Wielu inwestorów lubi spółki dywidendowe, ale ma często problem z kupnem odpowiednich akcji. Cena nie zawsze jest na tyle atrakcyjna, aby skłaniać do zakupu. Obecnie wiele ciekawych spółek dywidendowych możemy kupić po atrakcyjnych, dużo niższych niż ostatnio kursach. Czy warto wykorzystać okazję?
Dla niektórych dywidenda wypłacana przez spółkę jest tylko miłym dodatkiem do spółki wzrostowej. Dla innych jest ona solą inwestowania, bez której kupno akcji nie ma sensu. Wybór interesującej spółki dywidendowej jest nie lada wyzwaniem, ale jeszcze większym wyzwaniem jest kupno jej akcji po cenie na tyle niskiej, aby wypłacana dywidenda była realtywnie wysoka.
Ja sam lubię łączyć oba zaprezentowane podejścia, kupując spółki dywidendowo-wzrostowe, czyli takie, które dzielą się częścią wypracowanego zysku z inwestorami, ale z drugiej strony mają ciągle potencjał do wzrostu przekładającego się na rosnącą cenę akcji.
Kończący się rok 2017 był na warszawskim parkiecie rokiem rozdwojenia pomiędzy stosunkowo wąską grupę rosnących spółek i dość szerokie grono spółek, których ceny akcji zanurkowały znacząco. W dzisiejszym wpisie skupię się na poszukiwaniu dobrych spółek dywidendowych, których akcje można kupić obecnie po w miarę atrakcyjnej cenie.
Spółki wypłacające prawie cały zysk
Jest na rynku grupa spółek, które wypłacają całość lub prawie całość zysku wypracowanego w danym roku obrotowym. Są to najczęściej podmioty o ugruntowanej pozycji, posiadające odpowiednie zasoby gotówki w stosunku do planów na kolejne lata. Jako inwestorzy chcielibyśmy, aby spółka nadal się rozwijała, jednak realia rynkowe pokazują wyraźnie, że wyprowadzanie bieżącego zysku ze spółki wcale nie wyklucza potencjalnego wzrostu kursu.
Budimex
Spółka budowlana, której nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Od kilku lat na wypłatę dywidendy przeznacza 100% zysku jednostkowego za dany rok. Za 2016 rok wypłacono 14,99 zł na jedną akcję, co stanowiło stopę dywidendy na poziomie 5,4%. Niemało.
Opublikowane wyniki finansowe za trzy kwartały tego roku sugerują, że zysk za 2017 będzie jeszcze większy.
Jak widać na wykresie, w ostatnim czasie notowania Budimexu zaliczyły korektę z ok. 280 zł do poziomu poniżej 180 zł. Mi samemu udało się zakupić papiery w okolicach 178 zł. Z technicznego punktu widzenia jest to z pewnością korekta w długoterminowym trendzie wzrostowym i to korekta znacząca.
Jeżeli moje oczekiwania odnośnie zysku za 2017 rok się potwierdzą, stopa dywidendy wypłaconej w przyszłym roku może wynieść 8-9% w odniesieniu do obecnego kursu akcji.
Niezależnie od powyższego, spółki dywidendowe kupuje się z zamiarem trzymania ich przez dłuższy czas, dlatego ważniejsza od teraźniejszości jest przyszłość. Wiele wskazuje na to, że na dłuższą metę nie uda się utrzymać obecnego poziomu wyników finansowych, jednak zakładam, że nadal będą one przyzwoite. Spółka jest liderem w swojej branży i z tego tytułu jest w stanie osiągać bardzo konkretne korzyści. Nawet jeżeli przyszła dywidenda spadnie o połowę to biorąc pod uwagę moją relatywnie niską cenę zakupu, jej poziom powinien być zadowalający. Oczywiście wynik ten nie może równać się z osobami, które kupiły papiery idealnie w dołku w sierpniu 2012 roku. Dla nich zeszłoroczna dywidenda wyniosła ok. 33% ceny zakupu.
Bank Handlowy
Drugim przykładem spółki wypłacającej zdecydowaną część zysku w formie dywidendy jest Bank Handlowy. Być może wielu osobom umknął on z pola widzenia, ponieważ nie uczestniczy w ostatniej hossie bankowej, którą obserwujemy na spółkach takich jak ING, Alior, PKO BP czy BZ WBK. Jednak spółka ciągle ma się dobrze i oczekuje się, że również za rok bieżący wypłaci niemal 100% zysku.
