Koniec wakacji przynosi inwestorom długo wyczekiwane odreagowanie po sierpniowych spadkach. Jednocześnie wrzesień może przesądzić o giełdowej koniunktorze na całą jesień, warto więc pilnie obserwować notowania.
Początek wakacji dawał nawet optymistyczne rokowania. Indeksom udało się odrobić straty, które przyniósł czerwiec. Wydawało się, że najgorsze mamy już za sobą i można spokojnie przygotowywać się do wprowadzenia PPK. Tymczasem okazało się, że rynek zamiast na północ, podążył mocno na południe, wytyczając na głównych indeksach roczne, a niekiedy nawet kilkuletnie minima.
Z pewnością był to zimny prysznic dla wielu osób, w tym również dla mnie. Spodziewałem się, że już od połowy roku będziemy obserwowali stopniowe wzrosty powodowane zakupami inwestorów budujących swoje pozycje "pod PPK". Tymczasem nic takiego nie nastąpiło i sierpniowe spadki dość mocno ostudziły wszelki entuzjazm. Widać to na indeksie WIG, który znalazł się w rejonach 55 tys. pkt, które stanowią ostatnią linię obrony dla trwającego ciągle ruchu bocznego.
Mimo tego braku entuzjazmu uważam, że we wrześniu mogą nastąpić wzrosty, które zadecydują o całej końcówce obecnego roku. Pierwszym impulsem będzie swingowe odreagowanie ostatnich spadków. Wspomniałem o nim już ponad tydzień temu i ciągle uważam, że najbliższe kilka tygodni upłyną nam pod znakiem wzrostów. Jeżeli natomiast wrzesień nam się uda, będzie to stanowiło dobry wstęp do kolejnych miesięcy, stopniowo zasilanych już składkami z PPK.
W tym miejscu dodam, że Pracownicze Plany Kapitałowe będą w mojej ocenie zaledwie z jednym z czynników kształtujących sytuację na naszej giełdzie. Początkowo ilość napływających środków nie będzie na tyle znacząca, żeby istotnie wpłynąć na notowania. Trzeba również pamiętać o tzw. suwaku OFE, czyli fakcie, że fundusze cały czas sprzedają akcje, aby przekierować środki do ZUS. W efekcie może się okazać, że PPK będzie w stanie zaledwie skompensować podaż papierów, a nie przełoży się na nową fundamentalną hossę na giełdzie. Jak to powiedziałem w zamieszczonym poniżej wywiadzie w ParkietTV, PPK to bogaty wujek z workiem pieniędzy, ale nie jest on w stanie sprawić, że wyniki spółek ulegną znaczącej poprawie.
Czy obecnie jest tanio?
Fakt, że indeksy spadły w okolice zeszłorocznych minimów może kusić inwestorów poszukujących okazji do kupna tanich akcji. I faktem również jest, że nie zawsze oznacza to, że wzrosła ich atrakcyjność.
Powyższy wykres obrazuje wskaźnik C/Z dla indeksu WIG. Wyraźnie widać, że znajduje się on zdecydowanie wyżej niż pod koniec zeszłego roku. A skoro notowania indeksu są na tym samym poziomie, wniosek może być tylko jeden - spadły zyski spółek.
W przypadku mWig40 wskaźnik C/Z jest co prawda niżej niż pod koniec 2018 roku, ale jego poziom nie kojarzy się raczej z wielką promocją i wynosi ok. 13.
Musimy w końcu pamiętać, że niższe ceny są tylko o tyle atrakcyjne, o ile towarzyszy im podobny poziom zysków. Wraz ze spadkiem zysków ceny mogą lecieć w dół, ale nie oznacza to wcale, że powinniśmy rzucać się od razu na zakupy.
O ile indeksy mogą być wyznacznikami pewnych tendencji na rynku, trzeba jednak pamiętać, że podstawą naszej analizy powinny być poszczególne spółki. I tu niestety analiza raportów potwierdza to, o czym mówi się głośno na rynku - dane z kwartału na kwartał się pogarszają. O ile przychody znajdują się zazwyczaj rosnącej tendencji, o tyle przez wszystkie przypadki odmieniane jest słowo "koszty".
Firmom produkcyjnym ciążą rosnące koszty energii elektrycznej i koszty pracy. Firmom handlowym podatki i koszty pracy. Bankom składki na BFG i koszty pracy. Firmom usługowym, głównie koszty pracy. Z pewnością pomiędzy danymi płynącymi ze spółek a tymi płynącymi z gospodarki jest pewien rozdźwięk, ale niestety trudno jest oszukać fakty.
Jeżeli chcecie przyjrzeć się bliżej tej sytuacji, gorąco polecam analizy raportów okresowych publikowane przez serwis StockWatch.pl. Ja sam czytam je na bieżąco i dzięki temu uzyskuję lepsze spojrzenie na kondycję rynku. Z kodem "humanista" uzyskacie 10% zniżki na swój pierwszy abonament.
