Perspektywa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego może zniechęcać niektórych inwestorów do zwiększania zaangażowania w akcje. W końcu dla większości spółek oznacza to mniejsze zamówienia i spadek przychodów. Jednak są branże na GPW, gdzie cykl makroekonomiczny układa się inaczej i jako inwestorzy powinniśmy o tym pamiętać.
Mówi się, że giełda wyprzedza realną gospodarkę o kilka kwartałów. Mówiąc o realnej gospodarce mamy zazwyczaj na myśli tempo wzrostu PKB, gdyż to ono jest najbardziej rozpowszechnionym wyznacznikiem rozwoju gospodarczego. Jednak podchodząc w taki całościowy sposób do wszystkich giełdowych spółek tracimy z oczu wiele okazji inwestycyjnych. Zapominamy bowiem, że każda branża ma swoje uwarunkowania makroekonomiczne, gdzie bardzo często cykl koniunkturalny kształtuje się zupełnie inaczej.
Pierwszym przykładem niech będzie branża producentów gier, tak licznie reprezentowana na polskim parkiecie. Można pokusić się o stwierdzenie, że popyt na produkty tych spółek jest zupełnie oderwany od wzrostu gospodarczego, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Być może w sytuacji ekstremalnego załamania koniunktury zainteresowanie grami nieco spadnie, ale poza tym wydaje się, że ten typ rozrywki, o ile dany tytuł ma dobre recenzje, będzie się cieszył wysoką popularnością.
Innym przykładem spółek o nieco inaczej ukształtowanych cyklach koniunkturalnych jest branża budowlana. W powszechnym mniemaniu, im produkcja budowlano-montażowa wyższa tym lepiej powinny kształtować się zyski spółek z tego sektora. W praktyce okazuje się, że nic bardziej mylnego. Wysyp przetargów organizowanych głównie przez agendy rządowe i samorządy sprawia, że liczne spółki walczą o kawałek tortu nawet kosztem obniżania marż. Skutkiem tego wszystkie podmioty działają na niższych rentownościach i tracą, zamiast korzystać na budowlanej hossie.
Patrząc na wykres Budimexu widzimy, że dołek cenowy został osiągnięty półtora roku temu, a kurs wzrósł od tego czasu o 100%. A więc w sytuacji, kiedy w gospodarce dopiero mówi się o spowolnieniu, branża budowlana właśnie z niego wychodzi.
Warto tu wspomnieć o kosztach materiałów budowlanych oraz dostępności pracowników i presji płacowej. Zahamowanie wzrostu wynagrodzeń i dynamiki płac jest powszechnie traktowane jako czynnik negatywny, podczas gdy dla wielu podmiotów notowanych na GPW (w tym dla budowlanki) jest to zbawienie, pozwalające ocalić generowane marże. Znów pozorna logika przegrywa z analizą powiązań i zależności.
Bardzo ciekawą branżą na tym tle jest sektor automotive. Na naszej giełdzie notowane są liczne spółki, których główną działalnością jest dostarczanie komponentów na potrzeby zachodnioeuropejskich producentów aut. Biorąc pod uwagę fakt, że już od kilku kwartałów notujemy spadek dynamiki rejestracji nowych aut, odbija się to na notowaniach wielu spółek z polskiej giełdy. Świetnym tego przykładem jest Sanok:
Analizując wykres można powiedzieć, że przecena sięgająca 66% jest już punktem, w którym warto badać atrakcyjność spółki pod kątem inwestycji długoterminowej. Nie raz okazywało się, że kurs akcji zmieniał kierunek na długo przed poprawą wyników raportowaną przez spółkę.
This time is different?
Podejście oparte na cykliczności branż ma liczne zalety, ale jedną istotną wadę - zakłada że po okresie dekoniunktury branża podniesie się i będzie silniejsza niż wcześniej.
W szybko zmieniających się realiach współczesnego świata nie musi to jednak być zawsze prawdziwe. O ile o branżę budowlaną jestem raczej spokojny, o tyle w wypadku branży motoryzacyjnej musimy zastanowić się, czy w perspektywie kilku kolejnych lat możliwa jest jeszcze większa ekspansja niż w latach 2010-2016.
Czynnikami, które trzeba tu wziąć pod uwagę są elektromobilność, trendy ekologiczne wpływające na normy i koszty produkcji aut oraz zmieniający się sposób korzystania z samochodów (odejście od posiadania na rzecz wspólnego korzystania). Z pewnością za kilka lat auta będą nowocześniejsze i bardziej ekologiczne, ale nie musi to wcale oznaczać rosnącego wolumenu produkcji. Może to mieć konsekwencje dla rozwoju branży automotive w Polsce.
Podobnie ma się sytuacja z branżą bankową, która obecnie przechodzi w Polsce trudne chwile. Z jednej strony można zakładać, że obecne niskie wyceny oferują atrakcyjny potencjał wzrostu, ale z drugiej musimy pamiętać, że obszar finansów zmienia się bardzo dynamicznie (Internet, Revolut, fintechy) i powrót świetności branży bankowej może stać pod znakiem zapytania.
Podsumowanie
Odcinając niepewności dotyczące perspektyw rozwoju danej spółki czy branży, warto podkreślić fakt, że wiele sektorów jest dzisiaj atrakcyjnie wycenianych. Trend spadkowy pięknie realizuje się na omawianej branży samochodowej, a podobnie ładnie na branży chemicznej. Można zakładać, że prędzej czy później odwrócenie tych trendów nastąpi, dając inwestorom okazję do uzyskania wysokich stóp zwrotu.
Warto więc pamiętać, aby nie wpatrywać się ślepo w PKB, ale szukać czynników specyficznych dla danej branży i zajmować pozycję, kiedy wszystko co złe będzie już w cenach. Sprawdziło mi się to w przy budowlance i jestem przekonany, że uda się jeszcze nie raz.
Kupowałem Budimex między 100a110zl a Ty?
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam moja średnia cena wypada w okolicach 130 zł.
UsuńCzekam na 170 to wejdę w Budiego.
OdpowiedzUsuń