Jak widać, jest to spółka raczej defensywna, na jej wykresie nie obserwujemy spektakularnej hossy, nawet w perspektywie długoterminowej. Jednak historia wypłat dywidendy jest bardzo ciekawa, jej regularność oraz poziom (ponad 5% aktualnej ceny akcji) mogą kusić wielu inwestorów. Ja skusiłem się po cenie 67 zł, a obecny kurs to ok. 78 zł.
Przyjmując, że obecny zysk będzie równy zeszłorocznemu, dywidenda również przekroczy 5% ceny akcji. Patrząc długoterminowo możemy oczekiwać wzrostów stóp procentowych, co powinno pozytywnie przełożyć się na uzyskiwane przez spółkę wyniki. Jeżeli polityka dywidendowa nie ulegnie zmianie, jest to idealny kandydat do pasywnego portfela.
Ze spółek wypłacających niemal cały zysk i znajdujących się obecnie w fazie korekty warto wskazać Grupę Kęty.
Spółki wypłacające część zysku
Wielu inwestorów nie lubi koncentrować się wyłącznie na dochodach dywidendowych, chcąc również widzieć wzrost ceny akcji. Wzrostu nie ma zazwyczaj bez rozwoju, a rozwoju nie ma bez inwestycji, stąd też wiele spółek przeznacza tylko część zysku na dywidendę (np. 30-50% zysku), a pozostałą częścią zasilając kapitał zapasowy.
Amica
Amica jest przykładem spółki z jednej strony dywidendowej, a z drugiej mocno inwestującej. Z tego też względu poziom dywidendy nie jest szczególnie wysoki, wynosząc przeciętnie 2-2,5% ceny akcji. Wypłacona ostatnio dywidenda stanowiła ok. 33% zysku wypracowanego w 2016 roku.
Pozostała część zysku przeznaczana jest na inwestycje. Ich przykładem może być budowa nowoczesnego magazynu wysokiego składowania (niższe koszty i krótszy czas dostawy towarów), jak również liczne zagraniczne akwizycje (ostatnio we Francji, teraz mówi się o Hiszpanii).
Patrząc z tej perspektywy widzimy, że spółka buduje bardzo konkretne podstawy do uzyskiwania lepszych wyników finansowych w przyszłości. Być może warto wykorzystać obecną przecenę do zakupu jakiegoś pakietu akcji.
Jak widać na wykresie, ostatni czas nie był szczególnie pomyślny dla akcjonariuszy trzymających papiery od ostatniego szczytu. Spadki sięgnęły już ponad 40% i na chwilę obecną wcale nie wydają się zwalniać.
Jednak rzut oka z szerszej perspektywy prezentuje zupełnie inny obraz:
Tak prezentuje się wykres spółki dywidendowo-wzrostowej, która weszła w korzystną fazę koniunktury gospodarczej. Obecna dywidenda jest wyższa niż kurs w dołku z 2009 roku.
Oczywiście należy patrzeć w przyszłość i zastanowić się, jakie losy mogą czekać spółkę za rok lub dwa lata. Plany są bardzo ambitne, albowiem strategia spółki zakłada na 2023 rok podwojenie przychodów z roku 2016 do 5 mld zł. Przychody za rok obecny będą zapewne rekordowe (ok. 2,8 mld zł), a szacunki na rok przyszły opiewają na 3,2 mld, aczkolwiek zarząd wysyła komunikaty, że zostaną one nieco skorygowane w dół. W każdym razie spółka jest w pośredniej fazie rozwoju, kiedy to już wypłaca stabilną dywidendę, ale jeszcze rośnie i nie jest opasłym grubasem wypłacającym cały osiągnięty zysk.
Pytanie, które można sobie zadawać dotyczy oczywiście odpowiedniego momentu na wejście. Kurs cały czas spada (niższe zyski i niższe marże za II i III kwartał 2017) i wielu inwestorów jest tym zaniepokojonych. Ci, którzy na akcje polują, czekają zapewne na ustabilizowanie się kursu. Ja sam zdecydowałem się na zakup pierwszego pakietu akcji po 130 zł, a jeżeli za kilka tygodni lub miesięcy będzie taniej, być może zdecyduję się na kolejny.
Forte
Konkretną zagwozdką dla inwestorów jest z pewnością spółka Forte. Posiada wspaniałą historię dywidendową sięgającą 2005 roku (z jednym rokiem przerwy), ale z drugiej strony niepokoić mogą ostatnie wydarzenia.
