poniedziałek, 25 stycznia 2016

Jak zarobiłem 35% w dwa dni, czyli mój sposób na bessę

W poprzednim tekście zwróciłem Waszą uwagę na fakt, że wiele rynków znajduje się na swoich historycznych lub też od dawna nie obserwowanych poziomach. Te "rekordy" mogą skłaniać nas do zwrócenia szczególnej uwagi na wykresy, gdyż możliwe, że nadchodzą momenty przełomowe i punkty zwrotne. Jeśli nie czytaliście czwartkowego artykułu, jak najszybciej nadróbcie zaległości. W tym artykule przeczytacie o moim podejściu do rozegrania tej sytuacji.


Kilka ważnych informacji na początek


Zanim opowiem o moich transakcjach, muszę poczynić kilka zastrzeżeń, gdyż podniosły się głosy, że jeszcze jest zdecydowanie zbyt wcześnie na kupowanie, a spadki (lub wzrosty, w przypadku walut) nie znalazły swojego dnia. Dlatego nakłanianie do kupna jest działaniem niewłaściwym.

Sam uważam, że już jest tanio. Niezależnie od tego, jakie są wskaźniki P/E indeksu Wig20, czy ryzyko polityczne wcale nie zmalało, uważam, że mamy już dobrą okazję do kupna poszczególnych instrumentów lub do zagrania przeciwko obecnym poziomom.



Moim celem jest zwrócenie jedynie Waszej uwagi na to, co dzieje się na rynku. Owszem, sam zająłem w czwartek dwie ważne pozycje, ale Was wcale do tego nie namawiam. Możecie czekać, aż będzie taniej, możecie wreszcie nic nie robić. W moim wypadku jest to część długoterminowej strategii, a ponadto jestem gotów do dokonywania korekt i dalszego budowania pozycji. Wiem co robię, mam plan i jestem gotów przyjąć na siebie ryzyko, które ponoszę. Jeśli nie przemyślicie odpowiednio swojej decyzji, możecie ponieść dotkliwe straty, przed którymi Was ostrzegam.

Z drugiej strony chcę Wam pokazać instrumenty, które ja sam wykorzystałem do zajęcia pozycji. Uważam, że mają one w sobie niemały potencjał, zwłaszcza w chwilach, gdy rynek jest już "naciągnięty" w jedną stronę, a tak w mojej ocenie się dzieje. Dlatego nawet jeśli nie skorzystacie z nich teraz, z pewnością warto wiedzieć o ich istnieniu.

Moje inspiracje do ostatnich transakcji


Pierwszą i najważniejszą zasadą jest długi horyzont inwestycyjny. Przez taki rozumiem przynajmniej dekadę. Wiąże się to oczywiście z kontami emerytalnymi i to na nich dokonałem moich transakcji, które dziś opiszę. Niezależnie od tego, jestem gotów aby poczekać na pojawienie się zysków. Co więcej, jestem gotów uśrednić zapłaconą przeze mnie cenę i powiększyć pozycję za kilka tygodni lub miesięcy.

Po drugie, chodzi o wspomniane przeze mnie naciągnięcie wielu indeksów. Patrzę oczywiście na dane z przeszłości i na tej podstawie wyciągam wnioski. Widząc ropę, która w stosunkowo krótkim czasie spadła z poziomu 100 dolarów za baryłkę do 28 dolarów, nie sądzę, aby ten stan miał się w długim horyzoncie utrzymać. Oczywiście, kiedyś ropa była tańsza, ale średnia z ostatnich 15 lat zdecydowanie przewyższa 28 dolarów.

źródło: stooq.pl


Po trzecie, po raz kolejny czytałem niedawno książkę Big Short, której recenzję zamieściłem na blogu. Jestem więc nakręcony na inwestowanie o asymetrycznym profilu wypłaty, podobnym do opcji. Chciałbym zająć pozycję, na której stracić mogę niewiele, a z której zyski mogą wielokrotnie przekroczyć ryzykowany kapitał. Takich właśnie inwestycji szukam i myślę, że udało mi się znaleźć instrument, który pozwala odpowiednio wykorzystać obecną sytuację na rynkach.

Certyfikaty faktor notowane na GPW


Instrumentami, o których mówię są certyfikaty faktor notowane na GPW. Są to certyfikaty posiadające swój instrument bazowy, od którego ceny są zależne. Tym instrumentem mogą być indeksy polskie i zagraniczne, surowce oraz akcje polskie i zagraniczne.

