Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Podsumowanie trzech miesięcy daytradingu na FW20 - zysk +14,24%

Pierwszy kwartał tego roku był jednocześnie pierwszym okresem mojego poważniejszego tradingu na kontraktach terminowych na Wig20. Z jednej strony pojawił się zysk, co niewątpliwie cieszy, ale z drugiej wyszły określone trudności, które będę musiał w kolejnych miesiącach przezwyciężyć.

Jak być może pamiętacie z początkiem nowego roku rozpocząłem regularny daytrading na kontraktach terminowych na indeks Wig20. Posiadając określoną strategię przetestowaną na danych historycznych starałem się wykonywać ją maksymalnie skutecznie, aby sprawdzić, czy wyniki teoretyczne pokrywają się z rzeczywistością. I podsumowując muszę stwierdzić, że wyniki mogłyby się pokrywać, gdyby nie błędy popełnione przeze mnie podczas realizacji strategii.

Wyniki


W ciągu pierwszych trzech miesięcy inwestowania strategia przyniosła zysk na poziomie 14,24%. Jako kapitał startowy przyjmuję 10 000 zł na każdy handlowany kontrakt i od tego poziomu mierzę rezultaty. Strategia nie zakłada żonglowania wielkością pozycji, takie przeliczenie jest więc wiarygodne.

Czy zysk na poziomie 14% jest to dużo czy mało? Z punktu widzenia wartości bezwzględnych jest to z pewnością wynik nie najgorszy. Jednak teoretyczny wynik strategii w tym okresie przekroczył 20%, więc można powiedzieć, że moje rezultaty są jednak istotnie gorsze od modelu, który próbuję replikować. Dlaczego tak się stało?



Wyniki historyczne kontra realny trading


W pierwszej kolejności napiszę o obciążeniach czasowych. Dla wielu osób daytrading jest tożsamy z siedzeniem przy notowaniach przez cały dzień. Tymczasem w moim wypadku ograniczało się to do bycia przy notowaniach w fazie otwarcia rynku, aby sprawdzić, jak otwarcie wyglądało i odpowiednio ustawić zlecenia. Następnie w ciągu dnia weryfikowałem, czy pozycja została otwarta i składałem zlecenia na zamknięcie rynku. W ciągu tych trzech miesięcy zawarłem 30 transakcji, co przekłada się średnio na 10 transakcji miesięcznie. Jak widać nie każdego dnia pozycja była otwierana.

Z punktu widzenia realizacji strategii ujawniło się kilka interesujących spraw. Starałem się wychwytywać na bieżąco wszystkie rozbieżności pomiędzy systemem teoretycznym a realnymi działaniami poprzez puszczanie po każdej giełdowej sesji symulacji mającej odpowiedzieć na pytanie, czy system powinien otworzyć pozycję oraz jak mają się jej wyniki do rezultatów uzyskanych w danym dniu przeze mnie.

Mój system inwestycyjny posiada kilka nieszczelności i niedoróbek, których jestem świadom. Są to głównie sytuacje, w których strategia odwołuje się do ceny zamknięcia w momencie, kiedy ta nie jest jeszcze znana. Było to moje główne źródło obaw - czy przez tę ewidentną dziurę w kodzie nie pogorszą mi się wyniki.

W praktyce okazało się, że zaledwie raz czy dwa takie zdarzenie miało miejsce, a jego wpływ na uzyskiwane wyniki był bardzo niewielki. Mając świadomość tych dziur w systemie, w odpowiednim momencie zdwajałem czujność i starałem się egzekwować polecenia strategii najprecyzyjniej, jak to tylko było możliwe. Na tym polu zagrożenie na chwilę obecną się nie potwierdziło.

Moją główną bolączką przez te trzy miesiące inwestowania, mającą również wpływ na fakt, że wyniki były niższe niż to, co zakładał system, był czynnik ludzki, czyli ja sam. Popełniłem kilka różnego rodzaju błędów, które wprost wynikały z mojej błędnej oceny danej sytuacji lub błędnego wykonania zleceń. 

Po pierwsze, dwa razy w ciągu tego kwartału zdarzyło mi się podwoić pozycję zamiast ją zamknąć. Zwyczajna pomyłka w składaniu zleceń i chcąc wyjść z rynku otworzyłem pozycję o dwa razy takiej wartości. Co więcej, w obu przypadkach zdarzyło się to w sytuacji bardzo dynamicznego rynku, a więc przełożyło się na utratę kilku punktów.

Po drugie, dość istotnym polem błędów było odczytywanie sygnałów kupna i sprzedaży. Wydawać by się mogło, że prosta strategia inwestycyjna nie powinna sprawiać tego rodzaju trudności, ale jednak okazało się, że takie problemy miały miejsce. Mój system, mimo że mechaniczny (czyli w 100% podległy regułom, bez miejsca na uznaniowość), wykonywany jest ręcznie. Za każdym razem podczas otwarcia muszę spojrzeć na rynek i ocenić, czy sygnał kupna pada, czy też nie. I w tym miejscu pojawia się błąd polegający na nieotwarciu pozycji kiedy pada sygnał lub rzadziej, otwarciu pozycji bez sygnału. 

