środa, 30 sierpnia 2017

Zainwestowałem w swoje biuro rachunkowe. Dlaczego kupiłem te akcje?

Można powiedzieć, że od zawsze byłem i jestem analitykiem technicznym. Jednak od pewnego czasu coraz bardziej ciągnie mnie w kierunku spółek, o których i analityk fundamentalny miałby dobre zdanie. W dzisiejszym tekście chcę zaprezentować przykład takiej właśnie transakcji.

Zasada "inwestuj w to, co znasz" z pewnością bliska jest wielu inwestorom. Osobą często kojarzoną z tą zasadą jest Peter Lynch, człowiek który w swoim podejściu nie koncentrował się wyłącznie na suchych danych makroekonomicznych, ale również na ocenie produktów oferowanych przez analizowaną spółkę. Z pewnością świta Wam gdzieś również przykład gospodyń domowych, które inwestowały w te spółki, których produktów używały każdego dnia. Dobry produkt oznacza zadowolonych klientów, a to z kolei korzystnie przekłada się na wyniki finansowe spółki.

Możecie zastanawiać się, dlaczego wspominam akurat o takim podejściu, skoro od samego początku mówię o sobie, jak o inwestorze kierującym się wskazaniami analizy technicznej. Skąd u mnie nagle powiązanie z analizą fundamentalną? 

Po pierwsze dlatego, że dostrzegam bardzo wiele zależności pomiędzy przebiegiem wykresu a fundamentami spółki. Dobre, zdrowe podmioty, prowadzące swój biznes z sukcesami bardzo często charakteryzują się rosnącymi wykresami, na których analityk techniczny dostrzeże trend wzrostowy. Można więc powiedzieć, że w przypadku najlepszych spółek analitycy obu podejść są często zgodni.

Po drugie, będąc na parkiecie od ponad ośmiu lat, dostrzegam wiele korzyści wiążących się z wybieraniem spółek o solidnych podstawach i dobrych perspektywach wzrostu. Stabilny biznes i regularnie wypłacana dywidenda z roku na rok stają się dla mnie coraz ważniejsze. Może staję się nieco leniwy, a może jedynie dostrzegam liczne zalety podejścia skupionego na fundamentach spółki.

Zarówno dzisiejszy wpis, jak i pomysł na przeprowadzenie transakcji, o której dzisiaj opowiem, nie powstały same z siebie. Inspiracją była czytana właśnie przeze mnie książka Alberta Rokickiego pt. Longterm. Jak inwestować na giełdzie i osiągnąć zysk. Moim błędem było czytanie jej przed snem, bo później długo nie mogłem zasnąć. Pomysły tak bardzo kłębiły mi się w głowie, że kilkukrotnie wstawałem z łóżka, aby je zapisać.




Dlaczego kupiłem akcje spółki iFirma S.A.?


Zacząłem się zastanawiać, czy korzystam z jakichś produktów lub usług, z których jestem bardzo zadowolony. Przyszło mi do głowy kilka pomysłów, ale "eureka" krzyknąłem głównie w wypadku biura rachunkowego, z którego usług korzystam od ponad 2 lat.

Jeżeli pamiętacie wpis z października 2015 roku o wyborze biura rachunkowego dla prowadzonej działalności gospodarczej, zdecydowałem się na skorzystanie z usług serwisu iFirma.pl, prowadzonego wówczas przez spółkę pod nazwą Power Media S.A. Obecnie spółka zmieniła nazwę na iFirma S.A., ale jest to ciągle ten sam podmiot.

Z usług tego biura rachunkowego korzystam od wielu miesięcy. Przez ten czas nieustannie zadziwiała mnie jakość obsługi oferowana przez biuro. Niby biuro wirtualne, moja księgowa przebywa we Wrocławiu, jednak nie czuje się tej odległości. Mogłem do niej zadzwonić w każdej chwili (pozdrawiam Pani Amelio) i zawsze uzyskiwałem kompetentną odpowiedź. Podobnie z pamiętaniem o różnego rodzaju zeznaniach, remanentach i tym podobnych pierdołach - moja księgowa zawsze sprawnie i na czas przypominała o podobnych sprawach, a dużą ich część brała na siebie. 