Interesującą i bardzo przydatną cechą jest możliwość gry zarówno na wzrosty konkretnego instrumentu, jak i na jego spadki. Dlatego możemy obstawiać różne scenariusze, nie tylko na polskim rynku. Co ważne, certyfikaty można tylko kupować. Nie ma więc podobieństwa do kontraktów terminowych, na których możemy zajmować krótkie pozycje. Chcąc zagrać na wzrosty, kupujemy certyfikat na wzrosty, chcąc zarabiać na spadkach, kupujemy certyfikat na spadki.

Kolejną bardzo ważną sprawą jest stała dźwignia finansowa, która wynosi najczęściej 2 lub 3. Podobnie jak wcześniej, inne certyfikaty służą do gry z podwójną dźwignią, inne z potrójną. Ta stała dźwignia sprawia, że wzrosty interesującego nas instrumentu bazowego o 2% spowodują wzrost ceny certyfikatu o odpowiednio 4% lub 6%, a jeśli jest to certyfikat na spadek, poniesiemy 4% lub 6% straty.

Certyfikaty posiadają swojego emitenta, którym jest Raiffeisen Centrobank. Zapewnia on oferty kupna i sprzedaży, dzięki czemu jesteśmy w stanie dokonywać zaplanowanych transakcji. Z emitentem wiąże się również określone, miejmy nadzieję że niskie, ryzyko niewypłacalności, o którym trzeba pamiętać.

Trzeba też wiedzieć, że certyfikaty których instrument bazowy wyrażony jest w walucie obcej, są wrażliwe na wahania walutowe. Oprócz tego, certyfikaty long uwzględniają w swej wycenie koszt kapitału, a zatem w długiej perspektywie stopy zwrotu z nich osiągane będą nieco niższe.

Ostatnią rzeczą, zdecydowanie przysparzającą atrakcyjności certyfikatom faktor, jest fakt, iż można nimi handlować za pośrednictwem kont IKE i IKZE.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tych instrumentach, możecie o nich poczytać na stronie GPW.


Uśrednienie indeksu w portfelu IKZE


W minionym tygodniu dokonałem dwóch transakcji, jednej na koncie IKE, a drugiej na koncie IKZE.

Konto IKZE założyłem w zeszłym roku i w sumie wpłaciłem na nie pełen możliwy limit, czyli 4750,80 zł. Pierwszej wpłaty dokonałem w maju 2015 i moim celem było budowanie pozycji w oparciu o ETF na Wig20. Wraz ze spadkami, uśredniałem moją pozycję dopłacając do konta, zgodnie z podejściem prezentowanym we wpisie o DCA. Moje transakcje przedstawiały się następująco:

  • kupno 8 jednostek ETFW20 po cenie 277,83 zł,
  • kupno 6 jednostek ETFW20 po cenie 237,74 zł,
  • kupno 5 jednostek ETFW20 po cenie 210,80 zł.
Jak widzicie, dokupowałem po niższej cenie wraz ze spadkami na giełdzie. Na koncie IKZE sporym ograniczeniem był limit wpłat, więc nie mogłem zwiększyć zakupów przy niższych cenach. Ostatecznie w miniony czwartek cena ETFa wynosiła ok. 195 zł, co oznacza, że wartość moich środków skurczyła się o ok. 1000 zł, do poziomu 3700 zł.

Do niedawna byłem zdecydowany uśredniać dalej, czyli dopłacić kolejne pieniądze do konta IKZE, realizując limit za 2016 rok. Postanowiłem jednak całość rozegrać nieco inaczej. Sprzedałem 10 z 19 posiadanych jednostek ETFa, czyli nieco więcej niż połowę zawartości portfela. Transakcji dokonałem po cenie 195,28 zł. Za uzyskane w ten sposób pieniądze, kupiłem certyfikaty RCFL3W20, czyli certyfikaty faktor na wzrost indeksu Wig20, z trzykrotną dźwignią finansową.

źródło: stooq.pl


Moich zakupów dokonywałem po cenie 37,19 zł i kupiłem 53 sztuki za łączną kwotę ok. 2000 zł. Skutkiem takiej właśnie operacji, zamieniłem ETFy bez dźwigni, na certyfikaty z trzykrotną dźwignią. Jest to również forma uśrednienia wartości posiadanych instrumentów. Odpowiednikiem takiej operacji byłoby dopłacenie do portfela 4000 zł i kupienie za te środki jednostek ETF. W ten sposób, bez dopłacania, wirtualnie zwiększyłem wartość posiadanej pozycji.

