Niektórym może się wydawać, że inwestowanie w notowane na giełdzie spółki nie musi mieć wiele wspólnego z tradingiem na rynku forex, gdzie wszystko dzieje się kilkukrotnie szybciej. Przecież przy akcjach nie korzystamy z dźwigni finansowej, nie szukamy ruchów rzędu pół procenta, ale często opieramy się na trendach lub nawet stosujemy podejście dywidendowe. Czy szukanie informacji i rad u traderów foreksowych ma więc sens?
Przede wszystkim należy się zastanowić, ilu graczy walutowych jest w stanie uzyskiwać długoterminową zyskowność. Niezależnie od tego, jakie statystyki weźmiemy pod uwagę, zawsze jest to zdecydowania mniejszość. Czasem kilkanaście, a czasem nawet kilka procent osób, które decydują się na zmierzenie z rynkiem forex. Już przez sam ten fakt warto jest posłuchać, co mają do powiedzenia ci, którym ta trudna sztuka się udaje. Nie ma ich wielu, a jeszcze mniejsza część z nich ujawnia się i chce dzielić się posiadanym doświadczeniem z innymi uczestnikami rynku.
Postanowiłem dzisiaj podjąć próbę odszukania kluczowych aspektów, dla których rady traderów forexowych mogą być przydatne również dla osób inwestujących na rynku akcji. Znalazłem trzy takie obszary, które z jednej strony są ze sobą powiązane, ale mimo wszystko nieco się różnią.
Znaczenie stop lossów
Rynek forex to przede wszystkim wysoka dźwignia finansowa. Oczywiście jej wykorzystywaną wysokość inwestor określa sobie sam, ale najczęściej jednak korzystamy z dźwigni wyższej niż na innych rynkach. W takiej sytuacji kluczowego znaczenia nabiera kwestia stop lossów. Trzeba jasno określić miejsce, w którym wychodzimy z rynku i konsekwentnie z tego rynku wychodzić. Zaniedbanie tego nawyku może prowadzić do bardzo dużych strat, kończących się niekiedy wyzerowaniem rachunku.
W przypadku inwestowania w akcje nie każdy na początku docenia znaczenie stop lossów. Przecież spółka nie musi spadać do zera, a nawet jeśli spadnie, stracimy maksymalnie tyle środków, ile zainwestowaliśmy w jej akcje. Tyle tylko, że mało doświadczeni inwestorzy mają tendencję do bagatelizowania ryzyka. W rezultacie kończy się to sprzedażą akcji w bardzo głębokiej stracie, przekraczającej 20-30%. Wcześniejsze zastosowanie stop lossa pozwoliłoby na ograniczenie doświadczanych strat i ochronę kapitału, który następnie moglibyśmy przeznaczyć na inne inwestycje.
Stop lossy są więc pierwszym polem, na którym doświadczeni traderzy biją nas na głowę. Skoro przetrwali na rynku to wiedzą, że ryzyko trzeba kontrolować z najwyższą uwagą.
źródło: livetradingcamp.com |
Zarządzanie kapitałem
Wielkość kapitału, który ryzykujemy w pojedynczej transakcji ma dla nas ogromne znaczenie. Jeśli zainwestujemy za mało, potencjalne zyski będą znikome. Jeśli za dużo, kilka strat pod rząd może kosztować nas utratę sporej części portfela. Konieczne jest więc dopasowanie wielkości otwieranej pozycji nie tylko do posiadanych przez nas środków, ale również do rynkowej zmienności. Inne jest bowiem ryzyko na spółce spokojnej, a inne na podmiocie bardzo aktywnym, poruszającym się w górę i w dół.
I tutaj również traderzy forex posiadają wielką przewagę. Dostępność dużej dźwigni finansowej sprawia, że możliwe staje się otwarcie wielu pozycji równocześnie, których suma wielokrotnie przekracza wartość portfela. Konieczne staje się więc nieustanne kontrolowanie ryzyka, na które się narażamy.
W grę wchodzi tutaj wiele czynników mających na celu wyliczenie chociażby ryzyka bankructwa lub ryzyka utraty połowy środków. Dzięki podobnym wyliczeniom można określić zaangażowanie rynkowe, które z jednej strony jest bezpieczne, a z drugiej daje szansę na odpowiednie zyski.
Oparcie na statystyce i znaczenie długoterminowej przewagi
Niektórzy twierdzą, że lepiej uczyć się inwestowania na rynku akcji. Bo nie posiada dźwigni i jest nieco wolniejszy, dzięki czemu mamy więcej czasu na popełnianie błędów i ich korygowanie. Ale część doświadczonych inwestorów jest zdania, że to własnie forex lepiej sprzyja wyrobieniu prawidłowych odruchów i metod, pozwalających w długim terminie przetrwać na rynku.
Trudno jest nie uznać tego drugiego stanowiska. Nauka inwestowania na giełdzie nie zawsze mierzona jest czasem spędzonym na rynku. Lepszą miarą wydaje się ilość zawartych transakcji, które inwestor ma na koncie. Na rynku akcji można zawrzeć kilka transakcji rocznie, a ich ostateczny wynik uzyskać po wielu miesiącach. W ten sposób trudno jest się nauczyć chociażby zasad kontroli ryzyka. Na foreksie zawiera się zdecydowanie więcej transakcji. Dzięki temu stosunkowo szybko orientujemy się, czy stosowane przez nas podejście ma sens, czy też skutkuje opadaniem krzywej kapitału.
