poniedziałek, 23 maja 2011

Faktyczny koszt spreadu na opcjach

Faktem jest, że grając na opcjach często mamy w arkuszu jedynie zlecenia animatora. W praktyce oznacza to, iż aby dokonać transakcji musimy brać po jego ofertach, gdyż czekając na innego inwestora, możemy przeoczyć okazję. A wiąże się z tym wiele negatywnych konsekwencji, z którymi musimy się pogodzić.

Dla przykładu weźmiemy opcję OW20U1280, czyli wrześniowego puta ze strikiem 2800 pkt. Jak wiemy, znajduje się on w fazie ATM, a co za tym idzie powinien być najpłynniejszy. Zaglądając w arkusz widzimy po jednym zleceniu kupna i sprzedaży, które to oferty wiszą po cenie 112,60 pkt oraz 120,00 pkt. Zakładając, że znajdują się one w równej odległości od ceny teoretycznej wyliczonej przez animatora, cena ta to 116,30 pkt, co z kolei mówi nam, że zlecenia wystawiane są w odległości 3,18 % od tejże ceny.

Jednakże spread dla inwestora jest zgoła inny i to w zależności od kierunku transakcji, którą zawrzemy. I tak, kupując wspomnianą opcję po cenie 120,00, potrzebujemy aby jej wartość teoretyczna wzrosła z poziomu 116,30 do 123,94, a więc o 6,57%. Z kolei sprzedając tę opcję po cenie 112,60 potrzebujemy spadku jej wartości teoretycznej do poziomu 109,13 pkt, a więc o 6,16%.

Tak więc wiemy, że za każdym razem jesteśmy o ok. 6-6,5% w plecy, a opcja musi skoczyć do poziomu 109.13 lub 123,94 pkt. Rozpatrzmy teraz, co musi się stać ze zmiennymi wpływającymi na wycenę teoretyczną, aby animator zakwotował oferty pozwalające nam wyjść na zero. Do kalkulatora wprowadzam poziom zamknięcia kontraktu terminowego z dnia dzisiejszego, czyli 2797 pkt.

I tak, sprzedając opcję i licząc, że upływający czas zmniejszy jej wartość, musielibyśmy czekać do 9 czerwca, czyli 17 dni kalendarzowych (13 sesji giełdowych).

Kupując tę opcję z zamiarem wzrostu jej wartości w efekcie spadków na giełdzie, spadki te musiałyby sięgnąć poziomu 2780, co oznacza spadek o 0,61%. Sprzedając tę opcję i licząc na wzrosty, kontrakt musiałby dotrzeć do poziomu 2814 pkt, co również oznacza ruch o 0,61%. Nie uwzględniłem tu upływu czasu, który byłby korzystny dla pozycji krótkiej i niekorzystny dla długiej.

Zmienność implikowana dla tej opcji wynosi 21,03%. Licząc na wzrost ceny opcji w wyniku wzrostu zmienności, potrzebowalibyśmy zmiany do poziomu 22,25%, co oznacza ruch w górę o 1,23 pkt proc. Z kolei grając na spadek zmienności, potrzebujemy zmiany do poziomu 19,88%, co również oznacza spadek o 1,23 pkt proc. Tu również pomijam upływ czasu.

I to wszystko po to, aby wyjść na zero!!

I na sam koniec wariant najprostszy, czyli różnica cenowa. Chcąc wejść na rynek po spreadzie i chcąc (musząc) od razu dokonać transakcję przeciwną, tracimy 74 zł (1200-1126). Dla wariantu kup-sprzedaj, oznacza to wspomnianą wyżej stratę 6,57%, a dla wariantu sprzedaj-odkup 6,16% w plecy.

Tak w przełożeniu na kilka cyferek kształtuje się koszt spreadu, czyli konsekwencja niskiej płynności na rynku opcji. A nie uwzględniałem przecież prowizji, które w moim przypadku wynoszą 18 zł (9+9), co w efekcie podnosi koszt spreadu do 92 zł i dodatkowo zmienia na niekorzyść parametry modelu wyceny.

Nie piszę tego, aby zniechęcić kogokolwiek do zainteresowania się opcjami. Po prostu spready i prowizje nazywane są cichym zabójcą, a jeśli ich skala jest tak poważna, gracze muszą zdawać sobie z tego sprawę. Mimo powyższego, ja opcjom nie odpuszczę :)

6 komentarzy:

  1. Dla mnie opcje to "ciemna magia", podstawowe rzeczy kojarzę, ale szczegółów już nie. Może rzeczywiście blogowi przydałby się jakiś odpoczynek od opcji?

    OdpowiedzUsuń
  2. Słusznie, ostatnio piszę prawie wyłącznie o opcjach.

    Postaram się trochę od tego tematu oderwać i wrócić do ogólniejszych zagadnień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny blog. Mam nadzieję, że odpoczynek od opcji nie będzie długi ;)

    Mam jeszcze dwa pytania:
    1. obliczając wartość teoretyczną opcji lub współczynniki greckie podajesz w kalkulatorze wartość indeksu WIG 20 czy kontraktu terminowego?

    2. Jaką wartość podajesz jako zmienność indeksu?

    Dzięki.
    Życzę powodzenia przy rozwijaniu bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ad. 1. Opieram się na kontrakcie terminowym, gdyż to najpewniej na nim animator zabezpiecza swoje pozycje, a więc i ja wybieram kontrakt za punkt odniesienia.

    Ad. 2. Zmienność dyktuje mi rynek, czyli opieram się na obecnej zmienności implikowanej. Cenę ustalam na cenę średnią między bid/ask, a następnie dla tej ceny liczę w kalkulatorze zmienność implikowaną i dalej stosują już otrzymaną wartość.

    Odnośnie opcji, przeniosłem część swojej aktywności na forum stockwatch, gdzie staram się rozwinąć nieco bardziej zaawansowaną dyskusję na ten temat. Oto link:

    http://www.stockwatch.pl/forum/default.aspx?g=posts&t=2627

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy animator zawsze stosuje się do modelu wyceny Black-Scholes? ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tego już nie wiem, choć przyjmuję to jako założenie :D Gdyby animator stosował inne modele, wtedy w przypadku dużych zmian, animator "trzymałby" cenę na swoim modelu, być może oderwanym od BS.

    OdpowiedzUsuń