Taka właśnie operacja wynika z mojej oceny sytuacji. Skoro średni poziom indeksu Wig20 za ostatnie 15 lat wynosi 2200 pkt, indeks musiałby wzrosnąć o ok. 30% aby powrócić do średniej. W tym samym czasie moje certyfikaty wzrosną o niemal 100%.

Oczywiście istnieje również element niepewności i rynek może dalej spadać, co również jest bardzo prawdopodobne. Wtedy certyfikaty będą traciły na wartości trzy razy szybciej. Jakie kroki mogę podjąć w takim wariancie?

Mogę uśredniać dalej. Skoro już teraz sądzę, że jest tanio, niższe poziomy będą oznaczały, że jest jeszcze taniej. Mogę zamienić drugą połowę portfela na certyfikaty. Będzie to odpowiednik dopłaty środków w kwocie ok. 3500 zł. Drugim krokiem jest oczywiście wpłata limitu IKZE na 2016 rok, który wynosi 4866 zł. Za te środki będę mógł kupić dalsze instrumenty finansowe. Jeśli rynek spadnie niżej, mogę skupować RCFL3W20 po niższych poziomach, jeszcze bardziej uśredniając wartość portfela.

Dlaczego zdecydowałem się na tak jednoznaczne i ryzykowne zagranie? Głównie dlatego, że na koncie IKZE nie mam zgromadzonych, ze względu na limity wpłat, bardzo dużych środków. Kwota poniżej 5000 zł nie jest wielka i mogę zaryzykować pewne eksperymenty. Jeśli pamiętacie to, co pisałem wyżej, korzystam tutaj z efektu asymetrycznego profilu wypłaty. Stracić mogę zaledwie 100% (a przecież Wig20 nie spadnie do zera), a zyskać mogę wielokrotnie więcej, właśnie dzięki dźwigni. Jest to więc forma boosta, który bardzo mi się podoba w obecnej sytuacji.

Nie muszę również zaznaczać, że na koncie emerytalnym mam czas. Jeśli więc wzrosty nie nastąpią w pierwszej połowie 2016 roku, nie będzie to dla mnie nic strasznego. Jak pisałem, być może uśrednię bardziej.


Długa pozycja na ropie i szybkie zyski


Druga transakcja miała miejsce na koncie IKE, gdzie posiadam już nieco większe środki. W związku z obecną sytuacją na giełdzie, z portfela wyleciało mi kilka spółek, a w ich miejsce pojawiła się wolna gotówka. Postanowiłem więc kupić za część pieniędzy certyfikaty faktor na wzrost cen ropy. Oczywiście z trzykrotną dźwignią.

Jak pisałem, nie sądzę, aby ropa miała się przez dłuższy czas utrzymać na poziomie 28 dolarów za baryłkę. Historyczna cena ropy brent za ostatnie 15 lat przekracza 60 dolarów. Powrót do historycznej średniej oznaczałby wzrost o 100% od dzisiejszych poziomów. Certyfikat z trzykrotnym lewarem wzrósłby w tym czasie o ok. 300%. Nawet uwzględniając możliwe umocnienie złotówki do dolara (pamiętajmy że ten czynnik też ma znaczenie), i tak jest o co walczyć.

Średnia cena, po której nabywałem jednostki RCFL3OIL.PL wyniosła 78 groszy. Tak się złożyło, że w miniony czwartek wypadł akurat ostatni dołek na ropie, a piątek, zarówno na rynku akcji, jak i surowców, był silnie wzrostowy. Cena ropy brent wzrosła o ok. 8%, a cena kupionych przeze mnie certyfikatów poszybowała do poziomu 1,05 zł, czyli 27 groszy powyżej mojej ceny zakupu. Oznacza to, że w ciągu dwóch dni zarobiłem na tej pozycji 34,61%.


Naśladując bohaterów opisanych w książce Big Short


Wszyscy wiemy, że w kinach niedawno zadebiutował film oparty na wspomnianej książce. Jego recenzje znajdziecie w wielu miejscach, chociażby u Krzyśka z Metafinansów, Mimo, że na samym filmie jeszcze nie byłem, zachęcam Was do przeczytania książki, bo to własnie opisane w niej metody inwestycyjne chcę zrealizować we wspomnianych dwóch transakcjach.