To właśnie rynek forex lepiej weryfikuje skuteczność stosowanych strategii. I dość szybko dochodzi się do wniosku, że jedna stratna transakcja nie ma znaczenia. Trzeba widzieć cały las, a z takiej perspektywy jedno przewrócone drzewo nie może być dla nas przesłanką do wyciągania wniosków.
Dzięki takiemu podejściu dowiadujemy się, że w inwestowaniu na giełdzie, niezależnie od tego na jakim rynku, przede wszystkim chodzi o przewagę. O posiadanie jasno określonej przewagi nad rynkiem, dzięki której będziemy w stanie zarabiać więcej niż koszty ponoszonych prowizji.
Dopiero duża ilość transakcji pozwala zweryfikować, czy faktycznie tę przewagę posiadamy czy nie. To z kolei pokazuje jak ważne jest posiadanie spójnego systemu inwestycyjnego, którego przewaga daje się zweryfikować. Na rynku akcji można się oszukiwać miesiącami, zanim do inwestora dociera, że idzie w złym kierunku. Forex weryfikuje to dużo szybciej.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że udało mi się pokazać przynajmniej kilka obszarów, w których możemy się uczyć od dobrych traderów z rynku forex. Im szybciej zrozumiemy panujące na rynkach zasady tym szybciej poprawimy nasze wyniki. To oni wykonali tysiące transakcji, podczas gdy my możemy mieć ich na koncie zaledwie kilkadziesiąt. Zgromadzona przez nich wiedza i zdobyte w ten sposób doświadczenie mogą przyspieszyć naszą giełdową edukację, pozwalając nie tylko lepiej zarabiać na rynku akcji, ale również być lepiej przygotowanym na rynek kontraktów terminowych, jeśli zdecydujemy się rozpocząć przygodę z kontraktami.
Być może niedługo trafi się okazja czerpania z doświadczenia jednego z bardziej znanych traderów na rynku. Można powiedzieć, że jest to droga na skróty dla wszystkich tych, którzy zmagają się z rynkiem ale ciągle "to coś" im umyka. Więcej szczegółów już niebawem.
super artykul, dzieki!!
OdpowiedzUsuńHmm.. ciekawe spojrzenie. Do tej pory forex postrzegałem jako kolejny etap, który rozpocznę dopiero po tym jak na akcjach będę regularnie zarabiać.Jednak z tego co piszesz może warto wcześniej zacząć tę przygodę na przykład zaczynając od dema.
OdpowiedzUsuńDemo nie oddaje emocji. Nie boisz się utraty wirtualnego kapitału, a na realnym dość szybko musisz ogarnąć co i jak, żeby nie zatonąć. Dlatego forex bywa brutalniejszy, ale szybciej uczy inwestowania.
UsuńCiekawy artykuł, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPanie Radosławie mam pytanie, może nie do końca bezpośrednio związane z artykułem:
1) co sądzi Pan o technice/podejściu VSA (promowanej przez p. Rafałą Glinickiego?)?
Pozdrawiam
Dokładnie tego podejścia nie analizowałem, ale wydaje mi się ono zbytnio nastawione na krótki horyzont czasowy. Ja wolę koncentrować się na nieco dłuższych danych, chociaż może to być ciekawa opcja.
UsuńAktualnie zgłębiam jednak zupełnie inny rejon :)
Dźwignia zdecydowanie wyrabia "odruch" cięcia pozycji na stracie. To przydaje się na każdym rynku :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Trzeba wiedzieć, że ryzyko należy kontrolować i trzeba umieć to robić. A później zasady te można przenieść na rynek akcji.
UsuńWarto przeczytać wiele takich artykułów zanim zaczniemy bawić się w Forex- dla mnie wydaje się to dość trudne pole do inwestowania.
OdpowiedzUsuńZ pewnością trudne, ale możemy się w ten sposób wiele nauczyć. Dzięki temu późniejsze doświadczenia na innych rynkach będą już nieco łatwiejsze.
UsuńMyślę, że teraz czeka nas jednak korekta. Dopiero po niej możemy myśleć o ewentualnym wybiciu.
OdpowiedzUsuńRadek a Ty sprzedajesz akcje czy korekte przeczekasz na papierach ryzykujac ze to co uroslo w kilka miesiecy spadnie w kilka dni.
OdpowiedzUsuńZostaję na papierach. Dały zarobić dwucyfrowo, więc trochę mogę oddać, a nie chcę próbować łapania idealnych dołków, bo później wychodzi tak, że cena nie zejdzie do poziomu, na którym bym chciał odkupić i na kolejny ruch wzrostowy zostanę bez pozycji.
UsuńJeżeli inwestor nastawia się na inwestowanie na podstawie AT powinien obserwować równolegle rynek Forex. Na wykresach surowców i walut (szczególnie na interwałach H4 i H1) formacje cenowe realizują się o wiele szybciej w przeciwieństwie do wykresów dziennych polskich akcji. To przyśpiesza proces nauki.
OdpowiedzUsuń