Takie błędy pojawiły się na przestrzeni mojego tradingu czterokrotnie, przy czym raz było to otwarcie pozycji bez sygnału, a trzykrotnie pozostawanie poza rynkiem, kiedy sygnał padał. Zwyczajnie obserwując rynek w chwili otwarcia dokonywałem błędnej jego oceny, co skutkowało błędną decyzją transakcyjną. Gdyby nie te błędy, uzyskany wynik byłby wyższy o ponad 3% od zaprezentowanego powyżej.

Po trzecie, pojawił się błąd płynący z łączenia daytradingu z codziennym funkcjonowaniem. Pewnego dnia musiałem wcześnie rano wyjechać na konferencję w innym rejonie Polski i stanąłem przed koniecznością podjęcia decyzji, czy o 8.45 rano zapewnię sobie czas na dokonanie transakcji, czy ewentualny sygnał pominę. Nie chcąc kombinować z szukaniem odpowiedniego miejsca do zatrzymania się na autostradzie, postanowiłem tego dnia handel odpuścić. Okazało się, że pominąłem najlepszą z punktu widzenia strategii sesję w roku. Tylko tego jednego dnia poprawił bym swój wynik o ok. 5%, bo rynek przesunął się wtedy o ponad 50 punktów. Można powiedzieć, że równie dobrze mogło to być pominięcie sesji potencjalnie stratnej, ale akurat w tym wypadku pominąłem najlepszy dotychczasowy trade.

Po czwarte, znów czynnik ludzki. W zamieszaniu związanym ze sprawami spoza tematyki inwestycyjnej zapomniałem o zamknięciu jednej z pozycji. Zawsze pod koniec sesji likwiduję to, co mam na rynku, a w tym wypadku tego nie zrobiłem, mając jednak przeświadczenie, że pozycja została zamknięta. Z błędu zdałem sobie sprawę dopiero kolejnego dnia, ale już po zamknięciu giełdowej sesji, w efekcie czego pozycję zlikwidowałem dopiero następnego dnia na otwarciu, czyli o dwa dni za późno. Skutkiem całego zamieszania była poniesiona na pozycji strata większa niż przewidywał do system przy prawidłowym wyjściu z rynku.

Ostatnią rzeczą, która utrudniła mi trading była różnica w danych, które służyły do testów, a aktualnie handlowaną serią kontraktów. System testowany był na kontynuacyjnym wykresie FW20, czyli wykresie połączonym z różnych serii kontraktów, likwidującym luki powstające podczas wygasania poszczególnych serii. Tyle tylko, że zmiana na kolejną serię przy FW20 odbywa się w sytuacji, kiedy liczba otwartych pozycji na nowej serii przekracza LOP serii wygasającej. O tym fakcie dowiaduję się dopiero po sesji, kiedy wgrywam do Amibrokera dane cenowe EOD.

Na tym polu pojawiła się u mnie jedna rozbieżność, gdyż ja sam transakcji nie zawarłem (odnosząc się do danych na tym samym kontrakcie terminowym), podczas gdy system testowany w środowisku teoretycznym transakcję zawarł (odnosząc świecę z nowej serii kontraktów do poprzedniej świecy, ale z wygasającej serii kontraktów). Sądzę, że tego błędu uniknąć nie mogłem, gdyż musiał bym na bieżąco analizować LOP serii wygasającej i serii kolejnej oraz przyjmować założenie, kiedy w wykresie kontynuacyjnym FW20 wprowadzona zostanie nowa seria. Zadanie trudne i obarczone dużym ryzykiem błędu, więc zapewne raz na trzy miesiące będę tu miał niewielką dziurę w notowaniach.

Podsumowanie i wrażenia


Jak widzicie nawarstwiło się całkiem sporo błędów przez te trzy miesiące mojego daytradingu. Roboczo licząc można powiedzieć, że nawet ok. 20% moich transakcji było dotkniętych jakiegoś rodzaju wadą. Oczywiście błędy skutkowały też niekiedy uzyskaniem korzystniejszego wyniku aniżeli teoretyczny, aczkolwiek w perspektywie kwartału przełożyły się w sposób negatywny na osiągniętą stopę zwrotu.

Na szczęście zaledwie raz zdecydowałem się świadomie naruszyć zasady systemu w kontekście "przeczucia" co do zachowania rynku. Poniosłem niewielką stratę i postanowiłem nie próbować już ulepszać wyników doraźnymi działaniami.