Są to metody oparte na asymetrycznym profilu wypłaty, dodatkowo w sytuacji, gdy prawdopodobieństwo realizacji określonego przez nas scenariusza zdecydowanie przewyższa 50%.

Weźmy przykład tej ropy. Zakładam, że szanse wzrostów w najbliższych miesiącach wynoszą ok. 70%. Tak wysokie szanse zamierzam wykorzystać z trzykrotną dźwignią finansową. Scenariusz negatywny to spadki do poziomu 20 dolarów za baryłkę. W efekcie, w mojej ocenie mamy 70% szans na wzrosty o 100% i 30% szans na spadki o 30%. Są to bardzo robocze wyliczenia, ale pokazują, że (w mojej ocenie) jest to transakcja o bardzo wysokich szansach powodzenia i potencjalnie wysokich zyskach. 

A nawet jeśli nastąpią spadki, można podwoić pozycję. Z pułapu 20 dolarów wzrost do 60 dolarów za baryłkę oznacza 300% zysku bez dźwigni i 900% z potrójnym lewarem.

Podsumowanie


Nie chcę, żebyście po lekturze tego tekstu rzucili się do kupowania certyfikatów lub zajmowania jakichś impulsywnych i ryzykownych pozycji. Chciałem Wam jedynie przekazać, że w mojej ocenie jest już tanio i na podstawie tej oceny kładę pieniądze na stół. I sam poniosę konsekwencje podejmowanych decyzji.

Nie postawiłem na szalę wszystkich posiadanych środków i gotów jestem na dalsze uśrednianie pozycji w wypadku kontynuacji przeceny. Co pokaże czas, zobaczymy. W każdym razie pamiętajcie, że na rynku nawet w czasie spadków znajdziemy instrumenty pozwalające na wykorzystanie sytuacji, Reszta jest w rękach inwestora.

Jeśli podobał Wam się ten tekst, udostępnijcie go znajomym inwestorom. Być może ważne okazje rynkowe uciekają im sprzed nosa.

A jeśli chcecie dowiedzieć się o wiele więcej na temat tych certyfikatów, obejrzyjcie moje szkolenie, na którym omawiam wiele istotnych kwestii, zarówno z zakresu wyceny, jak i technik inwestycyjnych z wykorzystaniem tych instrumentów. Wystarczy kliknąć poniższy banner.



57 komentarzy:

  1. Co do Wig20 to się zgodzę, a nawet powiem więcej, przy tak stabilnych fundamentach (wzrost PKB, spadek bezrobocia, liczba miejsc pracy, ekspansja polskich firm), to zdecydowanie ten indeks oderwał się od gospodarki i "musi" wrócić na wyższe poziomy. Natomiast co do ropy mam duże wątpliwości - ostatnie 15 lat, to czas w którym jeden z większych producentów ropy (Iran) był objęty embargiem, na bliskim wschodzie toczyły się wojny (Kuwejt, Irak, Libia itd.), a gospodarka chińska była w fazie boomu. Dlatego nie jestem pewny co do założenia, że cena powinna wrócić do średniej z ostatnich 15 lat - 2 z 3 czynników, które ustalały wysoki poziom cen jest już wyeliminowany (embargo na Iran, dynamika Chińskiej i światowej gospodarki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zaznaczyłem w tekście kilka razy, że to jest tylko moja opinia i moje zagrania. Ktoś, kto ma inne zdanie, może zaczekać aż będzie taniej i wtedy zagrać.

      Usuń
    2. Jasne. Chciałem tylko wyrazić opinię :)

      Usuń
  2. W jaki sposób mogę odnieść zmianę ceny kontraktu na ropę brent do certyfikatu RCFL3OIL.PL (SC: Brent Oil Fut Long x3)? Dla przykładu Brent Oil Future traci dziś 2% a certyfikat rośnie 1.9%, RCFL2OIL.PL (SC: Brent Oil Fut Long x2) traci zaś 5,74%. Na jakiej podstawie instrumenty te korelują się ze sobą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpada tu kilka zmiennych. Po pierwsze, nie ma na tyle wąskiego spreadu i tak wielu transakcji, żeby certyfikta trackował zmiany co do pół procenta. Można powiedzieć, że jest tu pewien brak efektywności.

