoszony jest z opóźnieniem jednego dnia, co oznacza, iż jeśli dziś zrobiliśmy nowe maksima to po sesji przesuwamy zlecenie odpowiednio w górę. Łatwo zauważalna jest odległość stopa od ceny. W czasie korekt w trendzie stop znajduje się tuż tuż, natomiast podczas wypłaszczenia na szczycie dystans jest wręcz kosmiczny.
Przyczyną jest sztywna odległość od maksów - 20%. Można oczywiście nią manipulować, ale jak to zwykle bywa, przybliżenie spowoduje częstsze strzelanie stopa, a oddalenie sprawi, iż stracimy sporą część zysku w chwili zmiany trendu.
W kolejnym wpisie pogrzebiemy trochę przy oddaleniu stopa od ceny tak, aby bardziej elastycznie reagował on na bieżące wydarzenia na rynku. Chcę jeszcze podkreślić, że nie jest to jakaś tajemna wiedza. Stop żyrandolowy jest konstrukcją bardzo popularną, zarówno w literaturze giełdowej, jak i w tematycznej blogosferze i osoby żądne wiedzy mogą spokojnie googlać pod hasłem "chandelier stop" lub "chandelier exit". Ja pragnę jedynie popularyzować pewne koncepcje, czasami dorzucając tu i tam swoje trzy grosze.
Witam, czy mógłby Pan udostępnić formule AFL tego stopa do Amibrokera.
OdpowiedzUsuńNie jestem jeszcze zbyt biegły w programowaniu, miałbym jakiś punkt zaczepienia.
Cześć!
UsuńNiestety tekst jest sprzed 7 lat i w międzyczasie poginęły mi formuły z Amibrokera z powodu kilkukrotnych zmian komputera, reinstalacji programu etc.
Stop ten,z tego co widzę, opiera się na prostej formule: Sell=Low<Ref(HHV(H,21),-1)*0,8;