Książka, którą dzisiaj opiszę na pierwszy rzut oka nie wydaje się książką o inwestowaniu. Najczęściej interesują nas analiza techniczna lub fundamentalna, a sprawy kierowania przedsiębiorstwem wydają się zupełną pomyłką, jeśli chodzi o bloga inwestycyjnego. Ale to tylko pozory.
Sięgnąłem po tę książkę głównie ze względu na jej autora. Jacek Maliszewski jest osobą zajmującą się właśnie profesjonalnym wspieraniem przedsiębiorców w zakresie ryzyka walutowego, a poznałem go kiedyś na szkoleniu ze strategii opcyjnych. I właśnie tego szukałem w książce - strategii łączących opcje oraz instrument bazowy, czy to w postaci waluty, czy indeksu.
Patrząc na książkę z tej perspektywy, trzeba powiedzieć, że ma ona dwa oblicza. Z jednej strony jest to właśnie pozycja traktująca o ryzyku walutowym przedsiębiorców. Poświęca więc sporo miejsca takim zagadnieniom, jak chociażby sposoby fakturowania kontrahentów, czy też liczenie ekspozycji walutowej danego podmiotu w zależności od prowadzonej działalności. I bez wstydu powiem, że pomijałem tego typu rozdziały, nawet do nich nie zaglądając.
Z drugiej strony, może to być pozycja bardzo przydatna inwestorom. Nie tylko ze względu na zaznaczoną już wcześniej tematykę opcyjną, ale również na całość zagadnień finansowych w niej poruszanych. Wystarczy więc wyobrazić sobie przedsiębiorstwo jako nasz portfel. Nie jesteśmy przecież importerami lub eksporterami, ale przecież zajmujemy pozycję długą lub krótką na danej parze walutowej lub innym instrumencie bazowym. W rezultacie uświadomienie sobie tego podobieństwa pozwala nam na zastosowanie prostej analogii i czerpanie pełnymi garściami z książki Maliszewskiego.
Osoby początkujące uprzedzam, że pozycja może się wydawać nieco złożona. Wynika to z poruszanej tematyki i głębokości analizy. Dlatego polecam ją bardziej zaawansowanym inwestorom, którzy wiedzą, jak jest różnica między spot, forward a futures. Posiadanie pewnej wiedzy sprawi, że lektura tej książki będzie owocna i nie ograniczy się do próby zrozumienia skomplikowanych terminów i nieznanych dotychczas mechanizmów rynkowych.
Podejście zawarte w tej książce zakłada również, że ma się raczej portfel większy niż mniejszy. Dopiero duże kwoty pozwalają na efektywne zabezpieczanie się przy użyciu poszczególnych instrumentów finansowych. Mały portfel znajdzie tu dość sporą barierę do przeskoczenia, a niekiedy nie da się pewnych spraw zrobić i trzeba mieć tego świadomość.
Pozycję tę przeczytałem z przyjemnością. Może nie ma ona żadnej fabuły, ale w sposób profesjonalny pokazuje, jak można radzić sobie z ryzykami rynkowymi przy użyciu dostępnych instrumentów finansowych.
Oczywiście, jeśli jesteście przedsiębiorcami wymieniającymi walutę, tym bardziej polecam sięgnięcie do tej książki. Autor w licznych przykładach pokazuje, dlaczego warto jest zwracać uwagę na kurs po którym dokonuje się wymiany waluty oraz jak można robić to w sposób możliwie najbardziej korzystny. Te kilkadziesiąt złotych może być więc inwestycją, która zwróci się już przy pierwszej transakcji.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Linia i tam też można ją nabyć.
;)
OdpowiedzUsuń