      Po drugie, pamiętaj że transakcje na certyfikatach zdarzają się rzadziej. To znaczy, że cena zamknięcia może pochodzić z godziny 14.00 lub 15.00.

      Po trzecie, jest spread. Jeśli spread ma 2 grosze szerokości (na RCFL3OIL.PL) to zamknięcie rynku po cenie ask daje 1,90% wzrostu, a po cenie bid, daje zamknięcie na poziomie 0,00%.

      Ogólnie są to niedoskonałości rynkowe.

      Zauważ też, że ropa brent straciła w ciągu ostatniego roku 35%. Gdyby certyfikat spadał 3x silniej, straciłby na wartości 105% i spadłby poniżej zera. Dochodzi tu kolejna mała niedoskonałość wyceny.

      Dlatego właśnie tak wpadł mi w oko ten instrument. Że jak ropa spadnie o 60% to certyfikat nie spadnie o 180%. A jak ropa się podwoi, to cena certyfikatu może szybować bez ograniczeń.

      Usuń
    2. Pytanie więc jak określić czy dana cena jest atrakcyjna czy też nie. Ty proponujesz inwestycje długoterminowe, gdzie nie powinno to mieć większego znaczenia, zaś na stronie GPW można wyczytać: "instrument dla aktywnych i doświadczonych inwestorów wykorzystujących krótkoterminowe wahania cen".
      Jaki jest mechanizm działania tego instrumentu? Handlujemy między sobą gracz vs. gracz, czy kupujemy/sprzedajemy certyfikaty bezpośrednio od emitenta (banku), a ten zawiera swoje transakcje na właściwych kontraktach?

      Usuń
    3. Na GPW piszą, że to instrument dla aktywnych i doświadczonych, bo zawiera w sobie dźwignię finansową, a nie każdy umie się nią posługiwać.

      Co do handlu, możemy kupować i sprzedawać certyfikaty od innych inwestorów (na giełdzie), ale ich emitentem zawsze jest Raiffeisen Centrobank. To on odpowiada za ich wartość oraz za to, żeby można było certyfikaty kupić i sprzedać. A jak sobie zabezpiecza pozycje to już jego rzecz. Możliwe, że robi to zupełnie inaczej.

      Usuń
    4. Czy nie jest tak , że ten instrument ogolnie nadaje sie do inwestowania na conajmniej kilka dni kiedy ruch bedzie bardziej znaczny, biorac pod uwage płynność?Bo zauważyłem dziś, że np RCFS2W20 spadł o kilka procent, a RCFS3W20 wzrósł, mimo że w obydwa teoretycznie inwestowalibyśmy zakładając taki sam kierunek ruchu?
      Pytanie też jak w przypadku tych instrumentów działa dźwignia, czy jak na forex, że ewentualne straty mogą "zjadać" inne środki które mamy na koncie?Czy też ryzykujemy tylko kwotę, za którą kupimy certyfikaty?bo o ile dobrze rozumiem sama dziwgnia nie jest uwarunkowana naszymi środkami, tylko po prostu zmiany na tym instrumencie są większe odpowiednio?
      Z góry dzieki za odpowiedź:)

      Usuń
    5. Z uwagi na niewielkie obroty, mogą występować między instrumentami rozbieżności co do aktualnych zmian cenowych. Dlatego nie nadaje się on do handlu krótkoterminowego.

      A co do dźwigni, wartość certyfikatu nie może być ujemna. Dlatego stracić można tyle, ile się zainwestowało w pakiet certyfikatów. Występuje tu zaburzenie tej dźwigni, bo jak rynek spadnie o 35%, to certyfikat nie może stracić 105%.

      Usuń
    6. Witam, z moich doświadczeń wynika, że Raiff rzeźbi około 8% miesięcznie na tych certyfikatach. Czyli jeśli cena ropy i dolar się nie zmienią, to nasze certy "zamortyzują" się na jakieś -8% w skali miesiąca. Oczywiście to jest pewno jakiś algorytm "dzienny", odświeżany, żeby nie można było spaść poniżej zera.

      Usuń
    7. Licząc według dzisiejszej ceny zamknięcia, certyfikat na Wig20 (RCFL3W20) ma stopę zwrotu za ostatnie trzy miesiące na poziomie +1,68%, podczas gdy sam indeks ma stopę zwrotu +0,05%. Nie widać więc za bardzo wpływu czynnika czasu na notowania.