Po pierwsze jest to zmniejszenie poziomu wypłaty dywidendy. Za rok 2016 wypłacono zaledwie 20 groszy na jedną akcję, co dało stopę dywidendy ok. 0,25%. Mało, jak na spółkę wypłacającą w przeszłości ponad 5%. Z drugiej strony cieszyć może fakt, że zatrzymane w spółce środki przeznaczone zostaną na inwestycje, które (miejmy nadzieję) przyniosą swoje owoce w przyszłości. Jest to pożądany model, kiedy w okresie prosperity i dobrych wyników spółka decyduje się mocno inwestować. Dzięki temu kolejne lata mogą wyglądać lepiej.
Z drugiej strony pojawiły się słabsze od oczekiwań wyniki finansowe za II i III kwartał 2017 roku, co może budzić uzasadnione obawy inwestorów. Jakby tego było mało, na początku grudnia gruchnęła wieść o problemach spółki Steinhoff, odpowiadającej za ok. 20% przychodów Forte. Widać więc poważne chmury na horyzoncie.
Trudności te są bardzo widoczne na wykresie spółki. Spadek kursu o 40% od ostatniego szczytu jest bardzo znaczący i nadal postępuje. Od pojawienia się informacji o problemach Steinhoffa kurs spadł już o 15%, więc lada chwila można będzie uznać, że problem ten został w całości zdyskontowany.
Można powiedzieć, że pod względem dywidendowym jest to spółka-zagadka. Piękna historia wypłat połączona jest z przestawieniem suwaka w kierunku inwestycji oraz problemami po stronie ostatnich wyników finansowych. Z drugiej jednak strony kurs również jest dużo niższy niż jeszcze kilka miesięcy temu, więc dla wytrawnych inwestorów może to być propozycja na dłuższy termin.
Asseco Poland
W ostatnich dniach przerabiałem fascynację kilkoma spółkami ze stajni Asseco, ale tym razem wybór padł na spółkę-matkę, czyli Asseco Poland. Mimo, że jest to spółka informatyczna, a więc pochodząca z branży kojarzonej z innowacjami i wzrostem, Asseco Poland przypomina raczej inwestycję pasywną.
Dywidendę wypłaca systematycznie od 2006 roku i przeznacza na ten cel ok. 70% zysku netto. Z jednej strony może martwić fakt, że tak niewiele kapitału pozostaje w spółce na wzrost i rozwój, ale z drugiej strony najwidoczniej potrzeby nie są duże.
Analiza wykresu pokazuje, że znajdujemy się w bardzo ciekawym punkcie. Kurs zaliczył w ostatnim roku niemały ruch spadkowy i zbliża się systematycznie do poziomu 40 zł, który to poziom w ciągu ostatniej dekady przełamany został zaledwie czterokrotnie. Gdyby faktycznie kurs zszedł tak nisko, a dywidenda utrzymała się na poziomie 3,01 zł na akcję (przez dwa ostatnie lata wynosiła właśnie tyle) to oczekiwana stopa dywidendy wynosi aż 7,5%. Nieźle.
Oczywiście kupujemy spółkę na dłuższy czas, a zatem przed zakupem należy gruntownie przebadać jej perspektywy biznesowe i sytuację fundamentalną. Zdolność do generowania zysków i wypłacania dywidendy nie jest cechą, którą zyskuje się raz na zawsze.
Ryzyka czają się za horyzontem
Powyżej zaprezentowałem pięć propozycji spółek, które z jednej strony posiadają ładną historię dywidendową, a z drugiej straciły mocno na wartości, co może stanowić swojego rodzaju okazję cenową. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że często spadki mają swoje uzasadnienie w sytuacji fundamentalnej spółki, co ujawnia się dopiero po jakimś czasie. Dlatego też nie każdy dołek warto jest łapać.
Ja sam zdecydowałem się na zakup akcji Budimeksu, Handlowego i Amiki. Nad Forte i Asseco luźno się zastanawiam, analizując z jednej strony perspektywy, a z drugiej ryzyka wiążące się z decyzją o zakupie. Czekam też na nieco niższe poziomy, bo póki co impet spadkowy wydaje się całkiem silny.
W niniejszym tekście nie poruszyłem innych spółek dywidendowych, które znajdują się obecnie w silnych ruchu wzrostowym. Przykładami niech będzie CCC lub Dom Development. Kupno spółki w takiej fazie ruchu wiąże się z zupełnie innymi okolicznościami i jest to temat na inny wpis.
Bardzo ciekawe spółki wybrałeś, zwłaszcza Forte i Amica mi się podobają jako dywidendowo-wzrostowe ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Ale wystarczy spojrzeć nieco w tył i zobaczymy piękne trendy wzrostowe. Obecne spadki są dotkliwe, ale z drugiej strony można je właśnie potraktować jako okazję inwestycyjną.
Usuń