Niektórzy mogą mieć obawy przed zdecydowaniem się na biuro rachunkowe, z którym komunikujemy się jedynie przez internet. Jednak dla mnie jest to rozwiązanie idealne. Raz w miesiącu skanuję faktury, podpinam do systemu i nie wychodząc z biura otrzymuję rozliczenie miesiąca, ze wskazaniem wszystkich składek, numerów rachunków i kont, na które powinienem je uiścić. Mówiąc krótko, jestem bardzo zadowolony z usług serwisu iFirma.pl.

Na marginesie jedynie dodam, że wpis ten nie jest sponsorowany przez spółkę iFirma S.A. Piszę o tym przypadku z jednej strony jako zadowolony klient, z drugiej jako akcjonariusz, a z trzeciej jako bloger opisujący dokonaną przez siebie transakcję giełdową.

Sytuacja fundamentalna spółki iFirma S.A.


Nie jestem analitykiem fundamentalnym, więc nie będę zagłębiał się we wskaźniki finansowe dotyczące tej spółki. Fakt, posiada ona dobry produkt, jakim jest serwis księgowy oraz usługa biura rachunkowego, z których jestem bardzo zadowolony, ale czy to wystarczy?

Po pierwsze rzućmy okiem na wykres notowań tej spółki.



Jak widać powyżej, z notowaniami spółki nic ciekawego się nie działo aż do dnia 9 listopada 2016, kiedy to nastąpił wystrzał w górę. 

Dokładnie dzień później, 10 października, opublikowane zostały wyniki finansowe za III kwartał 2016 roku, w których ujawniono, że zysk netto spółki po pierwszych trzech kwartałach 2016 roku wzrósł niemal trzykrotnie w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim. Jak widać już dzień wcześniej niektórzy zaczęli swoje zakupy pod ten optymistyczny komunikat.

I w tym momencie muszę przyznać się do gapiostwa, ponieważ zapowiedź wyższych zysków osiąganych przez spółkę otrzymałem miesiąc wcześniej, bo już 4 października. To wtedy przyszedł do mnie mail z zapowiedzią nowego cennika (obowiązującego co prawda od stycznia 2017), zakładającego nieco wyższe stawki za korzystanie z usług biura rachunkowego. Wiedząc, że usługa jest świetna, już wtedy powinienem zakładać, że zdecydowana większość klientów pozostanie z firmą, co przełoży się istotnie na wzrost przychodów.

Sytuacja niefinansowa - co jest ważne dla inwestora


Przechodząc z cyferek na nieco szerszą analizę, przemyślałem sytuację spółki z inwestycyjnego punktu widzenia.

Główną nogą biznesową iFirma S.A. jest prowadzenie serwisu i biura rachunkowego o tej nazwie. Zadając sobie pytanie o perspektywy rozwoju dla tej branży myślę o nich całkiem optymistycznie. Z pewnością coraz szersze grono młodych klientów, otwierających swoje pierwsze firmy, wybierze kontakt z księgową przez internet zamiast osobistego dostarczania dokumentów pod wskazany adres. IFirma jest, o ile się nie mylę, liderem w Polsce pod względem udziału w rynku internetowych biur rachunkowych (obok wFirma.pl), więc najłatwiej jej będzie rosnąć.

Po drugie, iFirma nieustannie się rozwija. Jako klient ciągle otrzymuję komunikaty o wdrożeniu nowych funkcjonalności, które prędzej czy później przełożą się na dodatkowe przychody. Jest to więc podmiot, który inwestuje w rozwój, co z pewnością cieszy.

Po trzecie, relacje z klientami stoją na bardzo wysokim poziomie. Od pozyskania, przez bieżący kontakt z księgową, nie mogę powiedzieć tu złego słowa.