      Certyfikatów denominowanych w innej walucie nie przeliczam, bo trzeba by było więcej zmiennych wziąć pod uwagę. Ale nie sądzę, żeby było to więcej niż 1% miesięcznie. Zwłaszcza w obecnym środowisku niskich stóp procentowych.

      Usuń
  3. Czy kupując certyfikat RCFL3W20 mogę go trzymać na koncie maklerskim ile chce tak jak w przypadku akcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest to certyfikat typu OPEN END, a więc nie ma swojej daty, w której wygasa. Oczywiście kiedyś może zostać wycofany z giełdy, ale na to już nie mamy wpływu.

      Usuń
    2. I wtedy zostajemy kompletnie z niczym?

      Usuń
    3. Nie. Wtedy powinno się za niego otrzymać ostatnią cenę rynkową.

      Usuń
    4. Sęk w tym, że to fajne narzędzie ale tylko na krótką chwilę. Z moich doświadczeń bowiem wynika, że Raiff rzeźbi około 8% miesięcznie na tych certyfikatach. Czyli jeśli cena ropy i dolar się nie zmienią, to nasze certy "zamortyzują" się na jakieś (-8%) w skali miesiąca. Oczywiście to jest pewno jakiś algorytm "dzienny", odświeżany, żeby nie można było spaść poniżej zera.
      Sam gram na tym od lutego, raz na spadki raz na wzrosty, ale jeden ruch mnie trochę dłużej "przytrzymało" i pokusiłem się o sprawdzenie rzeczywistej kontrybucji, a jest spora, więc ostrzegam.

      Usuń
  4. Gratuluje sporego % :)
    Chcialbym jednak czytac wiecej takich wlasnie wpisow w czasie rzeczywistym... czyli nie, ze kupilem tydzien temu takie akcje i zarobilem na tym 45%, ale kupilem przed chwila takie akcje i... po tygodniu razem zobaczymy ile to dalo zarobic. Jest to dla mnie bardziej ludzkie... Bo mozna tak samo analizowac wykresy po czasie, jak i chwalic sie % z zeszlo tygodniowych zakupow albo w ogole ich nie pokazywac, jesli sa na minusie. A chodzi przeciez o to, zeby dzielic sie wiedza na blogach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielenie się wiedzą nie zawsze ma wiele wspólnego z dzieleniem się każdą transakcją. Głównie dlatego, że mogę mieć 55% transakcji zyskownych i zarabiać na giełdzie, a w komentarzach mieć falę hejtu, że prawie co druga traci. Poza tym nie da się w czasie rzeczywistym opisywać poszczególnych działań giełdowych. To nie jest twitter.

      Usuń
    2. Mozna przeciez wlasnie w komentarzach, czy tez wspomnianym Twitterze pisac w czasie rzeczywistym o swoich transakcjach. No chyba, ze jest ich tyle dziennie, ze musialbys siedziec caly czas i klepac w klawiature, co kupiles/sprzedales ;)
      Do tego tez swietnie nadaje sie facebook. Po prostu kilka slow: dzis kupilem/sprzedalem PZU. Tego wlasnie brakuje mi na tych waszych blogach. Analiza wykresow po czasie (na ktorych mozna wyrysowac "wszystko") i pisanie ile to zarobilem jest ok, fajnie i ciesze sie z tego, ale wolalbym analizowac na biezaco, jak idzie wspomniana transakcja i jak sobie z nia radzisz, gdy spada np. o 10% albo szybuje w gore... trzymasz czy sprzedajesz... itp. To jest o wiele ciekawsze, imo.

      Usuń
  5. Pytanie jakie są koszty finansowania tych certyfikatów w długim terminie. W przypadku podobnych certyfikatów Turbo (tam dostępne są dźwignie nawet 15 czy 21 :) koszty finansowania w okresie dłuzszym niż kilka miesięcy zjadają już sporą cześć zysku (kalkulator dostępny na www.ingturbo.pl)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajmiemy się tymi kosztami w którymś z przyszłych tekstów :)

      Usuń
  6. No to Panie zaliczyłeś wtopę niezłą... Ropa grubo ponad kreską.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny artykuł, jeden z lepszych na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie z kosztami chyba nie jest tak kolorowo. Instrument ma sens dla mocnych ruchów w górę bądź w dół. W przypadku boczniaka koszty mogą przewyższyć zyski.
    Odnośnie spreda.... patrze na RCFL3PZU Sprzedaż: 72.72, Kupno 34.50. O co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Animator/emitent chyba nie zawsze jest obecny na rynku. Z tego co pamiętam, przez 80% czasu. Dlatego mogą trafiać się okresy bez kwotowań.