W ciągu tych trzech miesięcy daytrading nie przełożył się jakoś negatywnie na moje codzienne funkcjonowanie, raczej to bieżące zadania powodowały trochę zamieszania w tradingu. Nie musiałem zmienić trybu życia ani spędzać całych dni przed komputerem. Również z punktu widzenia stabilności emocjonalnej nie dostrzegłem huśtawki związanej z operowaniem na dość wysokiej dźwigni (5x), aczkolwiek pojawiało się okazjonalne niezadowolenie, kiedy dostrzegałem błędy w wykonywaniu strategii i pominięte okazje inwestycyjne.

Następne większe podsumowanie pojawi się pewnie za jakiś czas. Ja tymczasem zamierzam kontynuować trading i w szczególności wyeliminować popełniane błędy. Mam nadzieję, że kolejne trzy miesiące pod względem wynikowym okażą się jeszcze lepsze.

15 komentarzy:

  1. SORRY,ale tyle piszesz a ja czytam o czym? o strategii? jakiej strategii?
    Mógłbyś chociaż nakreślić na czym mniej więcej ta strategia polega, bez szczegółów, a tak to jest artykuł o niczym. otwarcie pod co, zamknięcie pod co itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest artykuł o strategii. Nie takie było jego założenie i dlatego w tekście nie ma informacji o kryteriach otwarcia i zamknięcia pozycji.

      Jest to artykuł o praktycznych aspektach daytradingu. Nie bez powodu 80% treści poświęcone jest popełnionym błędom :)

      Usuń
  2. Kosztowne Fxcuffs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to się czasem zdarza, że w wirze wydarzeń zapomni się o jakiejś ważnej sprawie :)

      Usuń
  3. Ciekawy pomysł. Możesz napisać trochę wiecęj o rezultatach testowanej strategii i jak się mają póki co do rzeczywistych wyników? Mam na myśli takie kwestie jak proporcje transakcji zyskownych do stratnych, najdłuższe ciągi transakcji zyskownych i stratnych, największy zysk, największa strata największe obsunięcie kapitału, czas w jakim kapitał został odbudowany itp. Jaki zakładałeś poślizg przy testach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie większe podsumowanie będę pewnie publikował w połowie roku, jak wyniki strategii będą nieco bardziej miarodajne. Odnośnie samych poślizgów to przy testach zakładałem 1 punkt i w realnym tradingu mieszczę się w tym wyniku. Ale wiadomo, im większa pozycja tym trudniej utrzymać takie parametry.

      Usuń
    2. Ciekawe, skąd znasz kierunek?

      Usuń
    3. Kierunku oczywiście nie znam, bo chyba nikt nie wie, w którym kierunku podąży rynek. Można jednak było opracować pewne wzorce, które sprawdzają się trochę częściej niż inne i na tej podstawie działa system.

      Usuń
  4. Bardzo dobry wynik za kwartał. Gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli system jest w 100% mechaniczny to nie rozumiem dlaczego podczas otwarcia trzeba ocenić czy sygnał pada.
    Od ponad roku używam w 100% mechanicznych systemów na FW20 i nic oceniać nie muszę. Sygnał pada lub nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tylko jeżeli jednym z komponentów do otwarcia pozycji jest kurs otwarcia, trzeba ocenić, czy sygnał pada, czy nie :)

      Usuń
  6. Cześć Radek,
    Chciałem się zapytać kiedy będzie większe podsumowanie,mamy sierpien :) a miało być w połowie roku...interesuje się daytradingiem i rownież na FW.Ciekawi mnie jak Ci idzie ?:)czy chociaz pare slow zdradzisz o swojej strategii??
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!

      Myślę, że na podsumowanie jest szansa w okolicach początku października, czyli po dziewięciu miesiącach inwestowania. Ogólnie strategia na plus, ale nie tak spektakularnie, jak mogłyby to sugerować pierwsze miesiące jej stosowania.

      Jak podliczę to może coś napiszę :)

      Usuń
  7. Panie Radosławie, proszę o Pana opinię na temat płynności/ poślizgów cenowych przy DT na FW20. Sam zamierzam zacząć za DT na FW20 jednak kontrolnie od 1 kontraktu. Jako że ma Pan już większe doświadczenie i pewnie obraca większą liczbą kontraktów, proszę mi powiedzieć z jakimi poślizgami się Pan zetknął przy jakiej liczbie kontraktów? Dziękuję z góry za odp. i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy 1 kontrakcie w 99% uda się go wykonać bez poślizgu. Ja stosuję zlecenia typu stop limit, czyli ustalam limit aktywacji (np.2250 pkt) i najgorszą cenę, jaką jestem w stanie zaakceptować, przy czym zawsze jest ona taka sama, jak limit aktywacji (2250). Przy handlu jednym kontraktem w 99% udaje się taki deal zrealizować. Wiadomo, im większa pozycja tym gorzej, ale do 305 kontraktów nie powinno być większych problemów.

      Usuń