Skoro już jesteśmy przy szerokiej analizie rynku, zachęcam do obejrzenia wywiadu, którego udzieliłem tydzień temu na antenie ParkietTV. Razem z Piotrem Zającem analizowaliśmy bieżącą sytuację rynkową i szukaliśmy strategii dającej inwestorowi możliwość uzyskania dobrych wyników w tych niełatwych czasach.
A skoro już jesteśmy przy strategiach trendowych, czas zajrzeć do portfela Spółek Ciekawych Technicznie.
Portfel SCT - wrzesień 2019
W portfelu na przestrzeni ostatniego miesiąca utrzymywałem stosunkowo niewielkie zaangażowanie, gdyż znajdowało się w nim zaledwie sześć spółek, z czego jedną była krótka pozycja na JSW. Dzięki temu udało się wyjść obronną ręką ze spadków, których doświadczył rynek. Portfel stracił do dziś 0,5%, podczas gdy indeks WIG spadł o 1,16%.
Jak sygnalizowałem na Faceboku, w połowie sierpnia zdecydowałem się zlikwidować dwie pozycje. Jedną by long na 11 bit studios, a drugą short na JSW. W pierwszym przypadku uznałem, że na spółce nie widać ochoty do dalszych wzrostów, co grozi odwróceniem scenariusza i silnymi spadkami. Na razie scenariusz ten się nie zrealizował, ale likwidując pozycję wziąłem zysk na poziomie 16%. Z kolei zamknięcie pozycji na JSW spowodowane było przyspieszeniem spadków, a przez to wzrostem (w mojej ocenie) ryzyka dynamicznej korekty. Wzięty zysk 54%.
Aktualny skład portfela prezentuje się następująco:
Jak widać zostały w nim zaledwie cztery spółki. Rozważałem dodanie czegoś ładnie trendującego (Dino, CD Projekt itp.), ale te walory są aktualnie na mocnym swingu wzrostowym, więc wolę zaczekać na jakąś korektę.
Z kolei spółki, o których myślę w kontekście odwrócenia trendu albo są już w portfelu (Budimex, Livechat), albo są spółkami produkcyjnymi, co w kontekście rosnących kosztów pracy i energii stawia je pod znakiem zapytania, jeżeli chodzi o możliwość rozwinięcia ładnego trendu wzrostowego.
Poniżej zamieszczam nagranie z aktualną analizą rynku oraz spółkami, które przykuły moją uwagę:
Jak wspomniałem w wywiadzie dla ParkietTV, obecnie mamy raczej kiepską koniunkturę do inwestowania trendowego. Duża część spółek znajduje się w trendach spadkowych lub bocznych, a zaledwie garstka walorów jako tako rośnie. Bez istotnej poprawy wyników finansowych lub poprawy sentymentu do inwestowania na GPW (a najlepiej obu tych elementów łącznie) trudno będzie spodziewać się zmiany tego stanu rzeczy.
Być może trzeba będzie rozważyć scenariusz, o którym mówili Michał Masłowski i Adrian Mackiewicz w ostatnim podcaście Echa Rynku. Chodzi o zaprzyjaźnienie się z inwestowaniem dywidendowym, które może być najważniejszą alternatywą dla innych podejść opartych na dynamicznym wzroście cen akcji.
Po części się z tym zgadzam, dlatego też w zeszłym roku założyłem konkretny portfel dywidendowy, który systematycznie rozbudowuję. O tym, jak zbudować sobie taki portfel oraz jak można w jego ramach inwestować, napisałem dwa obszerne teksty, linki poniżej.
Dekada bez większej hossy na warszawskiej giełdzie, połączona z raczej umiarkowanymi perspektywami na najbliższy czas powinny skłonić inwestorów nie tylko do zastanowienia się w co inwestować, ale również jak inwestować.
Na razie zobaczymy, czy uda nam się wrzesień i jak pokaże się końcówka roku. Mimo wszystko jestem dobrej myśli.
Czy orientujesz się może czy można inwestować na giełdzie przez działalność gospodarczą? Należy wtedy załozyć konto maklerskie na firmę, czy posiadać jakąś licencję? Chciałbym podpiać taki pkd pod moja dg i rozliczac dzieki temu szkolenia i książki. Możesz coś podpowiedzieć?
OdpowiedzUsuńGeneralnie będzie ciężko. Jeżeli chcesz rozliczać takie rzeczy to bardziej celował bym w obszary edukacyjne i eksperckie. Ale nie jestem doradcą, więc trudno coś konkretnego poradzić. Z pewnością unikałbym zakładania firmy stricte inwestycyjnej, bo ta działalność jest mocno uregulowana i kontrolowana.
UsuńRadzio z tym Krukiem to ostro popłyniesz
OdpowiedzUsuńPisałem na Facebooku niedawno. Kruk wyleciał z portfela.
Usuń