      Co do kosztów, faktycznie im dłużej inwestujemy, tym koszty mają większe znaczenie.

      Usuń
  9. Czy kupując certyfikat RCFL3W20 lub RCFS3W20 płaci się tylko prowizję tak jak w przypadku akcji GPW czyli około 0,39%, czy dochodzą dodatkowe koszty z utrzymaniem takich certyfikatów, jeśli np chciałbym je trzymać rok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dochodzą koszty dodatkowe. Szczegóły są w linku do strony GPW, który wrzuciłem w tekście.

      Ale jeszcze o tym napiszę.

      Usuń
  10. Padło tu wiele trafnych komentarzy.
    Może warto by było rozwinąć temat certyfikatów. Omówić te z Ing i Raiffeisen.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak stawiać stop-losa na te certyfikaty ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne tak jak na akcje, chociaż ja sam wolę sprzedawać je "z ręki". W każdym razie wolę wykorzystywać je do większych ruchów cenowych, a nie do złapania kilku %.

      Usuń
  12. Czy sa lepsze platformy na kupno kontraktraktow? Moj kolega kozysta z 500+. Chodzi mi o plynnosc i prowizje. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontrakty to inna bajka i w tym zakresie mamy wielu brokerów, z których usług możemy skorzystać.

      Usuń
  13. Z tego jak ja kupowałem certyfikaty na ropę zauważyłem, że nie różnią się one niczym szczególnym od akcji. Kupując certyfikat faktorowe, kupujemy tak jakby akcje na ropę. I cena certyfikatu waha się dziennie zależnie od instrumentu bazowego, ale pod koniec dnia i tak ważna jest cena transakcji, jeśli taka została zawarta w ciągu sesji.
    Koszty finansowania? Z tego co ja pamiętam to tak samo jak w przypadku akcji, 0,39% od wartości transakcji i można trzymać ile się chce i korzystać albo tracić. Tak ja to zrozumiałem, jak inwestowałem w te certyfikaty. Jeśli się mylę i na tych certyfikatach znajdują się jakieś ukryte koszty to proszę o odpowiedź.

    Widzę, że czas najwyższy wrócić do inwestowania w certyfikaty! ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. "Co ważne, certyfikaty można tylko kupować. Nie ma więc podobieństwa do kontraktów terminowych, na których możemy zajmować krótkie pozycje. Chcąc zagrać na wzrosty, kupujemy certyfikat na wzrosty, chcąc zarabiać na spadkach, kupujemy certyfikat na spadki."

    Czy podobieństwem nie jest sama gra na spadki?

    Instrument sam w sobie ciekawy, muszę się z nim zapoznać. Kiedyś miałem do czynienia z turbo od ing i w ramach rachunku konkursowego można było fajnie rozbujać wyniki. Mechanizm ten sam, tylko większe lewary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy aby napewno ten sam? Nie jestem pewien ale certyfikaty turbo działaja chyba
      nieco inaczej.

      Usuń
  15. "Oprócz tego, certyfikaty long uwzględniają w swej wycenie koszt kapitału, a zatem w długiej perspektywie stopy zwrotu z nich osiągane będą nieco niższe."
    Nie rozumiem tego, jest jakiś mechanizm? Mógłbyś jaśniej albo na jakimś przykładzie to wytłumaczyć?
    Dziękuję za informacje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że to początek cyklu o certyfikatach. Tak samo, jak zostanie rozwinięty temat kontraktów terminowych. Ciekawe i wartościowe teksty.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli to dziala w jedna strone?
    Najpierw prosba o udostepnianie wpisu z nagroda w postaci kolejnego wpisu, ale pozniej na pytanie w komentarzu po co odpowiadac, hm? A moze dlatego, ze nic nie obiecalem w zamian? Handel wymienny?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie :)

      Na wszystkie komentarze odpiszę wieczorem, wczoraj nie miałem czasu.

      R.

      Usuń
  18. Właśnie, jak stawiać stopa - jakie zlecenie
    przy certyfikatach RCFL3W20 i RCFS3W20 ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeżeli dobrze rozumiem to sposób działania tych certyfikatów jest bardizej złożony i jest na niekorzyść długoterminowych inwestorów. Jest dobry do zarabiania ale na krótkoterminowych dużych zmianach cen.

