poniedziałek, 15 czerwca 2015

Recenzja - Thomas N. Bulkowski - Podstawy spekulacji

Podchodząc do tej lektury sądziłem, że jest to kolejna książka dla początkujących inwestorów, która skupia się na podstawach funkcjonowania w giełdowej rzeczywistości. Okazało się jednak zupełnie inaczej.

Thomas Bulkowski znany jest mi w pierwszej kolejności z Encyklopedii formacji cenowych, czyli przeszło 1000-stronicowej książki, w której omawia formacje znane z klasycznej analizy technicznej. Okazuje się jednak, że jest również autorem wielu wartościowych książek dotyczących innych aspektów inwestowania. 

Podstawy spekulacji to książka, jak sama nazwa wskazuje, omawiająca zagadnienia związane z podejściem spekulacyjnym. Autor nie przyjmuje tu jednak podejścia opartego na konkretnym horyzoncie czasowym. Omawia zarówno transakcje jednodniowe, jak i średnioterminowe czy długoterminowe. Dzięki takiemu właśnie ujęciu zagadnienia, coś dla siebie znajdą tu zarówno daytraderzy, jak i inwestorzy pozycyjni czy trendowi. Pamiętając oczywiście, że spekulacja nie ma wiele wspólnego z inwestowaniem w wartość.

Autor nie skupia się również na konkretnym aspekcie czy też jednej strategii. Omawia zarządzanie kapitałem, wybór momentu dla dokonania transakcji na równi ze stop lossami. Takie właśnie przekrojowe podejście pozwala na przyswojenie bardzo szerokiego wachlarza zagadnień związanych z rynkami finansowymi.

Co szczególnie charakterystyczne dla Bulkowskiego, większość zagadnień i wyciąganych na ich podstawie wniosków opiera o własne testy i przeprowadzone badania. Biegłość i lata doświadczeń w zakresie historycznego testowania poszczególnych rozwiązań sprawiają, że niemal każdy akapit okraszony jest konkretnymi danymi dotyczącymi skuteczności stosowania stop lossów czy też głębokości dopuszczalnej straty.

Nie bez znaczenia, z mojego punktu widzenia, pozostaje kwestia trendu, do której autor przykłada wiele wagi. Pokazuje, że analiza zachowania szerokiego rynku może wskazać nam kierunek inwestowania i pozwala uniknąć wielu nieprzyjemnych niespodzianek. Co więcej, rozszerza prowadzoną analizę o ocenę trendu panującego w sektorze, w którym znajduje się interesująca nas spółka. Okazuje się, że kierunek branży ma o wiele silniejsze oddziaływanie niż kierunek całego rynku.

Szeroki zakres tematyczny sprawia, że Bulkowski porusza bardzo wiele kwestii. Jednocześnie szczegółowość z jaką to robi sprawia, że największą korzyść z lektury odniosą ci inwestorzy, którzy posiadają już wiedzę z zakresu wielu aspektów inwestowania i spekulowania. Z kolei dla osób dopiero rozpoczynających swoją giełdową edukację, książka ta może być formą zbioru zagadnień, o których warto poczytać i poszerzyć swoją wiedzę. Na kartach tej pozycji nie da się bowiem powiedzieć wszystkiego, co warto wiedzieć o np. stopach żyrandolowych czy też podejściu trendowym.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że nie spodziewałem się aż tak wielkiej wartości informacyjnej po tej książce. Ilość danych i testów sprawia, że nie jest raczej możliwe przeczytanie jej w ciągu jednego popołudnia. Niemniej poświęcenie jej odpowiedniej ilości czasu otwiera oczy na wiele zagadnień. I chyba taka właśnie powinna być rola książek giełdowych.

14 komentarzy:

  1. A "Zawód inwestor giełdowy" czytał Pan? Można prosić o rekomendacje książek w podobnej tematyce? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłem recenzję tej książki: http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2010/05/recenzja-alexander-elder-zawod-inwestor.html

      Usuń
  2. jak przeżyliście dzien strzelania stoplossow :/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie się dzieje :) Ale myślę, że dołek już na dniach :)

      Usuń
  3. Dobrze ze wystrzelily bo mamy sygnal S. Wiec jescze dno korekty przed nami

    OdpowiedzUsuń
  4. Fenomenalna książka jeśli chodzi o opis zachowania giełdy i jej cechy.
    Czytam ja już trzeci raz i uczę się AFL z jej powodu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moge pomoc w zautomatyzowaniu kodu. Zeby nol3 skladal sam zlecenia po sygnale amibrokera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie, odnośnie książki. Niedawno pisałeś o tym też na swoim blogu. Mój budżet jest dość skromny i szukam książek, które naprawdę wniosą coś do mojej obecnej wiedzy. Kilka książek już przeczytałem, na giełdzie też już jakiś czas inwestuję. Czy mógłbyś ją z czystym sumieniem polecić takiej osobie jak ja, która ma ograniczony budżet, czy jednak lepiej te pieniądze wydać na coś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest warta wydanych pieniędzy. Ale jeśli miałbym polecać, skieruję Cię do Uniwersalnych zasad spekulacji, Penfolda. Też recenzowałem na blogu.

      Generalnie nie ma jednej książki, która nauczy inwestowania. Każda pozycja coś wnosi i w ten właśnie sposób możemy być coraz lepsi.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Właśnie po Twojej recenzji książki Penfolda, postanowiłem ją kupić i przeczytać.
      Teraz tak samo, kupię książkę Bulkowskiego, ponieważ tak jak mówisz każda coś wnosi do naszego inwestowania.

      Usuń
    3. Dokładnie tak właśnie jest. Czasem dobrze jest znać zarys treści książki jeszcze przed kupieniem, żeby ocenić, czy jej potrzebujesz. W internecie trudno jest przekartkować pozycję przed przeczytaniem.

      Cieszę się, że pomogłem :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nic nie czytałem, to również zakupiłem tą pozycję. Faktycznie trzeba przyznać iż testów i badan statystycznych jest cała masa. Mnie jednak książka ta nie wiele dała jako spekulanta, tytuł może jednak wprowadzać w błąd. To co sam wspomniałeś, o indeksach branżowych również mnie zainteresowało, czy kilka innych drobnych spraw. Natomiast sam autor wspomina, że on podczas inwestowania podpiera się komputerem i to na pewno kwesta która trzeba rozwijać.
    Dodatkowo uderza również fakt, iż Stop często ograniczy zyski niż obniża ryzyko straty - trzeba jednak pamiętać o trendzie i tym by inwestować w solidny walor.

    Po jej przeczytaniu przynajmniej w opinii autora nie powinienem nic więcej robić po za zabawą na papierze, może i ma racje, a może udowodnię, że jednak się myli.
    Nie wiem czy bym polecił tą pozycje, chociaż pewnie w pierwszej 5 by się u mnie na liście znalazła.

    OdpowiedzUsuń