Kolejnym aspektem jest fakt, że ponad 50% akcji skupionych jest w rękach zarządu. Oznacza to, że rozwój firmy i odpowiedni wzrost kursu na GPW jest w interesie osób zarządzających spółką. Traktuję to jako bardzo dobry znak, przynajmniej do czasu, gdy zarząd nie zacznie upłynniać swoich pakietów. Ale czy to nastąpi i ewentualnie kiedy, czas pokaże.

I ostatnią rzeczą jest dywidenda. Spółka dzieli się zyskiem ze swoimi akcjonariuszami, co jest bardzo istotne. Jak czytamy na stronie, WZA rekomenduje przeznaczenie 30-50% zysku na dywidendę. Co ciekawsze, spółka tworzy fundusz dywidendowy, aby móc dywidendę wypłacać kwartalnie. Z zysku za 2016 rok, 1/3 przeznaczona zostanie na wypłatę akcjonariuszom, 1/3 na fundusz dywidendowy, a 1/3 na kapitał zapasowy. Takie podejście jest z pewnością godne pochwały.

Czy podjąłem dobrą decyzję?


Z technicznego punktu widzenia, kupiłem spółkę w trendzie wzrostowym.

Z fundamentalnego, kupiłem spółkę, która ma dobry produkt/usługę, generuje coraz lepsze wyniki finansowe, działa w branży o wysokich perspektywach wzrostu oraz ma w tej branży bardzo mocną pozycję. Na tyle, na ile mogę to wszystko okiem laika ocenić.

Gdzie są czynniki ryzyka? Pierwszym z nich jest pogorszenie się koniunktury. Kulejąca gospodarka odbija się mocno na małych firmach, które są głównymi klientami iFirma S.A. Jeżeli one zaczną zwijać żagle, zmniejszą się również przychody spółki. Po drugie, ogólna korekta na giełdzie, która może spowodować spadek cen.

Innych ryzyk mniej się obawiam, bo jak wynika z raportów okresowych, spółka doskonale wie, że 75% przychodów generuje serwis iFirma.pl oraz mocno inwestuje w tę nogę biznesową. A że zarząd posiada przewagę w akcjonariacie, to głównie z ich interesie jest umacnianie pozycji spółki na rynku.

Analitycy fundamentalni ręka w górę!


Wiem, że pośród moich czytelników są osoby o wiele sprawniej poruszające się w meandrach analizy fundamentalnej. Co sądzicie o kupionej przeze mnie spółce? 

Cena akcji w ciągu minionego roku wzrosła trzykrotnie, ale chyba po raz pierwszy wcale mnie to nie przeraża. Co więcej, uważam że kolejne podwojenie jest całkiem prawdopodobne.

Czy może jednak ostudzicie mój entuzjazm?

7 komentarzy:

  1. Tutaj masz wszystko z zakresu analizy fundamentalnej

    http://www.gazetagieldowa.pl/2017/06/spoki-z-gornej-poki-powermedia-juz.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się na ile tych nowych młodych ludzi przybędzie jeszcze na rynek ?
    Na ile aktualnie księgowość.online jest rynkiem rozwijającym się a na ile już rozwiniętym ? Pytanie czy aktualna wycena jest atrakcyjna czy uwzględnia już jej rozwój na 3/4 lata w przód ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem kupowanie spółki o cenie do zysku na poziomie prawie 14 jest już trochę ryzykowne. Spółka nie zwiększa przychodów a trzyma poziom. W zakresie c/z na poziomie 7-8 znajdziedz mnóstwo spółek na giełdzie które mocno zwiększają zarówno zyski jak i przychody i są w korekcie lub nie na szczycie AT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. IFIRMA zwiększa przychody i zyski. Mógłbyś wymienić kilka spośród tego mnóstwa spółek?

      Usuń
  4. dołożę swoje zdanie: płynność - tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nic ciekawego dla daytraderów lub miliarderów.

      Usuń
  5. Świetnie napisany wpis, dużo można z niego wyciągnąć

    OdpowiedzUsuń