    Przykładowo jeśli 1 certyfikat za 10 zł otwiera pozycję na wzrost cen na ropie o wartości 30 zł (lewar 3:1) i ropa spada o 30%, to pozycja długa jest częściowo zamykana aby dostosować jej wielkość do pozostałego depozytu. Do tego dochodzi koszt kapitału kalkulowany w postaci punktów swapowych. W długim terminie przy spadkach na ropie, koszt kapitału i spadki może zjeść większość pozycji, tak że przy spadku ropy z 30 USD do 20 USD i powrót do 30 USD na przestrzeni roku, może przełożyć się na zmianę wartości certyfikatu z 10 zł do 1 zł a następnie wzrost do 3 zł czyli nie tak jak na chłopski rozum sie przypuszcza że cena wróóci do początkowych 10 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobry komentarz, na pewno wymaga to przeanalizowania przez Radka w ramach kolejnych wpisów

      Usuń
    2. Mechanizm zamykania pozycji przy gwałtownych spadkach jest stosowany tylko jeśli te spadki występują w obrębie jednej sesji. A zatem rynek musiałby spaść o te 30% w jeden dzień.

      Odnośnie kosztu kapitału, masz rację, im dłuższy horyzont tym bardziej osłabia on wartość certyfikatu na wzrost. Obecnie szacuję to na 10-12% rocznie, ale to tylko założenie.

      Usuń
  20. Gratulacje :)
    A skoro o Big Short mowa... Co sądzisz o ostrzezeniach ekonomistów, że prawdopodobnie znów czeka nas kryzys finansowy? Faktycznie jest się czego bać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze są jacyś ekonomiści, co wieszczą kryzys :) Trzeba być czujnym i robić swoje, to chyba najlepsza recepta.

      Usuń
  21. Szacun, mi niegdy się nie udało zgarnąć 35% nawet w tydzień. ale to musiało być ryzykowne zagranie

    OdpowiedzUsuń
  22. W długim terminie w zabawie z certyfikatami na surowce (w szczególności energetyczne jak ropa) należy uwzglednic contango i backwardion. Wysokie contango na ropie, nawet 30% nie tak dawno powoduje, ze inwestycje długoterminowe są malooplacalne, a boczniak będzie powodował straty. Brałeś to pod uwagę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tych elementów nie brałem zupełnie pod uwagę. Oparłem się tylko na samej cenie ropy.

      Usuń
  23. A jak będzie rozliczany certyfikat na akcje zagraniczne lub indeks jeżeli chodzi o podatek dla US?Samemu trzeba będzie zrobić czy biuro maklerskie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli transakcji dokonuje się na GPW za pośrednictwem krajowego domu maklerskiego, nie ma tu różnic. PIT 8C, a następnie PIT 38

      Usuń
  24. RCFL3OIL - Co się dzieje z tym certyfikatem? Czy jego notowania zostały zawieszone? Bo mam wrażenie, że od kilku dni nie ma na nim ruchu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zwyczajnie inwestorzy nie są zainteresowanie obracaniem tym certyfikatem. A animator sam ze sobą nie będzie chciał handlować. Ja sam przeniosłem się na certyfikaty ING Turbo.

      Usuń
    2. Czy mógłbyś wkleić link pod którym można zapoznać się z poszczególnymi certyfikatami ING Turbo?

      Usuń
    3. Aktualną listę instrumentów bazowych i notowanych na nie certyfikatów znajdziesz w tym miejscu: https://www.ingturbo.pl/certyfikaty

      Usuń
  25. Panie Radosławie o czym Pan pisze odnośnie RCFL3OIL tutaj "Może zwyczajnie inwestorzy nie są zainteresowanie obracaniem tym certyfikatem." Przecież ten certyfikat został zakończony i wykupiony przez Raiffeisen po cenie wykupu 2.04. Tak kto kupował drożej ten wtopił.

    Uwaga na certyfikaty - duże ryzyko utraty kapitału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śledziłem dalszych losów poszczególnych certyfikatów, tekst jest sprzed 2 lat.

      Jeżeli zaś chodzi o certyfikat, jeżeli jest on zdejmowany z rynku przez emitenta, zawsze można przesiąść się na inny instrument na to samo aktywo bazowe i w ten sposób odrabiać stratę, jeżeli wykup zastał nas akurat pod kreską.

      Usuń