Tym razem nie będzie o Google, jako giełdowej spółce, ale o Google, jako dostawcy różnych usług w internecie, a w moim przypadku konta mailowego, platformy blogowej oraz kanału na YouTube.
Kilka lat temu, młodym szczenięciem będąc, założyłem sobie konto na gmailu. Kiedy zakładałem bloga, popełniłem fundamentalny błąd, gdyż założyłem go właśnie z mojego głównego profilu, zamiast z oddzielnego, dedykowanego tylko blogowi. Z czasem tym tropem poszło i konto na YouTube i umowa na AdSense. I teraz przyszły tego konsekwencje...
Od początku fragment adresu kanału na YouTube zawierał i zawiera sformułowanie topolaaa, pod którym pierwotnie założyłem kanał. Była to jakaś dolegliwość, ale problem pojawił się dopiero teraz, gdy Google wszędzie chce wcisnąć swój portal społecznościowy, czyli Google+. Nie wiem, czy sam coś kliknąłem, czy też połączenie nastąpiło automatycznie, w każdym razie mam teraz połączoną usługę społecznościową z kanałem. Efekt jest taki, że aktualnie kanał nazwany jest moim imieniem i nazwiskiem i zapewne niedługo tylko tak będzie pojawiał się w wynikach wyszukiwania. Póki co, wpisując Humanista na giełdzie, jeszcze mnie znajdziecie :)
Aha, gdyby ktoś nie wiedział, nazywam się Radek Chodkowski.
Próbowałem cofnąć połączenie Google+ z YouTube, ale okazało się, że byli przygotowani na taką możliwość i po skasowaniu konta społecznościowego, mój kanał powiedział mi, że został przeznaczony do usunięcia wraz z całą zawartością. Przyznam szczerze, że dreszcze przeszły mi po plecach, jak to zobaczyłem. Na szczęście udało mi się odkręcić kasowanie konta, ale w efekcie musiałem wszystkie filmy raz jeszcze opublikować, co skutkowało zapewne niezłym bałaganem o osób, które subskrybują mój kanał. W końcu zebrało się tego już pod 80 filmów. Przepraszam za to zamieszanie.
W każdym razie póki co musi pozostać status quo, ponieważ przenosiny wszystkiego na nową platformę wiązałyby się z wielkim zamieszaniem. Mam nadzieję, że nie będzie Wam przeszkadzało, że filmy publikowane będą pod nazwiskiem, a nie nazwą bloga.
Co do większych przenosin na własną domenę, mam sprawę z tyłu głowy, ale z racji wygody Bloggera jako platformy, jeszcze się na to nie zdecydowałem. Może za jakiś czas.
Google rozpaczliwie wypromować Google+ miejmy nadzieje, że nic im z tego nie wyjdzie i zamknął jak setki innych nieudanych usług.
OdpowiedzUsuńWtedy wszystko wróci do normy :)
BTW ostatniego akapitu: Blogger obsługuje customowe domeny, więc nie musisz z niego rezygnować tylko dla domeny. Nawet odwołania do starego adresu zostaną automatycznie przekierowane na nowy adres.
OdpowiedzUsuń