Na początku trzeba sobie powiedzieć, jak wygląda odcięcie prawa do dywidendy w spółce, chociaż zapewne wiele osób już zna to na pamięć. Wyznaczana jest data, w której po sesji trzeba posiadać akcje na swoim rachunku w KDPW. Tego dnia papiery notowane są jeszcze z prawem do dywidendy, a kolejnego dnia prawo to jest odcinane. Cena akcji zazwyczaj spada, gdyż obniżana jest cena odniesienia, czyli wczorajsze zamknięcie.
W praktyce, posiadając akcje spółki o wartości 10 000 zł, wypłacające dywidendę na poziomie 10%, notowane po cenie 10 zł za sztukę, w pierwszym dniu notowań bez prawa do dywidendy cena odniesienia obniżana jest do 9 złotych za sztukę. Brakującą złotówkę, co w przypadku naszego przykładu składa się na sumę 1 000 zł, otrzymujemy w postaci dywidendy, a nasz stan posiadania się nie zmniejsza. Oczywiście trzeba pamiętać o podatku.
Wig20 jest indeksem cenowym, w związku z czym jego notowania opierają się wyłącznie na cenach akcji wchodzących w jego skład. Gdybyśmy taką samą miarę zastosowali do zaprezentowanego wyżej przykładu, nasz stan posiadania z dnia na dzień spadłby o 1 000 zł, właśnie z powodu odcięcia prawa do dywidendy. Wiemy jednak, że tak nie jest i przyjęcie podobnego stanu liczenia naszego portfela fałszowałoby jego wartość.
Każdego więc dnia, patrząc na notowania Wig20 jesteśmy oszukiwani. Mówi nam się, że z chwilą odcinania praw do dywidendy, wartość koszyka akcji wchodzącego w skład indeksu zmniejsza się, co nie jest prawdą. Przecież dywidenda i prawa poboru nie znikają, posiadacze akcji otrzymują te korzyści, ale indeks już tego nie pokazuje. W takiej sytuacji opieramy bardzo wiele wskaźników na wyliczeniu, które każdego roku mija się z prawdą o kilka procent.
Wyobraźmy sobie teraz benchmarkowanie się do Wig20. Fundusz inwestycyjny mówi nam, że będzie inwestował w spółki wchodzące w skład tego indeksu, w związku z czym odnoszenie wyników inwestycyjnych do tego najpopularniejszego indeksu wydaje się czymś oczywistym. Tyle, że w porównaniu do portfela akcji, Wig20 zawsze będzie o kilka procent niżej. Oznacza to, że kupując dokładny odpowiednik indeksu i dbając o dostosowywanie zmian adekwatnie do zmian w indeksie, uzyskujemy pewność, że pobijemy benchmark. Co więcej, jesteśmy w stanie ukryć w tym zestawieniu opłatę za zarządzanie i nadal wyjdziemy nieźle. A że Wig20 wykorzystywany jest czasem jako benchmark, możemy się przekonać chociażby TU, TU i TU.
Obecnie sytuacja jest już nieco przyjaźniejsza dla inwestorów, gdyż powstał indeks Wig20TR, którego dwie ostatnie litery oznaczają Total Return, a sam indeks uwzględnia w sobie dywidendy oraz prawa poboru. Fajna rzecz.
ale za to zarządzajacy od zawsze pobijają benchmark. I premie są....
OdpowiedzUsuńFajny wpis - wielkie dzięki
OdpowiedzUsuń