Ludzie często dziwią się, po co mi trzy rachunki maklerskie. W końcu już jedno daje dostęp do "całej giełdy" i pozostałe dwa wydają się zbędne. Nie raz już pisałem na tym blogu, że posiadanie kilku rachunków ma swoje zalety, jak choćby dostęp do innych instrumentów u brokera CFD, czy też zwolnienia/odroczenia podatkowe na IKE. Do tej pory korzystałem z nich raczej w umiarkowanym stopniu.
Prawdziwym atutem rachunki te okazały się w chwili, gdy nadeszły sierpniowe fajerwerki na rynkach akcji. Zmienność skoczyła w kosmos, premie opcyjne również, a waluty przyspieszyły. Z powyższych względów postanowiłem odwiesić do szafy rynek akcji i opcji, do czasu aż znów zaczną się rysować w miarę stabilne ruchy cen. Z pobieżnego spojrzenia na zmienność wnioskuję, że o ile wybuchy są bardzo gwałtowne, to uspokojenie sytuacji wymaga czasu. Co robić?
Zamiast odpuszczać giełdę jako taką, rachunki IKE oraz forex pozwoliły mi przenieść się po prostu gdzie indziej. Przemyślawszy to i owo, zaplanowałem sobie bardziej długoterminowe ruchy na spółkach defensywnych, w czym wydatnie pomaga IKE, które w założeniu miało i ma mi służyć do transakcji o długim horyzoncie. Nieopodatkowane dywidendy sprawiają, że strategie te dodatkowo zyskują na atrakcyjności.
Z kolei analiza oferty mojego brokera pozwala mieć nadzieję, że i w dłuższej perspektywie będzie gdzie prowadzić działalność. Swingi na platynie wydają się bardzo zbliżone do swingów na akcjach, a co za tym idzie, można będzie zaadaptować tam podstawowe techniki z zakresu price action. Z tego też względu na tapetę wróciła lektura książki "Street smarts".
W takich właśnie chwilach ujawniają się zalety posiadania stosunkowo rozbudowanej infrastruktury inwestycyjnej. Możliwość szybkiego przekliknięcia się z akcji na towary, z surowców na waluty, czy z funduszy akcyjnych na pieniężne może wydawać się zbytkiem formalności w czasach, gdy wszystko jest dobrze, ale tego typu szansę docenia się w chwili, gdy jest ona najbardziej potrzebna. Póki co, zamierzam znacznie szerzej korzystać z nowo odkrytych instrumentów i strategii, ale ciężko jest mi na razie powiedzieć, jak to wpłynie na tematykę prezentowaną na blogu.
odwiesić do szafy rynek akcji i opcji,akcji tak ale opcji teraz jak mozna najwiecej kasy zarobic i duza zmiennosc jest ,ja wlasnie po roku znowu wrocilem na gpw na opcje,a ty rezygnujesz ,oj chyba dostales troche po kulach ostatnio....wytrawny opcjoner zawsze zarabia na opcjach.
OdpowiedzUsuńWytrawny opcjoner nie ma przymusu działania na rynku, którego nie rozumie :) A ja gram na opcjach pod scenariusze AT, co implikuje konieczność wyrobienia sobie pewnego zdania na temat rynku, bo przecież mechanicznego systemu nie mam.
OdpowiedzUsuńWrócę zapewne wcześniej niż później :)